eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiAwantura o pożyczkomaty w metrze....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 207

  • 161. Data: 2016-05-30 20:38:33
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

    > Nie chodzi o to co zapisali w umowie tylko jak wygladał proces sprzedazy.
    > Jeżeli bank wie, ze proponuje klientom ryzykowny produkt i ten produkt
    > proponuje zwykłemu kowalskiemu to powinien z wielu powodów wytłumaczyc, co
    > tak naprawde sprzedaje.

    Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?

    > Pokazać ryzyka, pokazac KONSEKWENCJE a nie wmawiac, ze CHF jest
    > bezpieczniejsze dzieki czemu w CHF damy panu 30% wiecej niz w PLN...

    To jest atakowanie chochoła. Zdolność była większa w CHF absolutnie nie
    dlatego, że CHF był bezpieczniejszy (lub mniej bezpieczny), tylko
    dlatego, że stopy procentowe dotyczące CHF były znacznie mniejsze,
    odsetki były więc znacznie mniejsze (procent składany), i pożyczony
    kapitał mógł być większy.
    Nie przypominam sobie, by ktokolwiek pisał tu o takich dziwnych
    opowieściach banków (a pisało tu wiele osób, archiwa są dostępne) - więc
    jeśli w ogóle nawet coś takiego miało miejsce (akwizytorzy różne rzeczy
    potrafią), to nie było to nic powszechnego.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 162. Data: 2016-05-30 21:01:06
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>>>> Oklamywaniem, hm ... IMO - to co nastapilo, to sie nikt nie
    >>>>> spodziewal.
    >>>>To trzeba było mowić: "panie my nic nie wiemy", a nie "nie ma sie
    >>>>cmy
    >>>>martwić..."
    >>> Jest to jakies uzasadnienie, ale krotkowzroczne.
    >>> Nastepnym razem beda mowic "Bedzie jak Bog zechce" i jeszcze to w
    >>> umowie zapisza.
    >>> "Klient jest swiadomy innych ryzyk, ktorych bank w chwili
    >>> podpisania
    >>> umowy nie jest swiadomy " :-)
    >>
    >>Nie chodzi o to co zapisali w umowie tylko jak wygladał proces
    >>sprzedazy.
    >>Jeżeli bank wie, ze proponuje klientom ryzykowny produkt i ten
    >>produkt
    >>proponuje zwykłemu kowalskiemu to powinien z wielu powodów
    >>wytłumaczyc, co
    >>tak naprawde sprzedaje.
    >
    > Jesli wie - a jesli nie wie ?

    Jeśli bank nie wiedział, ze kredyt frankowy jest produktem potencjalnie
    niebezpiecznym to proponuje uprawe truskawek...

    > To co nastapilo, to jest dosc unikalna kombinacja trzech efektow, i
    > watpie, aby banki sobie z niej sprawe zdawaly, bo by sie lepiej
    > zabezpieczyly :-)
    >
    Bez jaj...

    > Co ciekawe - KNF jakby zaczela sobie zdawac sprawe z tego ryzyka
    > znacznie wczesniej.

    No własnie. I nadal było wciskanie zamiast ostrzegania.
    I do tego narzekanie na rygory KNF ze to niepotrzebne, nadmierne i ze
    ryzyko jest po stronie zmniejszenia akcji kredytowej a nie po stronie
    klienta.

    > I ciekaw jestem - madrzejsi ludzie tam siedza, czy bardziej zaslepieni
    > swoim sloganami (kredyt w walucie w ktorej sie zarabia), czy znajacy
    > doswiadczenia swiatowe, czy dostrzegajacy poczatki swiatowego kryzysu,
    > czy zaniepokojeni wskaznikami ktore przekroczyly progi sformulowane w
    > zagranicznych ksiazkach, czy moze realizujacy zlecenie jakiegos banku,
    > ktory sie nie potrafil na franki przestawic :-)

    Mysle, ze odpowiedz jest trywialna - nie mieli prowizji od kazdego
    uruchomionego kredytu...


