-
551. Data: 2015-09-24 13:25:47
Temat: Re: CHF cd
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mu0lkh$t82$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2015-09-24 o 13:07, Liwiusz pisze:
>> jak w Madrycie" (a teraz u ciebie: "będą ceny jak w
>> Londynie/Paryżu").
>Jak się to czyta, to się łezka w oku kręci ;)
>http://porady.domiporta.pl/poradnik/1,127301,483809
6.html
>"Ceny nieruchomości będą iść w górę nawet o 10-15 proc. rocznie -
>przewiduje w "Dzienniku Zachodnim" Paweł Grząbka z CEE Property
>Group.
>Oznacza to, że za 5 lat średnie ceny metra kwadratowego będą na
>poziomie
>14-15 tys. zł, czyli takie jak np. w Madrycie."
>2008r.
No coz, gdyby nie ten amerykanski krach, to kto wie, jakby to sie
skonczylo.
Ale ... ile teraz kosztuja mieszkania w Madrycie ?
Moze faktycznie tyle co w Warszawie ?
J.
-
552. Data: 2015-09-24 13:33:24
Temat: Re: CHF cd
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-09-24 o 13:21, J.F. pisze:
>>>> Co do zasady należałoby sobie zadać pytanie, czy normalnym jest, że na
>>>> mieszkanie młody człowiek zadłuża się na 30 lat i płaci raty w postaci
>>>> połowy swoich zarobków. Bez odnoszenia tego do konkretnych kwot.
>>> Jaki masz lepszy pomysł?
>> Lepszym pomysłem jest, aby to trwało 10 lat, a nie 30.
>
> Pomysl doskonaly, ale
> -jak to zrobic przy obecnych cenach mieszkan i srednich zarobkach
Dlaczego uważasz, że ktoś ma "to robić"? Przecież nie chcemy regulować
cen. Ja tylko konstatuję, że obecna bańka wynika z pędu kredytowego.
"Robić" można indywidualnie - czyli nie kupować na bańce, doprowadzając
do jej szybszego przebicia.
> -spytaj tego czlowieka, czy woli splacic w 10 lat zyjac jak asceta,
> czy w 30, a w miedzyczasie odwiedzajac egzotyczne kraje, dyskoteki,
> wychowujac dzieci, i np kupujac sobie wiekszy telewizor, samochod.
Ależ to chodzi o spłacanie przez 10 lat normalnie. Bo teraz to dla
średnich zarobków jest to 30 lat życia jak asceta.
>> Ależ to jest realne, wystarczy aby zakręcić kurek z kredytami i ceny
>> mieszkań siłą rzeczy dostosują się do popytu. Bo na razie mamy bańkę
>
> Odgornie/ustawowo ? Zakazac kredytow i juz ?
Moja religia zabrania mi ustawowego wtrącania się w wolne wybory stron
transakcji.
> No coz, czy przemyslales wszystkie konsekwencje swojej propozycji ?
>
> a) nie ma kredytow, to nie ma nowych mieszkan, bo nie kupuja,
Błąd. Nie ma kredytów, to SĄ tanie mieszkania, bo nie kupują.
> b) nie ma mieszkan, to ceny wynajmu rosna,
Błąd. Cena najmu jest skorelowana z ceną mieszkania. Droższe mieszkania,
droższy najem. Tańsze mieszkania, tańszy najem.
> c) nie buduja, to jest bezrobocie,
Nie budują, czyli nie potrzebują budować. Gdyby budowali jak nie
potrzeba budować, to by jeszcze gorzej było dla gospodarki.
> d) jest bieda, to ceny spadaja,
Zbyt szczegółowo i tym samym błędnie. Ceny spadają jak popyt spada,
niekoniecznie z biedy.
> e) jest bieda i nie ma mieszkan, to mlodzi emigruja do lepszych krajow,
Truizm.
> f) biedota to tez wyborcy, ustawa zostaje zniesiona :-)
Jaka ustawa?
> g) nie ma kredytow ... a gdzies trzeba nadwyzke pieniedzy ulokowac
W kraju biedy? ;)
>>> A przecież jeszcze z 10 lat temu ceny (wg dzisiejszych standardów) były
>>> bardzo godziwe.
>
> Ale tez i place poszly w gore.
Nawet zwiększając cenę o inflację ceny by były bardzo atrakcyjne na dziś.
--
Liwiusz
-
553. Data: 2015-09-24 13:34:49
Temat: Re: CHF cd
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-09-24 o 13:25, J.F. pisze:
> Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mu0lkh$t82$...@n...news.atman.pl...
> W dniu 2015-09-24 o 13:07, Liwiusz pisze:
>>> jak w Madrycie" (a teraz u ciebie: "będą ceny jak w Londynie/Paryżu").
>> Jak się to czyta, to się łezka w oku kręci ;)
>> http://porady.domiporta.pl/poradnik/1,127301,4838096
.html
>> "Ceny nieruchomości będą iść w górę nawet o 10-15 proc. rocznie -
>> przewiduje w "Dzienniku Zachodnim" Paweł Grząbka z CEE Property Group.
>> Oznacza to, że za 5 lat średnie ceny metra kwadratowego będą na poziomie
>> 14-15 tys. zł, czyli takie jak np. w Madrycie."
>> 2008r.
>
> No coz, gdyby nie ten amerykanski krach, to kto wie, jakby to sie
> skonczylo.
>
> Ale ... ile teraz kosztuja mieszkania w Madrycie ?
> Moze faktycznie tyle co w Warszawie ?
Podejrzewam, że właśnie tak jest, jeśli nie "bardziej".
--
Liwiusz
-
554. Data: 2015-09-24 16:59:47
Temat: Re: CHF cd
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mu0n28$utf$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2015-09-24 o 13:21, J.F. pisze:
>>>>> Co do zasady należałoby sobie zadać pytanie, czy normalnym jest,
>>>>> że na
>>>>> mieszkanie młody człowiek zadłuża się na 30 lat i płaci raty w
>>>>> postaci
>>>>> połowy swoich zarobków. Bez odnoszenia tego do konkretnych kwot.
>>>> Jaki masz lepszy pomysł?
>>> Lepszym pomysłem jest, aby to trwało 10 lat, a nie 30.
>> Pomysl doskonaly, ale
>> -jak to zrobic przy obecnych cenach mieszkan i srednich zarobkach
>Dlaczego uważasz, że ktoś ma "to robić"? Przecież nie chcemy
>regulować
>cen. Ja tylko konstatuję, że obecna bańka wynika z pędu kredytowego.
IMO - obecnie nie ma zadnej banki.
Choc w perspektywie 20 lat mozesz miec racje.
>"Robić" można indywidualnie - czyli nie kupować na bańce,
>doprowadzając
>do jej szybszego przebicia.
A ryzyko, ze mozna sie obudzic z reka w nocniku wziales pod uwage ?
Nawet jesli to bedzie kolejna banka, ktora minie - gdzies trzeba
mieszkac :-)
Przy czym ... imo, to ewentualna banka wynika z checi posiadania
mieszkania.
Posiadania, nie wynajmowania. Kredyt to tylko narzedzie do celu.
Kredyt widac jest znosny, skoro tyle osob wybiera.
A we franku byl jeszcze bardziej znosny :-)
No ale szczerze mowiac, to dla tych co go wzieli wczesniej, to nadal
jest znosny.
A dalej patrzac - to obecna sytuacja wynika u nas z wysokich kosztow
wynajmu.
To juz lepiej kupic, nawet na kredyt - niewiele drozej, a na
przyszlosc cos zostanie.
>> -spytaj tego czlowieka, czy woli splacic w 10 lat zyjac jak asceta,
>> czy w 30, a w miedzyczasie odwiedzajac egzotyczne kraje, dyskoteki,
>> wychowujac dzieci, i np kupujac sobie wiekszy telewizor, samochod.
>Ależ to chodzi o spłacanie przez 10 lat normalnie. Bo teraz to dla
>średnich zarobków jest to 30 lat życia jak asceta.
No to na splacenie w 10 lat klienta juz absolutnie nie stac.
I zeby bylo lepiej, to trzeba samemu duzo zarabiac, a do budowy domow
trzeba sprowadzic tanich imigrantow :-)
Gdzies w tym jest jeszcze kwestia odsetek - u nas ciagle wysokie,
nawet obecnie.
Nawet te niewysokie, 4% odsetki, strasznie zawyzaja koszt kredytu,
takiego na 20-30 lat.
No ale jak spadna, to z drugiej strony przybedzie ludzi ktorzy
zainwestuja kapital w mieszkanie na wynajem
i znow bedzie problem - kupic czy wynajac :-)
>>> Ależ to jest realne, wystarczy aby zakręcić kurek z kredytami i
>>> ceny
>>> mieszkań siłą rzeczy dostosują się do popytu. Bo na razie mamy
>>> bańkę
>> Odgornie/ustawowo ? Zakazac kredytow i juz ?
>Moja religia zabrania mi ustawowego wtrącania się w wolne wybory
>stron
>transakcji.
No to jak chcesz "zakrecic" ?
W pojedynke chcesz pokonac rynek, czy nawolywaniem ?
Czy tylko sobie rozwazasz hipoteteczna sytuacje, gdy ludzie wola
wynajem od kredytow ?
>> No coz, czy przemyslales wszystkie konsekwencje swojej propozycji ?
>> a) nie ma kredytow, to nie ma nowych mieszkan, bo nie kupuja,
>Błąd. Nie ma kredytów, to SĄ tanie mieszkania, bo nie kupują.
Ale tez nie ma nowych mieszkan. No i sie rynek uformuje na tych co sa.
Moze beda tanie, a moze beda drogie.
Jak nie bedzie kredytow, to bedziesz zmuszony placic za wynajem.
A ludzie ... nie wiadomo, czy beda chcieli tanio sprzedac.
Np w 2009 - kredyty obcieto odgornie, o ile budowlancy szybko zeszli z
ceny, to na rynku wtornym wcale nie ...
>> b) nie ma mieszkan, to ceny wynajmu rosna,
>Błąd. Cena najmu jest skorelowana z ceną mieszkania. Droższe
>mieszkania,
>droższy najem. Tańsze mieszkania, tańszy najem.
To w dalszej relacji.
W pierwszej jest rynek popytu i podazy na mieszkania.
>> c) nie buduja, to jest bezrobocie,
>Nie budują, czyli nie potrzebują budować. Gdyby budowali jak nie
>potrzeba budować, to by jeszcze gorzej było dla gospodarki.
Czy tak nie potrzeba ... elastycznosc rynku jest duza, mozna mieszkac
z rodzina w 2 pokojach a mozna w 5, mozna mieszkac w dwojke w jednym
pokoju.
>> d) jest bieda, to ceny spadaja,
>Zbyt szczegółowo i tym samym błędnie. Ceny spadają jak popyt spada,
>niekoniecznie z biedy.
popyt to moze byc, bo wielu chce mieszkac samodzielnie, ale pieniedzy
nie ma :-)
W kazdym badz razie obecnie u nas budowlanka zatrudnia sporo osob,
ktore zaczna biedowac, jak sie branza zamknie.
>> f) biedota to tez wyborcy, ustawa zostaje zniesiona :-)
>Jaka ustawa?
Ta zakrecajaca kurek z kredytami, ale juz ustalilismy, ze Tobie sie
jakis cud marzy - ochotnicze zakrecenie
>> g) nie ma kredytow ... a gdzies trzeba nadwyzke pieniedzy ulokowac
>W kraju biedy? ;)
Prywatnych. Pamietasz taki niedawny watek, choc nie wiem czy doszlismy
do konsensusu.
Ja mam w banku 100 tys na lokacie, bank pozyczyl komus na hipoteke, on
splaca, bank ma zysk, ja mam procenty.
On splaci ... i co ja mam zrobic ze swoimi pieniedzmi jak nikt nie
chce kredytu brac ?
Bank mowi "moge przechowac bezpiecznie, 0%, 50zl/mc za prowadzenie
rachunku".
Oczywiscie moge rozdac biednym i oni sie uciesza, ale taki glupi to ja
nie jestem :-)
>>> A przecież jeszcze z 10 lat temu ceny (wg dzisiejszych standardów)
>>> były
>>> bardzo godziwe.
>> Ale tez i place poszly w gore.
>Nawet zwiększając cenę o inflację ceny by były bardzo atrakcyjne na
>dziś.
Ja nie mowie o atrakcyjnosci, tylko o tym ze robotnicy na budowie
wiecej kosztuja.
J.
-
555. Data: 2015-09-25 11:00:35
Temat: Re: CHF cd
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-09-24 o 16:59, J.F. pisze:
> IMO - obecnie nie ma zadnej banki.
> Choc w perspektywie 20 lat mozesz miec racje.
>
>> "Robić" można indywidualnie - czyli nie kupować na bańce, doprowadzając
>> do jej szybszego przebicia.
>
> A ryzyko, ze mozna sie obudzic z reka w nocniku wziales pod uwage ?
I do czego to wzięcie pod uwagę ryzyka ma mnie kierować? Do "kupuj,
kupuj, kupuj"? W kupowaniu już nie ma żadnego ryzyka?
> Nawet jesli to bedzie kolejna banka, ktora minie - gdzies trzeba
> mieszkac :-)
To już jest nudne. "Mieć gdzie mieszkać" nie oznacza tylko "mieć
mieszkanie na własność".
> A dalej patrzac - to obecna sytuacja wynika u nas z wysokich kosztow
> wynajmu.
> To juz lepiej kupic, nawet na kredyt - niewiele drozej, a na przyszlosc
> cos zostanie.
No to skoro jest tak dobrze, to czego ci kredytowcy narzekają? ;)
>> Ależ to chodzi o spłacanie przez 10 lat normalnie. Bo teraz to dla
>> średnich zarobków jest to 30 lat życia jak asceta.
>
> No to na splacenie w 10 lat klienta juz absolutnie nie stac.
I dlatego jest pole do obniżek cen.
>>>> Ależ to jest realne, wystarczy aby zakręcić kurek z kredytami i ceny
>>>> mieszkań siłą rzeczy dostosują się do popytu. Bo na razie mamy bańkę
>>> Odgornie/ustawowo ? Zakazac kredytow i juz ?
>
>> Moja religia zabrania mi ustawowego wtrącania się w wolne wybory stron
>> transakcji.
>
> No to jak chcesz "zakrecic" ?
> W pojedynke chcesz pokonac rynek, czy nawolywaniem ?
> Czy tylko sobie rozwazasz hipoteteczna sytuacje, gdy ludzie wola wynajem
> od kredytow ?
Nie chcę zakręcać. Wystarczy mi tylko, aby jak ma boleć, to aby bolało,
aby inni się nauczyli.
>>> No coz, czy przemyslales wszystkie konsekwencje swojej propozycji ?
>>> a) nie ma kredytow, to nie ma nowych mieszkan, bo nie kupuja,
>> Błąd. Nie ma kredytów, to SĄ tanie mieszkania, bo nie kupują.
>
> Ale tez nie ma nowych mieszkan. No i sie rynek uformuje na tych co sa.
A muszą być nowe? Przecież jest cała masa używanych dobrych mieszkań,
które z uwagi na śmierć właścicieli będą wracać na rynek.
> Moze beda tanie, a moze beda drogie.
> Jak nie bedzie kredytow, to bedziesz zmuszony placic za wynajem.
Lub sobie kupię bez kredytu, tylko nie za 400 000 tylko za 150 000 (to
samo mieszkanie).
> A ludzie ... nie wiadomo, czy beda chcieli tanio sprzedac.
> Np w 2009 - kredyty obcieto odgornie, o ile budowlancy szybko zeszli z
> ceny, to na rynku wtornym wcale nie ...
Teraz na rynku wtórnym właśnie będą przeceny, z uwagi na wejście tam MdM
przy przeliczniku 0.9 wymuszającym obniżki (dla tych, co będą chcieli
rzeczywiście sprzedać).
>>> b) nie ma mieszkan, to ceny wynajmu rosna,
>> Błąd. Cena najmu jest skorelowana z ceną mieszkania. Droższe mieszkania,
>> droższy najem. Tańsze mieszkania, tańszy najem.
>
> To w dalszej relacji.
> W pierwszej jest rynek popytu i podazy na mieszkania.
W takiej relacji że tak po prostu jest.
>>> f) biedota to tez wyborcy, ustawa zostaje zniesiona :-)
>> Jaka ustawa?
>
> Ta zakrecajaca kurek z kredytami, ale juz ustalilismy, ze Tobie sie
> jakis cud marzy - ochotnicze zakrecenie
Acha, no to jeszcze napisz za mnie odpowiedź, skoro już tak zmyślasz ;)
> Ja mam w banku 100 tys na lokacie, bank pozyczyl komus na hipoteke, on
> splaca, bank ma zysk, ja mam procenty.
> On splaci ... i co ja mam zrobic ze swoimi pieniedzmi jak nikt nie chce
> kredytu brac ?
To jest problem banku. Może udzielić innego kredytu gotówkowego na 30% :)
> Bank mowi "moge przechowac bezpiecznie, 0%, 50zl/mc za prowadzenie
> rachunku".
> Oczywiscie moge rozdac biednym i oni sie uciesza, ale taki glupi to ja
> nie jestem :-)
Możesz też stwierdzić - pieprzę bank, zainwestuję w budę z hotdogami - z
korzyścią dla gospodarki.
> Ja nie mowie o atrakcyjnosci, tylko o tym ze robotnicy na budowie wiecej
> kosztuja.
I dlatego mieszkanie w Warszawie kosztuje 9000, a w Katowicach 3500?
--
Liwiusz
-
556. Data: 2015-09-25 12:42:58
Temat: Re: CHF cd
Od: Poldek <p...@i...eu>
Liwiusz wrote:
> Nie jest zrozumiałe, bo można chcieć przenieść hipotekę bez jej
> spłacania
W tym celu należy skierować do banku stosowne pismo i czekać na
odpowiedź udzieloną w terminie.
Bank na początek będzie chciał sporządzenia aktualne operatu
szacunkowego nieruchomości, która ma być zabezpieczeniem.
-
557. Data: 2015-09-25 12:47:01
Temat: Re: CHF cd
Od: Poldek <p...@i...eu>
Liwiusz wrote:
> Ależ to jest realne, wystarczy aby zakręcić kurek z kredytami i ceny
> mieszkań siłą rzeczy dostosują się do popytu. Bo na razie mamy bańkę
> wynikającą głównie z tego, że za normę uważamy 30-letnie niewolnictwo na
> 2 pokoje poza centrum, a wszelkie alternatywy traktowane są jak mrzonki.
Od dawna to mówię.
> A przecież jeszcze z 10 lat temu ceny (wg dzisiejszych standardów) były
> bardzo godziwe.
Ceny były godziwe, a trzydziestolatek miał jeszcze mniejsze szanse na
kupienie mieszkania. Wiem, bo byłem wtedy trzydziestolatkiem :-)
Chyba, że trzydziestolatek szybko zdobył pieniądze - wtedy mógł kupić co
chciał.
-
558. Data: 2015-09-25 12:52:34
Temat: Re: CHF cd
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-09-25 o 12:42, Poldek pisze:
> Liwiusz wrote:
>
>> Nie jest zrozumiałe, bo można chcieć przenieść hipotekę bez jej
>> spłacania
>
> W tym celu należy skierować do banku stosowne pismo i czekać na
> odpowiedź udzieloną w terminie.
> Bank na początek będzie chciał sporządzenia aktualne operatu
> szacunkowego nieruchomości, która ma być zabezpieczeniem.
Ale my tu nie chcemy wynurzeń "eromotmana-gawędziarza" obcykanego w
teorii, tylko przykłady praktyczne z życia. A z nich wynika, że z taką
zamianą są problemy.
--
Liwiusz
-
559. Data: 2015-09-25 13:21:41
Temat: Re: CHF cd
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mu32fo$bob$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2015-09-24 o 16:59, J.F. pisze:
>>> "Robić" można indywidualnie - czyli nie kupować na bańce,
>>> doprowadzając
>>> do jej szybszego przebicia.
>> A ryzyko, ze mozna sie obudzic z reka w nocniku wziales pod uwage ?
>I do czego to wzięcie pod uwagę ryzyka ma mnie kierować? Do "kupuj,
>kupuj, kupuj"? W kupowaniu już nie ma żadnego ryzyka?
Ano - jak widac jest, moze nawet spore.
Ale w niekupieniu mieszkania tez jest ryzyko - IMO wieksze :-)
>> Nawet jesli to bedzie kolejna banka, ktora minie - gdzies trzeba
>> mieszkac :-)
>To już jest nudne. "Mieć gdzie mieszkać" nie oznacza tylko "mieć
>mieszkanie na własność".
To mieszkanie w sensie czasownika - drogo kosztuje.
>> A dalej patrzac - to obecna sytuacja wynika u nas z wysokich
>> kosztow
>> wynajmu.
>> To juz lepiej kupic, nawet na kredyt - niewiele drozej, a na
>> przyszlosc
>> cos zostanie.
>No to skoro jest tak dobrze, to czego ci kredytowcy narzekają? ;)
No wiesz - jakbyc zamiast placic spodziewane 1500zl raty musial placic
3000, to tez bys narzekal.
Nie dotyczy to wszystkich kredytowcow, za to moze dotyczyc
wynajmujacych mieszkania :-)
>>> Ależ to chodzi o spłacanie przez 10 lat normalnie. Bo teraz to dla
>>> średnich zarobków jest to 30 lat życia jak asceta.
>> No to na splacenie w 10 lat klienta juz absolutnie nie stac.
>I dlatego jest pole do obniżek cen.
To ma niestety drugi koniec - sa pewne koszta wybudowania, ktore nie
spadna, bo klienta nie stac.
>>>>> Ależ to jest realne, wystarczy aby zakręcić kurek z kredytami i
>>>>> ceny
>>>>> mieszkań siłą rzeczy dostosują się do popytu. Bo na razie mamy
>>>>> bańkę
>>>> Odgornie/ustawowo ? Zakazac kredytow i juz ?
>>> Moja religia zabrania mi ustawowego wtrącania się w wolne wybory
>>> stron
>>> transakcji.
>> No to jak chcesz "zakrecic" ?
>> W pojedynke chcesz pokonac rynek, czy nawolywaniem ?
>> Czy tylko sobie rozwazasz hipoteteczna sytuacje, gdy ludzie wola
>> wynajem
>> od kredytow ?
>Nie chcę zakręcać. Wystarczy mi tylko, aby jak ma boleć, to aby
>bolało,
>aby inni się nauczyli.
No to sie nauczyli. A chetnych nie brakuje :-)
>>>> No coz, czy przemyslales wszystkie konsekwencje swojej propozycji
>>>> ?
>>>> a) nie ma kredytow, to nie ma nowych mieszkan, bo nie kupuja,
>>> Błąd. Nie ma kredytów, to SĄ tanie mieszkania, bo nie kupują.
>> Ale tez nie ma nowych mieszkan. No i sie rynek uformuje na tych co
>> sa.
>A muszą być nowe? Przecież jest cała masa używanych dobrych mieszkań,
>które z uwagi na śmierć właścicieli będą wracać na rynek.
Trudno powiedziec. Zauwaz, ze u nas byl zawsze niedobor mieszkan, czy
zostal juz zaspokojony ... nie wiem.
No i demografia niekorzystna, tzn dla niedoboru korzystna, ale tez
moze sie zmienic :-)
>> Moze beda tanie, a moze beda drogie.
>> Jak nie bedzie kredytow, to bedziesz zmuszony placic za wynajem.
>Lub sobie kupię bez kredytu, tylko nie za 400 000 tylko za 150 000
>(to
>samo mieszkanie).
Albo i nie, bo wlasciciel sie uprze, ze za mniej niz 300 nie sprzeda.
>>>> b) nie ma mieszkan, to ceny wynajmu rosna,
>>> Błąd. Cena najmu jest skorelowana z ceną mieszkania. Droższe
>>> mieszkania,
>>> droższy najem. Tańsze mieszkania, tańszy najem.
>> To w dalszej relacji.
>> W pierwszej jest rynek popytu i podazy na mieszkania.
>W takiej relacji że tak po prostu jest.
W dalszej relacji. Czyli wiecej czynnikow wplywa.
Na razie to masz spory rynek mieszkan na wynajem, i klienta g*
obchodzi ile kosztowalo dane mieszkanie - z sufitu sie pan urwales z
taka cena, ide najac gdzie indziej.
>> Ja mam w banku 100 tys na lokacie, bank pozyczyl komus na hipoteke,
>> on
>> splaca, bank ma zysk, ja mam procenty.
>> On splaci ... i co ja mam zrobic ze swoimi pieniedzmi jak nikt nie
>> chce
>> kredytu brac ?
>To jest problem banku.
Bank sobie poradzi, nie martw sie. To jest problem moj :-)
Zreszta zobacz na tej grupie - ile widziales tematow "gdzie tani
kredyt", a ile "gdzie najlepsze lokaty" ?
>Może udzielić innego kredytu gotówkowego na 30% :)
Moze, ale czy znajdzie odpowiednia ilosc chetnych ? Pewnie nie.
A wtedy zainwestuje tylko swoje srodki.
Dalszy wniosek z tamtego tematu byl taki, ze oni nie dadza rady
wszyscy tych kredytow splacic, jesli ja nie wydam swoich pieniedzy.
A mnie sie dobrze zyje z wysokim kontem :-)
Tzn owszem - moga dac rade, jak np rzad wydrukuje odpowiednio duzo
pieniedzy i im da.
Ale to znow moj klopot, bo tym samym inflacja zezre oszczednosci :-)
>> Bank mowi "moge przechowac bezpiecznie, 0%, 50zl/mc za prowadzenie
>> rachunku".
>> Oczywiscie moge rozdac biednym i oni sie uciesza, ale taki glupi to
>> ja
>> nie jestem :-)
>Możesz też stwierdzić - pieprzę bank, zainwestuję w budę z
>hotdogami - z
>korzyścią dla gospodarki.
Jak najbardziej, i tak sie dzieje ... choc wiesz, mam duzo pieniedzy
bo mam dobra prace i nie mam ochoty sprzedawac w budce.
No chyba, ze pracownikow sobie zatrudnie ... ale czy ten interes sie
oplaca ?
Bodajze w ostatniej dekadzie najbardziej rentowna inwestycja byly
obligacje rzadowe ...
>> Ja nie mowie o atrakcyjnosci, tylko o tym ze robotnicy na budowie
>> wiecej
>> kosztuja.
>I dlatego mieszkanie w Warszawie kosztuje 9000, a w Katowicach 3500?
Nie, to nie uzasadnia - w Katowicach tez duzo zarabiaja, kto wie czy
nie wiecej niz w Warszawie.
Ale jestes pewien tych cen ? Nowe mieszkania, stare ?
J.
--
Liwiusz
-
560. Data: 2015-09-25 13:36:20
Temat: Re: CHF cd
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-09-25 o 13:21, J.F. pisze:
>>>> Ależ to chodzi o spłacanie przez 10 lat normalnie. Bo teraz to dla
>>>> średnich zarobków jest to 30 lat życia jak asceta.
>>> No to na splacenie w 10 lat klienta juz absolutnie nie stac.
>> I dlatego jest pole do obniżek cen.
>
> To ma niestety drugi koniec - sa pewne koszta wybudowania, ktore nie
> spadna, bo klienta nie stac.
Ale zupełnie arbitralnie i błędnie przyjmujesz, że rzekomo koszta
wybudowania hamują właśnie obniżki cen.
A nie hamują - podawany już przykład "Warszawy i Katowic". Po drugie -
nawet jak ceny spadną poniżej kosztów budowania, to... po prostu nie
będzie się budować, z czego nijak nie wynika, aby mieszkań miało być "za
mało".
>> Nie chcę zakręcać. Wystarczy mi tylko, aby jak ma boleć, to aby bolało,
>> aby inni się nauczyli.
>
> No to sie nauczyli. A chetnych nie brakuje :-)
Czy aby na pewno nie brakuje? Zresztą, teraz boli frankowiczów, za parę
lat będzie boleć złotówkowców z uwagi na stopy procentowe, całkiem
niedługo zacznie boleć "rodzinonaswoimcowców", bo się już kończą
pierwsze 8-letnie okresy dopłat (skokowy wzrost wysokości raty) - w
perspektywie czasu trendy na kredyty są dołujące z kilku niezależnych
przyczyn.
> Trudno powiedziec. Zauwaz, ze u nas byl zawsze niedobor mieszkan, czy
> zostal juz zaspokojony ... nie wiem.
> No i demografia niekorzystna, tzn dla niedoboru korzystna, ale tez moze
> sie zmienic :-)
Cokolwiek by się zmieniło, to znaczy że gdyby nagle polskie niewiasty
zaczęły by rodzić po 4 dzieci, to efekty w budownictwie zobaczymy za
jakieś 30 lat.
>>> Moze beda tanie, a moze beda drogie.
>>> Jak nie bedzie kredytow, to bedziesz zmuszony placic za wynajem.
>> Lub sobie kupię bez kredytu, tylko nie za 400 000 tylko za 150 000 (to
>> samo mieszkanie).
>
> Albo i nie, bo wlasciciel sie uprze, ze za mniej niz 300 nie sprzeda.
To nie sprzeda. A niesprzedane mieszkania przecież nie decydują o cenach
rynkowych.
>>>>> b) nie ma mieszkan, to ceny wynajmu rosna,
>>>> Błąd. Cena najmu jest skorelowana z ceną mieszkania. Droższe
>>>> mieszkania,
>>>> droższy najem. Tańsze mieszkania, tańszy najem.
>>> To w dalszej relacji.
>>> W pierwszej jest rynek popytu i podazy na mieszkania.
>> W takiej relacji że tak po prostu jest.
>
> W dalszej relacji. Czyli wiecej czynnikow wplywa.
> Na razie to masz spory rynek mieszkan na wynajem, i klienta g* obchodzi
> ile kosztowalo dane mieszkanie - z sufitu sie pan urwales z taka cena,
> ide najac gdzie indziej.
W "bliższej relacji" to popyt-podaż działa we wrześniu i październiku.
To znaczy studenci szukają mieszkań, to i wynajmujący mają nadzieję na
jeleni. I to by było na tyle. W "dalszej relacji" cena najmu podąża za
ceną mieszkania.
> Bank sobie poradzi, nie martw sie. To jest problem moj :-)
> Zreszta zobacz na tej grupie - ile widziales tematow "gdzie tani
> kredyt", a ile "gdzie najlepsze lokaty" ?
>
>> Może udzielić innego kredytu gotówkowego na 30% :)
> Moze, ale czy znajdzie odpowiednia ilosc chetnych ? Pewnie nie.
> A wtedy zainwestuje tylko swoje srodki.
Banki i własne środki? Dobry żart ;)
>> I dlatego mieszkanie w Warszawie kosztuje 9000, a w Katowicach 3500?
>
> Nie, to nie uzasadnia - w Katowicach tez duzo zarabiaja, kto wie czy nie
> wiecej niz w Warszawie.
> Ale jestes pewien tych cen ? Nowe mieszkania, stare ?
Nowe. Trochę przedobrzyłem, bo nie 3500, ale 4-z hakiem. Przynajmniej
tyle widziałem podczas ostatniej wizyty tamże. Czyli: ceny mogą spaść
jak sądzę do 4000 albo i niżej i nadal się będzie opłacać budować. Po
drugie - nie ma znaczenia ile zarabiają, tylko jaki jest popyt, a jako
że Katowice się wyludniają jako miasto, co jeszcze bardziej wzmacnia
niekorzystne trendy ogólnopolskie, to ceny są jakie są.
No i kto powiedział, że trzeba budować? Skoro ludzi ma być miliony
mniej, czy nawet 10 milionów mniej w perspektywie dwóch pokoleń...
--
Liwiusz