-
1. Data: 2010-09-04 09:59:59
Temat: POlszewia zakładnikiem bolszewii putinowskiej
Od: Charlie delta <c...@g...com>
Ciekawy tekst Aleksandra Sciosa: "W cieniu pyskówek i tematów
zastępczych, umiejętnie rozgrywanych przez rządowe media bez
nagłośnienia przeszła informacja, iż Komisja Europejska
zakwestionowała porozumienie gazowe Polski z Rosją, zatwierdzone w
lutym przez rząd Donalda Tuska i uznała, iż "Polska jest zakładnikiem
strony rosyjskiej". To niezwykle ważne twierdzenie, wiernie oddające
sens sytuacji w jaką wmanewrował Polaków rząd służalczych
nieudaczników zostało nieprzypadkowo przykryte propagandowymi newsami.
Wszystko po to, by zataić przed społeczeństwem fakt, iż grupa rządząca
spełniając dyrektywę płk Putina naraziła bezpieczeństwo własnego
państwa i skazała kolejne pokolenia Polaków na finansowanie reżimu
kremlowskich "siłowników". Przypomnę, że 1 września 2009 roku podczas
wizyty w Polsce płk Putin wyraził życzenie, by rurociąg jamalski,
którym gaz płynie do Polski należał odtąd do Gazpromu i PGNiG, a
spółka Gas Trading zniknęła z akcjonariatu EuRoPol Gazu - firmy
zarządzającej polskim odcinkiem rurociągu. Do tej pory struktura
własności EuRoPol Gaz wyglądała następująco: Gazprom - 48 %., PGNiG
razem z Gaz Trading - 52 %, co miało dawać gwarancję, że spółka będzie
reprezentować polskie interesy. Dotychczas też, jeśli zarząd EuRoPol
Gazu nie podjął decyzji zwykłą większością głosów, o wyniku głosowania
rozstrzygał prezes nominowany przez PGNiG. W myśl dyrektywy Putina -
50/50 - kluczowe decyzje mają odtąd zapadać na zasadzie
jednomyślności, co faktycznie umożliwia Rosjanom forsowanie własnego
stanowiska. Dotyczy to zwłaszcza kwestii wysokości opłat za transport
gazu. Rosjanie domagali się bowiem, by opłaty były jak najniższe i
kwestionując taryfy zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki, już
od czterech lat nie uiszczali w pełni rachunków ustalanych według
polskich taryf. Dług Gazpromu wobec Polski wynosił z tego tytułu 410
milionów dolarów, czyli ponad 1,2 miliarda złotych. Grupa rządząca
spełniła wszystkie dyrektywy płk Putina. 19 stycznia br. odbyło się
posiedzenie rady nadzorczej spółki EuRoPol Gaz, podczas którego - za
sprawą głównych udziałowców - PGNiG i Gazpromu dokonano rewolucji
kadrowej w zarządzie spółki dostosowując ją do oczekiwań strony
rosyjskiej. W komunikacie rady nadzorczej EuRoPol Gazu poinformowano,
że "zmiany w składzie Zarządu gwarantują sprawne uporządkowanie
nierozwiązanych dotychczas kwestii EuRoPol Gazu w duchu
przygotowywanego porozumienia międzyrządowego". Już wówczas pojawiły
się zarzuty, formułowane wyraźnie przez doradcę prezydenckiego Biura
Bezpieczeństwa Narodowego Piotra Naimskiego, że umowa w kształcie
narzuconym Polsce jest dla nas niekorzystna. Przedstawiciele grupy
rządzącej, w tym wicepremier Pawlak - odpowiedzialny za negocjacje z
Rosją i premier Tusk zapewniali, że umowa jest sporządzona prawidłowo
i zgodna z prawem europejskim. Jako "zbalansowaną i zabezpieczającą
interesy obu stron" określał ją Pawlak, zaś Tusk twierdził, że "umowa
o gazie, który importujemy z Rosji, spełnia te wymogi, które są
kluczowe z punktu widzenia interesów polskiego państwa i polskich
obywateli, czyli bezpieczeństwo gazowe, możliwie niska cena i
elastyczny kształt tej umowy". Jak w praktyce wyglądał "punkt widzenia
interesów polskiego państwa i polskich obywateli"mogliśmy dowiedzieć
się pod koniec czerwca, gdy uchylono nieco tajemnicy nowego kontraktu.
Okazało się, że stawki za tranzyt gazu, jakie Gazprom ma płacić Polsce
są niższe nawet od stawek, jakie Rosjanie płacą reżimowi Łukaszenki.
Od marca br. za tranzyt 1 tys. m sześc. gazu na odległość 100 km
Gazprom płaci Polsce równowartość 1,74 dol. Stawka uzgodniona na ten
rok z Białorusią wyniosła 1,88 dol, a za tranzyt rosyjskiego gazu
przez Ukrainę Gazprom musi płacić aż 2,74 dol. Na tym nie kończy się
szczodrość grupy rządzącej wobec płk. Putina. Polska daruje Rosjanom
dług w wysokości 180 mln dol. - tj. kwotę, jaką rzekomo Gazprom był
winien spółce EuRoPol Gaz przez okres czterech lat niepłacenia
prawidłowych stawek (według innych wyliczeń kwota ta wynosiła 410 mln
USD). W tym samym czasie zwołano w Warszawie walne zgromadzenie
akcjonariuszy EuRoPol Gazu, do której należy tranzytowy gazociąg przez
Polskę i zaplanowano zatwierdzenie bilansów spółki nie tylko za zeszły
rok, ale także za lata 2006 - 2008. Wszystko po to, by umorzyć dług
Rosjan. W zamian za te ustępstwa Gazprom "wyraził zgodę" na
zwiększenie dostaw gazu do Polski i przedłużenie kontraktu o 15 lat -
do 2037 r. Jednocześnie, bez żadnego rozgłosu Donald Tusk zarządzeniem
nr.39 z dn.14 czerwca br. dokonał likwidacji Zespołu do spraw Polityki
Bezpieczeństwa Energetycznego, który zajmował się dotąd opracowaniem
polityki bezpieczeństwa energetycznego państwa i przedstawiał
propozycje inicjatyw dotyczących polityki energetycznej na forum
międzynarodowym, co wyraźnie wskazywało, że grupa rządząca rezygnuje
nawet z pozorów działań zmierzających do dywersyfikacji dostaw energii
i skazuje nas na dyktat Rosji. O tym, że umowa z Rosją może być
niezgodna z prawem europejskim dowiedzieliśmy się już w lutym, gdy
Komisja Europejska poprosiła polski rząd o wyjaśnienia. Wątpliwości
Brukseli związane były z ustalaniem taryf przesyłowych dla rosyjskiego
gazu oraz udostępnianiem zdolności przesyłowych w gazociągu jamalskim,
którym rosyjski gaz płynie do Polski i dalej na Zachód. W
międzyrządowym porozumieniu znalazł się bowiem zapis, że taryfa
tranzytowa dla rosyjskiego gazu będzie obliczana tak, by zapewnić
docelową wysokość corocznego zysku netto EuRoPol Gazu na poziomie 21
mln zł. Jest też zapis, że "strony potwierdzają, że wysokość stawki
taryfowej zatwierdzanej przez prezesa URE (...) stanowi poziom,
powyżej którego EuRoPol Gaz nie ma prawa ustalać wartości swoich usług
w zakresie przesyłu gazu dla odbiorców tych usług". W liście do
unijnego dyrektora ds. energii wicepremier Pawlak twierdził, jakoby
"porozumienie gazowe z Rosją nie narusza uprawnień prezesa Urzędu
Regulacji Energetyki, ani zasad Unii Europejskiej". Tymczasem w
wydanej przed kilkoma dniami decyzji KE orzekła, że "Moskwa narzucając
Warszawie umowę sprzeczną z prawem unijnym, nie respektuje reform
rynku gazowego całej wspólnoty europejskiej". Urzędnicy Komisji
stwierdzili, że w obecnym kształcie porozumienia gazowe z Rosją łamią
prawo wspólnoty europejskiej i zaoferowali Polsce pomoc w
doprowadzeniu ich do zgodności z europejskimi przepisami. Jako
całkowicie bezprawny uznano przede wszystkim kształt aneksu do
porozumienia rządów Polski i Rosji, dotyczący zwiększenia dostaw gazu
do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku.
KE uznał także, że Rosja negatywnie ocenia reformy rynku gazu, a jej
"działania mają na celu przetestowanie zdecydowania KE do wprowadzenia
zmian". Powstała zatem absurdalna i skandaliczna sytuacja, w której to
urzędnicy obcych państw zwracają uwagę, że rząd Polski stał się
"zakładnikiem Rosji" i postulują zmiany umowy w taki sposób, by
zapewniała ochronę polskich interesów. Tymczasem, najwyżsi
przedstawiciele państwa polskiego twierdzą, że rola zakładnika im
odpowiada i zapewniają Europę jakoby umowa uwzględniała interesy
polskich obywateli. Żadna inna sytuacja nie pokazuje w tak bezpośredni
sposób, że mamy do czynienia z grupą ludzi całkowicie obojętnych na
polską rację stanu, nie liczących się z dobrem własnych obywateli, za
to podporządkowanych dyktatowi wrogiego Polsce mocarstwa. Dość
przypomnieć, że już w pracy doktorskiej płk KGB Władymira Putina,
złożonej na wydziale ekonomii petersburskiego Instytutu Górnictwa w
1997 roku, można znaleźć pomysły na wykorzystanie zasobów surowcowych
Rosji w celu wzmocnienia jej pozycji strategicznej, głównie dzięki
częściowej nacjonalizacji handlu ropą naftową i gazem. Po objęciu
władzy Putin konsekwentnie dążył do praktycznej realizacji swoich
projektów i uczynienia z rosyjskiej ropy i gazu broni równie
skutecznej, jaką w czasach Związku Sowieckiego były czołgi i rakiety
Czerwonej Armii. Jako reprezentanta środowiska tajnych służb
sowieckich - sprawujących na Kremlu rzeczywistą władzę - intencją
Putina jest uczynienie z zasobów surowcowych środka służącego
utrwaleniu dotychczasowej strefy wpływów oraz odzyskaniu przez Rosję
realnej, mocarstwowej pozycji. O takich planach muszą wiedzieć ludzie
sprawujący dziś władzę w III RP. Jeśli przyjmują bezwarunkowo rosyjski
punkt widzenia i akceptują niekorzystne dla Polski rozwiązania, a
nawet okłamują w tej kwestii własnych obywateli - trzeba głośno pytać
- czy mamy do czynienia z przedstawicielami naszych interesów, czy już
z wasalami pułkownika KGB?
-
2. Data: 2010-09-04 13:01:10
Temat: Re: POlszewia zakładnikiem bolszewii putinowskiej
Od: " marq111" <m...@N...gazeta.pl>
Charlie delta <c...@g...com> napisał(a):
> Ciekawy tekst Aleksandra Sciosa: "W cieniu pysk=F3wek i temat=F3w
> zast=EApczych, umiej=EAtnie rozgrywanych przez rz=B1dowe media bez
> nag=B3o=B6nienia przesz=B3a informacja, i=BF Komisja Europejska
> zakwestionowa=B3a porozumienie gazowe Polski z Rosj=B1, zatwierdzone w
> lutym przez rz=B1d Donalda Tuska i uzna=B3a, i=BF "Polska jest zak=B3adniki=
> em
Barszo proszę o jakie rządowe media chodzi,bo nie kumam..o tytuły proszę Cię
Charlie,bo ja się słabo w tym orientuję..
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2010-09-04 20:31:23
Temat: Re: POlszewia zakładnikiem bolszewii putinowskiej
Od: " ron" <r...@N...gazeta.pl>
marq111 <m...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> Barszo proszę o jakie rządowe media chodzi,bo nie kumam..o tytuły proszę Cię
> Charlie,bo ja się słabo w tym orientuję..
>
Nie oczekuj odpowidzi od psychola, on potrafi tylko tylko wydzielac pluciny ze
swej gęby, nic poza tym.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/