Miesiac temu zona złożyła w KB B-stok wniosek o kredyt. Czas rozpatrzenia
wniosku miał wynosic 2 tyg. Kredyt został przyznany, lecz srodki nie zostały
przelane na konto do dzisiaj, czyli bank 2 tyg poślizgu. Miły pan kier.
oddziału tłumaczy to zmianą jakis cholernych procedur i zwala winę na
czynnik ludzki w centrali. Cała ta sytuacja delikatnie mówiac zaczyna mnie
nieco wnerwiac. Odnosze wrazenie ze kierownik staje na uszach aby wszystko
załatwic, mimo ze konto jest zony, załatwia wszystko ze mna. Sadze ze
rzeczywiscie nie ma tym jego winy, ale mysle o tym zeby tzw: czynnikowi
ludzkiemu w tej piep***nej centrali nie popusic. Co w tej sytuacji mogę
zrobic?
Pozdrawiam.

do góry