-
1. Data: 2004-12-29 16:33:50
Temat: Mocny zloty, bedzie jeszcze mocniejszy.
Od: andy_k <a...@a...org>
Trudna przeprawa eksporterów: Mocne wejście złotego w Nowy Rok
Mocny złoty to korzyści dla osób, które spłacają kredyt walutowy. Nieco
odetchnęli również kierowcy, bo nie drożeje benzyna. Gorzej jednak z polskimi
eksporterami, dla których prowadzony interes robi się coraz mniej opłacalny.
Problem staje się o tyle poważny, że to właśnie dzięki eksportowi Polska
notowała ostatnio szybki wzrost gospodarczy. - Przedsiębiorcy muszą zaciskać
pasa - mówią eksperci. Czy to jednak pomoże?
Wczoraj kurs dolara i euro kolejny dzień z rzędu oscylował wokół rekordowo
niskich poziomów wobec złotego. W godzinach popołudniowych amerykańska waluta
kosztowała 2,96 - 2,97 zł, unijna natomiast 4,04 - 4,05 zł. Tak mocny złoty
rodzi zagrożenie dla rodzimego eksportu. Narodowy Bank Polski publikuje wyniki
ankiet, w których pyta przedsiębiorców, jaki ich zdaniem jest poziom
opłacalności eksportu. To 3,40 zł za dolara - odpowiedzieli w ankiecie na
czwarty kwartał.
Tymczasem w ostatnich dniach cena amerykańskiej waluty spadła poniżej
psychologicznej bariery 3 zł. - To obrazuje, z jakim problemem ci
przedsiębiorcy muszą się zmierzyć. Trzeba jednak pamiętać, że w skali całej
polskiej gospodarki 70 proc. produktów eksportowych przeliczanych jest na
euro, a tylko 30 proc. na dolary - mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH.
Przedsiębiorcy mogą wstrzymać rozwój
Jednak na przestrzeni ostatnich kilku kwartałów to właśnie eksporterzy
zarobili najwięcej i tym samym zgromadzili znaczne środki finansowe, które
obecnie mogliby przeznaczyć na inwestycje. - Sparzeni kursem przedsiębiorcy
mogą zdecydować się na zamrożenie produkcji na obecnym poziomie, lub ją
zmniejszyć. Niestety, większość z nich się przed tym ryzykiem nie zabezpiecza,
a szkoda, bo przecież można to robić -mówi Piotr Kuczyński, główny analityk
Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej. Podaje on przykład KGHM. Firma była w tym
roku dobrze zabezpieczona przed ryzykiem kursowym i dlatego miała dobre
wyniki.
Wzmocnienie złotego prowadzi jednak do tego, że nawet jeśli te same techniki
zastosuje się w przyszłym roku, to jej zyski znacznie spadną. - Być może,
jeśli rzeczywiście eksporterzy zacisną zęby i nie podniosą cen, PKB specjalnie
nie ucierpi, ale jak sam minister przyznaje, ograniczy ich dochody. To
przełoży się na wyhamowanie na rynku pracy i być może na mniejszą ilość
pieniędzy w kieszeniach pracowników, a to z kolei zmniejszy popyt wewnętrzny -
uważa Piotr Kuczyński.
- Przedsiębiorcy podejmują najważniejsze dla nich decyzje, bazując na własnym
doświadczeniu. Jeśli więc uznają, że tego typu sytuacja jest przejściowa, to
na pewien czas mogą zacisnąć pasa i bazować na bardzo niskich, a nawet
ujemnych marżach. Pytanie tylko, na jak długo wystarczy im zapasów finansowych
- dodaje Wojciech Kuryłek, główny ekonomista Kredyt Banku.
Przyczyny umocnienia
Eksperci są zgodni, że mocny złoty to efekt wstąpienia Polski do Unii
Europejskiej. - Przeszły to wszystkie kraje, które wstępowały w szeregi
Wspólnoty. Problem polega na tym, że w Polce proces ten przebiega zbyt szybko.
Odpowiedzią na nasze problemy może być wejście do strefy euro, ale na to
trzeba będzie jeszcze poczekać - ocenia Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej
Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jednocześnie ekonomiści podkreślają, że
rządowi służy mocny złoty, zwłaszcza liczony na ostatni dzień roku
kalendarzowego. Dzięki temu zmniejsza się bowiem dług publiczny, a tym samym
zadłużenie zagraniczne Polski.
Przystąpienie do Unii pomogło
Generalnie złotemu sprzyjają napływające miliardy euro z Unii Europejskiej,
nowe inwestycje zagraniczne i duże prywatyzacje PKO BP czy w przyszłym roku
PZU i PGNiG. Duże znaczenie ma również przecena dolara na rynkach
międzynarodowych. Złoty bowiem zyskuje, kiedy dolar traci. Środki, które
gracze wycofują z amerykańskiej waluty, najczęściej zostają ulokowane gdzie
indziej. Inwestorzy poszukują wtedy waluty, za którą stoi w miarę stabilna
gospodarka i na której da się zarobić. - Te warunki spełnia złoty.
Niewykluczone więc, że początek 2005 roku również będzie stał pod znakiem
dalszego wzmocnienia złotego - uważa Marcin Mrowiec. A dolar pod koniec roku
znajduje się w wyjątkowej niełasce inwestorów.
Amerykańska waluta spadła we wtorek do kolejnego w ostatnich dniach
historycznego minimum - 1,36 za euro. A na rynku wciąż krążą spekulacje, że
ani Europejski Bank Centralny, ani amerykańscy bankowcy z Fed nie zahamują
coraz większego spadku jego wartości.
Inwestorzy zaspali
Tymczasem polscy eksperci konsekwentnie przypominają, że przy niskiej
płynności, z jaką mamy do czynienia w okresie świątecznym, nawet niewielkie
transakcje poszczególnych inwestorów powodują duże wahania na rynku i wyraźną
zmianę wyceny walut. Poza tym w końcówce roku gracze zazwyczaj mają dobre
nastroje i wybaczą nawet nie najlepsze dane makroekonomiczne. Główny Urząd
Statystyczny poinformował przecież, że pogorszyła się koniunktura w przemyśle,
budownictwie i handlu w listopadzie. Mówi się o mniejszej ilości zamówień i
sprzedaży.
- Widać z tego, że szok poakcesyjny zaczyna powoli odbijać się gospodarce
czkawką. Poza tym sprzedaż detaliczna co prawda w listopadzie wzrosła, ale
prognozy były zdecydowanie bardziej optymistyczne i nieporozumieniem jest
szukanie winy jedynie w spadku sprzedaży aut -- komentuje Piotr Kuczyński.
Jego zdaniem, dynamika sprzedaży spada, a w przyszłym roku będzie jeszcze
gorzej. A jeśli do tego doda się dane z poprzedniego tygodnia, mówiące o
sporym wzroście produkcji, to można zacząć się obawiać, że nadal rosną zapasy,
czyli że wzrost gospodarczy tak naprawdę nie jest tak duży, jak pokazują to
statystyki.
To praktycznie znaczy, że PKB rzeczywiście rósł, ale w przyszłym roku
zmniejszenie zapasów będzie działało w odwrotnym kierunku. Według wiceprezesa
NBP Krzysztofa Rybińskiego, umocnieni złotego o 1 proc. odejmie 0,15 proc. z
PKB, jednocześnie jednak poprawiając perspektywy inflacyjne. Zdaniem
ekspertów, NBP nie jest skłonny interweniować na rynku walutowym w najbliższym
czasie.
- Najpierw powinien zostać opublikowany dokument wyjaśniający znaczenie
interwencji oraz procedury ich prowadzenia - uważa Mateusz Szczurek, główny
ekonomista ING Banku Śląskiego.
Ilona Domańska
http://www.bankier.pl/wiadomosci/article.html?articl
e_id=1237312
-
2. Data: 2004-12-29 20:48:37
Temat: Re: Mocny zloty, bedzie jeszcze mocniejszy.
Od: "Tymcio" <n...@p...fm>
> Trudna przeprawa eksporterów: Mocne wejście złotego w Nowy Rok
Owszem, exporterzy... A kto przejmuje się losem kredytobiorców złotówkowych?
Mam sporą sumkę kredytu mieszkaniowego w zł, stopa rośnie i co mam robić. I
tak wyrywam sobie włosy z głowy. Przecież nie zamienię go na walutowy, bo
koszty są wysokie a poza tym nie wiadomo jak będzie z walutą w przyszłości.
Mogę zrozumieć exporterów, też jestem w kropce... :(
Pozdr.
Tymcio
-
3. Data: 2004-12-29 23:20:18
Temat: Re: Mocny zloty, bedzie jeszcze mocniejszy.
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Tymcio" <n...@p...fm> writes:
> Owszem, exporterzy... A kto przejmuje się losem kredytobiorców złotówkowych?
> Mam sporą sumkę kredytu mieszkaniowego w zł, stopa rośnie i co mam robić. I
> tak wyrywam sobie włosy z głowy. Przecież nie zamienię go na walutowy, bo
> koszty są wysokie a poza tym nie wiadomo jak będzie z walutą w przyszłości.
> Mogę zrozumieć exporterów, też jestem w kropce... :(
To dziwne, biorac pod uwage ze Twoj intereses jest sprzeczny
z interesem (tych) eksporterow: umacnianie sie zlotowki moze tylko
zmniejszyc stopy procentowe np. kredytu zlotowkowego.
--
Krzysztof Halasa