Opcje walutowe: roszczenia wobec banków
2014-07-03 00:22
Opcje walutowe – dobra czy zła opcja? © Kirill Kedrinski - Fotolia.com
Przeczytaj także: Umowa opcji - obowiązki informacyjne
Opcje walutowe – dobra czy zła opcja?Zmieniające się kursy walut – zwłaszcza EUR, CHF i USD – w parze z niskim kursem złotego przełożyły się na atrakcyjność opcji walutowych dla przedsiębiorców. Za pomocą tego mechanizmu chcieli oni zabezpieczyć się przed niekorzystnymi trendami rynkowymi. Umowa z bankiem gwarantowała im, że wystawca będzie miał prawo zażądać zakupu danej waluty po określonej cenie i we wskazanym czasie, a obowiązkiem drugiej strony będzie spełnić to świadczenie. Taki układ zapewniał przedsiębiorcy korzystny kurs waluty. A transakcja zawarta na kwotę wyższą od przewidzianego dochodu, dawała wręcz zysk. Jednak zmiany na rynkach walutowych i spadek wartości złotego w obliczu kryzysu finansowego z 2008 roku przerwały tę korzystną koniunkturę dla działalności spekulacyjnej przedsiębiorców (na którą z resztą banki dawały ciche przyzwolenie). Ochrona przed ryzykiem walutowym paradoksalnie przemieniła się we „wpadnięcie w jego sidła”. Ryzyko, które od zawsze towarzyszyło temu produktowi, zostało bowiem w całości przerzucone na przedsiębiorcę. Jak podkreśla prawnik z wrocławskiej Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów CWW S. Cetera, M. Węgrzyn-Wysocka i Wspólnicy, – Bank stosował wobec swoich zobowiązań tzw. konstrukcje wyłączające te zobowiązania powyżej określonego pułapu. Przedsiębiorcy nieobeznanemu w specyfice transakcji walutowych trudno było te ograniczniki dostrzec i negocjować je.
fot. Kirill Kedrinski - Fotolia.com
Opcje walutowe – dobra czy zła opcja?
Bankowe problemy – wadliwość instrumentu
Niesymetryczność rozkładu praw i obowiązków obu stron transakcji opcji walutowych to tylko początek zarzutów, jakie padają pod adresem banków. Podobne nadużycia widoczne są w samej konstrukcji umów opcyjnych. Po pierwsze stanowiły one "kalkę" – wręcz dosłowne tłumaczenie – umów właściwych dla systemów bankowych innych państw. Po drugie w wielu przypadkach odnotowano brak tzw. opisu transakcji, a więc bazowego dokumentu przedstawiającego zasadnicze jej elementy. Z tego powodu profesjonalny bank sam niejednokrotnie oferował wadliwe produkty. Po trzecie wielomilionowe transakcje opcyjne przeprowadzano często w zbyt uproszczony i nieprzewidziany w treści umowy sposób – przez telefon – bez możliwości weryfikacji ustaleń. Dealerzy skoncentrowani na skutecznej sprzedaży opcji, zapominali również o uzgodnieniu wszystkich elementów transakcji. Niedopuszczalne było też konstruowanie produktu pod danego klienta, nie dbając o celowość i zgodność tych struktur z opisami transakcji zawartymi w umowie. – Inna wadliwość tyczy się braku należytej informacji dla przedsiębiorcy nieprofesjonalisty o ryzyku związanym z produktem i oferowania opcji walutowych odnoszących się do tzw. walut egzotycznych, w których strony nie rozliczały się z kontrahentami – dodaje przedstawiciel kancelarii CWW.
Klient kontra bank – ocena szans
Dla niektórych polskich przedsiębiorstw – jak Chemiczne Police, który odnotował stratę 124 mln zł czy Cersanit ze stratą 53 mln zł – opcje walutowe okazały się toksyczne. Nie dziwi więc fakt, że część przedsiębiorców toczy batalie sądowe z bankami. Należy jednak zaznaczyć, że przedmiotem ich zabiegań nie może być odszkodowanie. – Wszelkie roszczenia w tym zakresie zmierzają do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia wskutek ustalenia, że transakcja opcji walutowej była nieważna – wyjaśnia wrocławski radca prawny. Szacując wartość roszczenia, należy ustalić kwotę, jaką w wyniku rozliczenia opcji bank otrzymał, tj. obliczyć różnicę między kwotą otrzymaną przez klienta od banku oraz przez bank od klienta. Natomiast pracą u podstaw dążeń powoda powinna być wnikliwa analiza dokumentacji, najlepiej przeprowadzona przez specjalizujące się w tym zakresie kancelarie, jak CWW. Prawnikom z odpowiednim zapleczem wiedzy i doświadczeniem łatwiej będzie przebić się przez barierę specyficznego języka finansowego i złożoność samego instrumentu.
Przydatne linki:
- Kursy walut
- Kalkulator walutowy
- Kantor internetowy
Na korzyść klienta działają też rejestry rozmów telefonicznych z pracownikami banków. Jednak banki niechętnie je udostępniają, świadome wartości dowodowej tychże nagrań. Najczęściej dopiero na etapie sporu sądowego możliwe jest ich wyegzekwowanie. Pozwy można zaś kierować w zasadzie do dwóch sądów – powszechnych i polubownego. Właśnie właściwość sądu polubownego bardzo często zastrzegały sobie banki w umowach ramowych, wyłączając tym samym możliwość prowadzenia tego typu spraw przez sąd powszechny. Dodatkowo trudności rodzi fakt, że wnosząc pozew przeciwko bankowi, trzeba zmierzyć się z przeciwnikiem o znacznie wyższej pozycji ekonomicznej. Jednak wygrana klienta nie jest rzeczą niemożliwą, o czym świadczą chociażby wyroki wydane już w podobnych sprawach.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)