  • 163. Data: 2016-05-30 21:01:07
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Tomasz Chmielewski t...@n...example.com ...

    >>> Problem mają ci, co wzięli kredyt "pod korek", gdy CHF był bliżej 2
    >>> zł. Byli też tacy, co wzięli kredyt, gdy CHF był bliżej 3 zł.
    >>>
    >>> Więc problem jednego i drugiego nie będzie taki sam.
    >>>
    >>>
    >>> Dwa, że ktoś, kto wziął kredyt na 200 tys. zł, w złotówkach, na 30 lat
    >>> - to również odda do banku ponad 600 tys. zł.
    >>>
    >>> Więc ciekawi mnie po prostu, gdzie jest ta granica "opłacalności"
    >>> franka i o jakich rzędach wielkości tu rozmawiamy.
    >>>
    >>> Jest gdzieś tego typu kalkulator online, który to wszystko w miarę
    >>> rzetelnie policzy?
    >>
    >> Tak jak napisałem powyzej - nie rozumiesz w czym problem.
    >> Tak, to oczym piszesz to jeden z aspektów. Tylko jeden.
    >
    > To wytłumacz, w czym problem?

    Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
    Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
    mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
    Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia gruchnie
    o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...


  • 164. Data: 2016-05-30 21:45:14
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości
    >> To wytłumacz, w czym problem?

    >Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
    >Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
    >mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
    >Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia
    >gruchnie
    >o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...

    Alez mozna. Tylko trzeba miec odpowiednia ilosc CHF - np w spadku po
    szwajcarskiej ciotce :-)
    Mozna tez splacic w PLN - ale trzeba ich miec odpowiednio wiecej.

    To, czego sie czepiasz, to calkiem inna sprawa - nie zawiera sie sie
    krotkoterminowego kredytu walutowego !
    Bo kurs moze jutro skoczyc o 30% i sie przez rok utrzymac. Czy jak
    widac - przez 7 lat.

    Ale banki wciskaly dlugoterminowe.

    Biorac dalej pod uwage, ze klient raczej nie mial grubszej gotowki, ze
    banki sie zabezpieczaja przed zbyt szybka splata roznymi karami
    umownymi, ze nizsze odsetki umozliwiaja szybsza splate kapitalu, ze
    nizsza rata na CHF umozliwia szybsza splate kapitalu na dopoki kurs
    nie skoczy (o ile bank to dopuszcza) to wcale nie jest takie pewne,
    czy zlotowkowy wyjdzie lepiej.

    I ciagle zly przyklad dobierasz - 30% to jest zmiana, z ktora klient
    powinien sie liczyc.
    W koncu doswiadczenie mu podpowiada, ze kursy sie zmieniaja. I
    powinien sie z tym liczyc.
    Problem jest, ze skoczyl o 100% (tez nie calkiem).

    Mieszkanie po takim skoku bedzie niesprzedawalne przez pewien czas.
    O - to jest ryzyko. W przypadku, gdy dostaniesz lepsza propozycje
    pracy gdzies dalej.
    Ale to samo grozi w PLN, gdy ceny nieruchomosci spadna !
    Czy jesli wziales kredyt na 110% wartosci.

    J.


  • 165. Data: 2016-05-30 21:54:21
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:XnsA618D4EF46C91budzik61pocztaonetpl@12
    7.0.0.1...
    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
    >>>Nie chodzi o to co zapisali w umowie tylko jak wygladał proces
    >>>sprzedazy.
    >>>Jeżeli bank wie, ze proponuje klientom ryzykowny produkt i ten
    >>>produkt
    >>>proponuje zwykłemu kowalskiemu to powinien z wielu powodów
    >>>wytłumaczyc, co tak naprawde sprzedaje.
    >> Jesli wie - a jesli nie wie ?

    >Jeśli bank nie wiedział, ze kredyt frankowy jest produktem
    >potencjalnie
    >niebezpiecznym to proponuje uprawe truskawek...

    No to widzisz - 95% jest splacanych, wiec nie byl to niebezpieczny
    produkt :-)

    Nawiasem mowiac - 95% przy niskiej prowizji i marzy, to moze byc za
    malo, i wtedy istotnie prezes idzie zbierac truskawki ...

    >> To co nastapilo, to jest dosc unikalna kombinacja trzech efektow, i
    >> watpie, aby banki sobie z niej sprawe zdawaly, bo by sie lepiej
    >> zabezpieczyly :-)
    >Bez jaj...

    Bez. Ze zlotowka sie zdewaluowala do polowy - to jeszcze takie dziwne
    nie jest.
    Ale zeby to bylo nagle, i za tym nie poszly w gore nieruchomosci i
    place i wibor - to juz dziwne.

    Nawiasem mowiac to place wlasnie ida, a i nieruchomosci chyba wkrotce
    pojda.
    Ciekawe, czy odsetki tez pojda.

    >> Co ciekawe - KNF jakby zaczela sobie zdawac sprawe z tego ryzyka
    >> znacznie wczesniej.
    >No własnie. I nadal było wciskanie zamiast ostrzegania.
    >I do tego narzekanie na rygory KNF ze to niepotrzebne, nadmierne i ze
    >ryzyko jest po stronie zmniejszenia akcji kredytowej a nie po stronie
    >klienta.

    Tak jakos bylo, o ile pamietam. Tym niemniej zalecenia realizowano -
    moze dlatego 95% splaca.

    >> I ciekaw jestem - madrzejsi ludzie tam siedza, czy bardziej
    >> zaslepieni
    >> swoim sloganami (kredyt w walucie w ktorej sie zarabia), czy
    >> znajacy
    >> doswiadczenia swiatowe, czy dostrzegajacy poczatki swiatowego
    >> kryzysu,
    >> czy zaniepokojeni wskaznikami ktore przekroczyly progi sformulowane
    >> w
    >> zagranicznych ksiazkach, czy moze realizujacy zlecenie jakiegos
    >> banku,
    >> ktory sie nie potrafil na franki przestawic :-)

    >Mysle, ze odpowiedz jest trywialna - nie mieli prowizji od kazdego
    >uruchomionego kredytu...

    Od zlotowkowych tez nie mieli.
    No, moze dlatego ustalili takie kryteria, ze zlotowkowego kredytu
    chetny nie dostal :-)

    J.


  • 166. Data: 2016-05-30 22:00:46
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Krzysztof Halasa k...@p...waw.pl ...

    >> Nie chodzi o to co zapisali w umowie tylko jak wygladał proces
    >> sprzedazy. Jeżeli bank wie, ze proponuje klientom ryzykowny produkt i
    >> ten produkt proponuje zwykłemu kowalskiemu to powinien z wielu
    >> powodów wytłumaczyc, co tak naprawde sprzedaje.
    >
    > Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?
    >
    Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to moze
    tylko rosnac i to w takim tempie.
    Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa ani
    niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w okresie 25-30
    lat...
    Jak sadzisz - ile osób wtedy zdecydowałoby sie na taki kredyt?

    >> Pokazać ryzyka, pokazac KONSEKWENCJE a nie wmawiac, ze CHF jest
    >> bezpieczniejsze dzieki czemu w CHF damy panu 30% wiecej niz w PLN...
    >
    > To jest atakowanie chochoła. Zdolność była większa w CHF absolutnie
    > nie dlatego, że CHF był bezpieczniejszy (lub mniej bezpieczny), tylko
    > dlatego, że stopy procentowe dotyczące CHF były znacznie mniejsze,
    > odsetki były więc znacznie mniejsze (procent składany), i pożyczony
    > kapitał mógł być większy.
    > Nie przypominam sobie, by ktokolwiek pisał tu o takich dziwnych
    > opowieściach banków (a pisało tu wiele osób, archiwa są dostępne) -
    > więc jeśli w ogóle nawet coś takiego miało miejsce (akwizytorzy różne
    > rzeczy potrafią), to nie było to nic powszechnego.

    Rozumiem, ze według ciebie kredytobiorca dostaje kredyt na 30 lat, z duzym
    ryzykiem wahania kursu w kwocie +30% niz dostąłby we własnej walucie bo w
    OBECNEJ sytuacji jest nizsza rata i to jest całkowicie normalne.
    Szanuje ten pogląd, ale mam troche inne standardy bycia uczciwym...

    Mysle, ze proces planowania był zupełnie inny.
    Klient spłaca 1500 miesiecznie, po 10 latach powinien spłacac powiedzmy 800
    miesiecznie.
    Jak frank skoczy 2x to bedzie nadal spłacał 1500 miesiecznie. Co nas
    obchodzi, ze spłaci 3 x tyle co pozyczył - wazne ze stac go na spłacanie
    takiej raty. Uczciwośc...? Byc moze ale według specyficznych standardów.


  • 167. Data: 2016-05-30 22:23:22
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup
    Użytkownik Krzysztof Halasa k...@p...waw.pl ...
    >> Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?
    >
    >Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to
    >moze
    >tylko rosnac i to w takim tempie.
    >Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa
    >ani
    >niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w okresie
    >25-30
    >lat...
    >Jak sadzisz - ile osób wtedy zdecydowałoby sie na taki kredyt?

    Taz pisalem - w perspektywie wielu lat nalezy sie spodziewac, ze jesli
    zlotowka bedzie spadala, to wzrosna zarobki, nieruchomosci i odsetki.

    >>> Pokazać ryzyka, pokazac KONSEKWENCJE a nie wmawiac, ze CHF jest
    >>> bezpieczniejsze dzieki czemu w CHF damy panu 30% wiecej niz w
    >>> PLN...
    >
    >> To jest atakowanie chochoła. Zdolność była większa w CHF absolutnie
    >> nie dlatego, że CHF był bezpieczniejszy (lub mniej bezpieczny),
    >> tylko
    >> dlatego, że stopy procentowe dotyczące CHF były znacznie mniejsze,
    >> odsetki były więc znacznie mniejsze (procent składany), i pożyczony
    >> kapitał mógł być większy.

    To chyba bylo jakos nieproporcjonalnie.
    W efekcie klient by od kredytu w PLN odstraszany.
    Piotr pisal, ze w koncu wybral PLN, moze napisze jak to w jego
    wypadku - i ktory to byl rok i miesiac, bo moze juz KNF i banki
    przykrecaly srube - na marzy, prowizji i spreadach.

    >> Nie przypominam sobie, by ktokolwiek pisał tu o takich dziwnych
    >> opowieściach banków (a pisało tu wiele osób, archiwa są dostępne) -
    >> więc jeśli w ogóle nawet coś takiego miało miejsce (akwizytorzy
    >> różne
    >> rzeczy potrafią), to nie było to nic powszechnego.

    >Rozumiem, ze według ciebie kredytobiorca dostaje kredyt na 30 lat, z
    >duzym
    >ryzykiem wahania kursu w kwocie +30% niz dostąłby we własnej walucie
    >bo w
    >OBECNEJ sytuacji jest nizsza rata i to jest całkowicie normalne.
    >Szanuje ten pogląd, ale mam troche inne standardy bycia uczciwym...

    Ta rata byla sporo nizsza. Chyba nawet przy +30% bylaby nizsza.

    >Mysle, ze proces planowania był zupełnie inny.
    >Klient spłaca 1500 miesiecznie, po 10 latach powinien spłacac
    >powiedzmy 800
    >miesiecznie.

    A klient nie chcial/nie wciskano stalych rat ?

    >Jak frank skoczy 2x to bedzie nadal spłacał 1500 miesiecznie. Co nas
    >obchodzi, ze spłaci 3 x tyle co pozyczył - wazne ze stac go na
    >spłacanie
    >takiej raty. Uczciwośc...? Byc moze ale według specyficznych
    >standardów.

    A jak nieruchomosci nie stanieja i klient po wplaczeniu 130k CHF
    bedzie mial mieszkanie warte 100k CHF, co jest znacznie lepiej niz np
    600k/300k PLN, to jest uczciwe ?
    A jak zlotowka dalej sie bedzie umacniala i klient bedzie placil
    jeszcze nizsza rate niz sie spodziewal ?
    A jak klient dostaje ujemne odsetki, to jest uczciwie ? :-)

    J.


  • 169. Data: 2016-05-30 23:57:28
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>> Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?
    >>
    >>Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to
    >>moze
    >>tylko rosnac i to w takim tempie.
    >>Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa
    >>ani
    >>niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w okresie
    >>25-30
    >>lat...
    >>Jak sadzisz - ile osób wtedy zdecydowałoby sie na taki kredyt?
    >
    > Taz pisalem - w perspektywie wielu lat nalezy sie spodziewac, ze jesli
    > zlotowka bedzie spadala, to wzrosna zarobki, nieruchomosci i odsetki.
    >
    A co to ma wspolnego z kredytami CHF?
    Rozumiem, ze próbujesz zrelatywizowac, iz skoro bedziemy coraz wiecej
    zarabiac to taki klient CHF moze miec poczucie, ze bank trzepnał go w rogi
    troche mniej?

    >>>> Pokazać ryzyka, pokazac KONSEKWENCJE a nie wmawiac, ze CHF jest
    >>>> bezpieczniejsze dzieki czemu w CHF damy panu 30% wiecej niz w
    >>>> PLN...
    >>
    >>> To jest atakowanie chochoła. Zdolność była większa w CHF absolutnie
    >>> nie dlatego, że CHF był bezpieczniejszy (lub mniej bezpieczny),
    >>> tylko
    >>> dlatego, że stopy procentowe dotyczące CHF były znacznie mniejsze,
    >>> odsetki były więc znacznie mniejsze (procent składany), i pożyczony
    >>> kapitał mógł być większy.
    >
    > To chyba bylo jakos nieproporcjonalnie.
    > W efekcie klient by od kredytu w PLN odstraszany.
    > Piotr pisal, ze w koncu wybral PLN, moze napisze jak to w jego
    > wypadku - i ktory to byl rok i miesiac, bo moze juz KNF i banki
    > przykrecaly srube - na marzy, prowizji i spreadach.
    >
    >>> Nie przypominam sobie, by ktokolwiek pisał tu o takich dziwnych
    >>> opowieściach banków (a pisało tu wiele osób, archiwa są dostępne) -
    >>> więc jeśli w ogóle nawet coś takiego miało miejsce (akwizytorzy
    >>> różne
    >>> rzeczy potrafią), to nie było to nic powszechnego.
    >
    >>Rozumiem, ze według ciebie kredytobiorca dostaje kredyt na 30 lat, z
    >>duzym
    >>ryzykiem wahania kursu w kwocie +30% niz dostąłby we własnej walucie
    >>bo w
    >>OBECNEJ sytuacji jest nizsza rata i to jest całkowicie normalne.
    >>Szanuje ten pogląd, ale mam troche inne standardy bycia uczciwym...
    >
    > Ta rata byla sporo nizsza. Chyba nawet przy +30% bylaby nizsza.
    >
    Co i tak nie zmienia całej reszty ktora napisałem.

    >>Mysle, ze proces planowania był zupełnie inny.
    >>Klient spłaca 1500 miesiecznie, po 10 latach powinien spłacac
    >>powiedzmy 800
    >>miesiecznie.
    >
    > A klient nie chcial/nie wciskano stalych rat ?
    >
    Nie pamietam niestety.

    >>Jak frank skoczy 2x to bedzie nadal spłacał 1500 miesiecznie. Co nas
    >>obchodzi, ze spłaci 3 x tyle co pozyczył - wazne ze stac go na
    >>spłacanie
    >>takiej raty. Uczciwośc...? Byc moze ale według specyficznych
    >>standardów.
    >
    > A jak nieruchomosci nie stanieja i klient po wplaczeniu 130k CHF
    > bedzie mial mieszkanie warte 100k CHF, co jest znacznie lepiej niz np
    > 600k/300k PLN, to jest uczciwe ?
    > A jak zlotowka dalej sie bedzie umacniala i klient bedzie placil
    > jeszcze nizsza rate niz sie spodziewal ?
    > A jak klient dostaje ujemne odsetki, to jest uczciwie ? :-)
    >
    Cały czas nei rozumiesz.
    Ja sie nie odnosze do tego co sie dzieje na rynku.
    Ja sie odnosze do tego, w jaki sposób banki namawiały na te kredyty.
    Wiec odpowiadajac na Twoje pytanie: jeżeli bank zapewniałby ze nie ma
    ryzyka zmiany ceny nieruchomosci, to tak - byłoby to równiez nieuczciwe.


  • 168. Data: 2016-05-30 23:57:28
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
    >>Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
    >>mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
    >>Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia
    >>gruchnie
    >>o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...
    >
    > Alez mozna. Tylko trzeba miec odpowiednia ilosc CHF - np w spadku po
    > szwajcarskiej ciotce :-)
    > Mozna tez splacic w PLN - ale trzeba ich miec odpowiednio wiecej.
    >
    Dlatego napisałem, ze to jest PRAKTYCZNIE niemozliwe...

    > To, czego sie czepiasz, to calkiem inna sprawa - nie zawiera sie sie
    > krotkoterminowego kredytu walutowego !
    > Bo kurs moze jutro skoczyc o 30% i sie przez rok utrzymac. Czy jak
    > widac - przez 7 lat.
    >
    > Ale banki wciskaly dlugoterminowe.
    >
    > Biorac dalej pod uwage, ze klient raczej nie mial grubszej gotowki, ze
    > banki sie zabezpieczaja przed zbyt szybka splata roznymi karami
    > umownymi, ze nizsze odsetki umozliwiaja szybsza splate kapitalu, ze
    > nizsza rata na CHF umozliwia szybsza splate kapitalu na dopoki kurs
    > nie skoczy (o ile bank to dopuszcza) to wcale nie jest takie pewne,
    > czy zlotowkowy wyjdzie lepiej.
    >
    No własnie nie! Reklamowały, ze mozna spłacac wczesniej, ze to jest bez
    dodatkowych kosztów.

    > I ciagle zly przyklad dobierasz - 30% to jest zmiana, z ktora klient
    > powinien sie liczyc.

    Klient to by sie moze i liczył gdyby mu to specjalista, ktoremu zaufał,
    wytłumaczył...

    > W koncu doswiadczenie mu podpowiada, ze kursy sie zmieniaja. I
    > powinien sie z tym liczyc.
    > Problem jest, ze skoczyl o 100% (tez nie calkiem).
    >
    Problem w tym, ze doswiadczenie w starciu ze specjalista w banku wypada
    blado.
    Co ja tam wiem, skoro bank mowi, ze nie ma niebezpieczenstwa drastycznej
    zmiany kursu...

    > Mieszkanie po takim skoku bedzie niesprzedawalne przez pewien czas.

    Przez pewien czas? Masz jakies informacje od banków?

    > O - to jest ryzyko. W przypadku, gdy dostaniesz lepsza propozycje
    > pracy gdzies dalej.
    > Ale to samo grozi w PLN, gdy ceny nieruchomosci spadna !
    > Czy jesli wziales kredyt na 110% wartosci.

    Z dnia na dzien tanie mieszkania o połowe? Jakos nie sadze...


  • 170. Data: 2016-05-30 23:57:29
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...

    >>>>Nie chodzi o to co zapisali w umowie tylko jak wygladał proces
    >>>>sprzedazy.
    >>>>Jeżeli bank wie, ze proponuje klientom ryzykowny produkt i ten
    >>>>produkt
    >>>>proponuje zwykłemu kowalskiemu to powinien z wielu powodów
    >>>>wytłumaczyc, co tak naprawde sprzedaje.
    >>> Jesli wie - a jesli nie wie ?
    >
    >>Jeśli bank nie wiedział, ze kredyt frankowy jest produktem
    >>potencjalnie
    >>niebezpiecznym to proponuje uprawe truskawek...
    >
    > No to widzisz - 95% jest splacanych, wiec nie byl to niebezpieczny
    > produkt :-)
    >
    Był. Tylko nie dla banku.

    > Nawiasem mowiac - 95% przy niskiej prowizji i marzy, to moze byc za
    > malo, i wtedy istotnie prezes idzie zbierac truskawki ...
    >
    Niskiej prowizji i marzy...
    Naprawde piszesz o kredytach frankowych?

    >>> To co nastapilo, to jest dosc unikalna kombinacja trzech efektow, i
    >>> watpie, aby banki sobie z niej sprawe zdawaly, bo by sie lepiej
    >>> zabezpieczyly :-)
    >>Bez jaj...
    >
    > Bez. Ze zlotowka sie zdewaluowala do polowy - to jeszcze takie dziwne
    > nie jest.
    > Ale zeby to bylo nagle, i za tym nie poszly w gore nieruchomosci i
    > place i wibor - to juz dziwne.
    >
    To nie złotówka sie az o tyle zdewaluowała tylko przestano sztucznie bronic
    kurs CHF...

    > Nawiasem mowiac to place wlasnie ida, a i nieruchomosci chyba wkrotce
    > pojda.
    > Ciekawe, czy odsetki tez pojda.
    >
    >>> Co ciekawe - KNF jakby zaczela sobie zdawac sprawe z tego ryzyka
    >>> znacznie wczesniej.
    >>No własnie. I nadal było wciskanie zamiast ostrzegania.
    >>I do tego narzekanie na rygory KNF ze to niepotrzebne, nadmierne i ze
    >>ryzyko jest po stronie zmniejszenia akcji kredytowej a nie po stronie
    >>klienta.
    >
    > Tak jakos bylo, o ile pamietam. Tym niemniej zalecenia realizowano -
    > moze dlatego 95% splaca.
    >
    Nie, 95% spłaca bo ich na to stać a rata zamiast malec rosnie ale nie o
    tyle, zeby jej spłacanie przekraczało mozliwości wiekszosci.
    Ale co to zmienia?
    Mozna Kowalskiego dziubnac byle nie za duzo?

    >>> I ciekaw jestem - madrzejsi ludzie tam siedza, czy bardziej
    >>> zaslepieni
    >>> swoim sloganami (kredyt w walucie w ktorej sie zarabia), czy
    >>> znajacy
    >>> doswiadczenia swiatowe, czy dostrzegajacy poczatki swiatowego
    >>> kryzysu,
    >>> czy zaniepokojeni wskaznikami ktore przekroczyly progi sformulowane
    >>> w
    >>> zagranicznych ksiazkach, czy moze realizujacy zlecenie jakiegos
    >>> banku,
    >>> ktory sie nie potrafil na franki przestawic :-)
    >
    >>Mysle, ze odpowiedz jest trywialna - nie mieli prowizji od kazdego
    >>uruchomionego kredytu...
    >
    > Od zlotowkowych tez nie mieli.
    > No, moze dlatego ustalili takie kryteria, ze zlotowkowego kredytu
    > chetny nie dostal :-)


strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1