eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiGrrrrrrrrrr
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 130

  • 21. Data: 2005-10-24 18:46:27
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: "Glenn" <g...@b...pl>

    Piotr Gralak wrote:
    > On Mon, 24 Oct 2005 14:15:12 +0200, gont
    > <"gont[delthis]"@[thistoo]plusnet.pl> wrote:
    >
    >> Tak, a każdy Elixir będzie pobierał automatycznie 19% kaczkowego ;)
    >
    > No, to już wiemy za co wybuduje się 3 miliony mieszkań :)

    Hehehehe - to jest właśnie ten fragment programu PiS, który mnie najbardziej
    rozbawił :-)


    --
    /Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na
    przyszłość/ Woody Allen


  • 22. Data: 2005-10-25 06:42:23
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: Michal M <w...@...pl>

    > No, to już wiemy za co wybuduje się 3 miliony mieszkań :)

    nawet 4mln! ale po 6tys/m^2 (bo za panstwowe zawsze drozej wyjdzie, nawet jesli
    dzielic beda "sprawiedliwi" mezowie...)


  • 23. Data: 2005-10-25 07:27:08
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: "Tomasz Nowicki" <t...@s...com>

    "Glenn" <g...@b...pl> wrote in message
    news:djja8l$pmu$1@inews.gazeta.pl...

    > Hehehehe - to jest właśnie ten fragment programu PiS, który mnie
    > najbardziej
    > rozbawił :-)
    >

    Ależ słuchajcie - jeśli polityk wierzy, że po dojściu do władzy uporządkuje
    to co jest zabałaganione, wyprostuje pokrętne ścieżki przynajmniej
    największych geszefciarzy i naprawi prawo psute z podziwu godnym zapałem
    przez poprzedników, to przy dobrej ogólnej koniunkturze uda mu się pobudzić
    gospodarkę - niejako automatycznie. A lepiej kręcąca się gospodarka
    wyprodukuje więcej mieszkań - to dość prawdopodobne. Może nie aż 3 miliony i
    może trudno je będzie tak od ręki sprzedać, ale kto tam będzie miał głowę do
    drobiazgów? Budownictwo wszak jest motorem przemysłu.

    Poza tym - pokażcie mi demokratycznego polityka, który nie obiecywał gruszek
    na wierzbie, ale walił ludziom brutalną prawdę w oczy - i wygrał wybory.
    Zwłaszcza, jeśli konkurenci bez żenady sprzedawli kiełbasę wyborczą na
    kilometry i syrenimi śpiewami uwodzili publiczność. To po prostu niemożliwe.
    Dlatego ktoś, kto naprawdę chce wygrać, musi opowiadać mniej lub bardziej
    nieprawdopodobne bajki - wyborcy tego łakną jak dzieci przed snem. A potem
    będzie robił swoje - to znaczy będzie chciał robić to, co uważa za słuszne,
    a zrobi to, co mu się uda przeforsować.

    To tak, jak z reklamami kredytów - nigdzie nie pokazują, jak nieprzyjemnie
    jest puszczać comiesięczny pokaźny przelew, mając przykrą świadomość tego,
    że trzeba to będzie robić jeszcze kilkadziesiąt razy. I nie mówią tego, że
    jak wreszcie spłacisz ten samochód, to praktycznie będzie się nadawał do
    wymiany.

    Nasz świat jest światem opowieści - kto lepiej wykorzystuje narrativum, ten
    skuteczniej mami tłumy - niezależnie czy obiektywnie ma rację.

