eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCiekawy przypadek "pikaczowy"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 64

  • 51. Data: 2019-09-11 16:12:52
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    W dniu środa, 11 września 2019 15:34:43 UTC+2 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
    > Dawid Rutkowski writes:
    >
    > > Ciekawe swoją drogą, jak robiło się rozliczenie (bo autot\ryzacji siłą
    > > rzeczy nie było) dopisku na slipie "10zł napiwku"?
    >
    > Normalnie, było o 10 zł więcej i tyle.

    Ale jak to "fizycznie" było robione, bo przecież nie przez wysłanie takiego slipu do
    aquierera.
    Powtarzam - sytuacja nie jest taka jak u mnie w piekarni, że terminal _najpierw_
    pyta: "doliczyć napiwek?", tylko nabite jest tyle, ile na rachunku, drukuje się slip
    - i dopiero na slipie klient dopisuje napiwek.
    To już wymaga zmiany w przeprowadzonej transakcji.

    Kiedyś kolega mi opowiadał, że kobitka na stacji benzynowej chciała go oskubać -
    jakoś wyczaiła, że będzie płacił kartą, i nabiła dodatkowy kod kreskowy na ponad
    stówę - na jej nieszczęście kolega na takie rzeczy uwagę zwracał - ale też potem
    mocno się zastanawiał, jak ona w ogóle mogła to wykorzystać?

    Wczoraj byłem w biedronce świadkiem szkolenia w tej sprawie - kierowniczka mówiła, że
    jak pracownik robi zakupy, to musi w kasie dostać specjalne potwierdzenie na
    paragonie.
    Dlaczego? Otóż trafili się cwaniacy, którzy wynosili ze sklepu rzeczy na paragony,
    których nie wzięli klienci ;>

    > Inną sprawą jest to, co się dalej z tą kwotą stało.

    Jak przechodzi przez konto to już nie tak łatwo zachachmęcić - ale żeby było z
    podatkami itp. to jeszcze powinien być taki napiwek nabity na kasę - i w
    ostateczności, po okrojeniach, odpowiedniemu kelnerowi przy wypłacie wypłacony.
    Nie ma co dodawać, że się to chyba w PL nie przyjęło - i albo w karcie jest napisane
    "do cen dopisujemy 10% serwisu" (ciekawą odmianę tego widziałem w klauzuli, że
    "jedynie przy stolikach z 6 lub więcej osób" - do dziś nie rozumiem, czemu tak
    zrobili) albo napiwki daje się gotówką.


  • 52. Data: 2019-09-11 16:58:04
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Dawid Rutkowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ee89d5ae-e6ae-4f35-9001-8355d57e7984@go
    oglegroups.com...
    W dniu środa, 11 września 2019 15:34:43 UTC+2 użytkownik Krzysztof
    Halasa napisał:
    > Dawid Rutkowski writes:
    >>> > Ciekawe swoją drogą, jak robiło się rozliczenie (bo
    >>> > autot\ryzacji siłą
    >>> > rzeczy nie było) dopisku na slipie "10zł napiwku"?
    >>> Normalnie, było o 10 zł więcej i tyle.

    >Ale jak to "fizycznie" było robione, bo przecież nie przez wysłanie
    >takiego slipu do aquierera.
    >Powtarzam - sytuacja nie jest taka jak u mnie w piekarni, że terminal
    >_najpierw_ pyta: "doliczyć napiwek?", tylko nabite jest tyle, ile na
    >rachunku, drukuje się slip - i dopiero na slipie klient dopisuje
    >napiwek.
    >To już wymaga zmiany w przeprowadzonej transakcji.

    IMO - to nie bylo na slipie, tylko na paragonie/rachunku i klient
    dopisywal przed platnoscia.
    Ale moze sie myle i faktycznie poprawiano transackcje - przeciez
    wielokrotnie najpierw jest blokada, a potem wlasciwe rozliczenie.

    >Kiedyś kolega mi opowiadał, że kobitka na stacji benzynowej chciała
    >go oskubać - jakoś wyczaiła, że będzie płacił kartą, i nabiła
    >dodatkowy kod kreskowy na ponad stówę - na jej nieszczęście kolega na
    >takie rzeczy uwagę zwracał - ale też potem mocno się zastanawiał, jak
    >ona w ogóle mogła to wykorzystać?

    Temat raczej na supermarkety - nie ma co oskarzac kasjerow, bo oni nic
    z tego nie maja - jak bez karty, to ile na rachunku, tyle potem musi
    zdac pieniedzy z kasy.
    A jak karta, to tez nic z tego nie ma.

    Moze babka zamierzala towar zabrac dla siebie, moze doswiadczenie im
    podpowiada, ze klienci kradna, a wlasciciel kaze im potem doplacac do
    inwentaryzacji - wiec lepiej za wczasu nadwyzke zrobic.
    A moze to "jej" stacja i jednak zarobi.

    >Wczoraj byłem w biedronce świadkiem szkolenia w tej sprawie -
    >kierowniczka mówiła, że jak pracownik robi zakupy, to musi w kasie
    >dostać specjalne potwierdzenie na paragonie.
    >Dlaczego? Otóż trafili się cwaniacy, którzy wynosili ze sklepu rzeczy
    >na paragony, których nie wzięli klienci ;>

    Polak potrafi :-)

    >> Inną sprawą jest to, co się dalej z tą kwotą stało.
    >Jak przechodzi przez konto to już nie tak łatwo zachachmęcić - ale
    >żeby było z podatkami itp. to jeszcze powinien być taki napiwek
    >nabity na kasę - i w ostateczności, po okrojeniach, >odpowiedniemu
    >kelnerowi przy wypłacie wypłacony.

    Dokladnie. VAT, PIT, ZUS ...

    >Nie ma co dodawać, że się to chyba w PL nie przyjęło - i albo w
    >karcie jest napisane "do cen dopisujemy 10% serwisu" (ciekawą odmianę
    >tego widziałem w klauzuli, że "jedynie przy >stolikach z 6 lub więcej
    >osób" - do dziś nie rozumiem, czemu tak zrobili) albo napiwki daje
    >się gotówką.

    Bo wlasciciel kelnerowi pewnie nie da nawet tej naleznej polowy...

    J.


  • 53. Data: 2019-09-12 09:15:10
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Może hipermarkety rozliczają z organizacją płatniczą / bankami tylko saldo z dnia?


    -----
    > Przy czym u mnie rozliczaja z opoznieniem nawet duze markety, ktore na pewno maja
    stale lacza.


  • 54. Data: 2019-09-12 11:24:20
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    W dniu czwartek, 12 września 2019 09:15:13 UTC+2 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:

    > > Przy czym u mnie rozliczaja z opoznieniem nawet duze markety, ktore na pewno maja
    stale lacza.

    > Może hipermarkety rozliczają z organizacją płatniczą / bankami tylko saldo z dnia?

    No, na pewno, a banki używają swojej szklanej kuli, żeby podzielić transakcje między
    klientów.
    I autoryzacje nic nie pomogą, bo są jeszcze transakcje offline.

    Ale pomysł nie jest aż tak absurdalny, jakby się mogło wydawać.
    Ok. 2000r. wykładowca - który mógł się na temacie znać - opowiadał nam, że france
    telekom (jako że Francja to kraj socjalistyczny, jest tam tylko jeden operator, co
    sprawę upraszcza) wysyłał niemieckim operatorom jedynie zbiorcze zestawienia opłat za
    klientów, którzy korzystali we Francji z niemieckich telefonów komórkowych.
    Mimo, że to dawno było, to jednak określenie: "A ilu Niemców jeździ do Francji z
    telefonami komórkowymi? Tabuny!" mogło być całkiem bliskie prawdy.
    Ale tego, jak sobie z tym radzili niemieccy operatorzy, nam nie powiedział.


  • 55. Data: 2019-09-12 12:44:31
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Rachunkowo mogą (?) rozliczać samo saldo, informacyjnie poszczególne transakcje.


    -----
    > a banki używają swojej szklanej kuli, żeby podzielić transakcje między klientów.


  • 56. Data: 2019-09-12 13:54:03
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Piorą kasę?
    Jako kierowca na ciemnym pustkowiu wolałbyś mieć w kieszeni 2 tysiące euro, czy
    dwie-trzy karty?


    -----
    > popatrz kiedys na stacji - ilu klientow ciagle placi gotowka.
    > najlepiej na stacji w trasie, a nie w Warszawie.


  • 57. Data: 2019-09-12 13:57:30
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Było na slipie, przy slipach do autoryzacji podpisem (kiedyś niemal wszystkie były
    autoryzowane podpisem, ale rubryka "napiwek" -
    jak to było po angielsku? - pojawiała się tylko w niektórych lokalach).
    Niektórzy kelnerzy się krzywili na takie napiwki.


    -----
    > IMO - to nie bylo na slipie, tylko na paragonie/rachunku i klient dopisywal przed
    platnoscia.


  • 58. Data: 2019-09-12 14:09:47
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "ąćęłńóśźż" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5d7a31dc$1$523$6...@n...neostrada.
    pl...
    >Piorą kasę?
    >Jako kierowca na ciemnym pustkowiu wolałbyś mieć w kieszeni 2 tysiące
    >euro, czy dwie-trzy karty?

    Jako kierowca mam w kieszeni kilkaset zl na rozne nieprzewidziane
    wypadki, np nie dzialanie kart.

    A popularnosc ... jedni przyzwyczajeni do gotowki i tak biora pensje
    czy emeryture ... albo utarg.
    Albo mieszkaja gdzies na wsi, i karty malo uzyteczne.

    Inni oszukuja na pensji - przeciez nadwyzki ponad minimalna nie
    wplacisz na konto :-)
    Inni maja np zaliczke na tankowanie ...

    Tak czy inaczej - ciagle sporo osob placi na stacjach i sklepach
    gotowka, wiec utarg trzeba odbierac, odwozic do banku itp.
    Byc moze dzieki kartom jest to rzadziej, albo mniej uzbrojony konwoj -
    a wiec taniej.

    -----
    > popatrz kiedys na stacji - ilu klientow ciagle placi gotowka.
    > najlepiej na stacji w trasie, a nie w Warszawie.

    J.


  • 59. Data: 2019-09-12 14:32:41
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Dawid Rutkowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:32f486cf-7d42-4365-bf1b-c200401024a9@go
    oglegroups.com...
    W dniu czwartek, 12 września 2019 09:15:13 UTC+2 użytkownik ąćęłńóśźż
    napisał:
    >> > Przy czym u mnie rozliczaja z opoznieniem nawet duze markety,
    >> > ktore na pewno maja stale lacza.
    >> Może hipermarkety rozliczają z organizacją płatniczą / bankami
    >> tylko saldo z dnia?

    >No, na pewno, a banki używają swojej szklanej kuli, żeby podzielić
    >transakcje między klientów.
    >I autoryzacje nic nie pomogą, bo są jeszcze transakcje offline.

    >Ale pomysł nie jest aż tak absurdalny, jakby się mogło wydawać.
    >Ok. 2000r. wykładowca - który mógł się na temacie znać - opowiadał
    >nam, że france telekom (jako że Francja to kraj socjalistyczny, jest
    >tam tylko jeden operator, co sprawę upraszcza)

    W Niemczech tez dlugo byl jeden, w UK byl jeden - chyba w calej
    Europie bylo po jednym jedynym ... ale to chyba w czasach
    przedkomorkowych, a przynajmniej przed GSM-owych.

    >wysyłał niemieckim operatorom jedynie zbiorcze zestawienia opłat za
    >klientów, którzy korzystali we Francji z niemieckich telefonów
    >komórkowych.
    >Mimo, że to dawno było, to jednak określenie: "A ilu Niemców jeździ
    >do Francji z telefonami komórkowymi? Tabuny!" mogło być całkiem
    >bliskie prawdy.
    >Ale tego, jak sobie z tym radzili niemieccy operatorzy, nam nie
    >powiedział.

    Moze cos pomylil ... na kablach moglo byc tak, ze jest od operatora
    zagranicznego, i tego rozliczamy lacznie.
    Szczegolnie, ze jeszcze dawniej moglo nie byc nr telefonu dzwoniacego.

    Albo byla kwota zbiorcza, i bylo jeszcze szczegolowe
    wyszczegolnienie - ale tego juz nie widzial.

    Bo z drugiej strony - tabuny Francuzow jezdza tez do Niemiec, mozliwe,
    ze kwoty sie bardzo ladnie kompensowaly, i firm te rozliczenia w
    zasadzie nie interesowaly ... no ale przeciez musieli jakos klientow
    rozliczyc :-)

    J.


  • 60. Data: 2019-09-12 15:01:19
    Temat: Re: Ciekawy przypadek "pikaczowy"
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "ąćęłńóśźż" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5d79f07e$1$518$6...@n...neostrada.
    pl...
    >Może hipermarkety rozliczają z organizacją płatniczą / bankami tylko
    >saldo z dnia?
    -----
    > Przy czym u mnie rozliczaja z opoznieniem nawet duze markety, ktore
    > na pewno maja stale lacza.

    Ha, przypomnial mi sie jeden przypadek sprzed lat - obciazyli konto
    dwa razy, i od razu wyslali e-maila, ze to pomylka i zwrocą.
    I zwrocili.

    Tylko nie bardzo pamietam jak to wygladalo chronologicznie - mozliwe,
    ze najpierw przeczytalem e-maila, a dopiero potem zajrzalem na konto,
    a w ogole to juz na drugi dzien bylo.
    Dotyczylo to chyba jednego marketu, ewentualnie jednej sieci ... moze
    faktycznie market dwa razy nocne rozliczenie puscil.

    J.


strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1