Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> writes:

> To chyba jest normalne, ze reklamuje sie tylko wtedy, kiedy blad jest
> na niekorzysc 8-).

Jasne, mialem na mysli celowe spowodowanie takiego "bledu". Ale to
moze nie byc latwe.
--
Krzysztof Halasa

do góry

krzysztofsf pisze:
> On 10 Wrz, 08:53, Pete <n...@n...com> wrote:
>> witek pisze:
>>
>>> czemu bank, oboje.
>>> nawet jeśli umowa zawierała błąd, ale wiadomo było o co chodzi to mogli
>>> ją wykonać.
>> Ale jak wiadomo? Klient przeczytał i potwierdził własnym podpisem umowę,
>> w której było napisane, źe kupuje $. Dlaczego zatem bank miałby robić
>> operację odwrotną?
>
> Raczej cos innego uzgodniono
>
> "Z osobą która reprezentuje bank (panią pracownik banku) uzgodniliśmy
> wszystkie
> dane numeryczne tzn.:
> 1) kwotę złotówek (kilkadziesiąt tysięcy)
> 2) po jakim kursie zostaną zakupione dolary i ile ich będzie oraz
> 3) podane były numery moich 2 kont bankowych (złotówkowe i dolarowe)
> między
> którymi miał być ten przelew."
>
> Sadze, ze gdy transakcje pozatwierdzali wszyscy bankowi "swieci" w
> miedzyczasie bank zmienil kurs i okazalo sie, ze nie sa juz w stanie
> zatwierdzic transaklcji, bo system narzuca inny kurs.

Ale w umowie klient podpisał odwrotną operację
Cyt:
"To znaczy bank stwierdził, że według banku umowa zawiera błędy i nie
wykonał
opisanej tu transakcji. (jest napisane &#8222;bank sprzedaje PLN&#8221;
, a w dalej &#8222;bank
kupuje USD&#8221;). Według mnie nie jest to błąd ponieważ wszystko jest
zgodne z
dyspozycją właściciela pieniędzy na kontach które zostały wskazane."

Czyli: "Bank kupuje USD" - więc klient sprzedaje USD.

I dlatego bank odmówił realizacji, bo klient nie posiadał wymaganej
kwoty USD.

I nie ma tu znaczenia, co zostało uzgodnione "ustnie". Ważne to, co na
piśmie.

--
Pete

do góry

> Co do arbitra bankowego to szkoda musi być poniżej 8tys a nie wartość
> całej transakcji
> *** blad ***
>

również tak myślałem, ale przydało się potwierdzenie tej tezy...

--
pozdrawiam
RobertS

do góry

Pete pisze:
> krzysztofsf pisze:
>> On 10 Wrz, 08:53, Pete <n...@n...com> wrote:
>>> witek pisze:
>>>
>>>> czemu bank, oboje.
>>>> nawet jeśli umowa zawierała błąd, ale wiadomo było o co chodzi to mogli
>>>> ją wykonać.
>>> Ale jak wiadomo? Klient przeczytał i potwierdził własnym podpisem umowę,
>>> w której było napisane, źe kupuje $. Dlaczego zatem bank miałby robić
>>> operację odwrotną?
>>
>> Raczej cos innego uzgodniono
>>
>> "Z osobą która reprezentuje bank (panią pracownik banku) uzgodniliśmy
>> wszystkie
>> dane numeryczne tzn.:
>> 1) kwotę złotówek (kilkadziesiąt tysięcy)
>> 2) po jakim kursie zostaną zakupione dolary i ile ich będzie oraz
>> 3) podane były numery moich 2 kont bankowych (złotówkowe i dolarowe)
>> między
>> którymi miał być ten przelew."
>>
>> Sadze, ze gdy transakcje pozatwierdzali wszyscy bankowi "swieci" w
>> miedzyczasie bank zmienil kurs i okazalo sie, ze nie sa juz w stanie
>> zatwierdzic transaklcji, bo system narzuca inny kurs.
>
> Ale w umowie klient podpisał odwrotną operację
> Cyt:
> "To znaczy bank stwierdził, że według banku umowa zawiera błędy i nie
> wykonał
> opisanej tu transakcji. (jest napisane &#8222;bank sprzedaje PLN&#8221;
> , a w dalej &#8222;bank
> kupuje USD&#8221;). Według mnie nie jest to błąd ponieważ wszystko jest
> zgodne z
> dyspozycją właściciela pieniędzy na kontach które zostały wskazane."
>
> Czyli: "Bank kupuje USD" - więc klient sprzedaje USD.
>
> I dlatego bank odmówił realizacji, bo klient nie posiadał wymaganej
> kwoty USD.
>
> I nie ma tu znaczenia, co zostało uzgodnione "ustnie". Ważne to, co na
> piśmie.
>

