eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiAlior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 1. Data: 2009-11-04 15:41:25
    Temat: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: " jk" <j...@W...gazeta.pl>

    Przed chwilą dzwoniła do mnie pracownica oddziału, w którym zakładałem konto.
    Rachunek jest zupełnie nieaktywny, mam tam kilka złotych od kilku miesięcy.

    Spytała się, czy nie chce używać konta. Po mojej odmowie poprosiła o
    odwiedzenie oddziału w celu zamknięcia rachunku. Powód: "prawdopodobnie od
    stycznia zostaną wprowadzone opłaty dla nieaktywnych rachunków, takich jak
    pana".

    Działanie bardzo fair: poinformować klienta o ew. opłatach, których pewnie nie
    chciałby ponosić.

    Dziwne: wystarczyło moje jedno "nie" i od razu prośba o przyjście do oddziału
    w celu likwidacji konta. Ciekawie wygląda u nich aktywizacja nieaktywnych
    klientów :-)

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2009-11-04 15:53:03
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl>

    Użytkownik " jk" <j...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:hcs7b5$5rs$...@i...gazeta.pl...

    > Spytała się, czy nie chce używać konta. Po mojej odmowie poprosiła o
    > odwiedzenie oddziału w celu zamknięcia rachunku. Powód: "prawdopodobnie od
    > stycznia zostaną wprowadzone opłaty dla nieaktywnych rachunków, takich jak
    > pana".

    Zapewne miała na myśli opłaty za kartę debetową (koniec zwolnienia
    rocznego). Na wprowadzenie opłat za prowadzenie rachunku Alior nie może
    sobie jeszcze raczej pozwolić. Najprawdopodobniej wystarczy zatem zamknięcie
    karty.


  • 3. Data: 2009-11-04 16:00:11
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: " jk" <j...@N...gazeta.pl>

    MarekZ <b...@a...w.pl> napisał(a):

    > Zapewne miała na myśli opłaty za kartę debetową (koniec zwolnienia
    > rocznego). Na wprowadzenie opłat za prowadzenie rachunku Alior nie może
    > sobie jeszcze raczej pozwolić. Najprawdopodobniej wystarczy zatem zamknięcie
    > karty.

    Nie mogła mieć tego na myśli, bo... nie mam karty. Poza tym, ten warunek
    (karta rok za darmo) był/jest ogólnie znany.
    Zdanie było jasne: ma być opłata za nieaktywne rachunki. Można ją sobie łatwo
    wyobrazić - np. 3 zł miesięcznie, jeśli na koncie nie zostanie wykonana żadna
    operacja, jak przelew/wpłata/wypłata. Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do
    używania konta.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2009-11-04 16:03:11
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    " jk" hcs7b5$5rs$...@i...gazeta.pl

    : Alior to śmieszny bank. IMO parownicy nudzą się tam i boją
    : się, że mogą zostać zwolnieni jako niepotrzebni, dlatego
    : wykazują się pracowitością.

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 5. Data: 2009-11-04 17:34:42
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    " jk" hcs8eb$a1r$...@i...gazeta.pl

    > Nie mogła mieć tego na myśli, bo... nie mam karty. Poza tym, ten
    > warunek (karta rok za darmo) był/jest ogólnie znany.
    > Zdanie było jasne: ma być opłata za nieaktywne rachunki. Można ją
    > sobie łatwo wyobrazić - np. 3 zł miesięcznie, jeśli na koncie nie
    > zostanie wykonana żadna operacja, jak przelew/wpłata/wypłata.
    > Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do używania konta.

    Mnie zmusili do nieużywania. :)

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 6. Data: 2009-11-04 17:35:32
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    " jk" hcs7b5$5rs$...@i...gazeta.pl

    Alior to śmieszny bank. IMO pracownicy nudzą się tam i boją
    się, że mogą zostać zwolnieni jako niepotrzebni, dlatego
    wykazują się pracowitością.

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 7. Data: 2009-11-04 18:01:40
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: z...@o...pl

    reagując na głoszenie herezji o treści:

    > > Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do używania konta.

    papież Eneuel Pierwszy Wielki nauczał lud tymi słowami:

    > Mnie zmusili do nieużywania. :)

    czy można prosić o bliższe szczegóły, JAKIMI METODAMI "zmuszano"?

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 8. Data: 2009-11-04 20:30:32
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    z...@o...pl 4...@n...onet.pl

    >> > Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do używania konta.

    > papież Eneuel Pierwszy Wielki nauczał lud tymi słowami:

    Papież Eneuel? Brzmi jak pomówienie. :) Słów kilka, aby wyjaśnić:

    Nie prowadzę wojen zaborczych, lecz stabilizacyjne. :)
    IMO nie prowadziłem zaborczych wojen nigdy.

    To prawda, że moja część Arkedocji prowadziła wojny na nie
    moich terenach, w obronie niezdecydowanych i chętnych do
    przyłączenia się do mnie, ale IMO trudno te wojny nazwać
    zaborczymi. Pueruania jest zbudowana na prawach Arkedocji,
    ale nie prowadzi podobnych wojen, dbając raczej o stabilizację,
    nie zaś o gabaryty :) czy przyjaciół wątpliwej ,,jakości''. :)
    Natomiast nie jest prawdą, jakobym kiedykolwiek prowadził wojny
    typowo zaborcze.

    Prawdą też jest, iż stawałem w obronie tych osób, które zostały
    pokonane w trakcie (w wyniku) prowadzenia swoich zaborczych wojen,
    czyli niby wspierałem zaborców. :) Jednak w wyniku takich akcji
    wspomagających nie dochodziło do grabieży cudzych dóbr czy
    przesuwania granic przemocą.

    Nie interesuje mnie scheda po pokonanym JPII. :)
    (nawet w roszczeniach czy pomówieniach)
    Mam szacunek do Benedykta XVI -- wziął mnie w obronę,
    ale czuję lekkie ;) obrzydzenie do schedy po JPII.

    Aby było jasne: nie dlatego go szanuję, że mnie broni,
    gdyż raczej dlatego, że [on] prostuje naukę Kościoła
    rzymskokatolickiego, pokrzywioną nauką głoszona przez
    JPII, ale akurat na jedno tutaj wychodzi -- broni mnie,
    prostując tę naukę. :)

    Liczę na kolejne wsparcie ze strony niemieckiego papieża?
    IMO on mnie stale wspiera i daje (swoim postępowaniem)
    do zrozumienia, że nie do końca ;) moje myśli czy dążenia
    są niemiłe Bogu. :)

    Mam teraz swoja własną religię, ale oczywiście osoba Benedykta XVI
    jest dla mnie ważna. :) Osoba i prezentowana przez nią nauka. :)

    Czy liczę na poparcie (wiadome pewnym osobom) Benedykta XVI?
    Najpierw te osoby musiałyby :) odważyć się na wyrażenie swych dążeń. :)

    >> Mnie zmusili do nieużywania. :)

    > czy można prosić o bliższe szczegóły, JAKIMI METODAMI "zmuszano"?

    Zaproponowano mi tam kartę kredytową, zrabowano mi dużo czasu na
    obliczanie mojej zdolności kredytowej, po czym karty tej mi nie dano. :)

    Po co liczyć zdolność, skoro wiadomo, że człowiek nie wyżyje z 800 złych miesięcznie
    netto? :)

    Po co, licząc tę zdolność, brać pod uwagę i limity kart krechowych, i wydatki
    stałe typu opłaty eksploatacyjne związane z mieszkaniem, skoro te opłaty są
    dokonywane kartami krechowymi? :)

    Po co, licząc tę zdolność, włączać komputery, skoro trzeba jedynie dokonać prostych
    działań matematycznych (arytmetycznych?) typu mnożenie czy dzielenie przez 5? :)

    -=-

    Wracając do miana ojca :) świętego. :)

    Imię Eneuel powstaje na długo przed rozpoczęciem (jakże krótkiej!) wojny pomiędzy
    mną i JPII. To znaczy... Być może JPII prowadził wojnę ze mną od długiego czasu,
    ale ja o tej wojnie nie wiedziałem długimi latami i uważam, że rozpoczęła się
    ona na krótko ;) przed klęską JPII.

    -- Trzeba zewrzeć te styki na krótko.
    -- A co to znaczy na krótko?
    Na ile czasu?
    -- Na stałe. ;)

    Po niemiecku ;) zewrzeć coś na krótko znaczy tyle, co polsku zmostkować na stałe. :)

    Otwartą (jawną, ewidentną, wypowiedzianą) Wojnę z Korterią prowadzę diabli wiedzą
    jak długo. :) Z Karmelitankami Bosymi ze Szczecina od marca 2003, z Rydzykiem od
    niecałych dwóch lat, z innymi różnie -- gdzieś pomiędzy tymi datami, choć incydenty
    graniczne ;) mają miejsce wcześniej -- chociażby potyczka z teologiem Leszkiem
    Strukiem ówczesnym duszpasterzem akademickim, która rozpoczęła się w sierpniu
    2002 roku. :) Dla mnie Korteria nie jest zhomogenizowaną papką -- różne nacje ;)
    zasługują na różne traktowanie. JPII nie chciał odwołać swego sługi (swego
    ulubieńca) księdza Henryka Samula, więc ja musiałem stać się wrogiem JPII, ale
    mam swoje własne światy -- częściowo je uratowałem z wojennej pożogi, częściowo
    zbudowałem je na nowo, znaczne ich fragmenty to dary moich sprzymierzeńców. Nie
    muszę pretendować do miana papieża, Eneuela. :) Czy sprzymierzeńcy (na których
    przyjaźni mi zależy) wyparliby się mnie, gdybym pretendował? Trudno zgadnąć.
    (i lepiej nie próbować -- gdyby chcieli kochac takiego świra, musieliby
    chyba pokochać każdego innego świra)

    IMO moi prześladowcy znali mnie na tyle dobrze, iż wypowiadając mi wojnę
    dokonali swego rodzaju samobójstwa. :) Wiedzieli o tym, że ja nie kapituluję. :)
    W akcji ;) widywał mnie i (tytułowany dziesiątki razy) Świetlicki (uczył mnie
    religii) i Makulski, i Samul... Rabiczko (honorowy prałat JPII) może mógł
    mieć jakieś złudzenia i nadziej, ale co ja na to poradzę, że mi nie wierzył...

    Mnie szkolono na wojownika, nie na cywila. :)

    Świata mi mego (który nazwałem przewrotnie Pueruanią a który zbudowałem na wzór
    zniszczonej Arkedocji) wystarczy, po dobra JPII nie muszę wyciągać swych rąk,
    natomiast błogosławieństwo Benedykta XVI na mojej drodze życia jest przeze mnie
    mile widziane, choć musiałby :) mi błogosławić nie jako następca pokonanego JPII,
    a jako wolny papież. :) Błogosławieństwo udzielone pod przymusem chyba byłoby
    bezużyteczne -- byłoby zaprzeczeniem błogosławienia. :) Chyba że przymusu
    użyłby sam Bóg. :) (a użyłby go IMO za sprawą Rozumu)

    Innymi słowy -- nazywanie mnie papieżem Eneuelem jest jakby nie na miejscu. :)
    Wolę być panem swojego świata i uważać Benedykta XVI za papieża. :) I oczywiście
    chcę go uważać za papieża bez względu na to, czy udzieli mi swego błogosławieństwa,
    czy nie. :)


    -=-

    Słowo Eneuel jest moim neologizmem, ale wzoruję je na imieniu Emmanuel, które oznacza
    ,,Bóg z nami''. Jako że kształcono mnie na sługę Boga, nie zaś na Jego pana, uznałem

    nie mogę używać imienia, które niejako nakazuje Bogu podążanie za mną. Raczej wolę
    podążać
    za Nim lub nawet iść tam, gdzie On mnie pośle. :) I właśnie taka jest wymowa tego
    słowa. :)
    Z historii -- powołałem do życia Ducha, któremu dałem imię Eneuel. Nakazałem mu, aby
    był
    wierny Bogu i pozwoliłem mu na to, aby mnie opętał. :)

