-
1. Data: 2005-01-03 15:45:13
Temat: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: "Wilku" <s...@o...pl>
Witam,
Przymierzam sie do w.w. kredytu. Specjalnie nie znam sie na finansach, ale
oprocentowanie w CHF maja bardzo atrakcyjne. Przy kwocie kredytu 25tys zl,
jego koszt to zlaedwie 3,2 tys zl. Co myslicie o takiej ofercie? Kredyt w
zlotowkach jest bardzo drogi i raczej maloatrakcyjny, a moze sie myle?
Prosze o opinie na temat takich kredytow i ewnetualnie inne propozycje.
pozdrawiam
wilku
-
2. Data: 2005-01-03 19:47:50
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Wilku" <s...@o...pl> writes:
> Przymierzam sie do w.w. kredytu. Specjalnie nie znam sie na finansach,
Nie obraz sie, ale to widoczne.
> ale
> oprocentowanie w CHF maja bardzo atrakcyjne. Przy kwocie kredytu 25tys zl,
> jego koszt to zlaedwie 3,2 tys zl. Co myslicie o takiej ofercie?
Ze jej nie znamy - w szczegolnosci nie wiemy jaki jest okres kredytowania.
Poza tym podawanie kosztu kredytu w zlotowkach wydaje sie nie na miejscu,
jesli waluta kredytu jest CHF (chyba ze na dany dzien, przy zalozonym
jakims kursie, ale przeciez wiadomo, ze kursy zmieniaja sie stale).
> Kredyt w
> zlotowkach jest bardzo drogi i raczej maloatrakcyjny, a moze sie myle?
Raczej nie.
Z tym ze, moim zdaniem, dokladnie tak samo jest z kredytami w innych
walutach. Chyba ze nie chodzi o samochod osobowy, a o autobus czy
inna ciezarowke, ktora bedzie na siebie przyzwoicie zarabiac
(np. zrobi z pol miliona+ km w ciagu 10 lat).
--
Krzysztof Halasa
-
3. Data: 2005-01-03 20:09:16
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: "Wilku" <s...@o...pl>
>
> Ze jej nie znamy - w szczegolnosci nie wiemy jaki jest okres kredytowania.
> Poza tym podawanie kosztu kredytu w zlotowkach wydaje sie nie na miejscu,
> jesli waluta kredytu jest CHF (chyba ze na dany dzien, przy zalozonym
> jakims kursie, ale przeciez wiadomo, ze kursy zmieniaja sie stale).
kredyt bylby wziety na 48 miesiecy. To co w takim razie bys doradzil?
pozdro
Michal
-
4. Data: 2005-01-03 23:52:29
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Wilku" <s...@o...pl> writes:
>> Ze jej nie znamy - w szczegolnosci nie wiemy jaki jest okres kredytowania.
>> Poza tym podawanie kosztu kredytu w zlotowkach wydaje sie nie na miejscu,
>> jesli waluta kredytu jest CHF (chyba ze na dany dzien, przy zalozonym
>> jakims kursie, ale przeciez wiadomo, ze kursy zmieniaja sie stale).
>
> kredyt bylby wziety na 48 miesiecy. To co w takim razie bys doradzil?
Darowac sobie, oczywiscie. Poczekac az bedziesz mogl kupic go za
gotowke - nie sobie banki pokrywaja straty na zlych kredytach
z innego zrodla. 3200 zl to jest, przynajmniej dla mnie, spora suma,
a nigdy samochodu na kredyt nie kupowalem.
Ile bedziesz robil tysiecy km. rocznie?
Policz, oprocz ceny samochodu, paliwo, ubezpieczenie, przeglady itd.
Smiem twierdzic, ze jesli ktos nie moze kupic samochodu za gotowke,
to pozniejsze koszty beda dla niego zbyt duzym obciazeniem.
A moze wystarczy jezdzic taksowkami? Daje sie wynegocjowac znizki,
czasem moze wyjsc sumarycznie taniej.
Jaki chciales ten samochod kupic? Domyslam sie (25 kzl na 4 lata),
ze niezbyt drogi. Niestety niezbyt drogi = w rzeczywistosci niezbyt
dobry. Koszty ubezpieczenia i serwisu moga byc znaczne, a czas
zycia samochodu duzo mniejszy niz innych. Nastawiasz sie na to,
ze samochod duza czesc czasu bedzie przebywal w serwisach?
