-
182. Data: 2016-05-31 14:00:53
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Tomasz Chmielewski t...@n...example.com ...
>> Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
>> Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
>> mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
>> Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia
>> gruchnie o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...
>
> Ludzka pamięć jest krótka, a chciwość nieskończona.
>
> Chwilę przed boomem na kredyty w CHF wszystkie media mówiły o
> toksycznych opcjach walutowych dla firm.
>
Cały czas pada tutaj argumentacja ze banki nei wiedziały.
Rozumiem, ze Ty sugerujesz, ze co prawda banki mogły nie wiedziec, ale
Kowalski powinien wiedziec, rozumiec, polaczyc kropki etc.
Magia...
>
> Jak jeden z współmałżonków straci pracę (przez co dochód rodziny
> spadnie o 30%, i żeby spłacić kredyt na 120% wartości domu będzie dość
> słabo) - to też wina banku, że nie straszył?
>
Od straty pracy banki proponowały ubezpeiczenie.
-
181. Data: 2016-05-31 14:00:53
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>>Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
>>>>Podczas rozmów w banku te mozliwosc pokazywano wrecz jako korzysc -
>>>>mozliwosc wczesniejszej spłaty bez dodatkowych opłat.
>>>>Nikt sie nie zajaknał jednak, ze jak kurs CHF w ciagu jednego dnia
>>>>gruchnie
>>>>o 30% to stanie sie to praktycznie niemozliwe...
>>>
>>> Alez mozna. Tylko trzeba miec odpowiednia ilosc CHF - np w spadku po
>>> szwajcarskiej ciotce :-)
>>> Mozna tez splacic w PLN - ale trzeba ich miec odpowiednio wiecej.
>>>
>> Dlatego napisałem, ze to jest PRAKTYCZNIE niemozliwe...
>
> Mniej wiecej tak samo, jak przecietnego kredytu hipotecznego.
> Skoro klient bierze kredyt na 20-30 lat, to znaczy ze nie ma
> potrzebnych pieniedzy i szybko nie bedzie mial.
>
Nie zgadzam sie z takim podejsciem.
Bierze sie z róznych powodów, np. dlatego ze czasami lepiej kase
zainwestowac itd.
Jak dzieje sie cos nie tak, to wtedy mozna spłacic od razu i juz.
Zreszta poraz kolejny powtarzam - to nie o to chodzi czy to ma sens czy nie
- chodzi o to ze równiez przy kredytach frankowych podawano korzysc, ze
mozna spłacic przed czasem... Małe ale nie dopowiedziano...
>>> Biorac dalej pod uwage, ze klient raczej nie mial grubszej gotowki,
>>> ze banki sie zabezpieczaja przed zbyt szybka splata roznymi karami
>>> umownymi, ze nizsze odsetki umozliwiaja szybsza splate kapitalu, ze
>>> nizsza rata na CHF umozliwia szybsza splate kapitalu na dopoki kurs
>>> nie skoczy (o ile bank to dopuszcza) to wcale nie jest takie pewne,
>>> czy zlotowkowy wyjdzie lepiej.
>>>
>> No własnie nie! Reklamowały, ze mozna spłacac wczesniej, ze to jest
>> bez dodatkowych kosztów.
>
> Skoro tak reklamowaly, to pewnie tak bylo (i jest ?).
> Mozna splacic wczesniej ... ale trzeba miec CHF, bo w PLN bedzie
> drozej.
>
Co w praktyce oznacza, ze splacic nie mozna...
>>> I ciagle zly przyklad dobierasz - 30% to jest zmiana, z ktora klient
>>> powinien sie liczyc.
>> Klient to by sie moze i liczył gdyby mu to specjalista, ktoremu
>> zaufał, wytłumaczył...
>
> A nie wytlumaczyl, ze dlatego to sie nazywa "we franku", ze splaca sie
> po aktualnym kursie ?
>
Wytłumaczył, ze nie ma sie co tym przejmowac, bo dlatego wybrano franka bo
to jest stabilna waluta. To ładnie brzmi, prawda...
Problem w tym, ze bankowcy nie zajakneli sie ze to nie o stabilnosc franka
chodzi a o złotówke...
>>> W koncu doswiadczenie mu podpowiada, ze kursy sie zmieniaja. I
>>> powinien sie z tym liczyc.
>>> Problem jest, ze skoczyl o 100% (tez nie calkiem).
>> Problem w tym, ze doswiadczenie w starciu ze specjalista w banku
>> wypada blado.
>> Co ja tam wiem, skoro bank mowi, ze nie ma niebezpieczenstwa
>> drastycznej zmiany kursu...
>
> Ale 30% to jeszcze nie drastyczna :-)
>
Ale gdzie tam...
60 tysiecy to przecietny Kowalski w skarpetce trzyma na bułki...
>>> Mieszkanie po takim skoku bedzie niesprzedawalne przez pewien czas.
>> Przez pewien czas? Masz jakies informacje od banków?
>>> O - to jest ryzyko. W przypadku, gdy dostaniesz lepsza propozycje
>>> pracy gdzies dalej.
>>> Ale to samo grozi w PLN, gdy ceny nieruchomosci spadna !
>>> Czy jesli wziales kredyt na 110% wartosci.
>>
>> Z dnia na dzien tanie mieszkania o połowe? Jakos nie sadze...
>
> O wartosciach nie mowiles - wystarczy ze potanieje o 10% i juz bedzie
> "niesprzedawalne". Jakis bank cie przed tym dzis ostrzega ?
Nieprawda.
Jak spadnie o 10% to nadal jest sprzedawalne. 10% zawsze sie dociuła.
Co do ostrzegania - nie, aczkolwiek ja zastanawiałem sie nad kupnem
mieszkania po taniosci, nie jakiegos hiper apartamentu w cenie zawyzonej x
2 wiec i niebezpieczenstwo spadku ceny było bardzo niewielkie.
Mieszkania w tamtym rejonie kosztuja tyle samo co kosztowały, sa wrecz
troche drozsze, wiec w tym aspekcie mnie przynajmniej nikt nie okłamywał.
-
183. Data: 2016-05-31 14:00:54
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>>>> Tzn. że kurs może także rosnąć, nie tylko spadać?
>>>>
>>>>Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to
>>>>moze tylko rosnac i to w takim tempie.
>>>>Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa
>>>>ani niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w
>>>>okresie 25-30 lat...
>>>>Jak sadzisz - ile osób wtedy zdecydowałoby sie na taki kredyt?
>>>
>>> Taz pisalem - w perspektywie wielu lat nalezy sie spodziewac, ze
>>> jesli zlotowka bedzie spadala, to wzrosna zarobki, nieruchomosci i
>>> odsetki.
>>>
>> A co to ma wspolnego z kredytami CHF?
>> Rozumiem, ze próbujesz zrelatywizowac, iz skoro bedziemy coraz wiecej
>> zarabiac to taki klient CHF moze miec poczucie, ze bank trzepnał go w
>> rogi troche mniej?
>
> Nie - patrz o co pytales - ja bym sie wtedy z pelna swiadomoscia
> zdecydowal jednak na kredyt w CHF. Nawet liczac sie z tym, ze zlotowka
> spadnie wielokrotnie.
>
> No dobra - nie pelna, tego ze w pol roku frank podrozeje dwukrotnie,
> to sie nie spodziewalem.
>
> Ale co - mowisz, ze to by byla glupia decyzja ? Trzeba bylo brac
> kredyt w PLN i modlic sie o szybki i wielki spadek, to bym w efekcie
> splacil duzo mniej.
> Tylko czy to by bylo uczciwe ...
>
Mysle, ze najlepiej jakby było w miare stabilnie, zeby to mzona jakos
zaplanować.
Kredyty w CHF były sprzedawane własnie jako stabilne, bezpieczne, tanie.
Zaden z tych przymiotów nie okazał się prawdziwy.
>>>>Rozumiem, ze według ciebie kredytobiorca dostaje kredyt na 30 lat, z
>>>>duzym
>>>>ryzykiem wahania kursu w kwocie +30% niz dostąłby we własnej walucie
>>>>bo w
>>>>OBECNEJ sytuacji jest nizsza rata i to jest całkowicie normalne.
>>>>Szanuje ten pogląd, ale mam troche inne standardy bycia uczciwym...
>>>
>>> Ta rata byla sporo nizsza. Chyba nawet przy +30% bylaby nizsza.
>>>
>> Co i tak nie zmienia całej reszty ktora napisałem.
>
> Zmienia o tyle, ze z dwoch propozycji kredytowych wybralbym ta, ktora
> wydawala mi sie lepsza. A tu pech - frank skoczyl o 30%.
> Ale rata nadal nizsza, niz w kredycie zlotowkowym. To chyba dobrze
> wybralem ?
>
Czy dobrze to sie okaze za 20 lat.
Na dzisiaj wyglada to fatalnie z perspektywa ze bedzie jeszcze gorzej.
> I jeszcze bym sie pocieszal, ze pewnie zaraz stopy w PLN podskocza i
> rata konkurencyjna zrobi sie jeszcze drozsza :-)
>
>>>>Jak frank skoczy 2x to bedzie nadal spłacał 1500 miesiecznie. Co nas
>>>>obchodzi, ze spłaci 3 x tyle co pozyczył - wazne ze stac go na
>>>>spłacanie takiej raty. Uczciwośc...? Byc moze ale według
>>>>specyficznych standardów.
>>>
>>> A jak nieruchomosci nie stanieja i klient po wplaczeniu 130k CHF
>>> bedzie mial mieszkanie warte 100k CHF, co jest znacznie lepiej niz
>>> np 600k/300k PLN, to jest uczciwe ?
>>> A jak zlotowka dalej sie bedzie umacniala i klient bedzie placil
>>> jeszcze nizsza rate niz sie spodziewal ?
>>> A jak klient dostaje ujemne odsetki, to jest uczciwie ? :-)
>>>
>> Cały czas nei rozumiesz.
>> Ja sie nie odnosze do tego co sie dzieje na rynku.
>> Ja sie odnosze do tego, w jaki sposób banki namawiały na te kredyty.
>> Wiec odpowiadajac na Twoje pytanie: jeżeli bank zapewniałby ze nie ma
>> ryzyka zmiany ceny nieruchomosci, to tak - byłoby to równiez
>> nieuczciwe.
>
> No to ciekaw jestem czy znajdziesz dzis jakis uczciwy bank, ktory
> przed tym ostrzega :-)
>
Argument, ze uczciwości nadal brak w zaden sposób nie broni braku
uczciwości wczesniej.
-
184. Data: 2016-05-31 14:00:54
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>> Nawiasem mowiac - 95% przy niskiej prowizji i marzy, to moze byc za
>>> malo, i wtedy istotnie prezes idzie zbierac truskawki ...
>>>
>> Niskiej prowizji i marzy...
>> Naprawde piszesz o kredytach frankowych?
>
> Wez pod uwage, ze jak 5% nie splaci, to pozostale kredyty musza
> przyniesc 5% zysku, aby bank wyszedl na zero.
> A dodajac koszty wlasne banku, to raczej 10-15%.
> tyle bylo na kredytach frankowych ?
>
Ja nie wiem czy ty celowo manipulujesz czy naprawde tak myslisz...
Zapomniałes ze kredyt jest zabezpieczony...?
>>>>> To co nastapilo, to jest dosc unikalna kombinacja trzech efektow,
>>>>> i watpie, aby banki sobie z niej sprawe zdawaly, bo by sie lepiej
>>>>> zabezpieczyly :-)
>>>>Bez jaj...
>>>
>>> Bez. Ze zlotowka sie zdewaluowala do polowy - to jeszcze takie
>>> dziwne nie jest.
>>> Ale zeby to bylo nagle, i za tym nie poszly w gore nieruchomosci i
>>> place i wibor - to juz dziwne.
>>>
>> To nie złotówka sie az o tyle zdewaluowała tylko przestano sztucznie
>> bronic kurs CHF...
>
> Jesli masz na mysi decyzje z poczatku 2015 - to to byl drobiazg - skok
> o 10-20%. Oczywiscie w stosunku do euro czy $ :-)
>
:)
-
185. Data: 2016-05-31 14:45:28
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...example.com>
On 05/31/2016 09:00 PM, Budzik wrote:
>> Ludzka pamięć jest krótka, a chciwość nieskończona.
>>
>> Chwilę przed boomem na kredyty w CHF wszystkie media mówiły o
>> toksycznych opcjach walutowych dla firm.
>>
> Cały czas pada tutaj argumentacja ze banki nei wiedziały.
> Rozumiem, ze Ty sugerujesz, ze co prawda banki mogły nie wiedziec, ale
> Kowalski powinien wiedziec, rozumiec, polaczyc kropki etc.
> Magia...
Myślę, że ta niewiedza była dość niesymetryczna:
- banki wiedziały, że CHF notuje swoje historyczne minima (1 CHF = 2
zł), i że pewnie za jakiś czas odbije, do 2.2 zł, może 2.50 zł, pewnie
za 10 lat do 3 zł
- sądząc po wypowiedziach grupowiczów - niektórzy "Kowalscy" też
potrafili połączyć kropki i mieli świadomość, że kurs może być
nieprzewidywalny, czy po prostu potrafili wejść na dowolną stronę z
kursami walut i zobaczyć, jak zachowuje się kurs w okresie 10 lat - i z
tego powodu nie zdecydowali się na kredyt w CHF; choć mam świadomość, że
takich było pewnie niewielu (ilu naprawdę - trzeba by porównać, ilu
ludzi wzięło kredyt w CHF w stosunku do kredytów PLN w każdym roku; nie
wiem, gdzie znaleźć takie dane)
I myślę, że obie strony (i banki, i "Kowalski"), nie wiedziały, że
nastąpi to w tak gwałtownym stopniu.
W dalszym ciągu nigdzie nie udało mi się znaleźć informacji, jaki jest
rozkład osób ludzi z kredytami w CHF w zależności od kursu (czyli ile
osób wzięło ten kredyt przy CHF za 2.1 zł, ile przy CHF za 2.2 zł, 3 zł
itd.).
>> Jak jeden z współmałżonków straci pracę (przez co dochód rodziny
>> spadnie o 30%, i żeby spłacić kredyt na 120% wartości domu będzie dość
>> słabo) - to też wina banku, że nie straszył?
>>
> Od straty pracy banki proponowały ubezpeiczenie.
I co to ubezpieczenie daje, poza dodatkowym zyskiem dla banku?
Współmałżonek straci pracę i bah! Ubezpieczenie działa i kredyt z na
drugi dzień w całości spłacony?
Tak więc moje pytanie dalej pozostaje zasadne - czy jak jeden ze
współmałżonków straci pracę, to wina banku, że nie straszył?
Tomasz Chmielewski
http://www.ptraveler.com
-
186. Data: 2016-05-31 18:07:13
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nijqgg$fkf$...@n...chmurka.net...
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> Piotr pisal, ze w koncu wybral PLN, moze napisze jak to w jego
>> wypadku - i
>Czuję się wywołany do odpowiedzi. [...]
>Za kredytem zacząłem się rozglądać pod koniec 2010. Byłem chyba w 15
A to sie nie liczy. To juz bylo po upadku zlotowki.
>Moja wiedza na temat konsekwencji kredytu w CHF była nie dość, że
>mała, ale wręcz błędna:
>- zakładałem, że cena nieruchomości, czy pracy mają pewne stałe
>wartości więc jak złotówka spadnie to i ceny nieruchomości i płace
>dokładnie tak samo wzrosną (pamiętałem czasy, gdy cenniki musieliśmy
>prawie co miesiąc dopasowywać do zmian kursu USD więc zakładałem, że
>to tak zawsze się dzieje i że jak coś będzie wyrażone w twardszej
>walucie to będzie bardziej stałe).
Ale w 2010 to juz chyba bylo widac ...
>Wpływ miała też moja niechęć do ryzyka. Wolałem jedną niewiadomą -
>WIBOR niż 3 niewiadome: LIBOR, kurs, spread w moim banku, ale na
>prawdę bardziej bolał mnie spread niż kurs - czyli nie tam widziałem
>ryzyko, gdzie ono jest na prawdę.
>To, że złotówka już wcześniej swoje straciła to tylko przemawiało za
>wybraniem CHF - skoro już straciła, a jesteśmy zieloną wyspą to znów
>wzrośnie. Biorąc w PLN w zasadzie byłem pewien, że zapłacę więcej,
>ale nie będzie mnie denerwował spread.
No coz, w tym roku moglo sie wydawac, ze faktycznie spread najbardziej
bedzie bolal :-)
>> A klient nie chcial/nie wciskano stalych rat ?
>
>Dla banków standardem była stała rata - bo wtedy wychodzi niższa rata
>na początku = większa zdolność. Dziwili się, jak mówiłem, że ja chcę
>malejącą i o stałej w ogóle nie rozmawiamy.
No bo klient majac perspektywie wykonczenie wcale nie chce wysokich
oplat na poczatku.
Tudziez latwiej porownac kredyty.
>Takiego przykładu (1500, a po 10 latach 800) chyba nie da się
>wygenerować inaczej niż poprzez dodatkową spłatę części kapitału w
>międzyczasie.
Zakladam, ze autor przykladu zakladal raty malejace stopniowo.
Teoretycznie, to z bankami powinno byc elastycznie, place 1500,
splacilem sporo, to sie umawiamy na 800.
Ale praktyka jakas inna :-)
J.
-
187. Data: 2016-05-31 21:00:41
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
> A tu szczesliwie sa tanie kredyty i mozna kupic, mimo braku pieniedzy.
> I co ciekawe - ta zlotowka sie umacnia jak glupia, wiec wziety kredyt
> coraz tanszy sie robi.
>
> Nawet jesi ktos rozsadnie przyjal ze to nie moze wiecznie trwac i
> kiedys musza sie oba wzrosty zatrzymac i moze nawet mieszkania
> potanieja a frank troche podrozeje - to moze jednak lepiej kupic teraz
> niz za 2 lata obudzic sie z reka w nocniku, bo sie ceny tylko
> zatrzymaly ...
>
> No i zauwaz - kto kupil w 2006 czy na poczatku 2007, gdy frank jeszcze
> stal wysoko, ten tak duzo pozniej na nim nie stracil.
>
> Niestety - banka mieszkaniowa byla nie tylko u nas, i jak p*, to
> rykoszetem oberwalismy bardzo mocno.
Mnie zastanawia jeszcze jedno - dlaczego jak juz było widać ze złotówka się
osłabia a z drugiej strony wibor coraz nizszy - dlaczego wtedy ze strony
banków nie było parcia na przewalutowanie?
-
190. Data: 2016-05-31 21:00:42
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Kamil Jońca k...@p...onet.pl ...
>> Raczej ze zamiast raz rosnac a raz spadac (co sugerowały banki) to
>> moze tylko rosnac i to w takim tempie.
>> Można przeciez bło pokazac na przykładach, ze takie sytuacje nie sa
>> ani niczym nadzwyczajnym, ani niczym niespotykanym, zwłaszcza w
>> okresie 25-30 lat...
> A dlaczego te osoby NIE SPRAWDZIŁY same czy przy pomocy znajomych? Sam
> mówiłeś, że byłeś na spotkaniach w paru bankach i wszędzie było to
> samo. Ktoś miał czas na łażenie do banku, a nie miał czasu na
> sprawdzenie kursów/wahań historycznych? Nie miał czasu żeby się
> zastanowić/zapytać "czemu ten kredyt taki tani"?
>
Zapewne z kilku powodów:
- zaufanie do banku
- opinia ze bank to specjalista
- brak wiedzy i wyobraźni
> Ja też łaziłem po bankach i też mogę potwierdzić, że parcie na CHF
> było duże. Ale jakoś mogłem znaleźć np. to
Ciesze sie, ze tez to potwierdzasz
> http://mekk.waw.pl/mk/mieszkanie/kredyt/waluta
> polecam zwłaszcza:
>
> "Po wprowadzeniu nowej złotówki dolar kosztował złotówkę, 10 lat
> później osiągnął 4 złote, był też moment gdy cena dolara w ciągu kilku
> dni wzrosła z 3 do 4 złotych"
>
> MZ wtedy (okolice 2006) wszyscy byli zaczadzeni (te artykuły o tym jak
> ceny mieszkań za chwilę będa madryckie[1]) i mało komu się to nie
> udzieliło.
> Podkreślam wszyscy. Klienci też. I o ile można bankom zarzucić
> nieuczciwą reklamę, to klienci też powinni się walnąć w piersi.
Uff, ciesze sie, ze widzisz te same przewiny co ja.
To teraz pobawmy się i spróbujmy podzielić te wine pamietajac, kto był
laikiem a kto profesjonalistą.
20/80%?
-
189. Data: 2016-05-31 21:00:42
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Michal Tyrala w...@b...com.pl ...
>> >> Tak jak napisałem powyzej - nie rozumiesz w czym problem.
>> >> Tak, to oczym piszesz to jeden z aspektów. Tylko jeden.
>> >
>> > To wytłumacz, w czym problem?
>>
>> Np. w tym, ze takiego kredytu nie da sie spłacic przed czasem.
>
> To teoretyk kredytów CHF mi może wyjaśni, jakim cudem ja tak zrobiłem?
> (nie, nie jestem zakredytowany w 2008r)
>
Zdazyłes zanim CHF podrozał?
Spłaciłes 2 x tyle co pozyczyłes?
-
188. Data: 2016-05-31 21:00:42
Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Tomasz Chmielewski t...@n...example.com ...
>>> Jak jeden z współmałżonków straci pracę (przez co dochód rodziny
>>> spadnie o 30%, i żeby spłacić kredyt na 120% wartości domu będzie dość
>>> słabo) - to też wina banku, że nie straszył?
>>>
>> Od straty pracy banki proponowały ubezpeiczenie.
>
> I co to ubezpieczenie daje, poza dodatkowym zyskiem dla banku?
>
> Współmałżonek straci pracę i bah! Ubezpieczenie działa i kredyt z na
> drugi dzień w całości spłacony?
>
> Tak więc moje pytanie dalej pozostaje zasadne - czy jak jeden ze
> współmałżonków straci pracę, to wina banku, że nie straszył?
>
Daje to, ze jak tracisz prace to ubezpieczenie płaci raty za ciebie przez
jakis czas a Ty masz czas na znalezienie innej pracy.