-
31. Data: 2009-03-22 08:43:50
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: szczurwa <s...@g...com>
On 22 Mar, 09:42, Olgierd <n...@n...problem> wrote:
> A jestem ciekaw: czy byłeś wówczas w ogóle klientem Citi? Bo przypomnę,
> że przed wejściem w życie ustawy o EIP w ogóle nie były wymagane umowy na
> karty (w przypadku osób, które miały np. ROR).
Byłem. Od pięciu lat.
-
32. Data: 2009-03-22 09:09:14
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Sun, 22 Mar 2009 01:43:50 -0700, szczurwa napisał(a):
>> A jestem ciekaw: czy byłeś wówczas w ogóle klientem Citi? Bo przypomnę,
>> że przed wejściem w życie ustawy o EIP w ogóle nie były wymagane umowy
>> na karty (w przypadku osób, które miały np. ROR).
>
> Byłem. Od pięciu lat.
Ano właśnie. Tak się wówczas dostawało karty, począwszy od bankomatowych
aż po kredytowe (które były "do rachunku").
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
33. Data: 2009-03-22 11:08:30
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: szczurwa <s...@g...com>
On 22 Mar, 10:09, Olgierd <n...@n...problem> wrote:
> Ano właśnie. Tak się wówczas dostawało karty, począwszy od bankomatowych
> aż po kredytowe (które były "do rachunku").
Pewnie masz rację, bo ni cholery w moim prywatnym archiwum nie mogę
znaleźć umów o uzywanie moich pierwszych kart PBK STYL - bankomatowej
i Hermesa, które posiadałem w latach 1995-1999. Ale u citka w 1998
roku podpisywałem umowę o kartę i był to wówczas jedyny ich produkt,
którego używałem. NIgdy nie miałem tam konta.
-
34. Data: 2009-03-22 11:57:06
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: Tomek Głowacki <t...@t...o2.pl-invalid>
szczurwa pisze:
> Nigdy w przypadku tego typu ofert nie ma zawarcia umowy z automatu.
> Musi być jakiś przejaw wyrażnej aktywności ze strony klienta,
> świadczący o przystąpieniu przez niego do jej wykonania, choćby po to,
> by ustalić datę wejścia umowy w życie. Dlatego uważam, że ta forma
> oferowania produktów jest stosunkowo bezpieczna. Jeśli karta Ci nie
> odpowiada - do kosza - i niech bank Ci udowadnia, że zawarłeś
> umowę..!
>
> Dlatego nie wierzę, ze opisywany w pierwszym wątku przypadek nie użył
> tej karty, lub też w inny sposób nie wyraził woli przysąpienia do
> umowy o kartę. A potem o wszystkim zapomniał.
>
Nieco rozjaśnię - karta NIGDY nie aktywowana, nie używana, nie
podpisana, nic z nią nie było robione.
Jakie było oświadczenie woli? Już tłumaczę. Ankieta. Po prostu, kobieta
wypełniła ankietę promocyjną Citibanku w kinie, ot, stała panienka i za
wypełnienie ankiety (co jak rozumiem NIE JEST umową w żadnym wypadku!)
dostawało się bilet do kina...
No i tak to wyszło, przysłali KK, co roku ściągali opłatę roczną, mimo
ze karta nie ruszana i nie aktywowana. Co ciekawe, opłata nigdy nie była
płacona, ale też nie naliczono żadnych odsetek na wyciągach :)
Zdaje się, że czeka nas niezła zabawa z Citi.. ech. W ostateczności,
zapłaci kobieta te 130 zł i po temacie, odda kartę. Choć uważam, że
płacić nie powinna bo nie zawierała z nimi żadnej umowy!
Pozdr,
Tomek
-
35. Data: 2009-03-22 12:04:59
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: "MK" <m...@i...pl>
"Tomek Głowacki" <t...@t...o2.pl-invalid> wrote in message
news:gq592f$eln$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>
> Jakie było oświadczenie woli? Już tłumaczę. Ankieta. Po prostu, kobieta
> wypełniła ankietę promocyjną Citibanku w kinie, ot, stała panienka i za
> wypełnienie ankiety (co jak rozumiem NIE JEST umową w żadnym wypadku!)
> dostawało się bilet do kina...
>
ROTFL, ankieta z PESELem, miejscem zamieszkania, numerem dowodu, danymi
pracodawcy, numer dowodu itp... Wypelnila wniosek i juz. Jak to mowia,
glupota ludzi nie zna granic...
> No i tak to wyszło, przysłali KK, co roku ściągali opłatę roczną, mimo ze
> karta nie ruszana i nie aktywowana. Co ciekawe, opłata nigdy nie była
> płacona, ale też nie naliczono żadnych odsetek na wyciągach :)
>
Wiec nawet wyciagi przychodzily... i nic to nie dalo do myslenia, ze jest
zalegla kwota do zaplaty?
> Zdaje się, że czeka nas niezła zabawa z Citi.. ech. W ostateczności,
> zapłaci kobieta te 130 zł i po temacie, odda kartę. Choć uważam, że płacić
> nie powinna bo nie zawierała z nimi żadnej umowy!
>
Zlozyla oswiadczenia woli, ze chce karte, a ze to sobie nazywa ankieta nie
ma najmniejszego znaczenia. Chyba ze osoba sprzedajaca karte wprowadzila ja
celowo w blad. Chociaz trudno mowic o bledzie jak ktos musi podac tak
szczegolowe dane...
MK
-
36. Data: 2009-03-22 12:09:07
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: Tomek Głowacki <t...@t...o2.pl-invalid>
szczurwa pisze:
>
> Nie wierzę. Chociaż, w Polsce...Ale nie, nie Citi, chyba mają tam
> jakichś prawników ? IMO, klient z postu inicjującego wątek
> prawdopodobnie aktywował kartę, potem stwierdził, że karta mu
> niepotrzebna i cisnął ją w kąt, zapominajac o sprawie.
>
Niżej wyjaśniłem. Właściciel KK nawet jej nie odkleił od papiera, na
którym karta przyszła. Nie mówiąc już o aktywacji. A opłaty roczne sobie
leciały....
Jak też już niżej w tym wątku napisałem, jedynym oświadczeniem woli było
wypełnienie ankiety w kinie, karta to Citi LOT czy coś takiego, z kartą
Miles & More. Za wypełnienie ankiety dostawało się bilety do kina gratis.
Nie było mowy o podpisaniu umowy żadnej, nie ma nigdzie jej kopii i
nigdy nie było. Jedynie klauzula, że jeśli w ciągu 14 dni nie odeślesz
karty to się na nią zgadzasz, wysłane wszystko listem zwykłym.
Pozdr,
Tomek
-
37. Data: 2009-03-22 12:15:07
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: Tomek Głowacki <t...@t...o2.pl-invalid>
MK pisze:
> Zlozyla oswiadczenia woli, ze chce karte, a ze to sobie nazywa ankieta
> nie ma najmniejszego znaczenia. Chyba ze osoba sprzedajaca karte
> wprowadzila ja celowo w blad. Chociaz trudno mowic o bledzie jak ktos
> musi podac tak szczegolowe dane...
Niestety, wprowadziła w błąd. W tym rzecz. Nie było nigdzie mowy o tym,
że karta będzie przysłana i będzie wiązało się to z kosztami. Gdyby tak
było, to kobieta by tego nie podpisała, mimo wszystko (i wbrew pozorom)
jest świadoma tego co robi :)
Pomijam aspekt "niezorientowania" w temacie, okej, zdarza się i za błędy
się płaci. Tyle, że postępowanie banku jest karygodne. Nie podtyka się
ludziom papierów do podpisania... nie każdy musi się we wszystkim
orientować i nie każdy porusza się płynnie w tematach okołobankowych.
Pozdr,
Tomek
-
38. Data: 2009-03-22 12:19:15
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: "MK" <m...@i...pl>
"Tomek Głowacki" <t...@t...o2.pl-invalid> wrote in message
news:gq5a49$f6u$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>
> Niestety, wprowadziła w błąd. W tym rzecz. Nie było nigdzie mowy o tym, że
> karta będzie przysłana i będzie wiązało się to z kosztami. Gdyby tak było,
> to kobieta by tego nie podpisała, mimo wszystko (i wbrew pozorom) jest
> świadoma tego co robi :)
>
A skad wiesz, ze nie bylo takiej informacji. Jesli ktos spraedaje swoje dane
osobowe za 2 bilety, to mysla, ze jest gotow klamac zeby nie zaplacic tych
130 PLN.
> Pomijam aspekt "niezorientowania" w temacie, okej, zdarza się i za błędy
> się płaci. Tyle, że postępowanie banku jest karygodne. Nie podtyka się
> ludziom papierów do podpisania... nie każdy musi się we wszystkim
> orientować i nie każdy porusza się płynnie w tematach okołobankowych.
>
Ale gdzie ten "bank" tam byl? Bank nikomu nie podsuwa, moga to robic co
najwyzej nieuczciwi pracownicy, ktorych nalezy eliminowac oczywiscie.
MK
-
39. Data: 2009-03-22 13:16:02
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
Tomek Głowacki <t...@t...o2.pl-invalid> writes:
[...]
>
> Nie było mowy o podpisaniu umowy żadnej, nie ma nigdzie jej kopii i
> nigdy nie było. Jedynie klauzula, że jeśli w ciągu 14 dni nie odeślesz
Tzn. rozumiem, że zwróciła się do banku i bank rozłożył ręce, że nie ma
kopii umowy.
Czy też kobieta nie ma swojej kopii umowy?
A po tym co przeczytałem, to coraz bardziej skłaniam się, że jednak ta
ankieta to był wniosek o kartę. Po prostu.
KJ
--
EMACS = Emacs Manuals Are Cryptic and Surreal
-
40. Data: 2009-03-22 13:35:48
Temat: Re: Citibank i KK typu "opt-out"?
Od: Tomek Głowacki <t...@t...o2.pl-invalid>
Kamil Jońca pisze:
> Tzn. rozumiem, że zwróciła się do banku i bank rozłożył ręce, że nie ma
> kopii umowy.
> Czy też kobieta nie ma swojej kopii umowy?
Jeszcze nie poszliśmy z tym do banku, na razie rzuciłem okiem na te
papiery. Umowy po prostu brak, nie ma swojej kopii, ani nic co by sama
podpisywała jako "pokwitowanie" złożenia takiej dyspozycji. Odbywało się
to przed wejściem do kina, nie w oddziale banku, na standzie promocyjnym.
> A po tym co przeczytałem, to coraz bardziej skłaniam się, że jednak ta
> ankieta to był wniosek o kartę. Po prostu.
Możliwe, że tak to wyglądało, tyle, że z tego co już wiem, nie było to
powiedziane wprost - raczej było to coś na zasadzie marketingowego
wywiadu z określoną korzyścią (tu bilety do kina). No ale nic, nie było
mnie przy tym, więc trudno wnioskować...
Nie mam powodu sądzić, żeby ta osoba mnie oszukiwała ani tym bardziej
zmyślała. Po prostu jest przestraszona i przerażona, bo jej styczność z
"brutalną bankowością" sprowadzała się do posiadania RORu i tylko tyle.
Poprosiła o pomoc, więc ja też lekko zaskoczony pytam grupę, może ktoś
coś poradzi.
Pozdr,
Tomek