-
11. Data: 2012-08-03 17:40:18
Temat: Re: Co dalej ?
Od: "Tomek P." <f...@m...pl>
totus wrote:
> Tomek P. wrote:
>
>> Usenet wymiera.
>
> Co ty opowiadasz. Czytam grupę gdzie jest ~ 1000 listów/m-c
Pisałem to w kontekście pl.biznes.wgpw. Wśród spekulantów jest bardzo duża
rotacja, w porównaniu z innymi 'zawodami'. Starsi odchodzą, a młodzi zostają
na dużych portalach finansowych i pl.biznes.wgpw nie jest zasilana świeżą
krwią.
Pozdrawiam
Tomek P.
-
12. Data: 2012-08-03 18:20:19
Temat: Re: Co dalej ?
Od: totus <t...@p...onet.pl>
Tomek P. wrote:
> totus wrote:
>
>> Tomek P. wrote:
>>
>>> Usenet wymiera.
>>
>> Co ty opowiadasz. Czytam grupę gdzie jest ~ 1000 listów/m-c
>
> Pisałem to w kontekście pl.biznes.wgpw. Wśród spekulantów jest bardzo duża
> rotacja, w porównaniu z innymi 'zawodami'. Starsi odchodzą, a młodzi
> zostają na dużych portalach finansowych i pl.biznes.wgpw nie jest zasilana
> świeżą krwią.
>
Może. Ja wszystkiego co wiem nauczyłem się tu. Dowiedziałem się co czytać.
Czego próbować, a czego unikać. Tu właśnie się dowiedziałem, że na
przepowiadaniu to zarabiają tylko wróżki gadający o brunecie wieczorową
porą. Żeby cokolwiek zarobić na handlu giełdowym nie można otwierać pozycji
na podstawie cudzych opinii. Stąd wiem, że trzeba wypracować własne
procedury i ich się trzymać. Potwierdziło się również stwierdzenie, że
największym przeciwnikiem handlującego jest on sam.
Z doświadczenia wiem, że handel na giełdzie tak postawiony jest wprawdzie
dochodowy ale i bardzo nudny i tak naprawdę nie ma o czym mówić.
Na tych forach o giełdzie jest ciągle ta sama rozmowa. Udowadnianie sobie
nawzajem, który ma dłuższego. Jeden zgadł i został guru, a drugi nie zgadł i
jest naganiaczem. I tak do najbliższego nawrotu.
Trudno jest przyjąć do świadomości, że niczego nie da się przewidzieć, że
można tylko reagować.
"Dziś uciekają krótkie", a "dziś jest realizacja zysków". Nikt się przy tym
nie zająknie, że na rynku jest ciągle tyle samo L co i S oraz nie wytłumaczy
co robią ci co kupują od tych co właśnie realizują zyski. Wkoło przelewana
jest piana z jednej pustej głowy do drugiej. Przy tych komentarzach nie chce
się bęcwałom pamiętać, że jak ktoś sprzedaje za 1000,- to ktoś inny kupuje
za 1000,- oraz, że jedna otwarta pozycja to jeden kupiony i jeden sprzedany,
to para. "spada LOP, to uciekają z L/S" przecież to bzdura. Jak spada/rośnie
LOP to ubywa/przybywa tyle samo pieniędzy po obu stronach. Nie mówiąc już o
tym, że prasowa "realizacja zysków" to tak naprawdę realizacja straty co tu
kiedyś pokazałem w rozmowie z root'em.
Jak chcesz się czegoś dowiedzieć to chętnie odpowiem jak będę wiedział.
Na pewno nie wiem czy na następnej sesji wzrośnie/spadnie. Mogę za to
powiedzieć co w/g mnie jest bardziej prawdopodobne. Bardziej prawdopodobne
są wzrosty. Dziś dopóki nie przebiło od dołu 2193 sadziłem, że bardziej
prawdopodobne są spadki i taka opinię miałem od wczoraj gdy przy 2149
przekręciłem się na S. Do swoich opinii dołożyłem 44 pkt i prowizję.
-
13. Data: 2012-08-03 23:00:31
Temat: Re: Co dalej ?
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 3 Sie, 16:30, "Tomek P." <f...@m...pl> wrote:
> Wejść na swój blog po podaniu tutaj linka miałem ok. 40. Zakładam, że każdy
Nie każdy :> Nie wchodzę na blogi, szajsbuki i inne wynalazki, nie mam
na to czasu i jakoś mię to odstręcza. Konto na naszej szkapie mi
wystarczy ;)
L.
-
14. Data: 2012-08-04 00:19:55
Temat: Re: Co dalej ?
Od: "Tomek P. " <f...@m...pl>
totus wrote:
> Może. Ja wszystkiego co wiem nauczyłem się tu. Dowiedziałem się co czytać.
> Czego próbować, a czego unikać. Tu właśnie się dowiedziałem, że na
> przepowiadaniu to zarabiają tylko wróżki gadający o brunecie wieczorową
> porą. Żeby cokolwiek zarobić na handlu giełdowym nie można otwierać
> pozycji na podstawie cudzych opinii. Stąd wiem, że trzeba wypracować
> własne procedury i ich się trzymać. Potwierdziło się również stwierdzenie,
> że największym przeciwnikiem handlującego jest on sam.
No tak, ale ktoś nowy, jak tu zajrzy, np. teraz, to też się tego nauczy?
> Jak chcesz się czegoś dowiedzieć to chętnie odpowiem jak będę wiedział.
> Na pewno nie wiem czy na następnej sesji wzrośnie/spadnie. Mogę za to
> powiedzieć co w/g mnie jest bardziej prawdopodobne. Bardziej prawdopodobne
> są wzrosty. Dziś dopóki nie przebiło od dołu 2193 sadziłem, że bardziej
> prawdopodobne są spadki i taka opinię miałem od wczoraj gdy przy 2149
> przekręciłem się na S. Do swoich opinii dołożyłem 44 pkt i prowizję.
Taki zielony z giełdy to nie jestem. Pokrótce opisana moja historia:
http://tomaszpretki.pl
> Trudno jest przyjąć do świadomości, że niczego nie da się przewidzieć, że
> można tylko reagować.
Rozmawiając z różnymi ludźmi, odniosłem wręcz odwrotne wrażenie, że trudno
jest przyjąć do świadomości, że wszystko da się przewidzieć.
Bo ja właśnie reprezentuję myśl "wszystko da się przewidzieć". Kierując się
tą drogą, nie odniosłem sukcesu, bo już od 4 lat nie gram. Raz na rok lub
dwa lata, dla sportu kilka stówek obrócę na opcjach, ale i tak już sama gra
mnie znudziła. Szlag mnie już trafiał, jak marnowałem cały dzień na
śledzenie notowań, zamiast robić coś ciekawszego. Teraz większą frajdę
odnajduję w rozwijaniu softu do AT.
Jeśli chodzi o skuteczną spekulację, to wnioskuję, iż IYO sukces zależy
tylko od samego siebie. IMO, sukces każdego spekulanta jest tak samo
zdeterminowany jak notowania giełdowe. W uproszczeniu - wycena rachunku
musi podlegać podobnym wahaniom co notowania giełdowe. Można mieć super
wiedzę o AT, AF, insajdy itd., ale cyklu się nie zmieni i prędzej czy
później musi przyjść okres strat. Na akcjach takiego hardkoru nie ma, ale
tam gdzie jest lewar i ktoś nie jest świadomy, że okres strat prędzej czy
później przyjdzie i nie wycofuje się w porę z rynku, to z niego wypada. To
jest chyba przypadek tych wszystkich, którym w pewnym momencie "szło" i się
udzielali, a w pewnym momencie już przestało "iść" i zamilkli.
Rok temu zrobiłem nawet eksperyment. Zacząłem obracać kilkaset zł na
opcjach. W ciągu 2 miesięcy szło mi raz lepiej, raz gorzej. W każdym razie
jak już straciłem całą kwotę, wziąłem wycenę rachunku i wybrałem z niej
najważniejsze punkty zwrotne (PZ) (było ich 4), po czym porównywałem czasy
pomiędzy tymi PZ z różnymi PZ na WIG20. Liczyłem najpierw mnożnik na
podstawie dwóch pierwszych PZ:
mnożnik = (PZrach_[2] - PZrach_[1]) / (PZw20_[2] - PZw20_[1])
a później sprawdzałem czy kolejne PZ pokrywają się:
(PZw20_[3] - PZw20_[2]) * mnożnik = (PZrach_[3] - PZrach_[2])
(PZw20_[4] - PZw20_[3]) * mnożnik = (PZrach_[4] - PZrach_[3])
I wiesz co? Znalazłem taki fragment na wykresie dziennym WIG20, że mi się
ładnie pokryły! Uwierzysz? Może uwierzysz, ale uznasz to za przypadek.
Mógłbym podać więcej takich przykładów, na podstawie tego samego fragmentu
WIG20, co mi akurat nie pozwala uwierzyć w przypadkowość...
IMO skuteczna spekulacja może zostać osiągnięta tylko i wyłącznie na dwa
sposoby:
1) znalezienie wzoru na funkcję notowań, co IMO nie jest niemożliwe (a nawet
wystarczy tylko odpowiednio dokładnie scharakteryzować tę funkcję poprzez
np. odpowiednią metodę liczenia fal),
2) o wiele prostszy - timing wejścia na rynek i wyjścia z niego, tj. w
jakiś sposób wyczuwanie/obliczanie czy akurat mamy w wycenie naszego
rachunku okres zyskowny, czy stratny. Co ciekawsze, w tym sposobie nie mają
znaczenia (z teoretycznego punktu widzenia): sytuacja rynkowa, metoda
podejmowania decyzji i przedmiot spekulacji.
Do drugiego sposobu nie potrzeba żadnych wyrafinowanych narzędzi i
umiejętności. Każdy może go stosować. Do pierwszego sposobu potrzebne jest
jednak odpowiednie narzędzie. Program Another Charts rozwijam właśnie w tym
kierunku.
Giełdą interesuję się już tylko pod kątem testowania swojego programu i
weryfikowania przydatności różnych narzędzi. Dlatego nie wypowiadam się o
sytuacji na rynku, bo nie potrafię nic napisać. Myślałem, że będą duże
spadki, ale coś spadać nie chce i zupełnie nie czuję rynku.
Pozdrawiam
Tomek P.
--
http://tomaszpretki.pl
http://anothercharts.net
-
15. Data: 2012-08-04 02:10:26
Temat: Re: Co dalej ?
Od: "Tomek P. " <f...@m...pl>
totus wrote:
> Na przepowiadaniu przyszłości się nie znam. Mocno bawi mnie prasowe, a
> można powiedzieć ogólne przekonanie, że indeksy pokazują przyszłość
> gospodarki z wyprzedzeniem około 6 miesięcznym.
Pisałem o tym pracę dyplomową :P
To nie jest "ogólne przekonanie", tylko to wynika z monetarystycznego modelu
cyklu koniunkturalnego.
Dla USA, Wielkiej Brytanii, Japonii i Polski obliczałem dynamikę r/r indeksu
giełdowego oraz PKB i sprawdzałem ich korelację dla różnych przesunięć
okresów jednego względem drugiego.
Wyszło mi, że:
przesunięcie kwartału PKB względem kwartału indeksu giełdowego, korelacja
(ujemne przesunięcie oznacza wyprzedzanie indeksu)
USA:
-8, -0,1642
-7, -0,1532
-6, -0,0924
-5, 0,0140
-4, 0,1820
-3, 0,3207
-2, 0,3759
-1, 0,3039
0, 0,1377
1, -0,0382
2, -0,1818
3, -0,2358
4, -0,2121
Wielka Brytania:
-8, -0,2436
-7, -0,2351
-6, -0,2418
-5, -0,2304
-4, -0,1479
-3, -0,0860
-2, -0,0145
-1, 0,0871
0, 0,1615
1, 0,1599
2, 0,1824
3, 0,1647
4, 0,0248
Japonia:
-8, 0,1934
-7, 0,2602
-6, 0,3502
-5, 0,3861
-4, 0,4087
-3, 0,4050
-2, 0,3284
-1, 0,2181
0, 0,0752
1, -0,1046
2, -0,2121
3, -0,3282
4, -0,3844
Polska:
-8, 0,2968
-7, 0,3046
-6, 0,3189
-5, 0,4026
-4, 0,4785
-3, 0,5838
-2, 0,5810
-1, 0,5129
0, 0,4199
1, 0,1925
2, -0,0244
3, -0,1751
4, -0,3285
Pozdrawiam
Tomek P.
--
http://tomaszpretki.pl
http://anothercharts.net
-
16. Data: 2012-08-04 02:19:13
Temat: Re: Co dalej ?
Od: "Tomek P. " <f...@m...pl>
P.S.
Nie podałem wykorzystanych indeksów.
USA- S&P500
Wielka Brytania- FTSE100
Japonia- NIKKEI225
Polska- WIG20
--
http://tomaszpretki.pl
http://anothercharts.net
-
17. Data: 2012-08-04 03:07:51
Temat: Re: Co dalej ?
Od: totus <t...@p...onet.pl>
Tomek P. wrote:
> totus wrote:
>
>> Na przepowiadaniu przyszłości się nie znam. Mocno bawi mnie prasowe, a
>> można powiedzieć ogólne przekonanie, że indeksy pokazują przyszłość
>> gospodarki z wyprzedzeniem około 6 miesięcznym.
>
> Pisałem o tym pracę dyplomową :P
>
> To nie jest "ogólne przekonanie", tylko to wynika z monetarystycznego
> modelu cyklu koniunkturalnego.
>
> Dla USA, Wielkiej Brytanii, Japonii i Polski obliczałem dynamikę r/r
> indeksu giełdowego oraz PKB i sprawdzałem ich korelację dla różnych
> przesunięć okresów jednego względem drugiego.
>
> Wyszło mi, że:
> przesunięcie kwartału PKB względem kwartału indeksu giełdowego, korelacja
> (ujemne przesunięcie oznacza wyprzedzanie indeksu)
>
> USA:
> -8, -0,1642
> -7, -0,1532
> -6, -0,0924
> -5, 0,0140
> -4, 0,1820
> -3, 0,3207
> -2, 0,3759
> -1, 0,3039
> 0, 0,1377
> 1, -0,0382
> 2, -0,1818
> 3, -0,2358
> 4, -0,2121
>
> Wielka Brytania:
> -8, -0,2436
> -7, -0,2351
> -6, -0,2418
> -5, -0,2304
> -4, -0,1479
> -3, -0,0860
> -2, -0,0145
> -1, 0,0871
> 0, 0,1615
> 1, 0,1599
> 2, 0,1824
> 3, 0,1647
> 4, 0,0248
>
> Japonia:
> -8, 0,1934
> -7, 0,2602
> -6, 0,3502
> -5, 0,3861
> -4, 0,4087
> -3, 0,4050
> -2, 0,3284
> -1, 0,2181
> 0, 0,0752
> 1, -0,1046
> 2, -0,2121
> 3, -0,3282
> 4, -0,3844
>
> Polska:
> -8, 0,2968
> -7, 0,3046
> -6, 0,3189
> -5, 0,4026
> -4, 0,4785
> -3, 0,5838
> -2, 0,5810
> -1, 0,5129
> 0, 0,4199
> 1, 0,1925
> 2, -0,0244
> 3, -0,1751
> 4, -0,3285
>
> Pozdrawiam
> Tomek P.
Czy z tej korelacji wynika, że handlujący na giełdzie przepowiadają
przyszłość? Taki można z tego wyciągnąć wniosek? Ty też myślisz, że
handlujący na giełdach to jakaś zbiorowa wróżka? Znają przyszłość z takim
wyprzedzeniem? Tylko gospodarczą? Czy może podali by płeć mojego jeszcze nie
poczętego wnuka/wnuczki? Jak tylko widzą przyszłość gospodarczą to może
niech podadzą wyniki Apple za pół roku i trzy największe fuzje za kwartał.
Może być w USA.
Jesteśmy bogaci! Opublikuj na tej grupie i nikomu więcej nie mów.
PS
Z Apple'm to proste. Ich wyniki widać dziś na wykresach. Ale mimo wszystko
jak znasz korelacje to podaj. Z tymi fuzjami będzie o 15 minut więcej
roboty.
-
18. Data: 2012-08-04 03:54:49
Temat: Re: Co dalej ?
Od: totus <t...@p...onet.pl>
Tomek P. wrote:
> totus wrote:
>
>> Może. Ja wszystkiego co wiem nauczyłem się tu. Dowiedziałem się co
>> czytać. Czego próbować, a czego unikać. Tu właśnie się dowiedziałem, że
>> na przepowiadaniu to zarabiają tylko wróżki gadający o brunecie
>> wieczorową porą. Żeby cokolwiek zarobić na handlu giełdowym nie można
>> otwierać pozycji na podstawie cudzych opinii. Stąd wiem, że trzeba
>> wypracować własne procedury i ich się trzymać. Potwierdziło się również
>> stwierdzenie, że największym przeciwnikiem handlującego jest on sam.
>
> No tak, ale ktoś nowy, jak tu zajrzy, np. teraz, to też się tego nauczy?
>
>> Jak chcesz się czegoś dowiedzieć to chętnie odpowiem jak będę wiedział.
>> Na pewno nie wiem czy na następnej sesji wzrośnie/spadnie. Mogę za to
>> powiedzieć co w/g mnie jest bardziej prawdopodobne. Bardziej
>> prawdopodobne są wzrosty. Dziś dopóki nie przebiło od dołu 2193 sadziłem,
>> że bardziej prawdopodobne są spadki i taka opinię miałem od wczoraj gdy
>> przy 2149 przekręciłem się na S. Do swoich opinii dołożyłem 44 pkt i
>> prowizję.
>
> Taki zielony z giełdy to nie jestem. Pokrótce opisana moja historia:
> http://tomaszpretki.pl
>
>> Trudno jest przyjąć do świadomości, że niczego nie da się przewidzieć, że
>> można tylko reagować.
>
> Rozmawiając z różnymi ludźmi, odniosłem wręcz odwrotne wrażenie, że trudno
> jest przyjąć do świadomości, że wszystko da się przewidzieć.
To czemu ciągle rozmawiają o ty co będzie jutro i prześcigają się w
przepowiedniach. Chcą ciągle dwóch rzeczy. Wiedzieć jak kurs zachowa się
jutro i mieć metodę na to by nie było strat. Jak już to osiągną to zyski
przyjdą same. O tym ciągle rozmawiają.
>
> Bo ja właśnie reprezentuję myśl "wszystko da się przewidzieć". Kierując
> się tą drogą, nie odniosłem sukcesu, bo już od 4 lat nie gram. Raz na rok
> lub dwa lata, dla sportu kilka stówek obrócę na opcjach, ale i tak już
> sama gra mnie znudziła. Szlag mnie już trafiał, jak marnowałem cały dzień
> na śledzenie notowań, zamiast robić coś ciekawszego. Teraz większą frajdę
> odnajduję w rozwijaniu softu do AT.
