On 2022-08-16, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:

[...]

>> Tak było do czasu Mrs. Szydło. Pierwsza poszła do góry żywność, i tak
>> jej generalnie zostało. Teraz to z każdym tygodniem mam inne ceny
>> w sklepie.
>
> https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/w
skazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcy
jnych-pot-inflacja-/roczne-wskazniki-cen-towarow-i-u
slug-konsumpcyjnych/
>
> Jak widac byla w 2008, 2009, 2010, 2011, 2012,

Co było? Inflacja jest pożądana, o ile jest niska, w okolicy celu
inflacyjnego, czyli 2.5 +/- 1pp.

> a zatrzymala sie 2013-2016.

A to już było poniżej celu inflacyjnego i deflacja. :)

--
Wojciech Bańcer
w...@g...com

do góry

On 2022-08-16, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> On Tue, 16 Aug 2022 14:33:13 +0200, Olin wrote:
>> Dnia Mon, 15 Aug 2022 19:00:19 +0200, J.F. napisał(a):
>>>> Ciekawe skąd ta inflacja wyszła?
>>>
>>> co by nie mowic, to przez 4-5 lat nie wyszla.
>>>
>>> A potem covid i rzad musial troche sypnac groszem.
>>> A potem wojna.
>>
>> Już jesienią 2019 inflacja dochodziła do 5%, ale o tym na paskach w TVP
>> Info nie piszą.
>
> No ale to po 4 latach rzadów PiS. troche pozno.

Nie, całkiem normalnie. Za PRLu też nie rozkręcono inflacji w rok.
Gospodarka to trochę za duży i trochę za skomplikowany element i swój
bezwład ma.

> Poza tym za 2019 deficyt budzetowy wyniosl 13 mld - wyjatkowo malo i
> ledwie połowę planu.
> https://www.gov.pl/web/finanse/sprawozdanie-roczne-z
a-2019-rok

Nie kpij. Oficjalny "deficyt budżetowy" to kpina, która nie ma nic
wspólnego z rzeczywistością.

> Chyba, ze juz zaczeli kreatywną księgowosc.

Oczywiście, były artykuły w tym temacie.

--
Wojciech Bańcer
w...@g...com

do góry

On Tue, 16 Aug 2022 17:01:19 +0200, Wojciech Bancer wrote:
> On 2022-08-16, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>> On Tue, 16 Aug 2022 14:33:13 +0200, Olin wrote:
>>> Dnia Mon, 15 Aug 2022 19:00:19 +0200, J.F. napisał(a):
>>>>> Ciekawe skąd ta inflacja wyszła?
>>>>
>>>> co by nie mowic, to przez 4-5 lat nie wyszla.
>>>>
>>>> A potem covid i rzad musial troche sypnac groszem.
>>>> A potem wojna.
>>>
>>> Już jesienią 2019 inflacja dochodziła do 5%, ale o tym na paskach w TVP
>>> Info nie piszą.
>>
>> No ale to po 4 latach rzadów PiS. troche pozno.
>
> Nie, całkiem normalnie. Za PRLu też nie rozkręcono inflacji w rok.
> Gospodarka to trochę za duży i trochę za skomplikowany element i swój
> bezwład ma.

Ale Jaruzelskiemu inflacja pasowala, bo mu "nawis inflacyjny"
zmniejszala ... tylko jak widac slabo, skoro podrozalo wszystko 1000
razy i nawis ciagle byl :-)

Poza tym jeszcze jest ustawowy cel inflacyjny - 2.5% ma byc ...

>> Poza tym za 2019 deficyt budzetowy wyniosl 13 mld - wyjatkowo malo i
>> ledwie połowę planu.
>> https://www.gov.pl/web/finanse/sprawozdanie-roczne-z
a-2019-rok
>
> Nie kpij. Oficjalny "deficyt budżetowy" to kpina, która nie ma nic
> wspólnego z rzeczywistością.