Generalnie wszystko to sprowadza sie do pytania: ile tys. km
bedziesz przejezdzal rocznie (zwlaszcza jesli chodzi o "niezbedne"
wyjazdy, tzn. inne niz takie ze "pojechalbym pociagiem/autobusem/
samolotem, ale samochodem bedzie taniej i musi sie zakup zwrocic").
--
Krzysztof Halasa
-
5. Data: 2005-01-04 10:04:20
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Mirosław Pragłowski <p...@i...pl>
Hello Krzysztof,
> Darowac sobie, oczywiscie.
Wszystko można sobie darować - odpowiadanie nie na temat też.
> Ile bedziesz robil tysiecy km. rocznie?
A co to ma do rzeczy jeśli chodzi o kredyt ?
> A moze wystarczy jezdzic taksowkami? Daje sie wynegocjowac znizki,
> czasem moze wyjsc sumarycznie taniej.
Przejedź się taryfą na trasie powiedzmy 500 km, tak mniej więcej 3 razy w
miesiącu.
Nawet przy zniżkach kredyt będzie się bardziej opłacał.
> Jaki chciales ten samochod kupic? Domyslam sie (25 kzl na 4 lata),
> ze niezbyt drogi. Niestety niezbyt drogi = w rzeczywistosci niezbyt
> dobry. Koszty ubezpieczenia i serwisu moga byc znaczne, a czas
> zycia samochodu duzo mniejszy niz innych. Nastawiasz sie na to,
> ze samochod duza czesc czasu bedzie przebywal w serwisach?
Czyli powininen poczekać aż go będzie stać na przynajmniej S klasę ?
> Generalnie wszystko to sprowadza sie do pytania: ile tys. km bedziesz
> przejezdzal rocznie (zwlaszcza jesli chodzi o "niezbedne" wyjazdy,
> tzn. inne niz takie ze "pojechalbym pociagiem/autobusem/ samolotem,
> ale samochodem bedzie taniej i musi sie zakup zwrocic").
Wcale się nie musi zwracać - wystarczy że jest potrzebny, nie zawsze się
da dojechać "pociagiem/autobusem/ samolotem" lub nie zawsze się to opłaca.
--
Mirosław Pragłowski [tymczasowo pieszy pasażer]
EMail/MSN: p...@i...pl GG: 15273
-
6. Data: 2005-01-04 19:46:51
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Mirosław Pragłowski <p...@i...pl> writes:
-
7. Data: 2005-01-04 19:55:27
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: "inzynier nowak" <n...@x...pl>
>> Szczerze mowiac nie wiem jak moze sie samochod oplacac, ale nie zwracac
>> sie.
Panny można wozić...
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
8. Data: 2005-01-05 10:03:47
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Mirosław Pragłowski <p...@i...pl>
Hello Krzysztof,
> Pisanie z chinskimi (niech bedzie, matematycznymi) znakami zamiast
> polskich rowniez.
Sorki - czytnik nowy ne obczajony do końca :)
Mam nadzieje że już jest dobrze.
>> A co to ma do rzeczy je?li chodzi o kredyt ?
> Wszystko. Od tego zalezy czy w ogole kredyt ma jakikolwiek sens.
Wilku che kupić auto, jeśli weźmie kredyt i je kupi to kredyt ma dla niego
sens.
Nie powiedział nic o przeznaczeniu samochodu dlatego zakładam że do użytku
prywatnego a taki samochód "z definicji" się nie zwraca.
> Jasne. A jak to bedzie 5000 km 10 razy w miesiacu, to nawet duzo
> bardziej. Cos z tego wynika?
Że różne sa potrzeby i z różnych powodów ludzie kredyty biora i samochody
kupuja.
> Masz na mysli Cinquecento S (czy cos w tym rodzaju)? Z wydatkami
> policzonymi na zasadzie "rata co miesiac + paliwo co trzy"?
Czemu zakładasz że jak ktoś chce kupić tani samochód to nie bedzie go stać
na jego utrzymanie ? Może po prostu nie jest mu większy potrzebny
(miejskiego jeździdła potrzebuje) ? Pozatym Wilku nie pisał nic o samochodzie
ale
o kwocie kredytu - może mu te 25 kzl do Maybacha brakuje ;)
> Jesli sie nie zwroci, to chyba wygodniej uzywac tanszych (i
> niekoniecznie gorszych srodkow transportu)?
LOL - to proszę o wskazanie tych "tanszych (i niekoniecznie gorszych srodkow
transportu)".
> Szczerze mowiac nie wiem jak moze sie samochod oplacac, ale nie
> zwracac sie.
Samochód to nie inwestycja ale skarbonka bez dna.
(chyba że masz firmę i pracujesz korzystajac z niego)
--
Mirosław Pragłowski [tymczasowo pieszy pasażer]
EMail/MSN: p...@i...pl GG: 15273
-
9. Data: 2005-01-06 02:19:47
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Mirosław Pragłowski <p...@i...pl> writes:
> Sorki - czytnik nowy ne obczajony do końca :)
> Mam nadzieje że już jest dobrze.
Hmm... Szczerze mowiac nie wiem w tej chwili czy problem nie jest
w moim czytniku. Teraz wyswietlil takze poprzedni list normalnie.
Sprawdze to jeszcze.
> Wilku che kupić auto, jeśli weźmie kredyt i je kupi to kredyt ma dla niego
> sens.
Oczywiscie. W tej chwili.
Z tym, ze na tej grupie dosc czesto zdazaja sie listy osob, ktore
w (zwykle niedalekiej) przeszlosci wlasnie wziely podobny kredyt
i kupily samochod. Zauwazyles jakie pytania dominuja? Np.: czy
ubezpieczyciel wyplaci pieniadze na naprawe samochodu, czy tez
polozy na nich lape bank. Albo (bardziej ogolne): mam do splaty
xxxxx zl, a bank wystawil BTE - co moze mi zrobic komornik.
No, to jeszcze moze byc tak, ze "CHF kosztowal tyle i tyle, a teraz
kosztuje o X % wiecej".
Jak ktos kupi samochod za gotowke (nie pochodzaca z kredytu, ale
z oszczednosci), to coz, najwyzej troche straci, ale z komornikiem
z tego powodu nie bedzie sie musial spotykac.
Tak naprawde to nie dotyczy to tylko samochodow - w moim przekonaniu
prawie wszystkie "kredyty konsumpcyjne" sa w koncu niekorzystne
dla kredytobiorcow - konsekwencje zaczynaja sie od placenia wysokich
odsetek i/lub nieswiadomego ponoszenia ryzyka kursowego, a koncza sie
na spiralach kredytowych i "zmarnowanych zyciach".
> Nie powiedział nic o przeznaczeniu samochodu dlatego zakładam że do użytku
> prywatnego a taki samochód "z definicji" się nie zwraca.
Alez powinien sie zwrocic. Zyskiem powinno byc zmniejszenie wydatkow
na inne srodki transportu - np. taksowki. I/lub odpowiednie zwiekszenie
komfortu w porownaniu do podrozowania np. autobusami (takze
taksowkami, ktore moga byc mniej komfortowe od wlasnego samochodu).
Z tym ze to trzeba przekalkulowac, bo nie jest to takie oczywiste.
> Czemu zakładasz że jak ktoś chce kupić tani samochód to nie bedzie go stać
> na jego utrzymanie ?
Tego nie napisalem, chociaz zalezy to od tego co oznacza "stac na cos".
Natomiast bardzo bardzo czesto jest tak, ze ludzie przeznaczaja na
takie rzeczy (nie tylko na poczatkowy zakup) wiecej pieniedzy niz
mysleli, ze przeznacza, i w efekcie zaluja zakupu. I to nawet bez
zadnych przygod z ubezpieczycielami.
Swoje wnioski wyciagam z kwoty kredytu (dosc niskiej) oraz okresu
kredytowania (dosc dlugiego, zwlaszcza ze chodzi o samochod osobowy,
nie przeznaczony do dzialalnosci gospodarczej, i w porownaniu do
kwoty kredytu).
> Może po prostu nie jest mu większy potrzebny
> (miejskiego jeździdła potrzebuje) ?
Moze. Ale tego nie napisal. I w zwiazku z tym ja zakladam najbardziej
prawdopodobna sytuacje. A ta niestety jest jaka jest.
> Pozatym Wilku nie pisał nic o samochodzie
> ale
> o kwocie kredytu - może mu te 25 kzl do Maybacha brakuje ;)
Napisal jednak o okresie kredytowania. Co innego gdyby to mial byc
kredyt np. na rok lub ew. dwa (tj. duzo krotszy od spodziewanego czasu
uzywania samochodu, czasu w ktorym mocno straci on na wartosci itd).
> LOL - to proszę o wskazanie tych "tanszych (i niekoniecznie gorszych srodkow
> transportu)".
Wszystko zalezy, generalnie, od ilosci km rocznie, a takze od tego,
czy ktos jezdzi po miescie czy poza nim, oraz od dlugosci tras.
> Samochód to nie inwestycja ale skarbonka bez dna.
> (chyba że masz firmę i pracujesz korzystajac z niego)
Wszystko zalezy od kryteriow oceny zyskow i kosztow. W mniemaniu chyba
wiekszosci ludzie zwiekszenie komfortu jest zyskiem. Pytanie tylko,
czy wiekszym od kosztow.
--
Krzysztof Halasa
-
10. Data: 2005-01-06 08:23:41
Temat: Re: Kredyt na samochod w MultiBank
Od: Mirosław Pragłowski <p...@i...pl>
Hello Krzysztof,
> Hmm... Szczerze mowiac nie wiem w tej chwili czy problem nie jest w
> moim czytniku. Teraz wyswietlil takze poprzedni list normalnie.
> Sprawdze to jeszcze.
U mnie było troszkę źle ustawione kodowanie. Teraz powinno być ok.
> Z tym, ze na tej grupie dosc czesto zdazaja sie listy osob, ktore
> w (zwykle niedalekiej) przeszlosci wlasnie wziely podobny kredyt
> i kupily samochod. Zauwazyles jakie pytania dominuja? Np.: czy
> ubezpieczyciel wyplaci pieniadze na naprawe samochodu, czy tez
> polozy na nich lape bank. Albo (bardziej ogolne): mam do splaty
> xxxxx zl, a bank wystawil BTE - co moze mi zrobic komornik.
> No, to jeszcze moze byc tak, ze "CHF kosztowal tyle i tyle, a teraz
> kosztuje o X % wiecej".
No i dlatego odpowiedzia na post z pytaniem powinno być wymienienie tych
zagrożeń
+ ewentualne odesłanie do google.
> Alez powinien sie zwrocic. Zyskiem powinno byc zmniejszenie wydatkow
> na inne srodki transportu - np. taksowki. I/lub odpowiednie
> zwiekszenie
> komfortu w porownaniu do podrozowania np. autobusami (takze
> taksowkami, ktore moga byc mniej komfortowe od wlasnego samochodu).
> Z tym ze to trzeba przekalkulowac, bo nie jest to takie oczywiste.
Przyznam rację, zależy jak się zdefiniuje zysk.
Jak napisał inzynier nowak "Panny można wozić...", jeśli to dla kogoś
wyznacznik to można uznać przewiezione panny za zysk ;)
> Tego nie napisalem, chociaz zalezy to od tego co oznacza "stac na
> cos". Natomiast bardzo bardzo czesto jest tak, ze ludzie przeznaczaja
> na takie rzeczy (nie tylko na poczatkowy zakup) wiecej pieniedzy niz
> mysleli, ze przeznacza, i w efekcie zaluja zakupu. I to nawet bez
> zadnych przygod z ubezpieczycielami.
Coż natura ludzka ułomna jest i czesto dajemy się namówić na niepotrzebne
wydatki.
> Wszystko zalezy, generalnie, od ilosci km rocznie, a takze od tego,
> czy ktos jezdzi po miescie czy poza nim, oraz od dlugosci tras.
I tu niestety samochód najczęściej wygrywa - nie wszędzie da się dojechać
PKP/autobusem/rowerem (tzn rowerem może i wszędzie ale czas też jest ważny ;)
> Wszystko zalezy od kryteriow oceny zyskow i kosztow. W mniemaniu chyba
> wiekszosci ludzie zwiekszenie komfortu jest zyskiem. Pytanie tylko,
> czy wiekszym od kosztow.
W kontekście pl.biznes.banki załóżmy że zysk powinien być przeliczalny na
złotówki,
a wtedy to samochód to inwestycja juz nie będzie.
Chyba dyskusja nam się zrobiła troszkę OT.
--
Mirosław Pragłowski [tymczasowo pieszy pasażer]
EMail/MSN: p...@i...pl GG: 15273