piątek, 22 lipca 2022 o 21:15:13 UTC+2 Krzysztof Halasa napisał(a):
> Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:
>
> > Ładnie opisałeś SWIFT, system rozproszony.
> > Ale w elixir jest prościej, system jest scentralizowany.
> Elixir działa dokładnie tak samo, co do zasady :-)
> Jest zresztą bardziej skomplikowany, raczej nie prostszy.
> BTW SWIFT także jest bardziej skomplikowany.

Hmm, czy to Twoka kolej na zmyślanie?
Oczywiście polskie banki mogą prowadzić skbie wzajemnie nostro/loro, ale elixir to
inna bajka.
Nie po to banki zakładały KIR, żeby sobie utrudniać.
A w elixir nie ma nostro/loro, tylko rachunki banków w NBP - i na tych rachunkach w
NBP odbywa się rozliczenie.

SWIFT jest zaś o tyle bardziej skomplikowany, że nie sposób mieć nostro/loro dla
wszystkich banków świata (visa europe była własnością 3700 banków - a to nie
wszystkie w Europie) - nie tyle chodzi o rachunki, komputery łykną, a o sumaryczną
ilość zamrożonych środków.
Można wręcz mieć jedną parę - jak NBP po włączeniu w SWIFT.
I ew. pojawiają się korespondenci/pośrednicy.
Coś jeszcze?

do góry

piątek, 22 lipca 2022 o 21:41:38 UTC+2 ąćęłńóśźż napisał(a):
> > Mimo wszystko nie spodziewałem się takich wiekowo klientów.
> > To znaczy, że nie trzymają się Ci starsi kurczowo tych banków, które pamiętają od
wieków.
> Może dzieci im przysyłają GBP na aliorowe konto?

I co, wypłacają sobie w GBP?
Swoją drogą w obecnej sytuacji rozsądnie.

do góry

Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:

> Hmm, czy to Twoka kolej na zmyślanie?
> Oczywiście polskie banki mogą prowadzić skbie wzajemnie nostro/loro,
> ale elixir to inna bajka.
> Nie po to banki zakładały KIR, żeby sobie utrudniać.
> A w elixir nie ma nostro/loro, tylko rachunki banków w NBP - i na tych
> rachunkach w NBP odbywa się rozliczenie.

Nie napisałem że Elixir jest trudniejszy - tyle że bardziej
skomplikowany. System z centralnym clearing housem (o którym zresztą
wspomniałem - na przykładzie KIRu) ma wady i zalety, np. łatwiej go
zorganizować "odgórnie". Teraz ma to pewnie nieco mniejsze znaczenie,
ale wyobraź sobie wożenie worków z przelewami w konfiguracji każdy
z każdym (nawet bez BSów). A jeśli nie każdy z każdym, to np. mamy
problem z kosztami przelewów. Itd. itd.
Rachunki banków w NBP to są właśnie rachunki nostro (z punktu widzenia
banku, loro z punktu widzenia NBP) i dokładnie tak są normalnie
nazywane - aczkolwiek częściej używa się tych nazw w kontekście
kontaktów zagranicznych lub np. walut obcych (także w kraju).
Wyobraź sobie SWIFT, w którym NBP jest jedynym korespondentem wszystkich
innych banków. BTW te podstawowe zasady są jednakowe nawet nie tylko dla
banków, ale dla wszystkich firm prowadzących księgi handlowe, od
dłuższego czasu zresztą. W Polsce jest to opisane w ustawie
o rachunkowości, a banki mają dodatkowo "swoje" szczegółowe
rozporządzenie.

> SWIFT jest zaś o tyle bardziej skomplikowany, że nie sposób mieć
> nostro/loro dla wszystkich banków świata

No, myślę że chwilowo nawet nie sposób mieć centralnego clearing house
współpracującego ze wszystkimi bankami świata, a to byłoby znacznie
mniejsze wyzwanie.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

W dniu 22.07.2022 o 21:19, Krzysztof Halasa pisze:

>> No właśnie to oszuści wykorzystywali. I w sumie działało, bo mało kto
>> sprawdza numery rachunków widząc przelew od kogoś. Ale w tym
>> konkretnym wypadku przesadzili, bo jednego dnia wysłali cztery od
>> różnych kontrahentów i księgowej "rzuciło się w oczy", że coś jest nie
>> tak, bo czterech kontrahentów płaciło z jednego i tego samego
>> rachunku.
> Mógł też komputer "podpowiadać" na podstawie numeru konta.

No więc pewnie i mógł, ale ja wiem, jak się to wydarzyło :-)
>
> Swoją drogą, jaką korzyść owi oszuści uzyskiwali? Chcieli "wyrobić
> sobie" odroczone płatności? No bo tak zwykle to oszustom nie chodzi
> o to, by zapłacić za towar :-)

Nie chcę / nie mogę tego wyjaśnić dokładnie. Ogólnie, to chcieli w
ofierze wyrobić wrażenie, że otrzymuje te przelewy od różnych nadawców.
Tu nie chodziło o zakup czegokolwiek. Usługa polegała na uzyskaniu
płatności od kilku firm i oni chcieli pokazać, że zaczęli ją realizować.

--
Robert Tomasik

do góry

W dniu 22.07.2022 o 21:29, J.F pisze:
>> No właśnie to oszuści wykorzystywali. I w sumie działało, bo mało kto
>> sprawdza numery rachunków widząc przelew od kogoś. Ale w tym konkretnym
>> wypadku przesadzili, bo jednego dnia wysłali cztery od różnych
>> kontrahentów i księgowej "rzuciło się w oczy", że coś jest nie tak, bo
>> czterech kontrahentów płaciło z jednego i tego samego rachunku.
> Ale co - wplacali przez poczte, zeby sprawic wrazenie, ze 4 roznych
> kontrahentow przelalo ze swoich kont ?

Tak. Bo sobie przetestowali, że jak wpłacisz gotówką przekaz na poczcie
skierowany do rachunku w innym banku, to przychodzi na rachunek przelew,
gdzie numer rachunku jest jakiś tam, ale w nadawcy masz to, co wpisałeś
w blankiet. W tym zakresie to działało dobrze. Nie ogarnęli - na
szczęście - że jak zrobisz kilka przelewów niby od różnych nadawców, to
nadal każdy będzie opisany odpowiednio, ale wszystkie przyjdą z tego
samego numeru konta.
>
>>> Ale akuat znam przypadek z Niemiec, gdzie jakies sklepy powolaly
>>> sobie wspolną organizacje płatniczą. A moze tylko kupily usługe i
>>> takiej organizacji. Sklep zamawial towar, otrzymywal fakturę, a
>>> placiła ta organizacja. W imieniu sklepu.
>> Czyli taki trochę inny faktoring:-) U nas przy faktoringu przelew chyba
>> idzie z rachunku klienta, a jedynie rachunek do wysokości faktury jest
>> kredytowany.
> Kto wie, moze i wlasnie faktoring, ale po niemiecku.
> Zaraz - u nas faktoring to chyba dostawcy dotyczy - on chce szybko
> pieniadze otrzymac.
> A w Niemczech odwrotnie - dzieki popularnym skontom, klientowi sie
> opłaca szybko zaplacic. Chocby kredytu miał użyc.

To coś, jakby ALLEGRO płaciło za sprzedawcę jego dostawcy ze środków
kupującego :-)


--
Robert Tomasik

do góry

Robert Tomasik <r...@g...pl> writes:

> Nie chcę / nie mogę tego wyjaśnić dokładnie. Ogólnie, to chcieli w
> ofierze wyrobić wrażenie, że otrzymuje te przelewy od różnych
> nadawców. Tu nie chodziło o zakup czegokolwiek. Usługa polegała na
> uzyskaniu płatności od kilku firm i oni chcieli pokazać, że zaczęli ją
> realizować.

ZACZĘLI - to wyjaśnia sprawę.

Natomiast "ofiara" powinna dobrze to przemyśleć, żeby nie stać się
prawdziwą ofiarą następnym razem. Kiedyś to tak było, że towar wydawano
na podstawie potwierdzenia zlecenia przelewu. Drukarki były gorsze itd.
Mam znajomego, którego też tak oszukano, na szczęście na relatywnie
niewielką sumę.

Później jednak wszyscy przeszli na system, w którym jest przelew
zaksięgowany na koncie, jest wydanie towaru. Pewnie przyczyniło się do
tego wprowadzenie Eliksiru (poczta potrafiła przetrzymywać wpłaty
wysyłane Sybirem przez tydzień, zarabiając na odsetkach) oraz
udostępnienie onlinowego dostępu do historii kont.

Jak ktoś chce mieć kredyt kupiecki, to papiery, sprawdzenie w sieci,
i dotychczasowa współpraca na takim poziomie, który pokryje ew. straty
w przyszłości.

Sorry potencjalni oszuści - zawsze możecie sobie także załatwić linię
kredytową w banku :-)
--
Krzysztof Hałasa

do góry

piątek, 22 lipca 2022 o 23:22:02 UTC+2 Krzysztof Halasa napisał(a):
> Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:
>
> > Hmm, czy to Twoka kolej na zmyślanie?
> > Oczywiście polskie banki mogą prowadzić skbie wzajemnie nostro/loro,
> > ale elixir to inna bajka.
> > Nie po to banki zakładały KIR, żeby sobie utrudniać.
> > A w elixir nie ma nostro/loro, tylko rachunki banków w NBP - i na tych
> > rachunkach w NBP odbywa się rozliczenie.
> Nie napisałem że Elixir jest trudniejszy - tyle że bardziej
> skomplikowany. System z centralnym clearing housem (o którym zresztą
> wspomniałem - na przykładzie KIRu) ma wady i zalety, np. łatwiej go
> zorganizować "odgórnie". Teraz ma to pewnie nieco mniejsze znaczenie,
> ale wyobraź sobie wożenie worków z przelewami w konfiguracji każdy
> z każdym (nawet bez BSów). A jeśli nie każdy z każdym, to np. mamy
> problem z kosztami przelewów. Itd. itd.
> Rachunki banków w NBP to są właśnie rachunki nostro (z punktu widzenia
> banku, loro z punktu widzenia NBP) i dokładnie tak są normalnie
> nazywane - aczkolwiek częściej używa się tych nazw w kontekście
> kontaktów zagranicznych lub np. walut obcych (także w kraju).
> Wyobraź sobie SWIFT, w którym NBP jest jedynym korespondentem wszystkich
> innych banków. BTW te podstawowe zasady są jednakowe nawet nie tylko dla
> banków, ale dla wszystkich firm prowadzących księgi handlowe, od
> dłuższego czasu zresztą. W Polsce jest to opisane w ustawie
> o rachunkowości, a banki mają dodatkowo "swoje" szczegółowe
> rozporządzenie.
> > SWIFT jest zaś o tyle bardziej skomplikowany, że nie sposób mieć
> > nostro/loro dla wszystkich banków świata
> No, myślę że chwilowo nawet nie sposób mieć centralnego clearing house
> współpracującego ze wszystkimi bankami świata, a to byłoby znacznie
> mniejsze wyzwanie.

Czy "trudniejszy" albo "bardziej skomplikowany" jest system centralny czy rozproszony
- to, jak zawsze, zależy od tego, co się optymalizuje.

Np. teraz piszę na ślepo, bo jakiś debil z google zrobił w google groups "wędrujący
nagłówek", ale zapomniał o nim jak robił "ułatwiające" przewijanie ekranu przy
pisaniu.
Dobry trening.

