-
111. Data: 2015-01-25 15:09:09
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2015-01-25 o 14:53, Liwiusz pisze:
>> Czasami kontrakty trwają latami. W moim przekonaniu najważniejszy jest
>> stabilny kurs w interesach.
>
> Zatem używa się takich narzędzi, które możliwość stabilnego kursu
> zwiększają, a nie zmniejszają.
Tylko, ze to rola państwa, które znowu źle zadziałało.
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon
-
112. Data: 2015-01-25 15:09:23
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-01-25 o 15:09, S pisze:
> W dniu 2015-01-25 o 14:53, Liwiusz pisze:
>>> Czasami kontrakty trwają latami. W moim przekonaniu najważniejszy jest
>>> stabilny kurs w interesach.
>>
>> Zatem używa się takich narzędzi, które możliwość stabilnego kursu
>> zwiększają, a nie zmniejszają.
>
> Tylko, ze to rola państwa
Tu się różnimy.
> które znowu źle zadziałało.
>
Jak zawsze, trudno nie przewidzieć.
--
Liwiusz
-
113. Data: 2015-01-25 15:10:00
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 25 Jan 2015 14:14:12 +0100, Liwiusz napisał(a):
> W dniu 2015-01-25 o 14:14, S pisze:
>> W dniu 2015-01-25 o 13:35, Liwiusz pisze:
>>> A nawet jeśli nie musiałby oddawać franków, to znaczy że bierze na
>>> siebie ryzyko kursowe i naturalnym jest, że wzrost kursu jest
>>> wynagrodzeniem za wzięcie takiego ryzyka (a spadek kursu, który też miał
>>> miejsce - stratą związaną z tym ryzykiem).
>>
>> Bank ma większą wiedzę o ekonomii niż Kowalski... A tak z ciekawości...
>> Gdyby firma X zachęcała Cię do kupna jej akcji mając pełną świadomość
>> tego, iż za chwilę ogłosi upadłość i tylko cud może spowodować, że
>> zyskasz... to uważasz, że to jest OK czy nie?
>
> Fałszowała by swoje wyniki finansowe?
ENRON ?
I przy okazji Arthur Andersen :-)
J.
-
114. Data: 2015-01-25 15:12:32
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2015-01-25 o 14:06, Wojciech Bancer pisze:
> On 2015-01-24, S <a...@w...pl> wrote:
>> http://wyborcza.pl/magazyn/1,143016,17302190,Wiedzie
liscie.html#BoxGWImg
>>
>> Warte przemyślenia...
>
> To jak już rzucamy linkami
> http://www.money.pl/forum/pozwolcie-polakom-decydowa
c-jaki-chca-kredyt-t136860.html
> ;-)
>
"Podejrzewam, że umiem lepiej liczyć niż miłościwie nam panujący i sama
najlepiej ocenię, co mi się opłaca. O swoje interesy niech się banki
martwią same i nas do tego nie mieszają. Mają wystarczająco dużo
narzędzi, by prowadzić elastyczną i opłacalną dla nich politykę.
Wprowadzone ograniczenia to coś niesłychanego. Nie życzę sobie, by
urzędnicy podejmowali za mnie decyzje. "
Kwintesencja.
--
Pete
-
115. Data: 2015-01-25 15:12:57
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2015-01-25 o 15:02, Liwiusz pisze:
>> Banki utraciły zaufanie. Problem: gdzie trzymać oszczędności?
>
> Do 100 000 mamy pewność. Powyżej - dywersyfikujemy. To już problemy
> bogaczy :)
Ale jaką masz pewność? Bank wcześniej czy później Ci coś zaproponuje.
Polisolokatę, kredyt, forex, strukturę, IKE i bla bla bla. Jeśli nie
ufasz - nie zgodzisz się na to. Ale przecież dla konta też może TOiP się
zmienić...
>
>>> W przypadku mieszkań na kredyt? Nie kupować na kredyt. Efekt? Mieszkanie
>>> za 3000/m, a nie za 12000/m i tańszy najem.
>>
>> Nie. Chodzi o oszczędności i posługiwanie się kontem.
>
> W obecnym systemie nie wiąże się to z ryzykiem dla statystycznego klienta.
heh... Chyba takiego, który ma zero. Nie ma tygodnia, by ktoś nie
dzwonił z banku z kolejną cudowną ofertą. Czasami się uda w porę
dostrzec, że to kant, czasami nie.
Mniej więcej po 3 latach od zamknięcia konta w Eurobanku okazało się,
że... nadal je posiadam. A gdyby wprowadzili opłaty? Miałbym debet i
kłopoty. Dlatego OK - banki są fuj. Jaką widzisz alternatywę?
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon
-
116. Data: 2015-01-25 15:14:11
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-01-25 o 15:12, S pisze:
> W dniu 2015-01-25 o 15:02, Liwiusz pisze:
>>> Banki utraciły zaufanie. Problem: gdzie trzymać oszczędności?
>>
>> Do 100 000 mamy pewność. Powyżej - dywersyfikujemy. To już problemy
>> bogaczy :)
>
> Ale jaką masz pewność? Bank wcześniej czy później Ci coś zaproponuje.
> Polisolokatę, kredyt, forex, strukturę, IKE i bla bla bla. Jeśli nie
> ufasz - nie zgodzisz się na to. Ale przecież dla konta też może TOiP się
> zmienić...
Nie ufam - nie biorę. Świat by się nie zawalił, gdyby klientów na
polisolokaty było 1%.
>>>> W przypadku mieszkań na kredyt? Nie kupować na kredyt. Efekt?
>>>> Mieszkanie
>>>> za 3000/m, a nie za 12000/m i tańszy najem.
>>>
>>> Nie. Chodzi o oszczędności i posługiwanie się kontem.
>>
>> W obecnym systemie nie wiąże się to z ryzykiem dla statystycznego
>> klienta.
>
> heh... Chyba takiego, który ma zero. Nie ma tygodnia, by ktoś nie
> dzwonił z banku z kolejną cudowną ofertą. Czasami się uda w porę
> dostrzec, że to kant, czasami nie.
>
> Mniej więcej po 3 latach od zamknięcia konta w Eurobanku okazało się,
> że... nadal je posiadam. A gdyby wprowadzili opłaty? Miałbym debet i
> kłopoty. Dlatego OK - banki są fuj. Jaką widzisz alternatywę?
No to zamknąłeś to konto, czy nie? Jeśli tak, to go nie masz, bez
względu na to, co się wydaje bankowi.
--
Liwiusz
-
117. Data: 2015-01-25 15:16:06
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 25 Jan 2015 14:14:12 +0100, Liwiusz napisał(a):
> W dniu 2015-01-25 o 14:14, S pisze:
>> Bank ma większą wiedzę o ekonomii niż Kowalski... A tak z ciekawości...
>> Gdyby firma X zachęcała Cię do kupna jej akcji mając pełną świadomość
>> tego, iż za chwilę ogłosi upadłość i tylko cud może spowodować, że
>> zyskasz... to uważasz, że to jest OK czy nie?
>
> Fałszowała by swoje wyniki finansowe?
P.S. A teraz pare windykacji. Firma kupuje za 200mln dlugi warte
nominalnie 600mln. To co ma wpisac w prospekt i raport ?
Za rok dojda odsetki ...
A dlugi zabezpieczone nieruchomosciami.
A jak sie jeszcze okaze ze czesc tych dlugow byla w chf, to firma
wlasnie zarobila 20% i to od kwoty nominalnej :-)
J
-
118. Data: 2015-01-25 15:17:34
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-01-25 o 15:16, J.F. pisze:
> Dnia Sun, 25 Jan 2015 14:14:12 +0100, Liwiusz napisał(a):
>> W dniu 2015-01-25 o 14:14, S pisze:
>>> Bank ma większą wiedzę o ekonomii niż Kowalski... A tak z ciekawości...
>>> Gdyby firma X zachęcała Cię do kupna jej akcji mając pełną świadomość
>>> tego, iż za chwilę ogłosi upadłość i tylko cud może spowodować, że
>>> zyskasz... to uważasz, że to jest OK czy nie?
>>
>> Fałszowała by swoje wyniki finansowe?
>
> P.S. A teraz pare windykacji. Firma kupuje za 200mln dlugi warte
> nominalnie 600mln. To co ma wpisac w prospekt i raport ?
Wartość rynkową (nominał razy prawdopodobieństwo niewyegzekwowania).
> Za rok dojda odsetki ...
>
> A dlugi zabezpieczone nieruchomosciami.
> A jak sie jeszcze okaze ze czesc tych dlugow byla w chf, to firma
> wlasnie zarobila 20% i to od kwoty nominalnej :-)
No i? Nie widzę clou.
--
Liwiusz
-
119. Data: 2015-01-25 15:17:44
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2015-01-25 o 14:59, Liwiusz pisze:
>> BFG nic nie pomoże na kurs CHF, polisolokaty, struktury, TFI itp. itd.
>
> Oczywiście. I co?
Nie dałeś alternatywy wobec oferty banku.
> Wynajmuję za 900zł (plus "czynsz" ale tego nie liczę, bo jest taki sam
> przy najmie i posiadaniu) mieszkanie warte około 300 tys., więc relacje
> są trochę inne.
Pewnie zależy od lokalizacji. Nadal jednak odsetki nie zarobią na najem,
zatem zmierzasz do wyzerowania konta.
>> w tej sytuacji? Bank daje 4000zł rocznie, a wynajmowane kosztuje 12.000.
>> W jakiejś tam perspektywie kapitał stopnieje do zera. Z drugiej strony
>> Twoje argumenty (mobilność, elastyczność) przekonują.
>
> 1. Stopnieje, albo nie stopnieje, vide Franek ;)
Matematyka. Jesli wypłacasz więcej niż dokładasz to dążysz do zera.
> 2. Do kosztu posiadania dolicz: spadek wartości mieszkania, remonty,
> ubezpieczenia, podatki (w tym w przyszłości kataster), oraz to, że
> najmując możesz mieszkać zawsze w mieszkaniu w dobrym stanie, po spłacie
> 30-letniego kredytu zostajesz z co najmniej 30-letnim mieszkaniem, z
> którym będzie już coraz gorzej.
Mało przekonujące. Spadek wartości - pewnie tak. Ale reszta? Musiałaby
zakładać, że co 2-3 lata się przeprowadzasz. Tylko wówczas będziesz mógł
utrzymać standard.
> 3. Rata kredytu jest wyższa niż koszt najmu - różnica daje oszczędności
> możliwe do przejedzenia lub oszczędzenia - w tym drugim przypadku po 30
> latach można dysponować sporym kapitałem, który wówczas można.
Nie mówię o kredycie. Mówię o tym, że kiedyś odsetki pokrywały najem.
Dziś nie.
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon
-
120. Data: 2015-01-25 15:21:40
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-01-25 o 15:17, S pisze:
> W dniu 2015-01-25 o 14:59, Liwiusz pisze:
>>> BFG nic nie pomoże na kurs CHF, polisolokaty, struktury, TFI itp. itd.
>>
>> Oczywiście. I co?
>
> Nie dałeś alternatywy wobec oferty banku.
Nie widzisz możliwości wydania pieniędzy na coś innego niż powyższe?
>> Wynajmuję za 900zł (plus "czynsz" ale tego nie liczę, bo jest taki sam
>> przy najmie i posiadaniu) mieszkanie warte około 300 tys., więc relacje
>> są trochę inne.
>
> Pewnie zależy od lokalizacji. Nadal jednak odsetki nie zarobią na najem,
> zatem zmierzasz do wyzerowania konta.
Jakie odsetki? Ja nie mam 300 tys.
>>> w tej sytuacji? Bank daje 4000zł rocznie, a wynajmowane kosztuje 12.000.
>>> W jakiejś tam perspektywie kapitał stopnieje do zera. Z drugiej strony
>>> Twoje argumenty (mobilność, elastyczność) przekonują.
>>
>> 1. Stopnieje, albo nie stopnieje, vide Franek ;)
>
> Matematyka. Jesli wypłacasz więcej niż dokładasz to dążysz do zera.
Myślałem, że rozważamy kredyt-najem, a nie to, czy odsetki od wartości
mieszkania zaspokoją najem. Nie powinny zaspokoić, ponieważ wynajmowanie
powinno być bardziej opłacalne od lokaty bankowej. Przy okazji -
optymistyczne raporty stwierdzają, że wynajmowanie daje około 4%.
>> 2. Do kosztu posiadania dolicz: spadek wartości mieszkania, remonty,
>> ubezpieczenia, podatki (w tym w przyszłości kataster), oraz to, że
>> najmując możesz mieszkać zawsze w mieszkaniu w dobrym stanie, po spłacie
>> 30-letniego kredytu zostajesz z co najmniej 30-letnim mieszkaniem, z
>> którym będzie już coraz gorzej.
>
> Mało przekonujące. Spadek wartości - pewnie tak. Ale reszta? Musiałaby
> zakładać, że co 2-3 lata się przeprowadzasz. Tylko wówczas będziesz mógł
> utrzymać standard.
1. Przeprowadzki co 2-3 lata to nie jest coś złego i przerażającego
2. Co 2-3 lata nie robisz remontu tylko co około 10
3. Najemca w Polsce nie kupuje mebli i AGD (chyba że bardzo chce).
>> 3. Rata kredytu jest wyższa niż koszt najmu - różnica daje oszczędności
>> możliwe do przejedzenia lub oszczędzenia - w tym drugim przypadku po 30
>> latach można dysponować sporym kapitałem, który wówczas można.
>
> Nie mówię o kredycie. Mówię o tym, że kiedyś odsetki pokrywały najem.
> Dziś nie.
Sytuacja kiedy odsetki pokrywają koszt najmu jest aberracją (właściciel
wówczas powinien sprzedać mieszkanie i założyć lokatę, zamiast parać się
bardziej ryzykownym interesem).
--
Liwiusz