IMO - do 2019 mial, chyba, ze masz lepsze dane ...

>> Chyba, ze juz zaczeli kreatywną księgowosc.
> Oczywiście, były artykuły w tym temacie.

W 2019? Na jaką skalę?

J.

do góry

On Tue, 16 Aug 2022 16:56:19 +0200, Wojciech Bancer wrote:
> On 2022-08-16, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> [...]
>
>>> Tak było do czasu Mrs. Szydło. Pierwsza poszła do góry żywność, i tak
>>> jej generalnie zostało. Teraz to z każdym tygodniem mam inne ceny
>>> w sklepie.
>>
>> https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/w
skazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcy
jnych-pot-inflacja-/roczne-wskazniki-cen-towarow-i-u
slug-konsumpcyjnych/
>>
>> Jak widac byla w 2008, 2009, 2010, 2011, 2012,
>
> Co było? Inflacja jest pożądana, o ile jest niska, w okolicy celu
> inflacyjnego, czyli 2.5 +/- 1pp.

No ale była.

>> a zatrzymala sie 2013-2016.
> A to już było poniżej celu inflacyjnego i deflacja. :)

I przyszedl PiS i naprawił :-)

J.

do góry

"J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

> Bo w kryzysie obywatele zaczynają kazdą złotowke oglądac przed
> wydaniem i ceny nie rosną.

Taaaak, jasne. Weźmy za takiego np. generała Jaruzelskiego.

> A to swoją drogą - ceny mogly wzrosnąc, zarobki wiecej, i w efekcie
> mimo inflacji stac cie na wiecej.

Ostatnio to raczej tak nie wygląda.
W 2015 roku i chwilę później - mogło tak być - zwłaszcza, jeśli ktoś
zarabiał minimum.

> Poza tym ... ziemniaki w tym roku wyjatkowo drogie.
> Ale wiekszosc kupilem w promocji po 0.99

Ziemniaki to mniejszy problem, ale taka np. kiełbasa po > 70zł.
Jeszcze niedawno (relatywnie) kosztowała mniej niż połowę tego.

> No wlasnie. Ale subiektywnie - musialbys podsumowac wydatki, albo
> przesledzic ceny.

Wydatki widzę, ale to w dalszym ciągu jest subiektywne.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

On Tue, 16 Aug 2022 18:23:50 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
> "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
>> Bo w kryzysie obywatele zaczynają kazdą złotowke oglądac przed
>> wydaniem i ceny nie rosną.
>
> Taaaak, jasne. Weźmy za takiego np. generała Jaruzelskiego.

Jaruzelski to zly przyklad, bo socjalistyczna to nie ekonomia :-)

>> A to swoją drogą - ceny mogly wzrosnąc, zarobki wiecej, i w efekcie
>> mimo inflacji stac cie na wiecej.
> Ostatnio to raczej tak nie wygląda.
> W 2015 roku i chwilę później - mogło tak być - zwłaszcza, jeśli ktoś
> zarabiał minimum.

Jak to mowia - zobacz ile litrow benzyny za srednia pensje sie kupi
:-)

>> Poza tym ... ziemniaki w tym roku wyjatkowo drogie.
>> Ale wiekszosc kupilem w promocji po 0.99
>
> Ziemniaki to mniejszy problem, ale taka np. kiełbasa po > 70zł.
> Jeszcze niedawno (relatywnie) kosztowała mniej niż połowę tego.

Nie wiem. Ja kupowalem kiedys mysliwską tarczynskiego po ~28,
potem znikla, to inną po ~32, teraz płacę 40.

Chleb podobnie - kiedys byl dobry w supermarkecie po 1.49,
teraz musze kupic w piekarni po 3.65

J.

do góry

"J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

> Wiec niestety, inflacja jest dwuznaczna, deflacja tez.

Po prostu nie ma tu prostego związku przyczynowo - skutkowego. Zwykle,
czyli poza ekstremalnymi sytuacjami.

Sytuacje ekstremalne (obie) są bardzo niekorzystne.

> Pusty pieniadz musi kiedys wywołac inflacje, ale:
> -był Covid, były tarcze ... i chyba musialy byc, bo inaczej moglaby
> byc klęska totalna,

Tzn.? Ile te tarcze kosztowały i kto na nich skorzystał? I jak się to ma
do wydanych kwot?

> -dziury w budzecie nie widac ... dobrze ukrywaja, np funduszami BGK?

A jak myślisz?
Jeśli nie ma dziury w budżecie... to skąd ten wzrost zadłużenia?
I owszem, trzeba doliczyć wzrost gwarancji.

> -polityka NBP i puszczenie taniego pieniadza przez niskie stopy ... no
> ale jednak to pieniądz do zwrotu ...

Ale przy jakiej wartości? No i to następna kadencja.

>> Rozwój gospodarki może być - w pewnym zakresie - pobudzony przez
>> dostępność taniego pieniądza, ale to w żaden sposób nie oznacza, że
>> rozwój generuje inflację.
>
> No wlasnie. I tak nie calkiem wiadomo, po ktorej stronie jestesmy.

Poważnie? Jakbyś to napisał w 2018 r. to mógłbym mieć podobne
wątpliwości. Ale dzisiaj?

> Niewatpliwie, tylko czy reszta EU nie rowna w dół ?

Na pewno wolniej niż my w górę. Jeśli w ogóle. Długoterminowo nie ma
tam ruchu w dół przecież.

>> Ludzie zarabiają mniej -> koszty producentów są mniejsze -> produkcja
>> jest bardziej opłacalna. Niestety obecnie jesteśmy ekonomicznie blisko
>> "zachodniej" cześci EU, i w przypadku jakichś większych perturbacji
>> (np. utrzymującej się dużej inflacji) może to nie wystarczyć.
>
> trzeba to jeszcze wzrostem kursów walut poprzec.

To się dzieje przecież od dłuższego czasu.
Tyle że to także powoduje problemy (oczywiście oprócz tego, że
społeczeństwo ubożeje).

Ekonomia to nie jest twór łatwo poddający się manipulacjom. Najlepiej
rozwija się wtedy, gdy się przy nim nie majstruje.

Jedynym realnym beneficjentem obecnych eksperymentów jest państwo.
Wszyscy inni ponoszą tylko koszty. Zresztą nawet zysk państwa jest tylko
krótkoterminowy, na dłuższą metę to nie działa.

Pamiętam taką grę "Simcity". Tam można było bezpiecznie przeprowadzać
takie doświadczenia. Nie mogliby nasi rządzący najpierw spróbować
np. tam?
--
Krzysztof Hałasa

do góry

Wojciech Bancer <w...@g...com> writes:

> Co było? Inflacja jest pożądana, o ile jest niska, w okolicy celu
> inflacyjnego, czyli 2.5 +/- 1pp.

Ale to głównie także z punktu widzenia państwa - nie społeczeństwa.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

On Tue, 16 Aug 2022 18:44:13 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
> "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
>> Wiec niestety, inflacja jest dwuznaczna, deflacja tez.
>
> Po prostu nie ma tu prostego związku przyczynowo - skutkowego. Zwykle,
> czyli poza ekstremalnymi sytuacjami.
>
> Sytuacje ekstremalne (obie) są bardzo niekorzystne.

kiedy wlasnie zwiazek jest, tylko w obie strony

>> Pusty pieniadz musi kiedys wywołac inflacje, ale:
>> -był Covid, były tarcze ... i chyba musialy byc, bo inaczej moglaby
>> byc klęska totalna,
>
> Tzn.? Ile te tarcze kosztowały i kto na nich skorzystał? I jak się to ma
> do wydanych kwot?

Tak na szybko
https://www.gov.pl/web/tarczaantykryzysowa

300 mld? Ale czy to rzeczywiste, czy plany, czy propaganda ..

>> -dziury w budzecie nie widac ... dobrze ukrywaja, np funduszami BGK?
> A jak myślisz?
> Jeśli nie ma dziury w budżecie... to skąd ten wzrost zadłużenia?
> I owszem, trzeba doliczyć wzrost gwarancji.

A jest wzrost?
akurat oficjany wzrost zadluzenia powinien z deficytu wynikac.

>>> Rozwój gospodarki może być - w pewnym zakresie - pobudzony przez
>>> dostępność taniego pieniądza, ale to w żaden sposób nie oznacza, że
>>> rozwój generuje inflację.
>>
>> No wlasnie. I tak nie calkiem wiadomo, po ktorej stronie jestesmy.
>
> Poważnie? Jakbyś to napisał w 2018 r. to mógłbym mieć podobne
> wątpliwości. Ale dzisiaj?

Dzis niby wiadomo, ale Pis juz 7 lat rzadzi :-)

>> Niewatpliwie, tylko czy reszta EU nie rowna w dół ?
> Na pewno wolniej niż my w górę. Jeśli w ogóle. Długoterminowo nie ma
> tam ruchu w dół przecież.

A rozwija sie jakis przemysl, czy przenosi do Chin?

>>> Ludzie zarabiają mniej -> koszty producentów są mniejsze -> produkcja
>>> jest bardziej opłacalna. Niestety obecnie jesteśmy ekonomicznie blisko
>>> "zachodniej" cześci EU, i w przypadku jakichś większych perturbacji
>>> (np. utrzymującej się dużej inflacji) może to nie wystarczyć.
>>
>> trzeba to jeszcze wzrostem kursów walut poprzec.
>
> To się dzieje przecież od dłuższego czasu.
> Tyle że to także powoduje problemy (oczywiście oprócz tego, że
> społeczeństwo ubożeje).
>
> Ekonomia to nie jest twór łatwo poddający się manipulacjom. Najlepiej
> rozwija się wtedy, gdy się przy nim nie majstruje.

Polemizowalbym.
Powszechnie wiadomo, ze nieregulowany kapitalizm ma cykliczne okresy
kryzysow. Czasem ciezkie. Wiec wszyscy juz regulują.

> Pamiętam taką grę "Simcity". Tam można było bezpiecznie przeprowadzać
> takie doświadczenia. Nie mogliby nasi rządzący najpierw spróbować
> np. tam?

Pod warunkiem, ze model dobry.
Ale jak znaja założenia modelu, to czy potrzebna symulacja?

A potem w realu wychodzi inaczej :-)

J.

do góry

"J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

> Ale Jaruzelskiemu inflacja pasowala, bo mu "nawis inflacyjny"
> zmniejszala ...

A myślisz, że Kaczyńskiemu to nie pasuje?
Że może ona tak przypadkowo "wyszła"? A "główny odpowiedzialny" tylko
przypadkowo został na kolejną kadencję?

>> Nie kpij. Oficjalny "deficyt budżetowy" to kpina, która nie ma nic
>> wspólnego z rzeczywistością.
>
> IMO - do 2019 mial, chyba, ze masz lepsze dane ...

Pierwszy lepszy obrazek: zadłużenie sektora finansów publicznych,
żródło - MF:
2015 - 877 mld
2019 - 991 mld

To jest średnio 28.5 mld rocznie - i nie liczymy tu dodatkowego dochodu
wynikającego z inflacji (jednakże ta sama inflacja powoduje, że te mld
coraz mniej realnie znaczą).

Oczywiście to są informacje oficjalne, czyli z definicji najbardziej
optymistyczne.

Rząd(y) epatuje od dłuższego czasu nie samym zadłużeniem, ale relacją do
PKB. Pomijam już rozszerzenie PKB na "nowe rodzaje działalności" :-)
ale to może służyć głównie pokazaniu, że zadłużenie SP jest zjadane
przez inflację, a płacą za to ludzie.
--
Krzysztof Hałasa

do góry