Ale wciąż nie ma wyjaśnienia, czemu "debetówki organizacyjne" nie były w aliorze
autoryzowane - mimo że kredytówki były.

do góry

W dniu 23.07.2022 o 11:41, Krzysztof Halasa pisze:
>> Nie chcę / nie mogę tego wyjaśnić dokładnie. Ogólnie, to chcieli w
>> ofierze wyrobić wrażenie, że otrzymuje te przelewy od różnych
>> nadawców. Tu nie chodziło o zakup czegokolwiek. Usługa polegała na
>> uzyskaniu płatności od kilku firm i oni chcieli pokazać, że zaczęli ją
>> realizować.
> ZACZĘLI - to wyjaśnia sprawę.
>
> Natomiast "ofiara" powinna dobrze to przemyśleć, żeby nie stać się
> prawdziwą ofiarą następnym razem. Kiedyś to tak było, że towar wydawano
> na podstawie potwierdzenia zlecenia przelewu. Drukarki były gorsze itd.
> Mam znajomego, którego też tak oszukano, na szczęście na relatywnie
> niewielką sumę.

Z uporem idziesz w kierunku przelewu powiązanego z dostawą czegokolwiek.
On tu nic nie dostarczali. Nie o to chodziło.
>
> Później jednak wszyscy przeszli na system, w którym jest przelew
> zaksięgowany na koncie, jest wydanie towaru. Pewnie przyczyniło się do
> tego wprowadzenie Eliksiru (poczta potrafiła przetrzymywać wpłaty
> wysyłane Sybirem przez tydzień, zarabiając na odsetkach) oraz
> udostępnienie onlinowego dostępu do historii kont.

Z całą pewnością. Ale zauważ, ze w opisanym wypadku właśnie o to
chodziło, by się to zaksięgowało na koncie jako płatność od
"Kowalskiego". Tak wiec uwaga słuszna, tylko nieadekwatna do omawianej
sprawy.
>
> Jak ktoś chce mieć kredyt kupiecki, to papiery, sprawdzenie w sieci,
> i dotychczasowa współpraca na takim poziomie, który pokryje ew. straty
> w przyszłości.

Albo sensowna dywersyfikacja zagrożenia poprzez wielu klientów na
mniejsze kwoty. Szanse na to, ze kilku nagle Cie oszuka jest mniejsza
przy odpowiednich środkach bezpieczeństwa.
>
> Sorry potencjalni oszuści - zawsze możecie sobie także załatwić linię
> kredytową w banku:-)

Ale oni mieli pieniądze i nie chcieli ich wyłudzić od ofiary poprzez
niezapłacenie. Są inne sposoby na oszukiwanie.


--
Robert Tomasik

do góry

Robert Tomasik <r...@g...pl> writes:

> Ale oni mieli pieniądze i nie chcieli ich wyłudzić od ofiary poprzez
> niezapłacenie. Są inne sposoby na oszukiwanie.

Pewnie tak. Ponieważ nie możemy poznać szczegółów, to chyba na tym
możemy chwilowo zakończyć. Chyba że jutro zobaczymy wyjaśnienie na
pierwszej stronie czegoś :-)
--
Krzysztof Hałasa

do góry

W dniu 23.07.2022 o 16:53, Krzysztof Halasa pisze:

>> Ale oni mieli pieniądze i nie chcieli ich wyłudzić od ofiary poprzez
>> niezapłacenie. Są inne sposoby na oszukiwanie.
> Pewnie tak. Ponieważ nie możemy poznać szczegółów, to chyba na tym
> możemy chwilowo zakończyć. Chyba że jutro zobaczymy wyjaśnienie na
> pierwszej stronie czegoś :-)

Ono już jest na pierwszych stronach od kilku dni, ale mało
prawdopodobne, by komuś się na podstawie tych materiałów prasowych udało
powiązać tę publikację z opisem tu przytoczonym :-)

--
Robert Tomasik

do góry