Dziś sprawdziłem, że do przyznanego limitu na KK brakuje zaledwie
kilkanaście zł. Do terminu spłaty jeszcze duuużo czasu, także prewencyjnie
kartę schowałem do szuflady i przelałem trochę pieniędzy na wypadek
zaksięgowania jakiś spóźnionych płatności (ta cholerna gwiazdka...).

Niemniej co się dzieje w przypadku, kiedy jakaś opóźniona spłata spowoduje
przekroczenie limitu?

Opłata karna + od razu telefon z banku (oczywiście opłata za monit) czy też
dopiero na następnym wyciągu dowiem się, że jestem dłużnikiem?

Komuś się zdarzyło przekroczyć limit? Jakieś doświadczenia?

Pozdrawiam - BM

do góry