Sadze, ze znaczenie ma PELNA tresc umowy oraz celowe zaniechanie prob
kontaktu z klientem w chwili stwierdzenia niejasnosci w momencie
przystapienia do realizacji transakcji.

do góry

Ktoś pytał dlaczego całej transakcji nie wykonałem przez sieć ?
Odpowiadam:
To prawda, że na stronie banku nic nie pisze o limicie dokonywanych transakcji
przez sieć.
Pracownicy banku TAKŻE O NICH NIE WIEDZĄ i jeśli zapytasz czy są, to
odpowiedzą, że NIE MA. Dopiero gdy chcesz to zrobić, to komputerowy system tą
transakcję odrzuci oczywiście bez wyjaśnienia dlaczego!
I Ty człowieku dalej NIE WIESZ DLACZEGO. Dopiero jak pofatygujesz się
osobiście do banku i zapytasz to na początku pracownik banku stwierdzi, że NIE
MA LIMITU. Wtedy jak "pociśniesz" tą sprawę dalej i zaczną to wyjaśniać to
okaże się, ŻE JEDNAK JEST.

Nie zrobiłem tego przez sieć ponieważ kwota mojej transakcji była dużo, dużo
większa niż ustawiony w systemie komputerowym banku limit.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Złożyłem pisemną reklamację.
Czy ktoś w ciągu jakiego czasu bank powinien dać odpowiedź ?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

"Janusz Zaręba" <a...@g...pl> writes:

> Pracownicy banku TAKŻE O NICH NIE WIEDZĄ i jeśli zapytasz czy są, to
> odpowiedzą, że NIE MA. Dopiero gdy chcesz to zrobić, to komputerowy system tą
> transakcję odrzuci oczywiście bez wyjaśnienia dlaczego!
> I Ty człowieku dalej NIE WIESZ DLACZEGO. Dopiero jak pofatygujesz się
> osobiście do banku i zapytasz to na początku pracownik banku stwierdzi, że NIE
> MA LIMITU. Wtedy jak "pociśniesz" tą sprawę dalej i zaczną to wyjaśniać to
> okaże się, ŻE JEDNAK JEST.

Powaznie? Mam wrazenie ze w Millennium byl limit (maksymalny, mozna
bylo ustawic mniejszy) 5 kzl. Ale moze chodzilo tylko o przelewy?

Jaki ten limit byl w tym przypadku?
--
Krzysztof Halasa

do góry

Suma Sumarum.
Ponieważ sprawa dotyczy walut wszyscy wiedzą, że ich wartość waha się i może
ulec zmianie z chwili na chwilę.
Oczywiście złożyłem reklamację. Nas rozpatrzenia jej bank ma pewien czas
(kilka dni).
Do tego czasu, planowanej waluty oczywiście nie mam i w tym temacie nie robię
nic tylko czekam na reakcję banku.
W tym czasie sytuacja na rynku walut ulega zmianie.
Ponieważ sytuacja ulega zmianie ja także muszę zmienić decyzję

Bilans sprawy: po kilkudniowych nerwach i kłopotach tracę kilkaset złotych na
tej sprawie. Bank nie stracił ani grosza.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry