-
91. Data: 2016-05-25 12:36:23
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
Piotr Gałka <p...@c...pl> writes:
[...]
>
> Czy może tu?
> Twój program nie umożliwia odpisywania normalnie, czy może uważasz, że
> powstaje w ten sposób czytelniejsza wymiana zdań?
To jest zadufany w sobie osobnik, który nie uznaje normalnego pisania.
KJ
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
Drilling for oil is boring.
-
92. Data: 2016-05-25 13:27:19
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik " ąćęłńóśźż" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ni3nbl$1ck$...@n...news.atman.pl...
>Chyba najważniejsze:
>* "Jak kredytobiorca włoży 100 tysięcy w wykończenie stanu
>deweloperskiego nabytego za 500 tys., to mieszkanie będzie warte 600
>tys. (czyli te 120%)".
Owszem, ale dla banku on rownie dobrze moze przepic, i bedzie warte
400 ..
>No i doradca kredytowy:
>*Panie, Pan potrzebujesz 300, ale przy tych zarobkach może Pan wziąć
>600 (marża + odsetki walutowe poniżej 2%), te 300 na mieszkanko, a
>drugie 300 ulokujemy Panu w naszym >super zajebistym instrumencie
>finansowym (odsetki złotówkowe ponad 6%), z którego spłaci Pan kredyt
>jak za darmo".
A owszem ... i to czasem moze byc bardzo dobra rada :-)
Aczkolwiek czasem moze wyjsc z tego kompletna klapa :-)
No i to moze miec tez inna forme - masz pan wlasne 100 tys, ale lepiej
wziac kredytu 300 na cale mieszkanie a te 150 dobrze ulokowac w naszym
instrumencie.
Ale teraz sie troche urwalo - banki juz nie nie chca kredytowac 120%,
nawet 100% nie chca, klient co chce 70% lepiej widziany.
Albo i gorzej, bo jak takiemu wcisnac dodatkowe ubezpieczenie itp ...
J.
-
93. Data: 2016-05-25 15:58:14
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik ąćęłńóśźż n...@d...spamerow ...
> Owszem, różnica taka, jak pomiędzy dodatnią stopą procentową, a
> rewaloryzacją. Ciebie tego nie uczyli w szkole?
>
>
> -----
>> Skoro karmimy sie złosliwościami to... czy w tej samem szkole uczyli
>> logiki?
>
Ciezko bedzie sie dogadac, jak poza kiblowym poziomem komponowania posta,
bedziesz równiez stosował kiblowy sposób komponowania tresci czyli w tym
przypadku wyciecie zdania z konktekstu i odpowiedz tylko na to zdanie...
-
94. Data: 2016-05-25 15:58:14
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
>>>> Tyle że w naszym zakichanym ustroju bank jest nazywany instytucją
>>>> zaufania publicznego,
>>>
>>> Ile jeszcze razy będzie powtarzana ta bzdura i ile błędnych wniosków
>>> będzie na jej podstawie wysnutych?
>>>
>> Tak długo jak banki nie zaczną potulnie robić co do nich należy i
>> przestrzegać obowiązującego prawa.
>> Rzygać mi się chce od banksterskiego lobbowania lejącego się wiadrami z
>> mediów nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością i wyciągającego
>> błędne wnioski...
>>
>> Aż tak boli? :-)
>
> Co boli? Czyjaś głupota? Nie. Banki nie są "instytucją zaufania
> społecznego" i niech żaden analfabeta się tym nie zasłania.
>
z nie napisał, ze banki sa instytucją zaufania publicznego, tylko ze sa
tak nazywane...
Jak juz sie czepiasz, to celnie!
-
95. Data: 2016-05-25 16:04:25
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-05-25 o 15:58, Budzik pisze:
> Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
>
>>>>> Tyle że w naszym zakichanym ustroju bank jest nazywany instytucją
>>>>> zaufania publicznego,
>>>>
>>>> Ile jeszcze razy będzie powtarzana ta bzdura i ile błędnych wniosków
>>>> będzie na jej podstawie wysnutych?
>>>>
>>> Tak długo jak banki nie zaczną potulnie robić co do nich należy i
>>> przestrzegać obowiązującego prawa.
