-
171. Data: 2016-05-31 00:58:25
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 30 May 2016 21:57:28 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
>>>Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
>>>mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
>>>Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia
>>>gruchnie
>>>o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...
>>
>> Alez mozna. Tylko trzeba miec odpowiednia ilosc CHF - np w spadku po
>> szwajcarskiej ciotce :-)
>> Mozna tez splacic w PLN - ale trzeba ich miec odpowiednio wiecej.
>>
> Dlatego napisałem, ze to jest PRAKTYCZNIE niemozliwe...
Mniej wiecej tak samo, jak przecietnego kredytu hipotecznego.
Skoro klient bierze kredyt na 20-30 lat, to znaczy ze nie ma
potrzebnych pieniedzy i szybko nie bedzie mial.
>> Biorac dalej pod uwage, ze klient raczej nie mial grubszej gotowki, ze
>> banki sie zabezpieczaja przed zbyt szybka splata roznymi karami
>> umownymi, ze nizsze odsetki umozliwiaja szybsza splate kapitalu, ze
>> nizsza rata na CHF umozliwia szybsza splate kapitalu na dopoki kurs
>> nie skoczy (o ile bank to dopuszcza) to wcale nie jest takie pewne,
>> czy zlotowkowy wyjdzie lepiej.
>>
> No własnie nie! Reklamowały, ze mozna spłacac wczesniej, ze to jest bez
> dodatkowych kosztów.
Skoro tak reklamowaly, to pewnie tak bylo (i jest ?).
Mozna splacic wczesniej ... ale trzeba miec CHF, bo w PLN bedzie
drozej.
>> I ciagle zly przyklad dobierasz - 30% to jest zmiana, z ktora klient
>> powinien sie liczyc.
> Klient to by sie moze i liczył gdyby mu to specjalista, ktoremu zaufał,
> wytłumaczył...
A nie wytlumaczyl, ze dlatego to sie nazywa "we franku", ze splaca sie
po aktualnym kursie ?
>> W koncu doswiadczenie mu podpowiada, ze kursy sie zmieniaja. I
>> powinien sie z tym liczyc.
>> Problem jest, ze skoczyl o 100% (tez nie calkiem).
> Problem w tym, ze doswiadczenie w starciu ze specjalista w banku wypada
> blado.
> Co ja tam wiem, skoro bank mowi, ze nie ma niebezpieczenstwa drastycznej
> zmiany kursu...
Ale 30% to jeszcze nie drastyczna :-)
>> Mieszkanie po takim skoku bedzie niesprzedawalne przez pewien czas.
> Przez pewien czas? Masz jakies informacje od banków?
>> O - to jest ryzyko. W przypadku, gdy dostaniesz lepsza propozycje
>> pracy gdzies dalej.
>> Ale to samo grozi w PLN, gdy ceny nieruchomosci spadna !
>> Czy jesli wziales kredyt na 110% wartosci.
>
> Z dnia na dzien tanie mieszkania o połowe? Jakos nie sadze...
O wartosciach nie mowiles - wystarczy ze potanieje o 10% i juz bedzie
"niesprzedawalne". Jakis bank cie przed tym dzis ostrzega ?
J.
-
172. Data: 2016-05-31 01:10:28
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 30 May 2016 21:57:29 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>> Nawiasem mowiac - 95% przy niskiej prowizji i marzy, to moze byc za
>> malo, i wtedy istotnie prezes idzie zbierac truskawki ...
>>
> Niskiej prowizji i marzy...
> Naprawde piszesz o kredytach frankowych?
Wez pod uwage, ze jak 5% nie splaci, to pozostale kredyty musza
przyniesc 5% zysku, aby bank wyszedl na zero.
A dodajac koszty wlasne banku, to raczej 10-15%.
tyle bylo na kredytach frankowych ?
>>>> To co nastapilo, to jest dosc unikalna kombinacja trzech efektow, i
>>>> watpie, aby banki sobie z niej sprawe zdawaly, bo by sie lepiej
>>>> zabezpieczyly :-)
>>>Bez jaj...
>>
>> Bez. Ze zlotowka sie zdewaluowala do polowy - to jeszcze takie dziwne
>> nie jest.
>> Ale zeby to bylo nagle, i za tym nie poszly w gore nieruchomosci i
>> place i wibor - to juz dziwne.
>>
> To nie złotówka sie az o tyle zdewaluowała tylko przestano sztucznie bronic
> kurs CHF...
Jesli masz na mysi decyzje z poczatku 2015 - to to byl drobiazg - skok
o 10-20%. Oczywiscie w stosunku do euro czy $ :-)
J.
-
173. Data: 2016-05-31 01:27:09
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 30 May 2016 21:57:28 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>>> Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?
>>>
>>>Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to
>>>moze tylko rosnac i to w takim tempie.
>>>Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa
>>>ani niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w okresie
>>>25-30 lat...
>>>Jak sadzisz - ile osób wtedy zdecydowałoby sie na taki kredyt?
>>
>> Taz pisalem - w perspektywie wielu lat nalezy sie spodziewac, ze jesli
>> zlotowka bedzie spadala, to wzrosna zarobki, nieruchomosci i odsetki.
>>
> A co to ma wspolnego z kredytami CHF?
> Rozumiem, ze próbujesz zrelatywizowac, iz skoro bedziemy coraz wiecej
> zarabiac to taki klient CHF moze miec poczucie, ze bank trzepnał go w rogi
> troche mniej?
Nie - patrz o co pytales - ja bym sie wtedy z pelna swiadomoscia
zdecydowal jednak na kredyt w CHF. Nawet liczac sie z tym, ze zlotowka
spadnie wielokrotnie.
No dobra - nie pelna, tego ze w pol roku frank podrozeje dwukrotnie,
to sie nie spodziewalem.
Ale co - mowisz, ze to by byla glupia decyzja ? Trzeba bylo brac
kredyt w PLN i modlic sie o szybki i wielki spadek, to bym w efekcie
splacil duzo mniej.
Tylko czy to by bylo uczciwe ...
>>>Rozumiem, ze według ciebie kredytobiorca dostaje kredyt na 30 lat, z
>>>duzym
>>>ryzykiem wahania kursu w kwocie +30% niz dostąłby we własnej walucie
>>>bo w
>>>OBECNEJ sytuacji jest nizsza rata i to jest całkowicie normalne.
>>>Szanuje ten pogląd, ale mam troche inne standardy bycia uczciwym...
>>
>> Ta rata byla sporo nizsza. Chyba nawet przy +30% bylaby nizsza.
>>
> Co i tak nie zmienia całej reszty ktora napisałem.
Zmienia o tyle, ze z dwoch propozycji kredytowych wybralbym ta, ktora
wydawala mi sie lepsza. A tu pech - frank skoczyl o 30%.
Ale rata nadal nizsza, niz w kredycie zlotowkowym. To chyba dobrze
wybralem ?
I jeszcze bym sie pocieszal, ze pewnie zaraz stopy w PLN podskocza i
rata konkurencyjna zrobi sie jeszcze drozsza :-)
>>>Jak frank skoczy 2x to bedzie nadal spłacał 1500 miesiecznie. Co nas
>>>obchodzi, ze spłaci 3 x tyle co pozyczył - wazne ze stac go na
>>>spłacanie takiej raty. Uczciwośc...? Byc moze ale według specyficznych
>>>standardów.
>>
>> A jak nieruchomosci nie stanieja i klient po wplaczeniu 130k CHF
>> bedzie mial mieszkanie warte 100k CHF, co jest znacznie lepiej niz np
>> 600k/300k PLN, to jest uczciwe ?
>> A jak zlotowka dalej sie bedzie umacniala i klient bedzie placil
>> jeszcze nizsza rate niz sie spodziewal ?
>> A jak klient dostaje ujemne odsetki, to jest uczciwie ? :-)
>>
> Cały czas nei rozumiesz.
> Ja sie nie odnosze do tego co sie dzieje na rynku.
> Ja sie odnosze do tego, w jaki sposób banki namawiały na te kredyty.
> Wiec odpowiadajac na Twoje pytanie: jeżeli bank zapewniałby ze nie ma
> ryzyka zmiany ceny nieruchomosci, to tak - byłoby to równiez nieuczciwe.
No to ciekaw jestem czy znajdziesz dzis jakis uczciwy bank, ktory
przed tym ostrzega :-)
J.
-
174. Data: 2016-05-31 05:44:40
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...example.com>
On 05/31/2016 08:10 AM, J.F. wrote:
> Dnia Mon, 30 May 2016 21:57:29 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
>> Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>> Nawiasem mowiac - 95% przy niskiej prowizji i marzy, to moze byc za
>>> malo, i wtedy istotnie prezes idzie zbierac truskawki ...
>>>
>> Niskiej prowizji i marzy...
>> Naprawde piszesz o kredytach frankowych?
>
> Wez pod uwage, ze jak 5% nie splaci, to pozostale kredyty musza
> przyniesc 5% zysku, aby bank wyszedl na zero.
Nie, to nie tak.
Te 5% by musiało się spalić i permanentnie zapaść pod ziemię razem z
działką żeby to było faktycznie 5% niespłacone.
A tak zawsze:
- ileś rat było spłacone
- nieruchomość/działka ma jakąś wartość, którą bank jest w stanie
odzyskać z rynku
Tomasz Chmielewski
http://www.ptraveler.com
-
175. Data: 2016-05-31 05:52:48
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...example.com>
On 05/31/2016 04:01 AM, Budzik wrote:
> Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
> Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
> mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
> Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia gruchnie
> o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...
Ludzka pamięć jest krótka, a chciwość nieskończona.
Chwilę przed boomem na kredyty w CHF wszystkie media mówiły o
toksycznych opcjach walutowych dla firm.
Jak jeden z współmałżonków straci pracę (przez co dochód rodziny spadnie
o 30%, i żeby spłacić kredyt na 120% wartości domu będzie dość słabo) -
to też wina banku, że nie straszył?
Tomasz Chmielewski
http://www.ptraveler.com
-
176. Data: 2016-05-31 06:52:43
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Użytkownik Krzysztof Halasa k...@p...waw.pl ...
>
>>> Nie chodzi o to co zapisali w umowie tylko jak wygladał proces
>>> sprzedazy. Jeżeli bank wie, ze proponuje klientom ryzykowny produkt i
>>> ten produkt proponuje zwykłemu kowalskiemu to powinien z wielu
>>> powodów wytłumaczyc, co tak naprawde sprzedaje.
>>
>> Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?
>>
> Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to moze
> tylko rosnac i to w takim tempie.
> Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa ani
> niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w okresie 25-30
> lat...
A dlaczego te osoby NIE SPRAWDZIŁY same czy przy pomocy znajomych? Sam
mówiłeś, że byłeś na spotkaniach w paru bankach i wszędzie było to
samo. Ktoś miał czas na łażenie do banku, a nie miał czasu na
sprawdzenie kursów/wahań historycznych? Nie miał czasu żeby się
zastanowić/zapytać "czemu ten kredyt taki tani"?
Ja też łaziłem po bankach i też mogę potwierdzić, że parcie na CHF było
duże. Ale jakoś mogłem znaleźć np. to
http://mekk.waw.pl/mk/mieszkanie/kredyt/waluta
polecam zwłaszcza:
"Po wprowadzeniu nowej złotówki dolar kosztował złotówkę, 10 lat później
osiągnął 4 złote, był też moment gdy cena dolara w ciągu kilku dni
wzrosła z 3 do 4 złotych"
MZ wtedy (okolice 2006) wszyscy byli zaczadzeni (te artykuły o tym jak
ceny mieszkań za chwilę będa madryckie[1]) i mało komu się to nie
udzieliło.
Podkreślam wszyscy. Klienci też. I o ile można bankom zarzucić
nieuczciwą reklamę, to klienci też powinni się walnąć w piersi.
KJ
[1] może zresztą teraz są ;)
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
You have a tendency to feel you are superior to most computers.
-
177. Data: 2016-05-31 07:17:22
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Michal Tyrala <w...@b...com.pl>
On Mon, 30 May 2016 19:01:07 +0000 (UTC), Budzik wrote:
> >> Tak jak napisałem powyzej - nie rozumiesz w czym problem.
> >> Tak, to oczym piszesz to jeden z aspektów. Tylko jeden.
> >
> > To wytłumacz, w czym problem?
>
> Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
To teoretyk kredytów CHF mi może wyjaśni, jakim cudem ja tak zrobiłem?
(nie, nie jestem zakredytowany w 2008r)
--
Michał
wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns
-
178. Data: 2016-05-31 08:16:27
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 31 May 2016 06:52:43 +0200, Kamil Jońca napisał(a):
> Ja też łaziłem po bankach i też mogę potwierdzić, że parcie na CHF było
> duże. Ale jakoś mogłem znaleźć np. to
> http://mekk.waw.pl/mk/mieszkanie/kredyt/waluta
> polecam zwłaszcza:
> "Po wprowadzeniu nowej złotówki dolar kosztował złotówkę, 10 lat później
> osiągnął 4 złote, był też moment gdy cena dolara w ciągu kilku dni
> wzrosła z 3 do 4 złotych"
>
> MZ wtedy (okolice 2006) wszyscy byli zaczadzeni (te artykuły o tym jak
> ceny mieszkań za chwilę będa madryckie[1]) i mało komu się to nie
> udzieliło.
> Podkreślam wszyscy. Klienci też. I o ile można bankom zarzucić
> nieuczciwą reklamę, to klienci też powinni się walnąć w piersi.
Ale to sa dwie rozne sprawy.
Czasy byly takie, ze mieszkania drozaly i drozaly i konca tego
drozenia nie bylo widac. Kto nie kupil mieszkania dzis, ten sie
powaznie musial liczyc z tym ze pol roku kupi drozej, a za rok to go
juz nie bedzie stac.
A tu szczesliwie sa tanie kredyty i mozna kupic, mimo braku pieniedzy.
I co ciekawe - ta zlotowka sie umacnia jak glupia, wiec wziety kredyt
coraz tanszy sie robi.
Nawet jesi ktos rozsadnie przyjal ze to nie moze wiecznie trwac i
kiedys musza sie oba wzrosty zatrzymac i moze nawet mieszkania
potanieja a frank troche podrozeje - to moze jednak lepiej kupic teraz
niz za 2 lata obudzic sie z reka w nocniku, bo sie ceny tylko
zatrzymaly ...
No i zauwaz - kto kupil w 2006 czy na poczatku 2007, gdy frank jeszcze
stal wysoko, ten tak duzo pozniej na nim nie stracil.
Niestety - banka mieszkaniowa byla nie tylko u nas, i jak p*, to
rykoszetem oberwalismy bardzo mocno.
J.
-
179. Data: 2016-05-31 08:26:10
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 31 May 2016 12:52:48 +0900, Tomasz Chmielewski napisał(a):
> On 05/31/2016 04:01 AM, Budzik wrote:
>> Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
>> Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
>> mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
>> Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia gruchnie
>> o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...
>
> Ludzka pamięć jest krótka, a chciwość nieskończona.
> Chwilę przed boomem na kredyty w CHF wszystkie media mówiły o
> toksycznych opcjach walutowych dla firm.
Chwile przed boomem na kredyty ?
O ile pamietam, to o tych opcjach sie mowilo pod koniec 2008, jak juz
kurs skoczyl i zaczela sie realizacja opcji. Wczesniej nikt sie nie
zajaknal - moze i malo kto wiedzal.
Zreszta wtedy pisalem, ze taka opcja to jakas glupota, ktos kto taka
wystawil, to nie powinien sie zajmowac finansami w firmie.
Po latach wyszlo, ze to bardziej skomplikowane bylo, i tylko ciekaw
jestem - celowa robota bankow, czy bilansowali sobie te kredyty
frankowe, a w efekcie zalamania kursu zlotowki niespodziewanego nawet
da nich zarobili krocie ... dwa razy.
J.
-
180. Data: 2016-05-31 12:54:14
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:574ca13f$0$642$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> To jest atakowanie chochoła. Zdolność była większa w CHF absolutnie
>>> nie dlatego, że CHF był bezpieczniejszy (lub mniej bezpieczny), tylko
>>> dlatego, że stopy procentowe dotyczące CHF były znacznie mniejsze,
>>> odsetki były więc znacznie mniejsze (procent składany), i pożyczony
>>> kapitał mógł być większy.
>
> To chyba bylo jakos nieproporcjonalnie.
> W efekcie klient by od kredytu w PLN odstraszany.
> Piotr pisal, ze w koncu wybral PLN, moze napisze jak to w jego wypadku - i
> ktory to byl rok i miesiac, bo moze juz KNF i banki przykrecaly srube - na
> marzy, prowizji i spreadach.
>
Czuję się wywołany do odpowiedzi.
Nie sądzę jednak, aby moje informacje wniosły coś istotnego do tej dyskusji
bo nie jestem typowym przypadkiem i to z kilku powodów:
- mam wrodzoną, głęboką niechęć do jakiegokolwiek ryzyka,
- mam wrodzoną, głęboką niechęć do zadłużania się (stan bycia zadłużonym
bardzo mnie denerwuje) - to, że w ogóle dałem się namówić na ten kredyt to
nadzwyczajny wyjątek.
- wszystko co robię, robię aż za dokładnie,
- umiem liczyć - podejście do kredytu zacząłem od wyprowadzenia sobie wzoru
na stałą ratę,
- moje własne ograniczenie raty (niechęć do ryzyka) było ostrzejsze od
ograniczeń banków więc nie mogło być mowy, że w PLN mi zabraknie zdolności a
w CHF będzie.
- brałem kredyt na 50% więc nawet jak już były jakieś ograniczenia to mnie
nie dotyczyły.
Za kredytem zacząłem się rozglądać pod koniec 2010. Byłem chyba w 15
bankach, w niektórych dwa razy. Bardzo szybko ustaliłem, że w temacie CHF
wszyscy mają te same warunki, które mi się nie podobały (opis dalej) więc
nie brałem ofert w CHF dlatego nic nie potrafię powiedzieć jak to się miało
jedno do drugiego poza tym, że w bankach mi mówili, że "Dla CHF wychodzi
niższa rata. Wydrukować symulację?".
Pierwszą umowę dostałem jakoś w kwietniu 2011, ale nie miałem czasu
przeczytać, a jak na 3 dni przed 30 dniowym terminem w końcu przeczytałem to
czegoś nie zrozumiałem i mi nie zdążyli odpowiedzieć na mail więc umowy nie
podpisałem. Następną miałem gdzieś we wrześniu i ją podpisałem (0% prowizji
i 0,99% marży).
Moja wiedza na temat konsekwencji kredytu w CHF była nie dość, że mała, ale
wręcz błędna:
- zakładałem, że cena nieruchomości, czy pracy mają pewne stałe wartości
więc jak złotówka spadnie to i ceny nieruchomości i płace dokładnie tak samo
wzrosną (pamiętałem czasy, gdy cenniki musieliśmy prawie co miesiąc
dopasowywać do zmian kursu USD więc zakładałem, że to tak zawsze się dzieje
i że jak coś będzie wyrażone w twardszej walucie to będzie bardziej stałe).
- nie zdawałem sobie sprawy, że jakby kredyt wzrósł ponad wartość
nieruchomości to bank będzie chciał dodatkowego zabezpieczenia (ale też nie
wyobrażałem sobie takiej możliwości, bo - patrz punkt pierwszy)
Tak jak napisałem poprzednio w moim przypadku o rezygnacji z kredytu w CHF
zdecydowały tylko dwa czynniki:
- nie podobało mi się to, że kurs wymiany nie jest zdefiniowany np. jako
jakiś kurs podawany przez NBP tylko jako aktualny kurs w banku co według
mnie pozwalało bankowi robić mnie w jajo odpowiednio modyfikując kurs na
dzień spłaty,
- nie podobało mi się, że CHF muszę kupować w banku. Ogólnie wydawało mi się
to oczywiście wygodniejsze, ale gdybym nie musiał to poprzednia wątpliwość
też straciłaby rację bytu.
Wpływ miała też moja niechęć do ryzyka. Wolałem jedną niewiadomą - WIBOR niż
3 niewiadome: LIBOR, kurs, spread w moim banku, ale na prawdę bardziej bolał
mnie spread niż kurs - czyli nie tam widziałem ryzyko, gdzie ono jest na
prawdę.
To, że złotówka już wcześniej swoje straciła to tylko przemawiało za
wybraniem CHF - skoro już straciła, a jesteśmy zieloną wyspą to znów
wzrośnie. Biorąc w PLN w zasadzie byłem pewien, że zapłacę więcej, ale nie
będzie mnie denerwował spread.
>>Klient spłaca 1500 miesiecznie, po 10 latach powinien spłacac powiedzmy
>>800
>>miesiecznie.
>
> A klient nie chcial/nie wciskano stalych rat ?
>
Dla banków standardem była stała rata - bo wtedy wychodzi niższa rata na
początku = większa zdolność. Dziwili się, jak mówiłem, że ja chcę malejącą i
o stałej w ogóle nie rozmawiamy.
Takiego przykładu (1500, a po 10 latach 800) chyba nie da się wygenerować
inaczej niż poprzez dodatkową spłatę części kapitału w międzyczasie.
P.G.