    Tusk przepierdzielił na własne życzenie - bardzo ładnie podsumowuje to duży
    reportaż w ostatnim Newsweeku - przekonywał już przekonanych, pomijał całe
    olbrzymie grupy wyborców (do których cierpliwie docierał Kaczyński),
    właściwie Polska B zna Tuska jedynie z mediów, a to akurat Polska B najmniej
    mediom wierzy. Dodajmy nieprofesjonalnie prowadzoną kampanię - bałagan
    organizacyjny, prowizorki, wieczne spóźnienia, widoczne na ekranie tv
    stopniowe pogarszanie się nastroju i zmęczenia - marny ma wizerunek człowiek
    młodszy o pokolenie od swego, z lekka już przecież poddziadziałego rywala,
    jeśli wygląda na mniej energicznego, mniej wytrzymałego i smutniejszego
    człowieka. Nikt nie będzie stawiał na słabeuszy. A Kaczyński miał kampanię
    profesjonalnie dopietą na ostatni guzik, szalał po Polsce jak kot po
    walerianie, wyglądał o wiele lepiej niż w rzeczywistości - zawsze świeży,
    zawsze aktywny, zawsze przygotowany.Kamiński z Bielanem spisali się
    znakomicie. Summa sumarum kampania to test wytrzymałości i odporności
    psychicznej kandydata i jego zdolności organizacyjnych - umiejętności doboru
    skutecznych współpracowników i kierowania nimi w sytuacji przewlekłego
    stresu. Kaczyński pokazał, że to potrafi - Tusk, że jest w tym gorszy. No i
    to mistrzowskie posunięcie z dziadkiem-wehrmachtowcem. Każdy wie, że ani
    Tusk temu nie winien, ani dziadek nie miał się czego wstydzić, a Kurski
    tylko grzecznie zapytał, czego Tusk się wstydzi. Ale wtedy ludziom otworzyły
    się oczy, że prezydent pochodzi z rodziny o niecałkiem polskich korzeniach -
    częściwo zniemczonej lub niemieckiej. Żaden to w końcu grzech - ale ludzie
    pamiętający wojnę na Tuska już w większości nie zagłosowali. Poza tym
    najwyraźniej sztabowcy Tuska nie wiedzieli, jak zneutralizować ten cios i
    niepotrzebnie pozwolili mediom rozdmuchać sprawę. A i media strzeliły sobie
    w stopę - rozpaczliwy giewałt, jaki się natychmiast podniósł w tej sprawie
    tylko zwrócił uwagę nieuważnych i przekonał nieufnych, że coś jest na
    rzeczy.
    Efekt tego widzimy na słupkach wykresów.W sztabie Kaczyńskiego zapewne
    zaśmiewali się do rozpuku - nasi dziennikarze jednak są w dużej mierze
    zwykłymi nadętymi debilami i w tej kampanii nieraz to dowodnie wykazali. Tak
    strasznie im zależało na wybieleniu Tuska, że wszystko spieprzyli.

    Tak więc to nie poglądy kandydatów (dość mętne i niekonsekwentne, trzeba
    przyznać) ale zręczna socjotechnika i błędy mediów w głównej mierze
    zadecydowały o wyniku wyborów - takie jest moje zdanie

    T.


  • 24. Data: 2005-10-25 11:59:56
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: Jacek Ostrowski <j...@...pl>

    Tomasz Nowicki napisał(a):
    > [...] Dlatego ktoś, kto naprawdę chce wygrać, musi
    > opowiadać mniej lub bardziej nieprawdopodobne bajki - wyborcy tego łakną
    > jak dzieci przed snem. A potem będzie robił swoje - to znaczy będzie
    > chciał robić to, co uważa za słuszne, a zrobi to, co mu się uda
    > przeforsować.

    Wywód całkiem ładny.

    Mimo wszystko, to smutne jak cholera. "Wyborcy" to my. Wygląda, że
    jesteśmy debilami i nic nie chcemy w tej sprawie zrobić. Populizm to
    tak, jakby ktoś ci mówił: "Okłamię cię w taki sposób, w jaki najbardziej
    lubisz. Uwaga, zaczynam" -- a ty łykasz wszystko jak młody rekin. A
    później narzekasz, że cię oszukali. I tak w kółko, zgodnie z cyklem
    kolejnych wyborów.

    Źle widzę porządki połączone z "odnową moralną", wspieraną z drugiego
    szeregu przez spółkę Kurskiego, Ojca Dyrektora(R) i Andrew Trędowatego.

    J.


  • 25. Data: 2005-10-25 13:18:51
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: "Tomasz Nowicki" <t...@s...com>

    "Jacek Ostrowski" <j...@...pl> wrote in message
    news:435e1e3c$1@news.home.net.pl...

    > Wywód całkiem ładny.

    Thx ;)

    > Mimo wszystko, to smutne jak cholera. "Wyborcy" to my. Wygląda, że
    > jesteśmy debilami i nic nie chcemy w tej sprawie zrobić. Populizm to

    Nie, nie - świadomość zbiorowa to coś innego niż osobnicza. Działanie tłumu
    jest kierowane drobnymi fluktuacjami chaosu, często wbrew indywidualnym
    życzeniom większości jego członków.

    > tak, jakby ktoś ci mówił: "Okłamię cię w taki sposób, w jaki najbardziej
    > lubisz. Uwaga, zaczynam" -- a ty łykasz wszystko jak młody rekin. A

    No, jeśli ci to ktoś mówi expressis verbis, to nie. Ale jeśli zaczyna z tobą
    grę w piękne opowieści, to w to wchodzisz, bo umysł ludzki tak właśnie
    funkcjonuje - i nie potrafi inaczej.

    > później narzekasz, że cię oszukali. I tak w kółko, zgodnie z cyklem
    > kolejnych wyborów.

    Demokracja polega na tym, że dzisiejszy elekt - wczorajszy błyszczący wzór
    cnót obywatelskich - jutro będzie postrzegany jako ponury satrapa, dybiący
    na majątek i wolność tych, którzy go wynieśli. Normalka.

    > Źle widzę porządki połączone z "odnową moralną", wspieraną z drugiego
    > szeregu przez spółkę Kurskiego, Ojca Dyrektora(R) i Andrew Trędowatego.

    Kurski jest "zderzakiem" - w końcu uczył się Lech od Lecha :). Ponadto,
    przeczytaj jego wypowiedź - naprawdę nie padło w niej ani jedno złe słowo -
    cała była przesiąknięta troską o prawdę i dobro - to naprawdę piękny
    przykład zręcznej manipulacji.
    Rydzyk ma może poparcie w otoczeniu Kaczyńskiego, ale nie u niego samego,
    jest dla elekta tym, kim był Urban dla Kwaśniewskiego - przykrym dodatkiem
    do żelaznego elektoratu.
    Lepper - Kaczyński miał wybór - przyciągnąć elektorat Leppera albo przegrać
    wybory. Najwyraźniej uznał, że cel nadrzędny jest ważniejszy i ugiął się,
    aby pozwolić się ubrudzić. Podejrzewam jednak, że gra między nim a Lepperem
    dopiero się zaczyna - i to nie Lepper ma w niej przewagę.

    Jednak najbardziej ubawiła mnie wczorajsza wycieczka do Canossy w wykonaniu
    Józefa O. Nie sądziłem, że tak szybko zacznie się pielgrzymowanie do
    prezydenta - elekta :-D
    Zdaje się też, że gdzieś w tle przewinął się 270-stopniowy uśmiech
    Jarugi-Nowackiej - ta to zawsze wie, gdzie smażą konfitury - ale tym razem
    pewnie obejdzie się smakiem

    T.


  • 26. Data: 2005-10-26 07:46:26
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: Jacek Ostrowski <j...@...pl>

    Tomasz Nowicki napisał(a):
    >> Mimo wszystko, to smutne jak cholera. "Wyborcy" to my. Wygląda, że
    >> jesteśmy debilami i nic nie chcemy w tej sprawie zrobić.
    >
    > Nie, nie - świadomość zbiorowa to coś innego niż osobnicza. Działanie
    > tłumu jest kierowane drobnymi fluktuacjami chaosu, często wbrew
    > indywidualnym życzeniom większości jego członków.

    Że wbrew życzeniom -- zgoda. Bo są one różne. Pewnie są zupełnie różne
    wśród osób popierających tego samego kandydata na prezydenta. Ale reszta
    wypowiedzi sugeruje, że działanie poszczególnych ludzi nie jest wynikiem
    "fluktuacji chaosu". Cudów nie ma -- chaos w zbiorowości nie bierze się
    znikąd.

    > Demokracja polega na tym, że dzisiejszy elekt - wczorajszy błyszczący
    > wzór cnót obywatelskich - jutro będzie postrzegany jako ponury satrapa,
    > dybiący na majątek i wolność tych, którzy go wynieśli. Normalka.

    Dzięki. Pocieszyłeś mnie. Może _ten_ kandydat nie stanowi dużo większego
    zagrożenia dla naszej wolności niż demokratyczna norma?

    Co do Kurskiego i reszty -- już w trakcie kampanii zastanawiałem się,
    jak to jest, że zdarzają się przyzwoici prezydenci, skoro do zostania
    prezydentem potrzebna jest duża wprawa we wrestlingu w błocie? Zarówno
    Tusk, jak i Kaczyński nie pobrudzili się za bardzo -- tylko Tusk nie
    ubrudził się dlatego, że się za bardzo nie angażował nie nieczyste
    zagrania, natomiast Kaczyński po prostu pozwolił, żeby zostały one
    wykonane przez innych. Udowodnił swoje kwalifikacje przywódcze? No nic.
    Hasta la vista. Pożyjemy, zobaczymy.

    Pozdrawiam

    J.


  • 27. Data: 2005-10-26 14:16:26
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: "Tomasz Nowicki" <t...@s...com>

    "Jacek Ostrowski" <j...@...pl> wrote in message
    news:435f3453$1@news.home.net.pl...
    > Tomasz Nowicki napisał(a):

    > Dzięki. Pocieszyłeś mnie. Może _ten_ kandydat nie stanowi dużo większego
    > zagrożenia dla naszej wolności niż demokratyczna norma?

    Zwracałem w tym akapicie ironicznie uwagę (za Pratchettem zresztą), że to
    ludzie mają odmienny sposób patrzenia na jednego spośród nich, zależnie od
    roli jaką pełni. Także i na to, że urzędnik musi podejmować decyzje i siłą
    rzeczy, zawsze znajdzie się grupa pokrzywdzona lub niezadowolona. Po kilku
    latach trudno znaleźć kogoś, kogo te czy inne decyzje prezydenta czy
    premiera nie dotknęły osobiście - stąd regularny spadek notowań sondażowych
    w miarę trwania kadencji. Ale przecież - nie tylko stąd!

    > Co do Kurskiego i reszty -- już w trakcie kampanii zastanawiałem się, jak
    > to jest, że zdarzają się przyzwoici prezydenci, skoro do zostania
    > prezydentem potrzebna jest duża wprawa we wrestlingu w błocie? Zarówno

    Bo to są przyzwoici ludzie, tylko mechanizmy demokracji zmuszają ich do
    postępowania wbrew sobie. O ile są przyzwoici oczywiście.

    > Tusk, jak i Kaczyński nie pobrudzili się za bardzo -- tylko Tusk nie
    > ubrudził się dlatego, że się za bardzo nie angażował nie nieczyste

    Moim zdaniem dlatego, że nie bardzo co miał na Kaczyńskich wyciągać - gdyby
    było co, to przecież SLD i michnikowszczyzna dawno by z tego skorzystała; a
    także - bo on sam ma kilka nieprzyjemnych epizodów w karierze i wolałby, aby
    ich nie wyciągano. A K. ich nie wyciągał, bo hak to broń obosieczna i nie da
    się przewidzieć na 100% kiedy pomoże, a kiedy zaszkodzi :). Ponadto Tusk był
    jednak niezbyt aktywny w tej drugiej turze, no i - LBNL - w miarę
    konsekwentnie grał rolę "cywilizowanego" kandydata. Prawie mu się udało,
    trzeba przyznać. Może innym razem.

    > zagrania, natomiast Kaczyński po prostu pozwolił, żeby zostały one
    > wykonane przez innych. Udowodnił swoje kwalifikacje przywódcze? No nic.
    > Hasta la vista. Pożyjemy, zobaczymy.

    Tak naprawdę o nieczystość otarła się chyba tylko sprawa dziadka Tuska. Ale
    nie zapominajmy, że została ona rozegrana w znakomitym stylu - Angole nie
    powstydziliby się takiej maestrii. Kurski rzucił drobną sugestię, a żądne
    krwi media bezsensownie to nadmuchały - strzelając Tuskowi niezłego gola.
    Poza tym K. był równie spokojny, jak Tusk. W ogóle, niesamowicie kulturalna
    walka :)

    T.


  • 28. Data: 2005-10-26 14:33:15
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: yayco <yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com>

    2005-10-26 16:16- tak przynajmniej miał(a) ustawiony zegar systemowy
    Tomasz Nowicki, gdy pisał(a):

    [różne rzeczy]
    Ty jak widzę ciągle jesteś optymistą. Chyba od świeżego powietrza tak
    się człowiekowi robi ;-)


  • 29. Data: 2005-10-27 06:57:41
    Temat: Re: Grrrrrrrrrr
    Od: "Tomasz Nowicki" <t...@s...com>


    "yayco" <yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com> wrote in message
    news:djo44k$t73$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > 2005-10-26 16:16- tak przynajmniej miał(a) ustawiony zegar systemowy
    > Tomasz Nowicki, gdy pisał(a):
    >
    > [różne rzeczy]
    > Ty jak widzę ciągle jesteś optymistą. Chyba od świeżego powietrza tak się
    > człowiekowi robi ;-)

    He, he, z dystansu lepiej widać niektóre rzeczy. Jak się jest za blisko, to
    mogą oczy łzawić od hmm... zapachu nowości na (nomen-omen) Wiejskiej.

    Ale po ostatnich ruchach w sprawie koalicji nie jestem już takim optymistą.
    Jak widać, cały czas chodzi o teczki, służby i dupochrony dla
    michnikowszczyzny, szkoda. PO usiłuje wmanewrować PiS w układ z SO, a to
    może się skończyć przedterminowymi wyborami. Ciekaw jestem tylko, czy PO na
    tym faktycznie zyska - bo kilkanaście miesięcy słabych rządów i wzajemnego
    rozdawania kopniaków w sejmie i mediach sprowadzą frekwencję do poziomu
    temperatury pokojowej i kolejny sejm może się okazać naprawdę przełomowym
    :(.

    To zupełnie OT, przepraszam, ale nie widzę sensownych powodów, dla których
    Tusk nie chciał objąć laski?

    T.


  • 30. Data: 2005-10-27 10:25:16
    Temat: [OT]: Grrrrrrrrrr
    Od: "inżynier Nowak" <n...@g...pl>

    Tomasz Nowicki <t...@s...com> napisał(a):
    > To zupełnie OT, przepraszam, ale nie widzę sensownych powodów, dla których
    > Tusk nie chciał objąć laski?

    A rozumiesz dlaczego Niesiolowski nie może zostać wicemarszałkiem Senatu?
    Swoją drogą, to chyba jedyny przedstawiciel ZChN, ktory ma na bakier z
    PISią...


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1