eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiBank, dług, ugoda?!?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 66

  • 11. Data: 2004-06-17 11:42:18
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>

    Użytkownik "hania" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:04c1.00001565.40d16bee@newsgate.onet.pl...

    > Ponadto czynność prawna dłuznika dokonana z pokrzywdzeniem wierzycieli
    (skarga
    > pauliańska) powoduje najwyżej bezskuteczność czynności, a nie
    odpowiedzialność
    > karną !!!
    >

    LOL. Poczytaj kodeks karny, to się zdziwisz.

    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    http://www.odpowiedzialnosc.org/


  • 12. Data: 2004-06-17 12:01:50
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: k...@p...onet.pl

    chodzi ci o art 300 kk ?

    Panu nie grozi już niewypłącalność, bo on juz jest niewypłacalny i moze
    sprzedawać jeśli coś jeszcze posiada dla uzyskania środków do życia, a poza
    tym nie działa w sposób lekkomyślny a na skutek okoliczności życiwych za które
    nie ponosi odpowiedzialności (utrata pracy, utrata żródeł utrzymania, środków
    do życia rodziny)

    Poza tym banki zazwyczaj odpuszczaja postęp. karne, a jeśli nawet do niego
    dojdzie to prawie nigdy taka sprawa nie trafia do sądu, potepowanie jest
    umarzane w prokuraturze, lub ciagnie sie latami...


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 13. Data: 2004-06-17 12:32:47
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: Piotr Hołda \(usuń z adresu co niepotrzebne\) <p...@w...pl>

    No super! Garść cennych informacji, jak narobić długów i nie oddać.
    A potem, jak ktoś chce wziąć kredyt i uczciwie spłacać to musi przepłacać bo
    banki dyskontują, w kosztach kredytu, wysokie ryzyko.
    Moim zdaniem gość powinien przyjąć ugodę i, jeżeli tylko jest w stanie,
    spłacić swoje długi.
    Jeżeli nie jest w stanie, traci ten majątek, który stanowił zabezpieczenie
    kredytu i też jest "na zero".
    Przepisywanie majątku na krewnych i inne wybiegi, które proponujesz to
    zwykłe cwaniactwo.
    Dziwne, że w tym wątku jest już tyle wypowiedzi a nie padło jeszcze proste
    stwierdzenie: "Pożyczyłeś? - Musisz oddać."

    --
    *Pozdrawiam*
    *Piotr Hołda*
    f o t o . m a s z y n a . p l - http://foto.maszyna.pl


  • 14. Data: 2004-06-17 12:55:51
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "hania" <k...@p...onet.pl>

    > No super! Garść cennych informacji, jak narobić długów i nie oddać.
    > A potem, jak ktoś chce wziąć kredyt i uczciwie spłacać to musi przepłacać bo
    > banki dyskontują, w kosztach kredytu, wysokie ryzyko.
    > Moim zdaniem gość powinien przyjąć ugodę i, jeżeli tylko jest w stanie,
    > spłacić swoje długi.



    Przeciez nie jest w stanie spłacać, wyraźnie napisał, sprzedał juz wszystko co
    miał, a teraz nie ma czym nakarmic dzieci !


    > Jeżeli nie jest w stanie, traci ten majątek, który stanowił zabezpieczenie
    > kredytu i też jest "na zero".


    Nn, to właśnie mu to radzę, niech bank zabiera samochód, czy cokolwiek co było
    przedmiotem kredytu i tyle !!!!



    > Przepisywanie majątku na krewnych i inne wybiegi, które proponujesz to
    > zwykłe cwaniactwo.
    > Dziwne, że w tym wątku jest już tyle wypowiedzi a nie padło jeszcze proste
    > stwierdzenie: "Pożyczyłeś? - Musisz oddać."


    To co robią banki to jeszcze wieksze cwaniactwo !!!!!
    Jeśli nie ma z czego oddać, to sorry ale znasz cenną myśl o Salomonie......


    >
    > --
    > *Pozdrawiam*
    > *Piotr Hołda*
    > f o t o . m a s z y n a . p l - http://foto.maszyna.pl
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2004-06-17 13:12:29
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "Glenn" <g...@b...pl>


    > Przeciez nie jest w stanie spłacać, wyraźnie napisał, sprzedał juz
    wszystko co
    > miał, a teraz nie ma czym nakarmic dzieci !

    Znaczy się jego dochody i majątek=0 ? Wtedy rzeczywiście nie ma z czego
    spłacać. A o dzieciach należało mysleć, gdy zaciągało się kredyt
    (przepraszam za brutalność, ale wkurza mnie gdy o dzieciach przypomina sie
    sobie, jak komornik puka do drzwi). Może należało pomysleć, czy np. jeżeli
    zwolnią mnie z pracy (w końcu nic dziwnego w dzisiejszych czasach) będę w
    stanie spłacic zobowiązania i "wykarmić" dzieci. Może jakby ktos o dzieciach
    pomyslał wcześniej, to nowy samochód nie byłby tak niezbędny?


    > > Przepisywanie majątku na krewnych i inne wybiegi, które proponujesz to
    > > zwykłe cwaniactwo.
    > > Dziwne, że w tym wątku jest już tyle wypowiedzi a nie padło jeszcze
    proste
    > > stwierdzenie: "Pożyczyłeś? - Musisz oddać."
    >
    >
    > To co robią banki to jeszcze wieksze cwaniactwo !!!!!

    A co niby? Pozyczyłas komus pieniądze i wszystko Ci jedno czy odda?


    > Jeśli nie ma z czego oddać, to sorry ale znasz cenną myśl o
    Salomonie......

    Kredytobiorca mógł o tym myśleć, jak zaciągał kredyt.



    --
    Jeżeli możesz-pomóż: www.pmm.org.pl

    Pozdrowienia,
    Glenn


  • 16. Data: 2004-06-17 13:34:38
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "hania" <o...@v...pl>


    > Znaczy się jego dochody i majątek=0 ? Wtedy rzeczywiście nie ma z czego
    > spłacać. A o dzieciach należało mysleć, gdy zaciągało się kredyt
    > (przepraszam za brutalność, ale wkurza mnie gdy o dzieciach przypomina sie
    > sobie, jak komornik puka do drzwi). Może należało pomysleć, czy np. jeżeli
    > zwolnią mnie z pracy (w końcu nic dziwnego w dzisiejszych czasach) będę w
    > stanie spłacic zobowiązania i "wykarmić" dzieci. Może jakby ktos o dzieciach
    > pomyslał wcześniej, to nowy samochód nie byłby tak niezbędny?
    >




    Owszem, powinien, moze to będzie dla niego nauczką, dzieci niczemu nie są
    winne i nie muszą płacić za błędy ojca brakiem kromki z masłem !!!

    Pracując w banku miałam za szefa takiego sk...... który zmuszał mnie do
    windykacji kredytu człowieka, który miał troje dzieci w tym jedno chore na
    białaczkę + niepracującą żonę (zwolniła sie aby opiekowac się chorą córką) !!!

    To że człowiek popełnia błędy (typu zaciąga kredyt - największ głupota ludzka
    i przemiana w niewolnika) nie znaczy że musi cierpieć cała rodzina, ma prawo
    wiedziec jakie metody stosuje bank i co mu grozi



    > Kredytobiorca mógł o tym myśleć, jak zaciągał kredyt.



    O tym czy przyznać kredyt też mógł mysleć bank, a nie przynawać każdemu kto
    się po niego zgłosi - bank ponosi ryzyko ew. utraty zdolności kredytowej i pan
    obecnie nie musi zawierać żadnej ugody z bankiem (ugoda to czynność dwustronna
    potrzebna zgoda dłużnika i możliwości wywiązania sie z niej !)

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2004-06-17 13:38:36
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "Marcin Janusz" <g...@p...onet.pl>

    > > Jeśli nie ma z czego oddać, to sorry ale znasz cenną myśl o
    > Salomonie......
    > Kredytobiorca mógł o tym myśleć, jak zaciągał kredyt.

