eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiA propos lokowania pieniędzy w złoto ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 61. Data: 2012-08-15 14:33:22
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: "george" <g...@v...pl>


    "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote in message
    news:502b92f2$1@news.home.net.pl...
    >W dniu 15.08.2012 13:07, witrak() pisze:
    >> Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote on
    >> 2012-08-12_19:49
    >> ...
    >>>
    >>> Za 100 lat energia może być na tyle tania, że będzie można
    >>> produkować złoto syntetyczne taniej, niż dobrej jakości wędliny :)
    >> ^^^^^^^^^^^^^^^^
    >> LOL
    >
    > ...zaśmiał się głupi do sera.
    >

    ta technologia juz jest wynaleziona, nie trzeba czekać 100 lat.
    Papier, trochę tuszu....

    george


  • 62. Data: 2012-08-15 14:34:28
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 14.08.2012 12:05, krzysztofsf pisze:

    >> C , i bardziej b dziesz g odny, tym wi cej b dziesz mi musia odda
    >> swojego wi tego z ota za m j zwyk y chleb. A potem, szykuj c si na
    >> kolejny kryzys, znowu je ode mnie odkupisz po znacznie wy szej cenie >:-D
    >
    > Ale przezyje on i jego dzieci. Beda mogli zapracowac na to zloto w
    > przeciwienstwie do tych, ktorzy zmarli z glodu nie majac za co kupic
    > zywnosci i lekow.

    Przeżyje albo i nie przeżyje - złota nie wyprodukuje, więc prędzej czy
    później mu się skończy.

    A jak masz możliwość produkcji czegoś pożądanego, to masz mieszek bez dna ;)

    > Nawet przy pelnym rozpadzie spolecznosci i ograniczeniu potzreb do
    > broni, zywnosci i lekow, beda chetni do wymiany chwilowych nadwyzek na
    > zloto.

    Pewnie, naiwnych zawsze pełno.




  • 63. Data: 2012-08-15 14:54:33
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 14.08.2012 12:06, Jarek Andrzejewski pisze:

    >> Historyczna wartość złota... W 1981 było sporo więcej warte, niż teraz.
    >
    > i to ma dowodzić, że w 2012 jest "na górce". Jaką zatem przewidujesz
    > cenę 14.08.2013?

    A ty?

    >>> nie. Ale przekonaj mnie, że się mylę: podaj przykład okresu czy czasu,
    >>> gdy złoto przestało mieć wartośc.
    >>
    >> Np. ten czas, kiedy ktoś był czyimś więźniem i miał złoto przy sobie. Co
    >> mu po tym złocie?
    >
    > a co mu po nieruchomościach, akcjach, samochodach, brylantach, kuponie
    > lotto (czy co tam Ty uważasz za wartościowe) w takiej sytuacji?
    > Mylisz myślowo rózne systemy walutowe :-)

    Ty masz na prawdę prymitywne podejście do życia... Marksiści mieli
    piękny termin na to: fetyszyzm towarowy :)

    > Powtórzę: podaj przykład okresu czy czasu, gdy złoto przestało mieć
    > wartość.

    W ogóle? A pokaż mi coś innego, co w ogóle przestało mieć wartość? Nawet
    w czasach hiperinflacji przedwojennej marki niemieckiej pieniądze miały
    przynajmniej wartość... opałową ;)

    > Na pewno nie jest odpowiedzią sytuacja wybranej osoby, bo przecież
    > gdyby była, to można by rzec, że przy takim założeniu na świecie
    > dowolna rzecz ma dowolnie małą wartość.

    Nareszcie zaczynasz chwytać.

    >>>>> poza tym nieruchomości tracą wartość w czasie (niszczeją, wymagają
    >>>>> remontu).
    >>>>
    >>>> Inwestycje w nieruchomość z reguły oznaczają ziemię. Budynki to bonus.
    >>>
    >>> A Fannie Mae i Freddie Mac popłynęli na cenach ziemi? Śmiem
    >>> powątpiewać...
    >>
    >> Tylko oni nie inwestowali a spekulowali.
    >
    > aaaa, no jasne. To spora różnicja dla "ninjas" i udziałowców Lehman
    > Brothers :-)

    Duża.

    Inwestycja to kupienie za posiadane środki czegoś, co będzie przynosić
    zyski albo przynajmniej bezpieczeństwo.

    Spekulowanie to handlowanie za wirtualne środki czymś, co ma cenę
    nabrzmiałą bańką spekulacyjną w celu osiągnięcia wyższych zysków.

    >>>> Popatrz sobie na ceny złota w dalszej perspektywie.
    >>>
    >>> patrzę. I nie mam zamiaru się go pozbywać.
    >>> Przypomnij mi ten post za kolejne trzy lata :-)
    >>
    >> Pozbywać - póki co raczej nie.
    >>
    >> Kupować? Teraz? Wolne żarty.
    >
    > Bądź łaskaw przypomnieć się za kolejne trzy lata. Wtedy ocenimy, czy
    > to był żart.

    Pożyjemy, zobaczymy.

    [ciach]

    >>> cóż, ja uważam, że akurat jest odwrotnie: "dolar jest drogi bo naiwni
    >>> ludzie uważają, że ma wartość, a tak naprawdę sytuacja jest/.../".
    >>
    >> Och, to jak najbardziej też. Tylko złoto jest wsparte mitem, a dolar
    >> jest wsparty US Army.
    >
    > za euro nie stoi Europe Army, a jednak traci wartość podobnie.

    Znowu nie zrozumiałeś.

    Wartość dolara jest podtrzymywana przez militarną hegemonię USA.

    > I teraz mnie zaciekawiłeś: skoro zgadzasz się z tym, że dolar jest
    > drogi, to być może cena złota wyrażona w tej walucie wcale nie jest
    > "wysoka", a po prostu odzwierciedla utratę wartości waluty?

    Jedno _i_ drugie.

    > Przyznam się, że ja tak właśnie to traktuję: zakup złota wart jest
    > rozważenia nie po to, by zarobić, a po to, by nie stracić trzymając w
    > kieszeni poddany inflacji pieniądz.

    Ale złoto też jest teraz napompowane spekulacyjnie.

    >>> Nie sądzę, byś był w stanie mnie przekonać, że dolar (albo euro, albo
    >>> złotówki) są lepsze niż złoto. Na razie nie podałeś żadnych
    >>
    >> A gdzie ja coś takiego pisałem? Bądź uprzejmy nie imputować mi swoich
    >> własnych urojeń.
    >
    > wydało mi się, że to właśnie oznacza twierdzenie, że nie warto
    > zamieniać tych pierwszych na to drugie.

    Nie zrozumiałeś.

    Pisałem, że dziecinne jest traktowanie złota jako absolutu i idealnej
    waluty.

    > Ale OK, wycofuję się z imputowania i zapytam wprost: czy uważasz, że
    > lepiej zachować swój dorobek w walucie (i w jakiej) niż w złocie? A

    Nie mam mentalności bajkowego smoka.

    > może uważasz, że ani złoto ani waluta? I na co w takim razie warto
    > zamienić choćby część oszczędności?

    Jeśli masz czas i umiejętności by prowadzić spekulacyjną grę - sam kombinuj.

    Jeśli nie - na wszystkim możesz się przejechać.

    Jeśli masz duże oszczędności - zainwestuj raczej w jakiś w miarę
    bezpieczny biznes, który pozwoli ci generować przychód.

    Jeśli nie - raczej wiele nie zyskasz ani nie stracisz, więc po co się
    fatygować?


  • 64. Data: 2012-08-15 15:03:01
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 15.08.2012 14:33, george pisze:

    >>>> Za 100 lat energia może być na tyle tania, że będzie można
    >>>> produkować złoto syntetyczne taniej, niż dobrej jakości wędliny :)
    >>> ^^^^^^^^^^^^^^^^
    >>> LOL
    >>
    >> ...zaśmiał się głupi do sera.
    >>
    >
    > ta technologia juz jest wynaleziona, nie trzeba czekać 100 lat.
    > Papier, trochę tuszu....

    Ty masz na myśli wirtualne ;)



  • 65. Data: 2012-08-15 22:49:10
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: "george" <g...@v...pl>


    "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote in message
    news:502b9e05$1@news.home.net.pl...
    >W dniu 15.08.2012 14:33, george pisze:
    >
    >>>>> Za 100 lat energia może być na tyle tania, że będzie można
    >>>>> produkować złoto syntetyczne taniej, niż dobrej jakości wędliny :)
    >>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>> LOL
    >>>
    >>> ...zaśmiał się głupi do sera.
    >>>
    >>
    >> ta technologia juz jest wynaleziona, nie trzeba czekać 100 lat.
    >> Papier, trochę tuszu....
    >
    > Ty masz na myśli wirtualne ;)
    >
    >

    Realne nikomu niepotrzebne przecież :) ....

    george


  • 66. Data: 2012-08-16 14:28:12
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Wed, 15 Aug 2012 14:54:33 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >> i to ma dowodzić, że w 2012 jest "na górce". Jaką zatem przewidujesz
    >> cenę 14.08.2013?
    >
    >A ty?

    Ty twierdzisz, że jest "na górce" - stąd moje pytanie.
    Ja wierzę, że nie jest (ale nie twierdzę, że wiem).
    Ale strzelę: $2100 lub 230 zł/g w NBP.

    >> Powtórzę: podaj przykład okresu czy czasu, gdy złoto przestało mieć
    >> wartość.
    >
    >W ogóle? A pokaż mi coś innego, co w ogóle przestało mieć wartość? Nawet
    >w czasach hiperinflacji przedwojennej marki niemieckiej pieniądze miały
    >przynajmniej wartość... opałową ;)

    Widzę, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć kontrargumentem na moje
    proste pytanie. Skoro tak, to pozostanę przy swoim zdaniu: w
    niepewnych czasach (a takie IMHO właśnie są) lepiej mieć trochę złota
    niż wszystko w pieniądzu fiducjarnym.

    >> Na pewno nie jest odpowiedzią sytuacja wybranej osoby, bo przecież
    >> gdyby była, to można by rzec, że przy takim założeniu na świecie
    >> dowolna rzecz ma dowolnie małą wartość.
    >
    >Nareszcie zaczynasz chwytać.

    za to wydaje się, że Ty wciąż wierzysz, że pieniądz papierowy ma taką
    samą szansę zachować wartość jak kruszec. Ja mam inne zdanie.

    >Inwestycja to kupienie za posiadane środki czegoś, co będzie przynosić
    >zyski albo przynajmniej bezpieczeństwo.

    jak widać na przykładzie USA: nieruchomości są obarczone sporym
    ryzykiem. IMHO znacznie większym, niż kruszec. Ceny złota (wyrażone
    róznymi miarami) wahały się w historii, jednak nigdy nie było tak,
    żeby jego wartość spadła z np. kilkuset tysięcy do jednego.

    >Ale złoto też jest teraz napompowane spekulacyjnie.

    A ja sądzę że nie jest. Pozwolisz, że rozsądzenie tej różnicy zdań
    odłożymy na jakiś czas? Obaj już na p.b.b. siedzimy ładnych parę lat,
    to i na to możemy kilka więcej poczekać :-)

    >> Ale OK, wycofuję się z imputowania i zapytam wprost: czy uważasz, że
    >> lepiej zachować swój dorobek w walucie (i w jakiej) niż w złocie? A
    >
    >Nie mam mentalności bajkowego smoka.

    jak widzę: skłonności do konkretnych wypowiedzi - także nie.
    OK, nie nalegam.

    >Jeśli masz duże oszczędności - zainwestuj raczej w jakiś w miarę
    >bezpieczny biznes, który pozwoli ci generować przychód.

    a dziękuję, radzę sobie. Pytanie za to pozostaje: co robić z tym
    przychodem zanim zdecyduję się go wydać (aka lokowanie oszczędności)?
    Moją odpowiedzią są - w pewnej części, oczywiście - właśnie kruszce.
    Ostatnie trzy lata pokazały, że był to słuszny wybór.

    Widzę, że główna różnica między nami, to to, że Ty uważasz, że cena
    złota spadnie (bo jest spekulacyjnie wywindowana), a ja uważam, że
    kryzys walutowy (czyli kryzys zaufania do pieniądza fiat) jest wciąż
    przed nami, a gdy ów nastąpi, to cena złota wzrośnie.
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski
    Sprzedam jacket (BCD) do nurkowania: http://tnij.org/jacketseaquest


  • 67. Data: 2012-08-16 14:36:50
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Wed, 15 Aug 2012 14:25:15 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >Wg mnie w dzisiejszych czasach jedyne sensowne oszczędności to awaryjna
    >rezerwa, _maksymalnie_ kilkuletnia, do czego różne waluty lepiej się
    >nadają niż minerały (łatwiej przekształcić/przehandlować). Wszystko inne
    >może szlag trafić, łącznie ze złotem (co za problem dla rządów
    >zdelegalizować złoto, jak to zrobiono w "kraju swobód wszelakich" czyli
    >USA).

    IMHO zdelegalizowanie złota i skuteczne pozbawienie go wartości to dla
    jakiegokolwiek rządu znacznie większy problem (chyba nawet jestem
    gotów zaryzykować twierdzenie, że jest to niemożliwe) niż
    doprowadzenie pieniądza do stanu bez wartości (do tego wystarczy
    nadmierna emisja albo przepis o "wymianie").
    Czyli nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że "wszystko inne [od
    walut] może szlag trafić", bo po prawdzie to i waluty mogą decyzją
    rządu stracić wartość - oczywiście dla dobra społeczeństwa i w imię
    ochrony przed złowrogimi spekulantami :-).

    >W dłuższej perspektywie należy zadbać o zabezpieczenie środków produkcji
    >(w tym wiedzy, umiejętności, kontaktów oraz.. lojalnego i produktywnego
    >potomstwa ;) ) lub ewentualnie pójść w autarkię, która w sumie jest
    >całkiem możliwa, przynajmniej w ograniczonym zakresie.

    wszystko prawda, ale też trzeba mieć na uwadze, że gdyby rząd znów
    zechciał, to te zabezpieczone środki produkcji i kontakty niewiele
    pomogą (Bestcom, JTT, że o czasach komunizmu nie wspomnę)
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski
    Sprzedam jacket (BCD) do nurkowania: http://tnij.org/jacketseaquest


  • 68. Data: 2012-08-16 15:18:16
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 16.08.2012 14:36, Jarek Andrzejewski pisze:

    > IMHO zdelegalizowanie złota i skuteczne pozbawienie go wartości to dla
    > jakiegokolwiek rządu znacznie większy problem (chyba nawet jestem
    > gotów zaryzykować twierdzenie, że jest to niemożliwe) niż
    > doprowadzenie pieniądza do stanu bez wartości (do tego wystarczy
    > nadmierna emisja albo przepis o "wymianie").

    Pewnie, ale istnieją mechanizmy powstrzymujące nadmierną emisję, a
    dodatkowa emisja w razie potrzeby może zapobiec kryzysowi.

    Popatrz na przykład, jak się ludzie rzucili na franka szwajcarskiego -
    wg mnie podobny objaw, jak w przypadku złota.

    Szwajcarzy mieliby cholerną deflację i potężną recesję gdyby nie mogli
    na sztywno ustawić kursu wymiany - czyli móc sprzedawać franka po
    dowolnej ustalonej przez siebie cenie (czyli produkować go na zamówienie).

    > Czyli nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że "wszystko inne [od
    > walut] może szlag trafić", bo po prawdzie to i waluty mogą decyzją

    I znowu imputujesz mi swoje urojenia. Czy mógłbyś przestać? Zaczyna mnie
    to wkurwiać. Gdzie ja pisałem, że waluty nie mogą stracić na wartości (w
    sposób naturalny lub sztuczny)? No gdzie?!

    [ciach]

    > wszystko prawda, ale też trzeba mieć na uwadze, że gdyby rząd znów
    > zechciał, to te zabezpieczone środki produkcji i kontakty niewiele
    > pomogą (Bestcom, JTT, że o czasach komunizmu nie wspomnę)

    Jasne. Podobnie jakby rząd zadecydował o konfiskacie złota. Albo jakby
    ktoś ci te złoto wyniósł z piwniczki. Bo chyba nie chcesz inwestować w
    wirtualne złoto? ;->


  • 69. Data: 2012-08-16 15:35:56
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 16.08.2012 14:28, Jarek Andrzejewski pisze:

    >>> i to ma dowodzić, że w 2012 jest "na górce". Jaką zatem przewidujesz
    >>> cenę 14.08.2013?
    >>
    >> A ty?
    >
    > Ty twierdzisz, że jest "na górce" - stąd moje pytanie.
    > Ja wierzę, że nie jest (ale nie twierdzę, że wiem).
    > Ale strzelę: $2100 lub 230 zł/g w NBP.

    Ja strzelać nie będę, ale zwracam uwagę, że złoto jest obecnie bliskie
    historycznych maksimów (po uwzględnieniu inflacji) i więcej warte było w
    czasach przed nazwożeniem masy zrabowanego złota z Ameryki, co
    spowodowało niezłą inflację europejskich lokat w złoto.

    >>> Powtórzę: podaj przykład okresu czy czasu, gdy złoto przestało mieć
    >>> wartość.
    >>
    >> W ogóle? A pokaż mi coś innego, co w ogóle przestało mieć wartość? Nawet
    >> w czasach hiperinflacji przedwojennej marki niemieckiej pieniądze miały
    >> przynajmniej wartość... opałową ;)
    >
    > Widzę, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć kontrargumentem na moje
    > proste pytanie. Skoro tak, to pozostanę przy swoim zdaniu: w
    > niepewnych czasach (a takie IMHO właśnie są) lepiej mieć trochę złota
    > niż wszystko w pieniądzu fiducjarnym.

    A ja twierdzę, że nie ma nic pewnego, a "wartość" złota wynika obecnie w
    90% wyłącznie z tradycji.

    >>> Na pewno nie jest odpowiedzią sytuacja wybranej osoby, bo przecież
    >>> gdyby była, to można by rzec, że przy takim założeniu na świecie
    >>> dowolna rzecz ma dowolnie małą wartość.
    >>
    >> Nareszcie zaczynasz chwytać.
    >
    > za to wydaje się, że Ty wciąż wierzysz, że pieniądz papierowy ma taką
    > samą szansę zachować wartość jak kruszec. Ja mam inne zdanie.

    Przestaniesz przypisywać mi swoje urojone teorie? Czy to celowe
    działanie, czy tylko twoja wrodzona głupota?

    >> Inwestycja to kupienie za posiadane środki czegoś, co będzie przynosić
    >> zyski albo przynajmniej bezpieczeństwo.
    >
    > jak widać na przykładzie USA: nieruchomości są obarczone sporym
    > ryzykiem. IMHO znacznie większym, niż kruszec. Ceny złota (wyrażone

    Bo ich ceny były znacznie bardziej napompowane. I nawet w USA nikt by ci
    nie dał trzeciej hipoteki na sztabkę złota. A na własny dom owszem.

    > róznymi miarami) wahały się w historii, jednak nigdy nie było tak,
    > żeby jego wartość spadła z np. kilkuset tysięcy do jednego.

    Ten "jeden" to jak przypuszczam typowy przykład niekompetencji
    dziennikarza. Zgaduję, że "zapomnieli" wspomnieć o jakichś należnościach
    (np. podatkowych czy hipotecznych) ciążących na nieruchomości.

    Jeśli kupisz za dolara, a potem musisz dopłacić kilkaset tysięcy, bo
    inaczej znowu zlicytują, to kupiłeś za dolara i te kilkaset tysięcy, a
    nie za dolara.

    >> Ale złoto też jest teraz napompowane spekulacyjnie.
    >
    > A ja sądzę że nie jest. Pozwolisz, że rozsądzenie tej różnicy zdań
    > odłożymy na jakiś czas? Obaj już na p.b.b. siedzimy ładnych parę lat,
    > to i na to możemy kilka więcej poczekać :-)

    Pożyjemy, zobaczymy.

    >>> Ale OK, wycofuję się z imputowania i zapytam wprost: czy uważasz, że
    >>> lepiej zachować swój dorobek w walucie (i w jakiej) niż w złocie? A
    >>
    >> Nie mam mentalności bajkowego smoka.
    >
    > jak widzę: skłonności do konkretnych wypowiedzi - także nie.
    > OK, nie nalegam.

    Naucz się czytać. Proszę.

    >> Jeśli masz duże oszczędności - zainwestuj raczej w jakiś w miarę
    >> bezpieczny biznes, który pozwoli ci generować przychód.
    >
    > a dziękuję, radzę sobie. Pytanie za to pozostaje: co robić z tym
    > przychodem zanim zdecyduję się go wydać (aka lokowanie oszczędności)?

    No, na pewno nie w złoto, bo to jest teraz obarczone sporym ryzykiem iw
    dodatku jest mało płynne - jak masz uncjowa monetę, a potrzebujesz coś
    kupić za pół uncji, to kto ci wyda resztę w złocie? ;->

    > Moją odpowiedzią są - w pewnej części, oczywiście - właśnie kruszce.
    > Ostatnie trzy lata pokazały, że był to słuszny wybór.

    Wiesz, w 2007 mógłbym ci powiedzie to samo odnośnie akcji ;->

    Co to są trzy lata... To jest nic.

    > Widzę, że główna różnica między nami, to to, że Ty uważasz, że cena
    > złota spadnie (bo jest spekulacyjnie wywindowana), a ja uważam, że
    > kryzys walutowy (czyli kryzys zaufania do pieniądza fiat) jest wciąż
    > przed nami, a gdy ów nastąpi, to cena złota wzrośnie.

    Jeśli łupnie na prawdę potężny kryzys walut i wszystkie pójdą w
    hiperinflację, to będzie wojna jak cholera i będziesz musiał się
    pozbywać swojego złota kupując chleb czy ziemniaki po kilka gramów za
    kilogram.

    I pamiętaj - metale mają tendencję do promieniowania wtórnego.

    Ciekawe za ile ktoś weźmie złoto świecące w ciemnościach? ;->


  • 70. Data: 2012-08-17 09:05:57
    Temat: Re: A propos lokowania pieniędzy w złoto ...
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Thu, 16 Aug 2012 15:35:56 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >A ja twierdzę, że nie ma nic pewnego, a "wartość" złota wynika obecnie w
    >90% wyłącznie z tradycji.

    to i tak duuuuużo więcej niż "tradycja wartości" jakiejkolwiek waluty.

    >> za to wydaje się, że Ty wciąż wierzysz, że pieniądz papierowy ma taką
    >> samą szansę zachować wartość jak kruszec. Ja mam inne zdanie.
    >
    >Przestaniesz przypisywać mi swoje urojone teorie? Czy to celowe
    >działanie, czy tylko twoja wrodzona głupota?

    skoro nie jesteś w stanie jasno przekazać swoich myśli (być może z
    wrodzonej głupoty, byś może z innych przyczyn), to pozostaje miejsce
    dla domysłów. Dlatego zresztą używam określenia "wydaje się".

    > dodatku jest mało płynne - jak masz uncjowa monetę, a potrzebujesz coś
    >kupić za pół uncji, to kto ci wyda resztę w złocie? ;->

    a jak masz działkę 3000 mkw, a potrzebujesz coś kupić za 2mkw? :-)
    Ale oczywiście zgadzam się, że waluta jest łatwiej podzielna. Problem
    jest taki, że (według mnie) dziś możesz mieć waluty na uncję, a
    jutro... waluty tyle samo, ale za towar za pół uncji reszty już nie
    będzie.

    >Jeśli łupnie na prawdę potężny kryzys walut i wszystkie pójdą w
    >hiperinflację, to będzie wojna jak cholera i będziesz musiał się
    >pozbywać swojego złota kupując chleb czy ziemniaki po kilka gramów za
    >kilogram.

    zapewne tak. Za to boję się, że Ty za walutę nie kupisz nawet tego.

    >I pamiętaj - metale mają tendencję do promieniowania wtórnego.
    >
    >Ciekawe za ile ktoś weźmie złoto świecące w ciemnościach? ;->

    no tak, nie pomyślałem o tym. Już wyrzuciłem obrączkę do śmietnika, a
    sztaby pozawijałem w ołów i schowałem w Kowarach :-) Ufff...
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski
    Sprzedam jacket (BCD) do nurkowania: http://tnij.org/jacketseaquest

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1