-
1. Data: 2002-03-15 09:17:47
Temat: Czeski system bankowy
Od: "AMRA" <a...@a...com>
ZA WP
Czeski Senat przyjął nową ustawę zalecającą bankom gromadzenie takich
informacji o klientach, które ograniczą ryzyko strat przy udzielanych
kredytach. Banki mogą więc domagać się od klientów chronionych danych
osobowych - mówią eksperci.
Aby ustawa weszła w życie, niezbędny jest tylko podpis prezydenta Vaclava
Havla. Według obserwatorów, prezydent weta składać nie będzie.
Urząd Ochrony Danych Osobowych uważa, że nowe przepisy są sprzeczne z tymi,
które chronią dane osobowe obywatela, tj. m.in. informacje o narodowości,
przynależności etnicznej, przekonaniach politycznych, członkostwie w
organizacjach związkowych i partiach politycznych, wyznaniu, stanie zdrowia,
sytuacji majątkowej czy orientacji seksualnej.
"Będziemy domagać się zmiany ustawy" - oświadczyła Hana Sztiepankova,
rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych. Jej zdaniem nie mogą istnieć żadne
rozwiązania legislacyjne, które stwarzają możliwość gromadzenia chronionych
prawem danych osobowych.
Prezes (gubernator) Czeskiego Banku Narodowego (CzNB) Zdeniek Tuma, który
poparł nowe rozwiązanie legislacyjne, stwierdził, że obawy, iż banki będą
zbierać informacje np. o orientacji seksualnej klienta, to czysta demagogia.
"Gromadzone będą tylko informacje dotyczące jedynie konkretnej transakcji" -
powiedział.
"Założenia konta bank nie uzależni od odpowiedzi na pytanie o markę
samochodu klienta" - stwierdził jeden z autorów ustawy, poseł Obywatelskiej
Partii Demokratycznej (ODS) Martin Kocourek. Jego zdaniem zmiana
dotychczasowych przepisów dotyczy przede wszystkim banków i "ma na celu
ograniczenie ryzyka związanego z praniem brudnych pieniędzy albo np.
finansowaniem terroryzmu".
"Do tej pory było tak, że kiedy zajmowano się jakąś podejrzaną transakcją,
bank mógł twierdzić, że - poza czystą księgowością - żadnych danych nie
posiada" - powiedział Kocourek.
Czeskie banki zamierzają na podstawie nowego rozwiązania prawnego
wykorzystać dane o klientach przede wszystkim w celu utworzenia rejestru
dłużników. W bazie danych, wykorzystywanych jedynie przez banki, przy
nazwiskach wierzycieli mają się znaleźć informacje o tym, ile mają kredytów,
na jaką kwotę oraz czy je spłacają, czy nie. Rejestr ma pomóc bankom w
ochronie przed niesolidnymi wierzycielami oraz ułatwić dobrym klientom
dostęp do kredytów.
Urząd Ochrony Danych Osobowych twierdzi jednak, że niedopuszczalne jest
uzależnianie przez banki konkretnej usługi od uzyskania chronionych prawem
danych osobowych. Banki - twierdzi urząd - bardzo często domagają się także
zgody na korzystanie z danych osobowych, bo chcą je wykorzystywać w
kontrolowanych przez siebie towarzystwach ubezpieczeniowych, firmach
leasingowych czy funduszach emerytalnych.
Zbigniew Krzysztyniak (PAP)