    ...jak zaciągał kredy miał zdolność;
    ...nie bronie Klienta, ale porównywanie sytuacji utraty pracy i nie
    posiadanie zdolności do spłaty kredytu to trochę inna kwestia niż celowe
    wyłudzanie kredytu (via działalności wodzów z Samoobrony) - gdzie indziej
    osoba fizyczna może ogłosić "bankructwo"... ale wiąże się to później z
    konsekwencjami (w przeciwieństwie do naszego kraju, gdzie można założyć
    jedną spółkę zoo, a po jej bankructwie za chwilę kolejną, etc
    ...jeśli Klient sam zjawił się w banku w celu negocjacji warunków, to
    częściowo dla mnie oznacza, że nie jest do standardowy przypadek
    lekkomyślności, więc porównanie do typowych naciągaczy jest moim zdaniem
    chybione

    nie życzę podobnej sytuacji, ale jestem ciekaw jak byś sobie z taką
    poradził...
    z chęcią poczytam, pomysł jak byś to rozwiązał u siebie...




  • 18. Data: 2004-06-17 13:42:58
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "hania" <o...@v...pl>

    głos poparcia :-)

    ((....) łatwo krytykować jak mnie to nie dotyczy - niejaki Gleen)

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2004-06-17 13:48:46
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "Glenn" <g...@b...pl>


    > Owszem, powinien, moze to będzie dla niego nauczką, dzieci niczemu nie są
    > winne i nie muszą płacić za błędy ojca brakiem kromki z masłem !!!

    Wzruszające ;-))) O "kromce chlecba z masłem" mógł myslec tatuś, jak kupował
    nowy samochód.


    > Pracując w banku miałam za szefa takiego sk...... który zmuszał mnie do
    > windykacji kredytu człowieka, który miał troje dzieci w tym jedno chore na
    > białaczkę + niepracującą żonę (zwolniła sie aby opiekowac się chorą córką)
    !!!

    Twój szef nie był "sk.......". To "tatuś " był "sk......." zaciągając
    kredyt.


    > To że człowiek popełnia błędy (typu zaciąga kredyt - największ głupota
    ludzka
    > i przemiana w niewolnika) nie znaczy że musi cierpieć cała rodzina, ma
    prawo
    > wiedziec jakie metody stosuje bank i co mu grozi

    Bank chce dostac to co pożyczył+odsetki. Czyli to co podpisał "tatuś". Czy
    "tatuś" był niespełna rozumu jak zaciągał kredyt?



    > > Kredytobiorca mógł o tym myśleć, jak zaciągał kredyt.

    > O tym czy przyznać kredyt też mógł mysleć bank, a nie przynawać każdemu
    kto
    > się po niego zgłosi - bank ponosi ryzyko ew. utraty zdolności kredytowej i
    pan
    > obecnie nie musi zawierać żadnej ugody z bankiem (ugoda to czynność
    dwustronna
    > potrzebna zgoda dłużnika i możliwości wywiązania sie z niej !)


    Kredytobiorca biorąc kredyt mógł go spłacić (inaczej bank by go nie
    udzielił). A to że "tatuś" nie przewidział utraty posady, to już nie jest
    wina banku. "Tatuś" mógł się nad tym zastanowić wcześniej. Zazwyczaj jednak
    wizja nowego "wózka" zaćmiła umysł "tatusia". A jak komornik przychodzi do
    domu, to kto jest winien? Oczywiście nie "tatuś" tylko zły bank.



    --
    Jeżeli możesz-pomóż: www.pmm.org.pl

    Pozdrowienia,
    Glenn




  • 20. Data: 2004-06-17 13:52:11
    Temat: Re: Bank, dług, ugoda?!?
    Od: "Glenn" <g...@b...pl>


    > ((....) łatwo krytykować jak mnie to nie dotyczy - niejaki Gleen)

    Po pierwsze to Glenn a nie Gleen. A po drugie, to owszem mnie nie dotyczy,
    bo zdaję sobie sprawę, że moge stracic prace i uwzględniam to przy
    zaciąganiu kredytów. Jak ktos nie uwzglęnia, to niech nie przerzuca
    odpowiedzialności na "bank" i niech nie pisze o "kromce chleba dla dzieci".
    Mógł o dzieciach pomyśleć, jak zaciągał kredyt.



    --
    Jeżeli możesz-pomóż: www.pmm.org.pl

    Pozdrowienia,
    Glenn



strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1