>
> Jeśli chodzi o skuteczną spekulację, to wnioskuję, iż IYO sukces zależy
> tylko od samego siebie. IMO, sukces każdego spekulanta jest tak samo
> zdeterminowany jak notowania giełdowe.
Nie wiem czy tak samo, bo nie znam stopnia zdeterminowania notowań. Sukces
zależy od handlującego w tym sensie, że każdy jest inny. Ma inny poziom
bólu. Czego innego się boi. Dlatego każdy musi znaleźć własny sposób
handlowania. Obserwowałem to wiele razy. Metoda z sukcesem stosowana przez
jednego u drugiego przynosi straty bo nie jest w stanie jej stosować. Albo
zyski zamyka przed sygnałem, bądź przetrzymuje stratę czy nie jest w stanie
znieść obsunięcia kapitału.
> W uproszczeniu - wycena rachunku
> musi podlegać podobnym wahaniom co notowania giełdowe.
Może musi ale u mnie to wygląda inaczej. Kapitał spada gdy na indeksie jest
horyzont, a dynamicznie rośnie gdy indeks rośnie, a jeszcze dynamiczniej
rośnie gdy indeks spada.
> Można mieć super
> wiedzę o AT, AF, insajdy itd.,
Ja nie stosuje ani AT ani AF
> ale cyklu się nie zmieni i prędzej czy
> później musi przyjść okres strat. Na akcjach takiego hardkoru nie ma, ale
> tam gdzie jest lewar i ktoś nie jest świadomy, że okres strat prędzej czy
> później przyjdzie i nie wycofuje się w porę z rynku, to z niego wypada. To
> jest chyba przypadek tych wszystkich, którym w pewnym momencie "szło" i
> się udzielali, a w pewnym momencie już przestało "iść" i zamilkli.
Handluje od wielu lat kontraktami. Piszę "handluję" bo takie przyjęto
określenie. Jest ono mocno nieprecyzyjne. Zaczynałem od fundusz, poprzez
akcje i skończyłem na kontraktach.
Dla mnie najważniejsze jest by otworzyć/zmienić pozycję po założonej cenie.
Oczywiście prowizja też ma znaczenie. W przypadku funduszy, wtedy gdy się
tym zajmowałem, zakup/umarzanie jednostek odbywał się z 3-5 dniowym
poślizgiem. Robienie takich rzeczy za własne pieniądze było dla mnie nie do
przyjęcia. Handlowałem akcjami tylko z wig20 ale i tak nie mogłem zająć
odpowiednio pozycji bo nie było drugiej strony w odpowiedniej ilości. Handel
PKC powodował poślizgi nie do zaakceptowania dla mnie. I do tego prowizja
jest wysoka. Kontrakty dają najwyższą płynność i najniższą prowizję (choć i
tak wysoką) Ale i tak zdarzyło mi się nie znaleźć drugiej strony w 5
przypadkach. Uznałem handel kontraktami za najbardziej bezpieczny bo
najprecyzyjniej kontrolowałem co sie dzieje z kapitałem. Na kontraktach
można handlować bez lewara. Wielkość lewara to część procedury.
>
> Rok temu zrobiłem nawet eksperyment. Zacząłem obracać kilkaset zł na
> opcjach. W ciągu 2 miesięcy szło mi raz lepiej, raz gorzej. W każdym razie
> jak już straciłem całą kwotę, wziąłem wycenę rachunku i wybrałem z niej
> najważniejsze punkty zwrotne (PZ) (było ich 4), po czym porównywałem czasy
> pomiędzy tymi PZ z różnymi PZ na WIG20. Liczyłem najpierw mnożnik na
> podstawie dwóch pierwszych PZ:
>
> mnożnik = (PZrach_[2] - PZrach_[1]) / (PZw20_[2] - PZw20_[1])
>
> a później sprawdzałem czy kolejne PZ pokrywają się:
>
> (PZw20_[3] - PZw20_[2]) * mnożnik = (PZrach_[3] - PZrach_[2])
> (PZw20_[4] - PZw20_[3]) * mnożnik = (PZrach_[4] - PZrach_[3])
>
> I wiesz co? Znalazłem taki fragment na wykresie dziennym WIG20, że mi się
> ładnie pokryły! Uwierzysz? Może uwierzysz, ale uznasz to za przypadek.
> Mógłbym podać więcej takich przykładów, na podstawie tego samego fragmentu
> WIG20, co mi akurat nie pozwala uwierzyć w przypadkowość...
>
Nie mam zdania. Śledzę pięć rozwiązań ale używam tylko jeden. Zauważyłem, że
każdy z tych sposobów przynosi różne wyniki w zależności od stanu rynku. Nie
nauczyłem się jednak zmieniać tych sposobów efektywnie.
>
> IMO skuteczna spekulacja może zostać osiągnięta tylko i wyłącznie na dwa
> sposoby:
>
> 1) znalezienie wzoru na funkcję notowań, co IMO nie jest niemożliwe (a
> nawet wystarczy tylko odpowiednio dokładnie scharakteryzować tę funkcję
> poprzez np. odpowiednią metodę liczenia fal),
Znany sposób. Trzeba napisać funkcję, która uwzględni emocje wszystkich
uczestników rynku. To proste. Wiele firm inwestycyjnych próbuje tego
dokonać. Napisać wzór na zbiorową emocję handlujących.
>
> 2) o wiele prostszy - timing wejścia na rynek i wyjścia z niego, tj. w
> jakiś sposób wyczuwanie/obliczanie czy akurat mamy w wycenie naszego
> rachunku okres zyskowny, czy stratny. Co ciekawsze, w tym sposobie nie
> mają znaczenia (z teoretycznego punktu widzenia): sytuacja rynkowa, metoda
> podejmowania decyzji i przedmiot spekulacji.
W moim przypadku musiałbym właśnie wyczuć/obliczyć, czy właśnie zaczął się
horyzont, czy też może jakiś trend. Kierunek nie ma znaczenia. Choć wole
spadki bo szybciej zarabiam ale w sumie wybredny nie jestem. Mogą być
wzrosty. Wzrosty też mają swoje plusy - mogą być nieograniczone, a spadać
może tylko do zera.
>
> Do drugiego sposobu nie potrzeba żadnych wyrafinowanych narzędzi i
> umiejętności. Każdy może go stosować. Do pierwszego sposobu potrzebne jest
> jednak odpowiednie narzędzie. Program Another Charts rozwijam właśnie w
> tym kierunku.
>
> Giełdą interesuję się już tylko pod kątem testowania swojego programu i
> weryfikowania przydatności różnych narzędzi. Dlatego nie wypowiadam się o
> sytuacji na rynku, bo nie potrafię nic napisać. Myślałem, że będą duże
> spadki, ale coś spadać nie chce i zupełnie nie czuję rynku.
To jest kluczowe. "Nie czuję rynku" Działanie intuicyjne zawsze prowadzi do
strat. Trzeba opracować systematyczny plan. Automat. To jest proste. Potem
tak się wytrenować by ten automat stosować konsekwentnie. To jest bardzo
trudne. I to już. Ja tak działam. Z obserwacji innych handlujących (w mocno
ograniczonej liczbie rzecz jasna), którzy mieli pogląd, w którą stronę
pójdzie indeks bądź nieodpartą intuicję, zawsze kończyło się bankructwem.
-
19. Data: 2012-08-04 04:14:51
Temat: Re: Co dalej ?
Od: "Tomek P. " <f...@m...pl>
Nie chodzi o to, że inwestorzy są zbiorową wróżką, tylko o prawa
przedstawione w monetarystycznej teorii ekonomii. Bardzo dobrze opisał to
Tim Lee w "Ekonomia dla inwestorów giełdowych". Rozumiem, że nie będziesz
specjalnie kupował książki, więc postaram się wyjaśnić tak jak umiem.
Otóż cykle: monetarny (podaż pieniądza), rynku akcji i koniunkturalny (PKB)
można podzielić na 4 etapy. Pierwszy jest cykl monetarny, lekko od niego
opóźniony jest cykl na rynku akcji, a od niego z kolei już nieco bardziej
opóźniony jest cykl koniunkturalny.
W Etapie 1 zwiększa się podaż pieniądza (jest go więcej). Jeśli popyt na
pieniądz nie uległ zmianie, to gospodarstwa domowe stwierdzają jego nadmiar
i inwestują m.in. w akcje. Ceny akcji idą w górę.
W Etapie 2 na skutek znacznego już wzrostu cen akcji, gospodarstwa domowe
realizują zyski, a za zarobione pieniądze zwiększają wydatki na dobra i
usługi. W ten sposób dopiero w Etapie 2, czyli później od akcji zaczyna
rosnąć PKB.
W Etapie 3 zwiększony popyt na dobra i usługi powoduje zwiększenie inflacji,
a przez to spadek atrakcyjności akcji. Ceny akcji zaczynają spadać. (Na
marginesie, korelacja inflacji z cenami akcji także jest znana i opisana)
W Etapie 4 z powodu najwyższych już poziomów inflacji, spada popyt na dobra
i usługi, tj. PKB zaczyna spadać i spada aż do Etapu 2. Wyższe ceny dóbr i
usług wymagają większej ilości pieniędzy, które ściągane są z rynku akcji.
Rynek akcji osiąga dno.
I znów etap 1...
Tak to mniej więcej jest tłumaczone, a przedstawione korelacje w jakimś
stopniu to potwierdzają, oprócz przypadku Wielkiej Brytanii. Tylko, że te
współczynniki korelacji były liczone na danych kwartalnych od 1970 do 2010
r. (dla Polski dane z lat 1995-2010), co daje 120 kwartałów. Także są to
wartości uśrednione, tzn. w jednym roku korelacja była wyższa, w innym
niższa i jakby sugerować się tym wyprzedzaniem rynku akcji z każdym cyklem
koniunkturalnym to by się daleko nie zajechało...
Ale statystycznie, jakby nie było, coś w tym jest...
Pozdrawiam
Tomek P.
--
http://tomaszpretki.pl
http://anothercharts.net
-
20. Data: 2012-08-04 07:39:40
Temat: Re: Co dalej ?
Od: "Tomek P. " <f...@m...pl>
totus wrote:
>> Rozmawiając z różnymi ludźmi, odniosłem wręcz odwrotne wrażenie, że
>> trudno jest przyjąć do świadomości, że wszystko da się przewidzieć.
>
> To czemu ciągle rozmawiają o ty co będzie jutro i prześcigają się w
> przepowiedniach. Chcą ciągle dwóch rzeczy. Wiedzieć jak kurs zachowa się
> jutro i mieć metodę na to by nie było strat. Jak już to osiągną to zyski
> przyjdą same. O tym ciągle rozmawiają.
>
Może ja trafiałem właśnie na handlowców, a Ty na prognostów?
>> Jeśli chodzi o skuteczną spekulację, to wnioskuję, iż IYO sukces zależy
>> tylko od samego siebie. IMO, sukces każdego spekulanta jest tak samo
>> zdeterminowany jak notowania giełdowe.
>
> Nie wiem czy tak samo, bo nie znam stopnia zdeterminowania notowań. Sukces
> zależy od handlującego w tym sensie, że każdy jest inny. Ma inny poziom
> bólu. Czego innego się boi. Dlatego każdy musi znaleźć własny sposób
> handlowania. Obserwowałem to wiele razy. Metoda z sukcesem stosowana przez
> jednego u drugiego przynosi straty bo nie jest w stanie jej stosować. Albo
> zyski zamyka przed sygnałem, bądź przetrzymuje stratę czy nie jest w
> stanie znieść obsunięcia kapitału.
>
Jestem zwolennikiem całkowitego determinizmu i dla mnie notowania giełdowe
są rodzajem zapisu charakterystyki tego determinizmu lub wręcz jego esencją.
Dlatego też uważam, że praktycznie wszystko jest zdeterminowane tak jak
notowania giełdowe.
>> W uproszczeniu - wycena rachunku
>> musi podlegać podobnym wahaniom co notowania giełdowe.
>
> Może musi ale u mnie to wygląda inaczej. Kapitał spada gdy na indeksie
> jest horyzont, a dynamicznie rośnie gdy indeks rośnie, a jeszcze
> dynamiczniej rośnie gdy indeks spada.
Ale w każdym razie raz kapitał spada a raz rośnie, czyli wahania są i trendy
na nim da się wydzielić.
> Handluje od wielu lat kontraktami. Piszę "handluję" bo takie przyjęto
> określenie. Jest ono mocno nieprecyzyjne. Zaczynałem od fundusz, poprzez
> akcje i skończyłem na kontraktach.
> Dla mnie najważniejsze jest by otworzyć/zmienić pozycję po założonej
> cenie. Oczywiście prowizja też ma znaczenie. W przypadku funduszy, wtedy
> gdy się tym zajmowałem, zakup/umarzanie jednostek odbywał się z 3-5
> dniowym poślizgiem. Robienie takich rzeczy za własne pieniądze było dla
> mnie nie do przyjęcia. Handlowałem akcjami tylko z wig20 ale i tak nie
> mogłem zająć odpowiednio pozycji bo nie było drugiej strony w odpowiedniej
> ilości. Handel PKC powodował poślizgi nie do zaakceptowania dla mnie. I do
> tego prowizja jest wysoka. Kontrakty dają najwyższą płynność i najniższą
> prowizję (choć i tak wysoką) Ale i tak zdarzyło mi się nie znaleźć drugiej
> strony w 5 przypadkach. Uznałem handel kontraktami za najbardziej
> bezpieczny bo najprecyzyjniej kontrolowałem co sie dzieje z kapitałem. Na
> kontraktach można handlować bez lewara. Wielkość lewara to część
> procedury.
A widzisz, czyli dysponujesz kapitałem w skali milionów zł i w zależności od
rozwoju sytuacji zarządzasz nim odpowiednio, tj. zarządzasz wielkością
pozycji. Grasz na kontraktach, ale niekoniecznie z lewarem. Czyli Ty, możesz
wytrzymać "okres stratny". Możesz sobie nawet pozwolić na trzymanie
stratnych pozycji i w tym samym czasie zabezpieczać się otwieraniem
przeciwnych. W ogóle masz luksus, bo możesz w każdej chwili rzucić to w
pizdu i żyć sobie. Jesteś wolny od presji zarobku.
A co ma zrobić ~95% spekulantów, którzy grają na kontraktach z pełnym
lewarem, bo chcą się dorobić lub z tego wyżyć? Bo chyba właśnie po to grają
na kontraktach, a nie na czymś bezpieczniejszym?
Oni takiego luksusu nie mają. Grają z lewarem, a pozycje stratne muszą
realizować. Prędzej czy później 'okres stratny' ich dobije i tu jedynym
ratunkiem pozostaje metoda timingu IMHO.
>> IMO skuteczna spekulacja może zostać osiągnięta tylko i wyłącznie na dwa
>> sposoby:
>>
>> 1) znalezienie wzoru na funkcję notowań, co IMO nie jest niemożliwe (a
>> nawet wystarczy tylko odpowiednio dokładnie scharakteryzować tę funkcję
>> poprzez np. odpowiednią metodę liczenia fal),
>
> Znany sposób. Trzeba napisać funkcję, która uwzględni emocje wszystkich
> uczestników rynku. To proste. Wiele firm inwestycyjnych próbuje tego
> dokonać. Napisać wzór na zbiorową emocję handlujących.
>
Widzę to inaczej, z poziomu samej geometrii, bez uwzględniania czynnika
ludzkiego.
>> 2) o wiele prostszy - timing wejścia na rynek i wyjścia z niego, tj. w
>> jakiś sposób wyczuwanie/obliczanie czy akurat mamy w wycenie naszego
>> rachunku okres zyskowny, czy stratny. Co ciekawsze, w tym sposobie nie
>> mają znaczenia (z teoretycznego punktu widzenia): sytuacja rynkowa,
>> metoda podejmowania decyzji i przedmiot spekulacji.
>
> W moim przypadku musiałbym właśnie wyczuć/obliczyć, czy właśnie zaczął się
> horyzont, czy też może jakiś trend.
No właśnie nie, bo to jest metoda podejmowania decyzji. Bez względu na
przypadek, każdy musiałby tylko i wyłącznie patrzeć w wycenę swojego
rachunku i tylko ją analizować pod kątem czasu trwania poszczególnych
trendów. Nic innego. Dlatego ta metoda jest dobra nawet na ruletkę. W
uproszczeniu, to jest po prostu metoda hazardzistów "wiedzieć, kiedy odejść
od stołu".
> Kierunek nie ma znaczenia. Choć wole
> spadki bo szybciej zarabiam ale w sumie wybredny nie jestem. Mogą być
> wzrosty. Wzrosty też mają swoje plusy - mogą być nieograniczone, a spadać
> może tylko do zera.
Znaczy, gdy Twoim zdaniem zaczyna się ruch, wchodzisz ostrożnie i w miarę,
jak ruch się rozkręca, powiększasz pozycję?
>> Giełdą interesuję się już tylko pod kątem testowania swojego programu i
>> weryfikowania przydatności różnych narzędzi. Dlatego nie wypowiadam się o
>> sytuacji na rynku, bo nie potrafię nic napisać. Myślałem, że będą duże
>> spadki, ale coś spadać nie chce i zupełnie nie czuję rynku.
>
> To jest kluczowe. "Nie czuję rynku" Działanie intuicyjne zawsze prowadzi
> do strat. Trzeba opracować systematyczny plan. Automat. To jest proste.
> Potem tak się wytrenować by ten automat stosować konsekwentnie. To jest
> bardzo trudne. I to już. Ja tak działam. Z obserwacji innych handlujących
> (w mocno ograniczonej liczbie rzecz jasna), którzy mieli pogląd, w którą
> stronę pójdzie indeks bądź nieodpartą intuicję, zawsze kończyło się
> bankructwem.
Łatwo Ci mówić automat, systematyczny plan. Z tego, co zrozumiałem, jak
przyszedłeś na giełdę, to już miałeś swój kapitał. A to Ci daje przewagę,
którą opisałem wyżej. Większość chyba, przychodzi na giełdę, żeby dopiero
taki kapitał zdobyć. I nie ma siły, jak grają z lewarem to prędzej, czy
później muszą wypaść. Chyba że w odpowiednim momencie odejdą od stołu, ale
jak ktoś zrobi np. 200% to myśli sobie, "dlaczego nie 400%?" i kończy się na
-70%.
To już lepiej przekonywać takich, żeby kupili jakieś akcje i nie liczyli
nigdy w życiu na kokosy z kontraktów. Pokaż mi człowieka, który gra z
lewarem, ma systematyczny plan i zarabia, a ja zaprawdę powiadam Ci, że w
ciągu 5 lat na pewno przestanie zarabiać i jeszcze długów narobi.
Twoje rady są IMO dla ludzi z kapitałem, którzy mogą sobie pozwolić na
handel bez lewarowania. Inaczej, żadne systemy, plany i automaty nie pomogą.
Pozdrawiam
Tomek P.
--
http://tomaszpretki.pl
http://anothercharts.net