eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Che, che...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2010-03-06 13:47:19
    Temat: Re: Che, che...
    Od: Gonzo <g...@n...nn>

    fatso wrote:
    > Gonzo wrote:
    >> fatso wrote:
    >>
    >>> * jesli bedzie zainteresowanie to podam tekst z Sunday Times'a-
    >>> jednej z 6-ciu najpoczytniejszaych gazet swiata.
    >> Poprosze :)
    >> G
    > sluze uprzejmie:
    > http://www.timesonline.co.uk/tol/life_and_style/heal
    th/article7017975.ece

    404
    G


  • 12. Data: 2010-03-06 19:12:44
    Temat: Re: Che, che...
    Od: " kc" <k...@W...gazeta.pl>

    fatso <f...@n...com> napisał(a):

    > http://www.timesonline.co.uk/tol/life_and_style/heal
    th/article7017975.ece


    "An investigation found his inadequate care had not contributed to the death
    of a patient."

    Przypadkiem natknąłem się na to :

    http://www.encyclopedia.com/doc/1G1-187694900.html

    Chyba jednak batonik mógł się przyczynić. :(

    pozdrawiam

    kc

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 13. Data: 2010-03-06 20:27:27
    Temat: Re: Che, che...
    Od: fatso <f...@n...com>

    kc wrote:
    > fatso<f...@n...com> napisał(a):
    >
    >
    >> http://www.timesonline.co.uk/tol/life_and_style/heal
    th/article7017975.ece
    >>
    >
    > "An investigation found his inadequate care had not contributed to the death
    > of a patient."
    >
    > Przypadkiem natknąłem się na to :
    >
    > http://www.encyclopedia.com/doc/1G1-187694900.html
    >
    > Chyba jednak batonik mógł się przyczynić. :(
    >
    > pozdrawiam
    >
    > kc
    >
    >
    Babcia miala poziom glukozy we krwi 6.2 mMol/L czyli w normie. Zaden
    batonik nie byl jej potrzebny.
    Zmarla nagle nastepnego dnia bo peklo jej serduszko, miala cichy zawal
    jakis tydzien wczesniej.
    Trudno, tak sie zdarza. To sie nazywa haemopericardium i nie ma na to
    lekarstwa, rzecz w 100% smiertelna.
    Sa kraje gdzie dozycie babci do 86 roku uwaza sie za sukces. Niestety
    nie wsrod tego narodu gdzie najpierw
    oszukiwano mnie, ze to ja jestem winien smierci. Pozniej usilowano
    zrobic ze mnie idiote i podano mi kielich
    cykuty- ale ja nie Soktrates, odmowilem wypicia. Teraz robia ze mnie
    chyba wariata a ja sie nie daje, kopsam
    ostro w zeby, no i juz skasowalem nieco szmalu., wezme wiecej nim sie ta
    tragi-farsa zakonczy.

    fatso


  • 14. Data: 2010-03-06 20:40:17
    Temat: Re: Che, che...
    Od: " kc" <k...@W...gazeta.pl>

    fatso <f...@n...com> napisał(a):


    > Babcia miala poziom glukozy we krwi 6.2 mMol/L czyli w normie. Zaden
    > batonik nie byl jej potrzebny.
    > fatso

    Skoro tak, to nie mogę ci nie wierzyć. Po prostu czytam to :

    "The GP was disqualified from working in the NHS after he recommended the
    patient eat a Mars bar and have an energy drink, believing the woman had low
    blood sugar."

    i tamto i stąd moje wątpliwości


    pozdrawiam

    kc


    PS. Ale komentarze pod artykułami też niezbyt przychylne. Jeden nawet mnie
    zdenerwował :) (ten o hydrauliku).

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 15. Data: 2010-03-06 21:30:30
    Temat: Re: Che, che...
    Od: fatso <f...@n...com>

    kc wrote:
    >
    > Skoro tak, to nie mogę ci nie wierzyć. Po prostu czytam to :
    >
    > "The GP was disqualified from working in the NHS after he recommended the
    > patient eat a Mars bar and have an energy drink, believing the woman had low
    > blood sugar."
    >
    > i tamto i stąd moje wątpliwości
    >
    >
    > pozdrawiam
    >
    > kc
    >
    >
    > PS. Ale komentarze pod artykułami też niezbyt przychylne. Jeden nawet mnie
    > zdenerwował :) (ten o hydrauliku).
    >
    >
    Tutaj prasa lze jak w Polsce za Gomulki, zamiast jednak walczyc z
    klamstwami to ja wybralem inna metode:
    staram sie przeciagnac ich na moja strone. Dotad walczylem o honor i
    racje w milczeniu. Znikad pomocy
    bo organizacje medyczne GMC i moja lokalna, zbyt silne. Moj wlasny posel
    mnie olal sikiem prostym.
    Co pozostaje nagiemu wsrod wilkow? Obralem metode, ktora jak widac
    przynosi efekty: przechwalam sie,
    ile im szmalu wyrwalem i wycieram wrogom nos w gownie. To bardzo boli
    szeregowego podatnika.

    Kilka tygodni temu zglosil sie przy drzwiach mlody reporter z The Times.
    Z ukrycia czail sie fotograf gotowy
    sfotografowac mnie rano w gaciach, jak wystawiam nieogolenego ryja na
    zewnatrz mej nory. Mieli wlasnie
    na tapecie lekarzy i do Murzyna nigeryjsko-niemieckiego co wykonczyl tu
    dwoje pacjentow, i mnie postanowili dolaczyc.
    Zamiast ta bande pogonic to ja ich wciagnalem do srodka, poczestowalem
    herbata i spedzilem z reporterem 3 godziny.
    Kilka dni pozniej juz pojawil sie u mnie Senior Reporter i jak widac z
    tekstu, wypowiada sie rzecznik Partii Liberalow.
    Czekam na szanse zaproszenia do przedstawienia moich racji tutaj przed
    komisja parlamentarna. Wtedy zaspiewam
    jak kanarek, pod tzw parliamentary priviledge, gdzie nikt nie moze mnie
    podac do sadu i wygrac bo ma szmal na adwokatow.
    Aha- ja naprawde tej babuni nie zabilem. Oni juz tego tricku nawet nie
    probuja, teraz mowia ,ze jestem niebezpieczny dla siebie i pacjentow.
    Czyli wariat. I to jest prawda, jak widac z mojej produkcji na tej grupie.
    Diagnoza- Wariat podklinicznej natury- bo na to nie ma zadnych dowodow
    poza moim wyznaniem wyzej. Psychiatrzy radzieccy
    za tow Lonki Brezniewa mieli na takich "Freaks of nature" swoja metode:
    owijali ich w przescieradla, polewali woda i wystawiali
    na slonce. Plotno wysychalo i sie kurczylo, z faceta wyciskalo kosci. Od
    razu sie deklarowal ze kocha Zwiazek Radziecki.

    fatso


  • 16. Data: 2010-03-07 00:43:20
    Temat: Re: Che, che...
    Od: "viper" <v...@o...pl>

    > >    
    > Babcia miala poziom glukozy we krwi 6.2 mMol/L czyli w normie. Zaden
    > batonik nie byl jej potrzebny.
    > Zmarla nagle nastepnego dnia bo peklo jej serduszko, miala cichy zawal
    > jakis tydzien wczesniej.
    > Trudno, tak sie zdarza. To sie nazywa haemopericardium i nie ma na to
    > lekarstwa, rzecz w 100% smiertelna.
    > Sa kraje gdzie dozycie babci do 86 roku uwaza sie za sukces. Niestety
    > nie wsrod tego narodu gdzie najpierw
    > oszukiwano mnie, ze to ja jestem winien smierci. Pozniej usilowano
    > zrobic ze mnie idiote i podano mi kielich
    > cykuty- ale ja nie Soktrates, odmowilem wypicia. Teraz robia ze mnie
    > chyba wariata a ja sie nie daje, kopsam
    > ostro w zeby, no i juz skasowalem nieco szmalu., wezme wiecej nim sie ta
    > tragi-farsa zakonczy.
    >
    > fatso

    fatso, brutalna prawda jest taka, że mimo tego że złożyłeś hołd Królowej to
    angolem nie jeteś i nie będziesz... może za trzy pokolenia... i niestety mają
    cię tam za Świńskiego Ryja... zarzuty oczywiście są absurdalne, ale to jest
    typowy przejaw nastrojów antyimigracyjnych... do ziomala by się w życiu tak
    nie przypieprzali... ponieważ żona jest lekarką ja takie sprawy trochę znam i
    lepiej nie chwal się zbyt głośno szmalem który im wyrwałeś... będą szukali
    sposobu by ci go odebrac... a jak mówią pisma szukajcie a znajdziecie... znam
    bardzo podobną sprawę, co prawda z Niemiec, i klimaty i szczegóły są bardzo
    inne, ale dziewczyna też na początku triumfowała, a teraz ma duży kłopot...
    dlatego radzę ci, olej ich i wracaj do kraju... niby wkoło same Świńskie Ryje,
    ale jesteś nasz ziom i u nas zawsze będziesz miał poważanie... a jak mawiają
    wśród ślepców jednooki królem he he... ale w sumie to miło słyszec że nasz
    rodak nie daje się i otoczony przez dożartych angoli kopie ich sprytnie po
    jajach... dlatego właśnie że Polacy mają taką naturę już za parę lat będziemy w
    czołówce europy...

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2010-03-07 06:49:22
    Temat: Re: Che, che...
    Od: fatso <f...@n...com>

    viper wrote:
    >
    > fatso, brutalna prawda jest taka, że mimo tego że złożyłeś hołd Królowej to
    > angolem nie jeteś i nie będziesz... może za trzy pokolenia... i niestety mają
    > cię tam za Świńskiego Ryja... zarzuty oczywiście są absurdalne, ale to jest
    > typowy przejaw nastrojów antyimigracyjnych... do ziomala by się w życiu tak
    > nie przypieprzali... ponieważ żona jest lekarką ja takie sprawy trochę znam i
    > lepiej nie chwal się zbyt głośno szmalem który im wyrwałeś... będą szukali
    > sposobu by ci go odebrac... a jak mówią pisma szukajcie a znajdziecie... znam
    > bardzo podobną sprawę, co prawda z Niemiec, i klimaty i szczegóły są bardzo
    > inne, ale dziewczyna też na początku triumfowała, a teraz ma duży kłopot...
    > dlatego radzę ci, olej ich i wracaj do kraju... niby wkoło same Świńskie Ryje,
    > ale jesteś nasz ziom i u nas zawsze będziesz miał poważanie... a jak mawiają
    > wśród ślepców jednooki królem he he... ale w sumie to miło słyszec że nasz
    > rodak nie daje się i otoczony przez dożartych angoli kopie ich sprytnie po
    > jajach... dlatego właśnie że Polacy mają taką naturę już za parę lat będziemy w
    > czołówce europy...
    >
    >
    czesc Viper, dzieki za rade i slowa otuchy. Sytuacja byla dla mnie
    generalnie dramatyczna te 2.5 roku temu.
    Ale wlasnie wczoraj obchodzilem 63 urodziny, przyleciala do mnie moja
    Mondrusia+ rozne szyneczki i polskie
    kielbaski. Po wypiciu paru dobrych win razem "zit' stalo lutshie, zit'
    stalo viesielieje"- jak mawial tow. Stalin.
    Nie tylko bowiem uzyskalem zwloke w wykonaniu wyroku na sobie ale
    pobieram juz dwie male renty no i zarejestrowalem sie
    jako bezrobotny dziadek. Dzieki temu nie tylko, ze wyrywam krolowej co
    dwa tygodnie jakies ?190+ inne swiadczenia ale co bardziej
    wazne, zalatwilem na perlowo skurwieli z Lloyds Insurance. Otoz te hieny
    wyrwaly kiedys ode mnie ?8K jako ubezpieczenie
    pozyczki komercyjnej ?25K. Bylem na musiku wtedy, nie ubezpieczysz sie
    to szmalu nie dostaniesz. Boze moj, jak oni sie wywijali od placenia!
    Zyd bardzo tego nie lubi gdy mu sie kaze czasem wyrwany szmal oddac. No
    i oddali, po interwencji finansowego Ombudsmana dopiero.
    Splacaja za mnie pozyczke co miesiac, wychodzi jakies ?630, oplaca sie
    mi byc teraz bezrobotnyn lekarzem.

    A co do sprawy zasadniczej powyzej, to General Medical Council szykuje
    sie wlasnie mnie dorznac: zaprosili wlasnie do tzw Tele-conference,
    podsuwaja mi nawet adwokata. Juz wiem co zrobie: grzecznie odmowie
    udzialu w tym Freak-Show piszac, ze ja nie Elephant Man ani tez
    zadna ze mnie Woman with Three Breasts. Co jedynie zwyczajny maly polski
    szlachetka i syn Winkingow.

    fatso


  • 18. Data: 2010-03-07 10:23:24
    Temat: Re: Che, che...
    Od: "viper" <v...@o...pl>

    > >    
    > czesc Viper, dzieki za rade i slowa otuchy. Sytuacja byla dla mnie
    > generalnie dramatyczna te 2.5 roku temu.
    > Ale wlasnie wczoraj obchodzilem 63 urodziny, przyleciala do mnie moja
    > Mondrusia+ rozne szyneczki i polskie
    > kielbaski. Po wypiciu paru dobrych win razem "zit' stalo lutshie, zit'
    > stalo viesielieje"- jak mawial tow. Stalin.


    fatso, wszystkiego naj naj... a w prezencie urodzinowym bajeczka...
    raz mały ptaszek jesienią jak co roku wybrał się w podróż do cieplejszych
    miejsc... ale że mu się w główce wewnętrzny kompas popieprzył to miast na
    południe udał się na północ... robiło się coraz zimniej... w końcu znużony
    przysiadł na ziemi no i zamarzł... ale przechodził tamtędy renifer i
    przypadkiem zrobił na niego kupę... ptaszkowi zrobiło się ciepło i
    miło...szybko odtajał, podjadł sobie, wystawił główkę i zaczął radośnie
    świergolic... ale niestety przechodził nieopodal lis polarny, wyciągnął ptaszka
    z kupy, starannie go oczyścił i zjadł... ta krótka bajeczka ma aż trzy
    morały... nie każdy kto cię obsrywa jest twoim wrogiem... nie każdy kto cię z
    gówna wyciąga jest twoim przyjacielem... i wreszcie morał najważniejszy...jak
    ci jest dobrze i miło to zamknij dziób i siedź cicho...
    Jeszcze raz wszystkiego najlepszego... zdrowia i własnego muzeum sreber...
    oczywiście w Otwocku...

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2010-03-08 21:48:48
    Temat: Re: Che, che...
    Od: fatso <f...@n...com>

    viper wrote:
    >
    > fatso, wszystkiego naj naj... a w prezencie urodzinowym bajeczka...
    > raz ma?y ptaszek jesienia; jak co roku wybra? sie; w podróz. do cieplejszych
    > miejsc... ale z.e mu sie; w g?ówce wewne;trzny kompas popieprzy? to miast na
    > po?udnie uda? sie; na pó?noc... robi?o sie; coraz zimniej... w kon'cu znuz.ony
    > przysiad? na ziemi no i zamarz?... ale przechodzi? tamte;dy renifer i
    > przypadkiem zrobi? na niego kupe;... ptaszkowi zrobi?o sie; ciep?o i
    > mi?o...szybko odtaja?, podjad? sobie, wystawi? g?ówke; i zacza;? rados'nie
    > s'wiergolic... ale niestety przechodzi? nieopodal lis polarny, wycia;gna;? ptaszka
    > z kupy, starannie go oczys'ci? i zjad?... ta krótka bajeczka ma az. trzy
    > mora?y... nie kaz.dy kto cie; obsrywa jest twoim wrogiem... nie kaz.dy kto cie; z
    > gówna wycia;ga jest twoim przyjacielem... i wreszcie mora? najwaz.niejszy...jak
    > ci jest dobrze i mi?o to zamknij dziób i siedz' cicho...
    > Jeszcze raz wszystkiego najlepszego... zdrowia i w?asnego muzeum sreber...
    > oczywis'cie w Otwocku...
    >
    >
    Dzieki za slowa otuchy, Viper.
    Wzamian w nagrode dostajesz nizej preview bomby jaka wlasnie rzucilem w
    moich wrogow.
    Czuje sie jak Wielki Poeta, Zyd oczywiscie, Osip Mandelsztam. Mogl
    chicho siedziec i zyc
    a on sie zdobyl na prawdziwy wiersz o Stalinie i musial zginac.

    Tak i moj okret wlasnie niedlugo zatonie ale ja bede do konca walil ze
    wszystkich armat.
    Popatrz w jaki sposob przysrywam ludziom z General Medical Council,
    szemranej dintojry przed
    ktora sie profesorowie w tym kraju trzesa:


    *Dr Christopher R Robak*


    08/03/2010

    To:

    Fitness to Practice Directorate

    General Medical Council


    *Fitness to Practice Panel- invitation to participate in the proceedings*.

    Dear Madam,

    I am in the receipt of your letter date 22/02/2010 in which you invite
    me to participate in the proceedings in my case, as instigated by
    Kingston PCT. In particular you invite me to partake

    in the tele-conference as a Stage 1 of your deliberations.

    Regrettably I have to inform you that I am not prepared to take part in
    this freak show as I am neither an Elephant Man nor a Woman with Three
    Breasts, thus unworthy of your amusement.

    Besides I have come to the opinion after two previous encounters in
    person with the Panel of General Medical Council that the result of your
    forthcoming proceedings is a foregone conclusion and that I cannot hope
    to obtain justice in this country.

    I invite you to draw upon my statement to the GMC panel as expressed in
    person in November 2009. If memory serves me well I did:

    ˇ Express my outrage at Kingston PCT and Local Care Direct of West
    Yorkshire at trampling upon my basic human right by wilfully misleading
    me as to the cause of death of the patient, Mrs F., the cause of my
    initial suspension.

    ˇ Express my outrage at lies and distortions as presented by Kingston
    PCT in my case. I believe my advice to Mrs F. on the fateful night,
    albeit based on the mistaken diagnosis and inadequate examination, could
    be perfectly acceptable in different circumstances. To present me as
    ignoramus in those circumstances was an act of foul betrayal by a fellow
    professional, one Dr ... for Kingston PCT.

    ˇ Inform the GMC Panel of my impeccable service record as registered
    medical practitioner

    in this country since 1975. Informed GMC Panel(which they knew already
    from their investigations) that I have had nothing but letters of praise
    from two employing me agencies and the complaints made to Local Care
    Direct were vigorously contested in timely and exhaustive manner. In one
    trivial case I have had to apologise, in others I stood my ground and
    indeed, I am proud of my actions as a general practitioner. In the case
    of death of Mrs F. I have provided immediately an unsolicited full
    deposition by which I stand.

    ˇ Express my outrage at the vindictive nature of the terms of GMC
    suspension. I have volunteered to restrain my medical practice to work
    for private establishment in Surrey,

    a diet clinic for whom I did work for the last 20 years. GMC Panel in
    June 2008 in their wisdom decreed that I have to be suspended as "danger
    to patients and myself" and did not change their view in spite of my
    employers sending begging letters on my behalf.

    ˇ In view of the above I have demanded of General Medical Council during
    their November hearing to put on the table firm evidence that I have
    ever harmed a patient in this country, by any act of commission or
    omission. Lawyers for the GMC failed to do so.

    ˇ I have invited two medically qualified members of the GMC Panel during
    June 2008 hearing to comment upon the cause of death of Mrs F., the
    reason for my initial suspension.

    You will note that both declined, and rightly so as I have proved to
    them, quotation in hand that I could not possibly be blamed for her
    death. The cretinous answer of the Chairman of the Panel was, at the
    time: Doctor, which textbook you quote from? I put him down giving the
    answer seemingly quite above his station.

    Dear Madam, the question of my health arises in your letter. I have
    provided again and again, evidence of my general practitioner that I am
    no pray to substance abuse. You are welcome to enquire, however often
    you want. I have no psychiatric record either but kindly refer to my
    deposition last November, a copy of my Appeal to the Lord Chief Justice
    in which I did volunteer to undergo psychiatric examination for forensic
    reasons only should it be required. I do remain happily married and do
    sleep well.

    I appreciate fully that your employers, General Medical Council, so bent
    on my ultimate destruction but at the same time lacking in any decent
    hard evidence against me, will be disappointed. Any evidence in my
    favour to-date studiously ignored, they intended to sit salivating like
    Pavlovian dogs, hoping to catch a morsel of self incrimination from me.

    Well, it is not to be exept for the above letter, of course.

    . Do your damnest and be done with.

    Yours sincerely

    K R Robak

    Copy to: Mr Jonathan Ungoed-Thomas, Senior News reporter, The Sunday Times




  • 20. Data: 2010-03-08 22:35:39
    Temat: Re: Che, che...
    Od: " kc" <k...@W...gazeta.pl>

    No, no, no! Gratuluję odwagi. Nie wiem czy w Polsce jest odpowiednik GMC,
    ale pewnie tak. Jeśli to wygrasz, to nie słuchaj innych rad, tylko mojej:
    nie wracaj do Otwocka.


    pozdrawiam i

    good luck

    kc



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1