>>> Rzygać mi się chce od banksterskiego lobbowania lejącego się wiadrami z
>>> mediów nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością i wyciągającego
>>> błędne wnioski...
>>>
>>> Aż tak boli? :-)
>>
>> Co boli? Czyjaś głupota? Nie. Banki nie są "instytucją zaufania
>> społecznego" i niech żaden analfabeta się tym nie zasłania.
>>
> z nie napisał, ze banki sa instytucją zaufania publicznego, tylko ze sa
> tak nazywane...
> Jak juz sie czepiasz, to celnie!
Nie słyszałem, aby ktoś je tak nazywał - poza tymi, którzy czują się
przez nie poszkodowani i z tego rzekomego zaufania chcą sobie zrobić
handicap w prywatnym sporze z bankiem.
--
Liwiusz
-
96. Data: 2016-05-25 16:15:31
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ni4bda$8b1$2@node2.news.atman.pl...
>
> Nie słyszałem, aby ktoś je tak nazywał - poza tymi, którzy czują się przez
> nie poszkodowani i z tego rzekomego zaufania chcą sobie zrobić handicap w
> prywatnym sporze z bankiem.
>
Ale powiedzenie "Pewne jak w banku" chyba nie wzięło się znikąd.
Może za stary jestem, ale dla mnie naturalne jest znacznie wyższe zaufanie
do pracownika banku niż do cinkciarza w bramie.
Ja po prostu zakładam, że bank w ramach dbałości o swoje imię zwalnia
natychmiast nieuczciwych pracowników więc prawdopodobieństwo trafienia na
takiego jest znikome.
P.G.
-
97. Data: 2016-05-25 16:50:08
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Bo jak wiadomo mieszkania kupuja nie ci co potrzebuja mieszkań a ci co
> znaja sie na produktach finansowych.
Słaba coś ta ironia, nawet dzieci w wieku 10 lat potrafią bez problemu
przeliczać waluty (np. związane ze swoim kieszonkowym za granicą),
i wiedzą co oznacza wzrost kursu np. w połączeniu z ceną wyrażoną
w innej walucie niż własna.
Ja się nie znam na "produktach finansowych", ale takie podstawowe rzeczy
to jednak, wybacz, każdy powinien rozumieć.
Nie wiem, może młode pokolenie ma z tym problem? Nie dzieci, bo jak
napisałem, te umieją. Starsi funkcjonowali w PRL i może dlatego
przeliczenia walut (dość potrzebne wtedy, zwłaszcza w końcowej fazie)
nie sprawiają im problemu? Albo matura obowiązkowa z matematyki dała
taki efekt? Nie wiem.
> Naprawde trzeba pokazywac, ze sie mylisz...?
Wypadałoby nie tylko pokazać że ktoś się myli, ale jeszcze to logicznie
uzasadnić.
> Ale czego konkretnie nie wiesz?
> Tego, ze sprzedajac ten produkt minimalizowano ryzyko, okłamujac tym samym
> klientów?
Właśnie, nie wiem czy właśnie tak było, albo czy było to powszechne
(w sensie działania w złej wierze, tzn. w sytuacji przewidywania że kurs
CHF mocno wzrośnie).
> To jest oczywista nieprawda.
Z czyjego punktu widzenia?
> Jeżeli klient spłaci po 30 latach mieszkanie pomimo tego, ze frank
> podskoczył dwukrotnie i spłacił dwa razy tyle, to kwestia zadowolenia
> klienta ma drugorzedne znaczenie. Klient zadowolony czy klient udupiony na
> 30 lat - obaj sa tak samo zmuszeni do korzystania z usług banku.
> Powiedziałbym nawet, ze ten drugi bardziej.
Ale bank ma zarabiać pieniądze, nie udupiać klientów. W szczególności to
ostatnie wiąże się z niebezpieczeństwem, że część klientów kredytu nie
spłaci. Czy bank zarobi 10 kCHF przy kursie 2 czy też 5 zł/CHF (lub np.
10 czy 500 boliwarów/CHF itd.) nie ma znaczenia, to cały czas jest taka
sama kwota, jest związana z takimi samymi stopami procentowymi,
kosztami pozyskania itd.
"Udupianie klientów" to raczej zajęcie starych komunistycznych
funkcjonariuszy, nie banków.
--
Krzysztof Hałasa
-
98. Data: 2016-05-25 16:56:06
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
z <...@...pl> writes:
> Tyle że w naszym zakichanym ustroju bank jest nazywany instytucją
> zaufania publicznego,
BS, tak nie było nawet w czasach PRL. Albo może ludzie właśnie wtedy
nauczyli się, że tak absolutnie nie jest? Bank jest takim samym
kontrahentem (a więc potencjalnym "przeciwnikiem") jak każdy inny.
> Wniosek: Darować sobie nadzory i traktować banksterów jak normalne
> firmy a za zaoszczędzone fundusze wzmocnić organy ścigania żeby każdy
> bankowy drobny "cfaniaczek" 3 razy się zastanowił jak będzie chciał
> kogoś doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
No ale w najgorszym przypadku kredyty w CHF to nie było zawsze
niekorzystne rozporządzanie mieniem. Tak jak napisałem, pierwotnie to
były najlepsza (i często jedyna) możliwość wzięcia kredytu, i po
zakończeniu spłaty można to już stwierdzić z całą pewnością.
> Genialne w swojej prostocie. Ale NIE. My tu mamy opiekuńcze państwo i
> będziemy chronić obywatela przed jego głupotą a w rzeczywistości nasi
> ludzie będą łoić otumaniony, zindoktrynowany ciemny lud że żyje w
> kapitalizmie.
Kredyty CHF mają się nijak do opiekuńczego (lub nie) państwa.
Podobnie gwarancje dla banków mają się do tego nijak, to jest zwykły
kontrakt (tyle tylko że nierówny, tzn. państwo może go względnie łatwo
zerwać bez konsekwencji).
--
Krzysztof Hałasa
-
99. Data: 2016-05-25 17:00:33
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
>>>>>> Tyle że w naszym zakichanym ustroju bank jest nazywany instytucją
>>>>>> zaufania publicznego,
>>>>>
>>>>> Ile jeszcze razy będzie powtarzana ta bzdura i ile błędnych
>>>>> wniosków będzie na jej podstawie wysnutych?
>>>>>
>>>> Tak długo jak banki nie zaczną potulnie robić co do nich należy i
>>>> przestrzegać obowiązującego prawa.
>>>> Rzygać mi się chce od banksterskiego lobbowania lejącego się
>>>> wiadrami z mediów nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością i
>>>> wyciągającego błędne wnioski...
>>>>
>>>> Aż tak boli? :-)
>>>
>>> Co boli? Czyjaś głupota? Nie. Banki nie są "instytucją zaufania
>>> społecznego" i niech żaden analfabeta się tym nie zasłania.
>>>
>> z nie napisał, ze banki sa instytucją zaufania publicznego, tylko ze
>> sa tak nazywane...
>> Jak juz sie czepiasz, to celnie!
>
> Nie słyszałem, aby ktoś je tak nazywał - poza tymi, którzy czują się
> przez nie poszkodowani i z tego rzekomego zaufania chcą sobie zrobić
> handicap w prywatnym sporze z bankiem.
>
Spoko Liwiuszu, skoro nie słyszałes... skoro tak sie go nie nazywa...
Co prawda z podał celne uwagi o ochronie, kontroli itp ale po co odnosić
się do konkretów...
A tu masz przykład ze tak sie je nazywa:
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
ja%20zaufania%20publicz
nego_tcm75-36396.pdf
-
100. Data: 2016-05-25 17:00:37
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
>>którzy odeszli z kwitkiem, ani nie na takich, którym kredyt "poszedł
>>w górę" o 100% itd.
>
> Oj, taki klient to swietny ... o ile splaca :-)
> Wiesz ile sie trzeba narobic, aby tyle zarobic na innych klientach ?
Ale tu zarobek jest słaby, bo to klientowi koszt poszedł w górę o 100%
(w PLN), bank ma to co miał (większość oprocentowania CHF wraz z marżą).
> W 2008 - o, tam mogl jakis sygnal z zagranicznej centrali przyjsc,
> ktora juz oceniala, ze to p* lada miesiac.
To wciąż spekulacje. Chyba że nie tylko spekulacje - ale to wtedy za to
powinny się zabrać państwa, nie za ustalanie kursów.
--
Krzysztof Hałasa