-
101. Data: 2016-05-25 17:35:40
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:m...@p...waw.pl...
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
>>>którzy odeszli z kwitkiem, ani nie na takich, którym kredyt
>>>"poszedł
>>>w górę" o 100% itd.
>> Oj, taki klient to swietny ... o ile splaca :-)
>> Wiesz ile sie trzeba narobic, aby tyle zarobic na innych klientach
>> ?
>Ale tu zarobek jest słaby, bo to klientowi koszt poszedł w górę o
>100%
>(w PLN), bank ma to co miał (większość oprocentowania CHF wraz z
>marżą).
A to zalezy w czym liczyl :-)
Jesli, tak ja tu niektorzy sugeruja, wcale tych CHF nie mial (bo w
koncu nikt ich nie widzial), to wyplacil na poczatku zlotowki, a
klienci mu oddadza tych zlotowek ze 4 razy wiecej :-)
I owszem - liczac w CHF zysk jest mierny, ale akcjonariusze krajowi sa
z dywidendy zadowoleni.
J.
-
102. Data: 2016-05-25 17:45:55
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Krzysztof Halasa k...@p...waw.pl ...
>> Bo jak wiadomo mieszkania kupuja nie ci co potrzebuja mieszkań a ci
>> co znaja sie na produktach finansowych.
>
> Słaba coś ta ironia, nawet dzieci w wieku 10 lat potrafią bez problemu
> przeliczać waluty (np. związane ze swoim kieszonkowym za granicą),
> i wiedzą co oznacza wzrost kursu np. w połączeniu z ceną wyrażoną
> w innej walucie niż własna.
>
> Ja się nie znam na "produktach finansowych", ale takie podstawowe
> rzeczy to jednak, wybacz, każdy powinien rozumieć.
>
> Nie wiem, może młode pokolenie ma z tym problem? Nie dzieci, bo jak
> napisałem, te umieją. Starsi funkcjonowali w PRL i może dlatego
> przeliczenia walut (dość potrzebne wtedy, zwłaszcza w końcowej fazie)
> nie sprawiają im problemu? Albo matura obowiązkowa z matematyki dała
> taki efekt? Nie wiem.
>
Skoro twierdzisz ze ironia była słaba, to nie wypada mi napisac nic innego
niz to, ze powyzsza manipulacja, polegająca na zrozumieniu zasad i
konsekwencji kredytu walutowego do prostego przeliczania walut jest jeszcze
słabsza...
>> Naprawde trzeba pokazywac, ze sie mylisz...?
>
> Wypadałoby nie tylko pokazać że ktoś się myli, ale jeszcze to
> logicznie uzasadnić.
>
Nie, niektore sprawy sa oczywiste.
>> Ale czego konkretnie nie wiesz?
>> Tego, ze sprzedajac ten produkt minimalizowano ryzyko, okłamujac tym
>> samym klientów?
>
> Właśnie, nie wiem czy właśnie tak było, albo czy było to powszechne
> (w sensie działania w złej wierze, tzn. w sytuacji przewidywania że
> kurs CHF mocno wzrośnie).
>
Hmm, a na ilu spotkaniach o kredyt frankowy byłes?
>> To jest oczywista nieprawda.
>
> Z czyjego punktu widzenia?
>
>> Jeżeli klient spłaci po 30 latach mieszkanie pomimo tego, ze frank
>> podskoczył dwukrotnie i spłacił dwa razy tyle, to kwestia zadowolenia
>> klienta ma drugorzedne znaczenie. Klient zadowolony czy klient
>> udupiony na 30 lat - obaj sa tak samo zmuszeni do korzystania z usług
>> banku. Powiedziałbym nawet, ze ten drugi bardziej.
>
> Ale bank ma zarabiać pieniądze, nie udupiać klientów. W szczególności
> to ostatnie wiąże się z niebezpieczeństwem, że część klientów kredytu
> nie spłaci. Czy bank zarobi 10 kCHF przy kursie 2 czy też 5 zł/CHF
> (lub np. 10 czy 500 boliwarów/CHF itd.) nie ma znaczenia, to cały czas
> jest taka sama kwota, jest związana z takimi samymi stopami
> procentowymi, kosztami pozyskania itd.
>
> "Udupianie klientów" to raczej zajęcie starych komunistycznych
> funkcjonariuszy, nie banków.
Tak, oczywiście... A np. produkty typu poliso-lokaty to sie z filantropii
wzieły... Musze zachowac sie zgodnie ze swoim nickiem: dryn dryn,
Krzysztofie - OBUDZ SIE!!!
-
103. Data: 2016-05-25 19:03:40
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Tak, oczywiście... A np. produkty typu poliso-lokaty to sie z filantropii
> wzieły... Musze zachowac sie zgodnie ze swoim nickiem: dryn dryn,
> Krzysztofie - OBUDZ SIE!!!
Nie, polisolokaty akurat (być może nie wszystkie, ale chyba wszystkie,
o których słyszałem) są zwykłym oszustwem. Czy to ma jakiś wpływ na
ocenę kredytów?
Tzn. ja nie twierdzę, że ludzie powinni brać kredyty hipoteczne.
Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby wszyscy kupowali wszystko za gotówkę.
Moglibyśmy też być piękni i młodzi. Ale z dwojga złego, kredyty w CHF
przez dość długi okres były zdecydowanie mniejszym złem niż takie w PLN.
--
Krzysztof Hałasa
-
104. Data: 2016-05-25 19:05:52
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
> A to zalezy w czym liczyl :-)
>
> Jesli, tak ja tu niektorzy sugeruja, wcale tych CHF nie mial (bo w
> koncu nikt ich nie widzial), to wyplacil na poczatku zlotowki, a
> klienci mu oddadza tych zlotowek ze 4 razy wiecej :-)
Tak, to liczą urzędy skarbowe, tyle że one nie pilnują _własnych_
zysków.
> I owszem - liczac w CHF zysk jest mierny, ale akcjonariusze krajowi sa
> z dywidendy zadowoleni.
A jak kierunek zmian będzie odwrotny (z czym mieliśmy do czynienia przez
długi czas) to co, sznur?
--
Krzysztof Hałasa
-
105. Data: 2016-05-25 20:29:04
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: z <...@...pl>
W dniu 2016-05-25 o 16:15, Piotr Gałka pisze:
> Ale powiedzenie "Pewne jak w banku" chyba nie wzięło się znikąd.
> Może za stary jestem, ale dla mnie naturalne jest znacznie wyższe
> zaufanie do pracownika banku niż do cinkciarza w bramie.
> Ja po prostu zakładam, że bank w ramach dbałości o swoje imię zwalnia
> natychmiast nieuczciwych pracowników więc prawdopodobieństwo trafienia
> na takiego jest znikome.
> P.G.
Jak dobrze posłuchać "starego" normalnego człowieka.
z
-
106. Data: 2016-05-25 20:55:24
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: ąćęłńóśźż <n...@d...spamerow>
Błędne założenie (z doświadczenia).
-----
> Ja po prostu zakładam, że bank w ramach dbałości o swoje imię zwalnia natychmiast
nieuczciwych pracowników
-
107. Data: 2016-05-25 20:58:30
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: ąćęłńóśźż <n...@d...spamerow>
Pierwotnie to najlepszą możliwoscią były kredyty denominowane do jena japońskiego.
-----
> No ale w najgorszym przypadku kredyty w CHF to nie było zawsze niekorzystne
rozporządzanie mieniem.
> Tak jak napisałem, pierwotnie to były najlepsza możliwość wzięcia kredytu, i po
zakończeniu spłaty można to już stwierdzić z całą pewnością.
-
108. Data: 2016-05-25 23:32:22
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: z <...@...pl>
W dniu 2016-05-25 o 20:55, ąćęłńóśźż pisze:
> Błędne założenie (z doświadczenia).
Założenie jest jak najbardziej prawidłowe biorąc pod uwagę uwarunkowania
prawne i system w jakim żyjemy.
To że branża się zepsuła, zdegenerowała, zeszmaciła nie znaczy że mamy
to przyjmować jako normę i akceptować.
Złodziej i oszust zostanie zawsze złodziejem i oszustem.
Jeśli mamy w wyniku doświadczenia zakładać inaczej to trzeba pozbyć się
tych sloganów i kosztownej, socjalistycznej czapy nad bankami.
Wszyscy na tym skorzystają. Może banki zaczną dbać o swoją reputację a
klienci podziękują tym sezonowym pazernym "cfaniaczkom"
Zadziała normalny wolny rynek.
Wiem... marzenia... ale młodzież powinna wiedzieć że takie bagno nie
musi dalej trwać. Że może być normalnie :-)
z
-
109. Data: 2016-05-26 04:37:35
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-05-25 o 16:15, Piotr Gałka pisze:
> Ale powiedzenie "Pewne jak w banku" chyba nie wzięło się znikąd.
Pewnie gdzieś sprzedwojnia ;)
> Może za stary jestem, ale dla mnie naturalne jest znacznie wyższe
> zaufanie do pracownika banku niż do cinkciarza w bramie.
No i się zgadza - ryzyko jest mniejsze w banku niż u cinkciarza. Ale
nikt nie mówi, że zerowe.
--
Liwiusz
-
110. Data: 2016-05-26 04:40:19
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-05-25 o 17:00, Budzik pisze:
> Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
>
>>>>>>> Tyle że w naszym zakichanym ustroju bank jest nazywany instytucją
>>>>>>> zaufania publicznego,
>>>>>>
>>>>>> Ile jeszcze razy będzie powtarzana ta bzdura i ile błędnych
>>>>>> wniosków będzie na jej podstawie wysnutych?
>>>>>>
>>>>> Tak długo jak banki nie zaczną potulnie robić co do nich należy i
>>>>> przestrzegać obowiązującego prawa.
>>>>> Rzygać mi się chce od banksterskiego lobbowania lejącego się
>>>>> wiadrami z mediów nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością i
>>>>> wyciągającego błędne wnioski...
>>>>>
>>>>> Aż tak boli? :-)
>>>>
>>>> Co boli? Czyjaś głupota? Nie. Banki nie są "instytucją zaufania
>>>> społecznego" i niech żaden analfabeta się tym nie zasłania.
>>>>
>>> z nie napisał, ze banki sa instytucją zaufania publicznego, tylko ze
>>> sa tak nazywane...
>>> Jak juz sie czepiasz, to celnie!
>>
>> Nie słyszałem, aby ktoś je tak nazywał - poza tymi, którzy czują się
>> przez nie poszkodowani i z tego rzekomego zaufania chcą sobie zrobić
>> handicap w prywatnym sporze z bankiem.
>>
> Spoko Liwiuszu, skoro nie słyszałes... skoro tak sie go nie nazywa...
> Co prawda z podał celne uwagi o ochronie, kontroli itp ale po co odnosić
> się do konkretów...
>
> A tu masz przykład ze tak sie je nazywa:
> https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
ja%20zaufania%20publicz
> nego_tcm75-36396.pdf
Ale nie ma podstawy do takiego nazywania - a ta broszurka powiela po
prostu te same bzdury, które wypisują trolle w necie. Zresztą nawet w
niej o tym rzekomym zaufaniu najwięcej jest w tytule i w stopce na
każdej stronie, i tyle.
Poza tym kto czyta broszury KNF sam sobie szkodzi ;)
--
Liwiusz