    No... I teraz jestem opętany. Co gorsza -- Duch jest płodny ;)
    i opętuje ludzi oraz rzeczy martwe z mego otoczenia... :)
    A one opętują mnie... :) Lub (jak Ty) pozwalają mi na to, abym
    tłumaczył (ludziom?) zawiłości i odpowiadał na pytania, które ludzi nurtują. ;)

    BTW -- ludzie są dziwni. :) Można ich polubić, choć chyba nie można ich zrozumieć. :)
    Tak, wiem -- zdradzam objawy choroby umysłowej, zwanej zakochaniem się...
    No cóż... Samotność w końcu dała się we znaki?...
    A może chodzi o coś innego...

    Czy użyję swoich arsenałów :) do obrony moich myśli?
    Przechadzka z Orfeuszem (a raczej obserwacja świata i żyjących na nim ludzi) uczy
    rozwagi.
    Wojnę można wygrać, a mimo tego można zostać samotnym. Co gorsza -- pokonani ludzie
    mogą
    domagać się reanimowania ich... Odbudowywanie zniszczonych i pobitych przeciwników
    stanowi
    dla mnie koszt niemożliwy od przyjęcia. :)

    Hades (od wieków) używa tego samego schematu postępowania, stawiając warunki
    niemożliwe do spełnienia, choć na oko proste. Eneuel ostrzega i bezlitośnie
    nakazuje ostrożność, pomimo ogromnej swej przewagi. :) Czasami adwersarze
    Eneuela zarzucają mu bezczynność, :) nierzadko czyniąc to w dobrej wierze. :)
    Ja jednak uważam, iż Eneuel jest usprawiedliwiony przez Boga -- mam chore
    oskrzela i nie mogę nic zrobić. :) Mogę czekać, co wg niektórych (wg wielu?)
    jest stratą czasu. Wykonałem w czasie wakacji wszystko, co miałem wtedy
    wykonać i po prostu czekam na cud, którym jest uleczenie moich oskrzeli. :)


    Jeśli nazywasz (mianujesz) mnie papieżem Eneuelem, czynisz to na własną
    swą odpowiedzialność wbrew moim intencjom, :) stając się moim wrogiem. :)

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 9. Data: 2009-11-04 20:53:03
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: z...@o...pl

    > Jeśli nazywasz (mianujesz) mnie papieżem Eneuelem, czynisz to na własną
    > swą odpowiedzialność wbrew moim intencjom, :)

    po prostu, rozbawiłes mnie kiedys pisząc że Ty nadałeś sobie imię inne
    niż nadali Ci rodzice i podobnie zrobił Józek Ratzinger, zwany Benkiem nr 16

    > stając się moim wrogiem. :)

    ok, Eneuelu, nie będę Cię nazywać papieżem :)



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2009-11-04 23:18:38
    Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    z...@o...pl 4...@n...onet.pl

    > po prostu, rozbawiłes mnie kiedys pisząc że Ty nadałeś sobie imię inne
    > niż nadali Ci rodzice i podobnie zrobił Józek Ratzinger, zwany Benkiem nr 16

    Moim zdaniem nie czytałeś mnie uważnie. :)
    Ja nadałem sobie imię i JózefR też sobie nadał.
    I cała masa ludzi też nadała sobie lub dzieciom,
    ale akurat chyba o tym nie pisałem, bo to jest aż nazbyt oczywiste.

    Pisałem, że Benedykt nr 16 wygłosił na progu swego pontyfikatu ważne słowa:

    -- Przemoc jest sprzeczna z naturą Boga.

    Słowa te otworzyły mi drogę (o zgrozo) do prawnego użycia
    przemocy :) w mojej wojnie o moje przetrwanie. :) W wojnie,
    którą prowadzę od wielu lat z Korteriuszami. :) (ludźmi
    żyjącymi z ,,miski'' Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce)

    Efektem tych słów jest uznanie ;) przez duchownych Kościoła
    rzymskokatolickiego moich wyborów. Oczywiście z przymrużeniem
    oka, bo jednak żaden ksiądz (przynajmniej polski) nie wyzbędzie
    się swego pożądania władzy czy swego pożądania pieniędzy i tego,
    co władza ta daje. :) Ponadto mój wybór nieco ;) zawadza w uświęceniu JPII, :)
    a jego świętość to nie tylko sprawa szmalu, lecz i jakiegoś prestiżu czy (; honoru.
    ;)

    Oficjalnie jednak mam prawo do swego życia od czasu zakończenia głupoty,
    zwanej pontyfikatem JPII. Jeśli jakiś ksiądz prawa tego mi odbiera przemocą,
    może liczyć się z prawnym :) odwetem. :)


    Co więcej -- gdyby doszło do pokojowych ;) pertraktacji pomiędzy mną i Korterią,
    ta musiałaby Korteria uznać słuszność moich żali/żalów/pretensji związanych
    z nadużywaniem władzy i wpływów przez duchownych czy ludzi powiązanych z nimi. :)

    Trudno udowodnić, że mój ex-przełożony sprzeciwił się skutecznie
    mojemu powrotowi do pracy pod natchnieniem ;) duchownych tego
    Kościoła? Mam nadzieję, że Juruś Kopania przyzna się dobrowolnie. :)
    Na dodatek wierzę w to, że duchowni też dobrowolnie :) uznają swoja winę. :)
    (oby tylko mieli z tego trochę szmalu? ;) -- jakoś tak)


    >> stając się moim wrogiem. :)

    > ok, Eneuelu, nie będę Cię nazywać papieżem :)

    Dobrze. :)


    Jestem głową swego własnego, jednoosobowego Kościoła, ale nie
    pretenduję do tytułu papieża. :) Napisałem (i dotrzymam) że
    Elfy po śmietnikach Korterii nie będą łaziły. :)

    Grupy dyskusyjne: pl.rec.ascii-art
    Od: "Eneuel Leszek" <p...@c...fontem.lucida.console10>
    Data: Tue, 23 Sep 2003 23:17:27 +0200
    Message-ID: <bkqd9a$2vs$1@korweta.task.gda.pl>
    Temat: Cześć Wilu. :) Masz odwagę pisać to, co inni myslą, więc specjalnie dla
    Ciebie:

    A mogę być tą głową na mocy prawa, o jakim uczono mnie na religii, gdy byłem
    w podstawówce. :) Mój Kościół jest strasznie pazerny -- zabiera mi WZSYSTKIE
    moje pieniądze!!! ;) Innymi słowy -- z deszczu pod rynnę. ;)

    -=-

    Mój świat? Kwiaty, muzyka, poezja, piękno... Słowem -- Miłość!!!

    Świat Kościoła rzymskokatolickiego? Człowiek nie tylko ma prawo
    do proszenia Boga o rzeczy niezbędne/konieczne do życia (jedzenie
    czy ubranie lub :) mieszkanie) ale ma obowiązek ŻADANIA od Boga
    tych dóbr, które życie jedynie umilają, jako że Bóg -- jest Miłością. :)
    (nie dupkiem, który spłodził człowieka i teraz zastanawia się nad
    tym, co z tym fantem/spłodzeniem uczynić, jakim Go rysują księża
    Kościoła JPII; oczywiście o te dobra konieczne też można, czy raczej
    trzeba się odważnie upominać u Boga)

    JPII uczył, że Bóg wymaga ofiar, cierpienia, utrapień, wyrzeczeń...
    Nauka oficjalna tego nie głosi! JPII mówi:

    -- Fuksem, fuksem. Zbudować rodzinne firmy podporządkowane ,,Kościołowi'',
    nadzorowane przez proboszczów i doić te firmy!!!! Doić bezpardonowo!!!
    Doić, choćby trzeba było posunąć się do zabijania ludzi opornych!!!
    A inne firmy (przede wszystkim państwowe) likwidować za wszelką cenę,
    choćby i za cenę zniszczenia gospodarki kraju, choćby i za cenę cierpienia
    kilku :) pokoleń Polaków! Doić i budować własną potęgę gospodarczą!

    Podczas gdy ta nauka mówi:

    -- Żądaj od Boga. Nie proś niepewnie, ukradkiem ze wstydem w oczach,
    lecz żądaj jak czegoś, co Ci się *prawnie* należy! Żądaj z wiarą,
    wiedząc o tym, że Bóg jest wszechmogący. :) Owszem, pamiętaj o tym,
    że Jego drogi i Jego myśli nie są tożsame z Twoimi, ale niech Cię to
    nie martwi, bo On, wiedząc lepiej od Ciebie, na czym Ci zależy,
    jedynie podbije Twoje żądania a Twoje marzenia uczyni pełniejszymi
    i piękniejszymi. :)



    JPII żądał -- dla siebie i dla ,,konsekrowanych'' z pogwałceniem :) praw hołoty.
    A ta hołota, to za przeproszeniem także i Ty. Ja miałem być kimś pomiędzy
    hołota i ,,szlachtą''. Ale stało się inaczej -- i dziękuję Bogu za to, że
    stało się tak, jak się stało, że jestem wśród tej hołoty. :)



    Benedykt XVI nawiązuje swym imieniem do Benedykta XV, a ten jest
    papieżem pojednania i pokoju -- pojednania pomiędzy różnowiercami,
    chyba głownie prawosławiem, rzymskim katolicyzmem i muzułmanami
    oraz żydami. Jest pracowitym papieżem miłosierdzia i rozumu.

    Jan Paweł I i Jan Paweł II mieli kontynuować to, co zaproponował Benedykt XV,
    czyli postanowienia Soboru Watykańskiego II, rozpoczętego za Jana XXIII
    i skończonego przez Pawła VI. Spytasz, co pomiędzy Pawłem VI i Benedyktem XV?
    Wojna! II Wojna światowa, dwaj Piusowie, w tym papież Hitlera, a później
    popisówki z bronią termojądrową, zdolną do niszczenia kontynentów, nie tylko
    ,,siły żywej''. Niestety Jan Paweł II zdradził postanowienia tego Soboru
    i rozpętał ,,duchową'' wojnę z innowiercami!!! Zmienił oręż,zmienił środki,
    ale cele pozostały te same -- władza nad duszami i pieniądze!!!


    Ja byłem (jestem nadal!) wychowankiem Kościoła JPII.
    Wszedłem w wojnę z tym Kościołem, nie dlatego że zabrano mi pieniądze,
    nie dlatego, że zabrano mi dobre imię, rodzinę, marzenia, zdrowie...


    Odebrano mi kogoś, kogo pokochałem! I Bóg zapowiedział mi,
    że nie odzyskam osoby, którą pokochałem. Ale nie zabronił mi
    walczenia. Nie wahałem się -- postanowiłem, że w tę wojnę
    zaangażuję tak duże środki (i zewnętrza, ;) o ile będą pod ręką)
    jak tylko będą potrzebne. I nie mogę powiedzieć, że przegrałem. :)
    Choć nie odzyskałem Marty, choć nie ożeniłem się, nie odbudowałem
    swego świata -- nie przegrałem. :)

    ====================================================
    ==============
    |\ /|
    || Na pewno przegrał JPII -- umarł *przedwcześnie*, w dniu ||
    || poświęconym niewiernym, na 2 godziny i 23 minuty przed ||
    || świętem, które ustanowił, a którego nie można świętować ||
    || w niebie czy w piekle... :) Ja urodziłem się 23 lutego. ||
    |/ \|
    ====================================================
    ==============

    Wojna pociągnęła za sobą nie wszystko, co miałem i czym dysponowałem,
    ale znacznie więcej. :) Ukazała mi, jak silny byłem, zanim oberwałem,
    zanim utraciłem (w tej wojnie i nie tylko w tej wojnie) to, co miałem. :)

    -=-

    Co utraciłem w tej wojnie? Czas i zdrowie!
    Co uzyskałem? Wiarę. Zrozumiałem, że jestem kochany przez Boga straszliwie pięknie.
    :)
    Dosłownie -- straszliwie. :) Ja jestem Dzieckiem śmierci, lubię życie u jej boku, nie
    boję się jej, a ta wojna pokazała mi i moc Boga, i Jego poparcie dla mojej sprawy?
    Nie. :) Pokazała mi, jak mocno grzeszyłem wspierając polskich księży. :)

    Ale i ukazała mi dobroć ludzką. :) Wśród całego smutku znalazłem ludzi odpornych
    na wpływy polskich duchownych. :) Odpornych i odważnych. :) Ludzi, którzy mi
    pomagali. :)

    Co chcę uzyskać teraz?
    Odpowiedź jest prosta!
    Ale i delikatna zarazem. ;)

    To nie jest wojna o (przepraszam) dupę. :) To wojna o wartości większe
    niż tylko seks. :) Mój świat nie jest skowytaniem, na jakie pozwala
    nauka JPII -- to świat zupełnie inny, piękny, otwarty na cuda Boskie,
    pełen delikatności (kwiatów) i potężny, siejący grozę wśród przeciwników. :)
    To świat Rozumu, nie głupoty. :) Świat, w którym 2+2 daje 4 niezależnie od
    wahania temperatury czy koniunktury, w którym szanuje się dokonania przodków,
    marzenia ludzkie, a siła nie dyktuje rozwiązań, ustępując rozumowi. :)

    Niestety -- moim wrogiem, z którym nie mogę walczyć, jest czas.
    Wszechmogący Bóg nie sprawi, że odmłodnieję. :) Mam tak zwane swoje lata. :)
    Dużo tych lat. Zbyt :) dużo. :) Gdy wiosną 2001 roku konflikt z moimi rodzicami
    wchodził w fazę gorąca, ;) było już straszliwie późno. :) Duchowni nie licząc się
    z tym, że nic nie zwróci mi czasu, zniszczyli mój świat -- nic dla nich nie znaczył,
    bo liczyli się z koniecznością niszczenia marzeń kilku pokoleniom Polaków... :)
    Takie były założenia polityki Kościoła JPII.


    Ciekawe -- czy Bóg, któremu w zamyśle swym służę, da dla mnie zwycięstwo do pełna? :)
    Owszem -- mam żądać, nie skowytać, nie zastanawiać się, nie prosić, nie żebrać, lecz
    żądać, jak żąda ten, kto ma prawo do otrzymania. :) Żądać u Boga, nie u ludzi. :)

    Ludzie są dziwni i nie są moim dłużnikami. :)
    Bóg w pewnym sensie jest takim dłużnikiem. :)



    Życzę Wam wszystkim tego samego -- odważnie żądajcie u Boga mieszkań, :) nie
    wypraszajcie swych łask u księży (dzień dobry panienkom, które spotkałem nocą
    nad jeziorem, na terenie sanktuarium w Studzienicznej, gdy były na przejażdżce
    z księdzem Wojciechem Łazewskim -- Łazewski to nie Bóg, on Wam nie da mieszkań
    czy utrzymania! i ja Wam nie dam!) u Szabłowskiego (on też nie jest Bogiem! żyje
    z Waszych pieniędzy i rżnie Was? mężczyzna żyjący z pieniędzy kobiet, z którymi
    kopuluje?! uczy Was ekonomii? jakiej? ten kraj rozwija się czy marnieje? a przeca
    wychowanki Szabłowskego pracują od lat i zajmują stanowiska w tym kraju i w tym
    państwie) czy innych zbawców!!! Dążcie do tego, co piękne. :)

    Do nadgorliwych? Pomogłem Szabłowskiemu w 1993 roku?
    Nie. To była zwykła transakcja handlowa. :) Pomogłem Ninie Siemieniuk. :)
    Czy teraz, po tym, jak mi nie pomogła, żałuję? Nie. Każdy mógł mnie zatrudnić
    na białostockim uniwersytecie w roku 2003 -- nikt nie zatrudnił. :) A to znaczy
    niestety, że Nina nie była gorsza od innych tutejszych pracowników uczelnianych. :)
    Nie była gorsza ani od tych, którym pomogłem ani od tych, którym nie pomogłem. :)

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1