> 4 tygodnie kompletowalem dokumenty i czekalem az pani
> konsultant w oddziale laskawie na nie spojrzy. potem,
> po odeslaniu dokumentow do analityka w centrali przez
> 3 tygodnie donosilem dodatkowe dokumenty. 7 dni to
> fikcja.

skad ja to znam :-(((
dostarczylem wszystkie dokumenty z listy, ktora dostalem.
wszystko bylo ok, papiery przyjete - decyzja miala byc za 7 dni a moze
szybciej. po dwoch tygodniach dzwonie... kilkadziesiat telefonow
dziennie.... nikt nie odbiera :-( pojechalem osobiscie i pytam co z
decyzja kredytowa, a oni na to: "a wlasnie mielismy dzwonic do pana bo
potrzebujemy jakiestam dodatkowe papiery
Wierzcie mi, przerabialem to przez 2 miesiace!!!! co kilka dni wizyta w
banku i "wlasnie mielismy dzwonic". Poniewaz zalezalo mi na kredycie
wiec ako przetrwalem, ale wykonczyli mnie nerwowo.

do góry

LLL wrote:

> dostarczylem wszystkie dokumenty z listy, ktora dostalem.
> wszystko bylo ok, papiery przyjete - decyzja miala byc za 7 dni a moze
> szybciej. po dwoch tygodniach dzwonie... kilkadziesiat telefonow
> dziennie.... nikt nie odbiera :-( pojechalem osobiscie i pytam co z
> decyzja kredytowa, a oni na to: "a wlasnie mielismy dzwonic do pana bo
> potrzebujemy jakiestam dodatkowe papiery
> Wierzcie mi, przerabialem to przez 2 miesiace!!!! co kilka dni wizyta w
> banku i "wlasnie mielismy dzwonic". Poniewaz zalezalo mi na kredycie
> wiec ako przetrwalem, ale wykonczyli mnie nerwowo.

tak samo traktowali i mnie. nie moglem pojechac na urlop i musialem
zrezygnowac z jednego kontraktu... w normalnym kraju moglbym ich pewnie
pozwac i zarzadac odszkodowania, ale tu nie ma to sensu ze wzgledu na
znikoma szkodliwosc spoleczna.

uzyskanie decyzji kredytowej to nie koniec zabawy, znajomy przerabia
teraz wspoprace z rzeczoznawczynia wyceniajaca nieruchomosc (nowa, w
budowie), ktora jest gotowa storpedowac kredyt wart 600,000 zl.
wynagrodzenie tej pani to 300 + vat. dodam, ze sprawa jest prosta,
bank, developer, oraz sam zainteresowany nie widza problemu. bank chce
przyznac kredyt, klient chce go wziac, a pani rzeczoznawca wymysla
problemy...

jacek

do góry

Wlasnie rozmawialem z kolezanka z firmy ktora w czerwcu brala kredyt w BPH
i ma odmienna oponie
po skomletowaniu dokumentów musiala jeszcze raz przeslac jakies tam rachunki
ale wszystko zalatwila w 10 dni i bank wydal decyzje o kredycie

nie ukrywam ze mnie to troche podbudowalo

do góry

WRX wrote:

> Wlasnie rozmawialem z kolezanka z firmy ktora w czerwcu brala kredyt w BPH
> i ma odmienna oponie
> po skomletowaniu dokumentów musiala jeszcze raz przeslac jakies tam rachunki
> ale wszystko zalatwila w 10 dni i bank wydal decyzje o kredycie
>
> nie ukrywam ze mnie to troche podbudowalo

sporo zalezy od tego, na kogo trafisz. nie mowie, ze zawsze sa z nimi
problemy, ale po moich doswiadczeniach nigdy juz nie bede chcial miec z
nimi doczynienia. ymmv, jak mowia amerykanie :-)

fakt, ze moj przypadek nie jest standardowy, ale mamy rok 2004 i mozna
oczekiwac innego podejscia do klienta. po kontaktach z kilkunastoma
bankami doszedlem do wniosku, ze nie maja one pojecia o tym jak ludzie
dzis pracuja, jak zarabiaja, i jak ocenic wiarygodnosc klienta. zamiast
budowac zaufanie, ich pracownicy psuja obraz bankow.

jacek

do góry

Widze, ze mój przypadek tez nie byl standardowy, a chyba szczególnie jego
final:
Staralem sie jednoczesnie o budowlano-hipoteczy + kontarktowy (kasa
mieszkaniowa). Dokumenty skompletowalem w ciagu jednego dnia, drugiego
zlozylem wniosek, a po szesciu dniach kalendarzowych podpisalem umowe. A
wszystko to w okresie urlopowym bedac obslugiwanym przez pracownika
zastepujacego glównego specjaliste. W miedzyczasie zadalem 40 bardzo
szczególowych pytan mailem i na wszystkie otrzymalem wyczerpujace
odpowiedzi. Zero stresu.

Pozdrawiam
Cezgoc

do góry

Cezgoc wrote:

> mieszkaniowa). Dokumenty skompletowalem w ciagu jednego dnia, drugiego
> zlozylem wniosek, a po szesciu dniach kalendarzowych podpisalem umowe. A
> wszystko to w okresie urlopowym bedac obslugiwanym przez pracownika
> zastepujacego glównego specjaliste. W miedzyczasie zadalem 40 bardzo
> szczególowych pytan mailem i na wszystkie otrzymalem wyczerpujace
> odpowiedzi. Zero stresu.

i takich pracownikow nalezy 1) promowac na wyzsze stanowiska, 2) dobrze
oplacac, 3) klonowac ;-)

ja trafilem na takich, ktorych nalezaloby zwolnic i nigdy wiecej w
bankowosci nie zatrudniac.

jacek

do góry

Dnia Wed, 18 Aug 2004 22:43:37 +0200,
osoba podpisana: Jacek <j...@-...devguide.net>
napisała:
[...]
>
> i takich pracownikow nalezy 1) promowac na wyzsze stanowiska, 2) dobrze
> oplacac, 3) klonowac ;-)

Z tym promowaniem to bym uważał :-) jeśli przejdą wyżej to przestaną
obsługiwać klienta i wobsłudze zostaną tylko Ci gorsi.

KJ

--
JIDs: k...@j...aster.pl , k...@j...wp.pl
Talk sense to a fool and he calls you foolish.
-- Euripides

do góry

> Witam
> chce zaciągnąć kredyt hipoteczny w BPH. CZy może ktoś z grupowiczów ma juz
> taki kredyt??
> Może orientujecie sie co decyduje o jego dostaniu tzn co bank sprawdza, czy
> kontroluje zaswiadczenie o zarobkach czy sprawdza plynnosc finansowa firmy w
> ktorej pracuje czy zada PIT-ow czy sugeruje sie ostatnia pensja czy srednia
> za trzy miesiace przy ustalaniu plynności finansowej??
> Prosze o pomoc w tej sprawie
> Paweł
>
>
>
Ja mam pożyczkę hipoteczną - wziołem ją zamiast kredytu bo przy kredycie musisz
mieć pokrycie w rachunkach na 80% wydatków - poza tym kredyt wypłacają w transzach

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Kamil Jonca" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:slrnci8d54.250.kjonca@kjonca.kjonca.bogus...
> Dnia Wed, 18 Aug 2004 22:43:37 +0200,
> osoba podpisana: Jacek <j...@-...devguide.net>
> napisała:
> [...]
> >
> > i takich pracownikow nalezy 1) promowac na wyzsze stanowiska, 2) dobrze
> > oplacac, 3) klonowac ;-)
>
> Z tym promowaniem to bym uważał :-) jeśli przejdą wyżej to przestaną
> obsługiwać klienta i wobsłudze zostaną tylko Ci gorsi.
>

Jeżeli jakiś pracownik na wyższym stanowisku (takim uprawniającym do
promowania innych na wyższe stanowiska) w jakimś banku to czyta (w co
wątpię) to taki pracownik obsługi klienta ma przesrane, bo do końca życia
będzie pracownikiem obsługi klienta, bo jest dobry w tym co robi :)
No... chyba, że też czyta i wyciągnie wnioski :)

Pozdrawiam

PshemeK

do góry

On Wed, 18 Aug 2004 16:39:12 +0200, Jacek
<j...@-...devguide.net> wrote:

>zrezygnowac z jednego kontraktu... w normalnym kraju moglbym ich pewnie
>pozwac i zarzadac odszkodowania, ale tu nie ma to sensu ze wzgledu na
>znikoma szkodliwosc spoleczna.

"znikoma szkodliwość" nie ma żadnego znaczenia w przypadku spraw
cywilnych


--
Jarek Andrzejewski

do góry