Czołem Grupowiczom,
Zadzwonił do mnie jakiś zawodnik z Polbanku informując o przyznanej mi linii
kredytowej w koncie, o którą notabene nie wnioskowałem.
I niby nic specjalnego, ale w porównaniu do innych kredytów wciskanych przez
różne banki, konstrukcja tego pomysłu wydała mi się ciekawa. Deklaratywnie
jest to forma nagrody za waleczne korzystanie z KK. Bank sam przyznał limit,
na który podpisuje się jakąś umowę, ale nie ma obowiązku, ani istotnych
ograniczeń czasowych na jego aktywowanie. Limit podobno może być uruchomiony
w przyznanej wysokości, w dowolnym momencie i do momentu aktywowania
produktu klient nie ponosi żadnych kosztów.
Komuś Grupowiczów coś podobnego Polbank proponował?
Niestety nie udało mi się wynegocjować przesłania mi wzoru umowy tego
produktu na maila, zanim pofatygują kuriera, więc jej od razu nie podpiszę.
Macie jakieś doświadczenia, albo wzór umowy do tego czegoś?

Miłego dnia
Tomek

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Dnia Fri, 31 Dec 2010 01:32:54 +0000, Tomasz Opalski napisał(a):

> Czołem Grupowiczom,
> Zadzwonił do mnie jakiś zawodnik z Polbanku informując o przyznanej mi
> linii kredytowej w koncie, o którą notabene nie wnioskowałem. I niby nic
> specjalnego, ale w porównaniu do innych kredytów wciskanych przez różne
> banki, konstrukcja tego pomysłu wydała mi się ciekawa. Deklaratywnie
> jest to forma nagrody za waleczne korzystanie z KK. Bank sam przyznał
> limit, na który podpisuje się jakąś umowę, ale nie ma obowiązku, ani
> istotnych ograniczeń czasowych na jego aktywowanie. Limit podobno może
> być uruchomiony w przyznanej wysokości, w dowolnym momencie i do momentu
> aktywowania produktu klient nie ponosi żadnych kosztów. Komuś
> Grupowiczów coś podobnego Polbank proponował? Niestety nie udało mi się
> wynegocjować przesłania mi wzoru umowy tego produktu na maila, zanim
> pofatygują kuriera, więc jej od razu nie podpiszę. Macie jakieś
> doświadczenia, albo wzór umowy do tego czegoś?

Też chyba ktoś do mnie wydzwaniał z takimi propozycjami ale od razu
powiedziałem pas. KK to już wystarczający kredyt jak dla mnie a znający
życie jeżeli bank coś proponuje, szczególnie kredyt, to zazwyczaj dla
klienta nigdy to korzystne nie będzie he he.


--
xbartx

do góry

Tomasz Opalski <o...@W...gazeta.pl> napisał(a):

> Macie jakieś doświadczenia, albo wzór umowy do tego czegoś?
>
No dobra. Zastosuję się do przysłowia "Ze swoja schizofrenią nigdy nie
jesteś sam" i sam sobie odpowiem na własnego posta, przy okazji ciągnąc opis
wydarzeń :^)
W rozmowie telefonicznej z konsultantem zastrzegłem, że wniosku tak ad hoc,
bez spokojnego zapoznania się z ofertą i umową, nie podpiszę. Na to dostałem
zapewnienie, że mogę odesłać umowę później poleconym. Kurier jednak jak to
usłyszał, to zabrał wszystkie papiery bez podpisu, twierdząc że nie może mi
ich zostawić. Więc rozstaliśmy się w zgodzie, ale bez zawarcia umowy.
Ponieważ już dwa razy dzwoniła do mnie jakaś miła pani z Polanku, żeby
potwierdzić że kurier już do mnie zmierza, to zakładam, że zadzwoni po raz
kolejny zdziwiona, że nie podpisałem wniosku bez czytania. Ciekawe czy tym
razem uda mi się uzyskać wzór umowy, zanim wyślą do mnie kolejnego kuriera?
A pytanie jak tego rodzaju kredyt-niektredyt będzie zgłoszony do BIK, to
jeszcze potem, dopiero na deser....

Pozdrawiam
Tomek

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry