-
271. Data: 2015-01-26 12:59:57
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2015-01-26 o 12:57, Liwiusz pisze:
> W dniu 2015-01-26 o 12:55, Pete pisze:
>> W dniu 2015-01-26 o 11:38, Liwiusz pisze:
>>> W dniu 2015-01-26 o 11:36, Pete pisze:
>>>
>>>>> Można, ale jeśli ktoś planuje, że co 3 lata będzie się
>>>>> przeprowadzał, to
>>>>> nie powinien brać pod uwagę kupna. Same opłaty (notariusz+PCC) od
>>>>> każdej
>>>>> transakcji to jakieś pół roku wynajmowania.
>>>>
>>>> Bez przesady, Tylko notariusz. PCC w przypadku zakupu mieszkania po
>>>> sprzedaży innego, daje się nie płacić.
>>>
>>> Jak?
>>
>> Zakup od VAT-owca.
>
> Od deva?
Nie tylko. Od VATowca
> W stanie developerskim?
Nie tylko. daje się kupić mieszkania 'pod klucz'
> Bo się chcę przeprowadzić raz na kilka
> lat? Chyba Cię Bóg opuścił ;)
Kto bogatemu zabroni? :)
>>>>> Remontowe możesz. Ale kredytowe - nie. Nie powiesz - zwolnili mnie, to
>>>>> od przyszłego miesiąca mieszkamy taniej. Albo - mam pracę w Gdańsku,
>>>>> przeprowadzamy się za 2 tygodnie.
>>>>
>>>> Własne można wynająć i mieszkać w Gdańsku w wynajętym...
>>>
>>> Można. A właściwie wówczas trzeba.
>>>
>>
>> Więc przy kredycie da się zmienić miejsce pracy.
>
> Nie twierdzę, że nie, tylko jest to nieopłacalne. Zwłaszcza kilka razy w
> życiu.
>
Ale rozmawiamy o sytuacji wymuszonej i rozwiązań awaryjknych innych niż
ogłoszenie upadłości.
--
Pete
-
272. Data: 2015-01-26 13:00:55
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2015-01-26 o 12:58, Liwiusz pisze:
> W dniu 2015-01-26 o 12:55, Pete pisze:
>
>> Więc przy kredycie da się zmienić miejsce pracy.
>
> Pomijając już taki szczegół - zaczynasz nową pracę, nie masz zdolności
> kredytowej, a musisz wziąć nowy kredyt na nowe mieszkanie.
>
Nie.
Mieszkanie na kredyt już masz.
Teraz kolejne zaczynasz wynajmować.
--
Pete
-
273. Data: 2015-01-26 13:10:56
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-01-26 o 12:59, Pete pisze:
>>> Zakup od VAT-owca.
>>
>> Od deva?
>
> Nie tylko. Od VATowca
Ze święcą takiego szukać. Przecież nie kupuję biura, tylko mieszkanie.
Mam się ograniczać do 1% ofert? I przepłacać o VAT? To już wolę PCC.
>> W stanie developerskim?
>
> Nie tylko. daje się kupić mieszkania 'pod klucz'
>
>> Bo się chcę przeprowadzić raz na kilka
>> lat? Chyba Cię Bóg opuścił ;)
>
> Kto bogatemu zabroni? :)
Otóż to, nie jest to rozwiązanie dla zakredytowanego Kowalskiego.
>> Nie twierdzę, że nie, tylko jest to nieopłacalne. Zwłaszcza kilka razy w
>> życiu.
>>
>
> Ale rozmawiamy o sytuacji wymuszonej i rozwiązań awaryjknych innych niż
> ogłoszenie upadłości.
Rozmawiamy o sytuacji, która zdarzy się na pewno kilka razy w życiu.
Jeśli się ją przewidzi, to dochodzi się do wniosku, że nie ma sensu
ładować się w kredyt, chyba że maks na 5-10 lat (jeśli żyjemy w mieście
z perspektywami).
--
Liwiusz
-
274. Data: 2015-01-26 13:11:39
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2015-01-26 o 13:00, Pete pisze:
> W dniu 2015-01-26 o 12:58, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2015-01-26 o 12:55, Pete pisze:
>>
>>> Więc przy kredycie da się zmienić miejsce pracy.
>>
>> Pomijając już taki szczegół - zaczynasz nową pracę, nie masz zdolności
>> kredytowej, a musisz wziąć nowy kredyt na nowe mieszkanie.
>>
>
> Nie.
> Mieszkanie na kredyt już masz.
> Teraz kolejne zaczynasz wynajmować.
Acha. I modlisz się, aby mieć pełne obłożenie najemcą, bo jak nie, to
dupa blada ;) Normalnie interes jak Amber Gold :)
--
Liwiusz
-
275. Data: 2015-01-26 13:41:37
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2015-01-26 o 13:11, Liwiusz pisze:
> W dniu 2015-01-26 o 13:00, Pete pisze:
>> W dniu 2015-01-26 o 12:58, Liwiusz pisze:
>>> W dniu 2015-01-26 o 12:55, Pete pisze:
>>>
>>>> Więc przy kredycie da się zmienić miejsce pracy.
>>>
>>> Pomijając już taki szczegół - zaczynasz nową pracę, nie masz zdolności
>>> kredytowej, a musisz wziąć nowy kredyt na nowe mieszkanie.
>>>
>>
>> Nie.
>> Mieszkanie na kredyt już masz.
>> Teraz kolejne zaczynasz wynajmować.
>
> Acha. I modlisz się, aby mieć pełne obłożenie najemcą, bo jak nie, to
> dupa blada ;) Normalnie interes jak Amber Gold :)
>
Cóż, Ty wynajmujesz, bo uważasz, że tak się bardziej opłaca.
Innemu opłaca się wziąć kredyt.
Dyskusja o wyższości świąt.
EOT.
--
Pete
-
276. Data: 2015-01-26 14:37:59
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2015-01-26, Kris <k...@g...com> wrote:
> Gdybym chcieli to mieszkanie kupić na kredyt w pln płacili by ratę niższa od 800zł.
Teraz, bo są niskie stopy. Taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie. + koszty
remontów,
koszty wyposażenia, podatki, opłaty wstępne, prowizja itd. Nie można porównywać samej
raty kredytu.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
277. Data: 2015-01-26 15:26:48
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 26 stycznia 2015 09:50:36 UTC+1 użytkownik Liwiusz napisał:
> No tak. A ile lat facet mógłby u Ciebie mieszkać "za darmo", gdyby się
> policzyło ile musiałby wydać na wkład własny i wykończenie mieszkania?
Wkład własny uwzględniłem, wykończenie również bo nie pisze o stanie developerskim
tylko o mieszkaniu gotowym do zamieszkania. Np. z mojego mieszkania wyprowadzją się
lokatorzy, robię drobne odświeżenie i mieszkanie jest gotowe do zamieszkania. Jak
ktoś kupi to dokupuje meble, sprzęt rtv agd i mieszka Mebli, rtv, agd nie wliczałem o
kalkulacji bo jak wynajmowałem to tez tego nie udostępniłem. Wynajmuje puste
mieszkanie a co tam sobie lokatorzy kupiąto ich sprawa. Nie obchodzą mnie również
drobne remonty typu malowanie, wymiana żarówek itp. Mieszkają użytkowują i jak coś
zniszczą, wyeksloatują to naprawiają na swój koszt
> Poza tym bynajmniej nie twierdzę, że najem jest zawsze korzystniejszy.
Widzisz w moim przypadku jest korzystniej wynajmować niż sprzedać dla nich
korzystniej byłoby kupić niż wynajmować ale kupić nie kupią z powodów jak wyżej.
Jeszcze dwa, takie mieszkania pod wynajem kupie i będzie można z tego wyżyć.
> Po prostu taki jest w Warszawie, gdzie mieszkam. Roboczo przyjmuję, że
> metr mieszkania powinien kosztować średnią pensję na danym terenie. U
> mnie kosztuje więcej, stąd uważam, że ceny są przeszacowane.
Ano bo to Warszawa. Piszesz o 6tys za m2 mieszkania czyli prawie pół miliona zł za
mieszkanie 80mkw. Za tyle to ja u nas w ciągu roku jestem w stanie wybudować dwa domy
na działkach po ok 600-800m2 w bardzo przyzwoitych lokalizacjach.
> Gdzieś indziej, gdzie rata za całe mieszkanie będzie wynosić 800zł, być
> może opłaca się kupić.
Ano właśnie. W 2008 wybudowałem dom, w tym czasie znajoma za dwa razy większa kasę
kupiła mieszkanie w Krakowie. Do centrum Krakowa gdzie pracuje musi ok 30-40 minut
dojeżdżać. To ja pierdzielę takie mieszkanie w mieście jak na dojazdy do pracy tylko
trzeba z półtora godziny dziennie tracić.
Więc nie ma co generalizować i patrzeć przez pryzmat Warszawy.
-
278. Data: 2015-01-26 15:42:26
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2015-01-26 o 15:26, Kris pisze:
> Ano bo to Warszawa. Piszesz o 6tys za m2 mieszkania czyli prawie pół miliona zł za
mieszkanie 80mkw. Za tyle to ja u nas w ciągu roku jestem w stanie wybudować dwa domy
na działkach po ok 600-800m2 w bardzo przyzwoitych lokalizacjach.
Co to jest atrakcyjna lokalizacja?
Bo jeśli za 250tys ma być kupiona ziemia i wybudowany dom, to albo
ziemia jest za darmo, albo dom ma 80m.
>
>> Gdzieś indziej, gdzie rata za całe mieszkanie będzie wynosić 800zł, być
>> może opłaca się kupić.
> Ano właśnie. W 2008 wybudowałem dom, w tym czasie znajoma za dwa razy większa kasę
kupiła mieszkanie w Krakowie. Do centrum Krakowa gdzie pracuje musi ok 30-40 minut
dojeżdżać. To ja pierdzielę takie mieszkanie w mieście jak na dojazdy do pracy tylko
trzeba z półtora godziny dziennie tracić.
Nie zawsze znaczenie ma dojazd od pracy. Czasem jest to szybki i łatwy
dostęp do szkoły / teatru / knajpy.
A ze wsi to już większa wycieczka, a jak są dzieci, to już zwykle rodzic
robi za taksówkarza.
Ale to już offf-topic
--
Pete
-
279. Data: 2015-01-26 15:44:34
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 26 stycznia 2015 14:38:02 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer
napisał:
> Teraz, bo są niskie stopy. Taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie.
Tego nie wiemy. Zresztą nie mogą kupuć z powodów o których pisałem i musza płacic za
wynajem.
> koszty >remontów, koszty wyposażenia,
Ale te koszty ponoszą zarówno ci co wynajmują jak i ci co mieszkają na swoim.
Przecież nie będę lokatorom mieszkania wyposażał ani malował co dwa lata. Chcą
malować to malują.
>podatki,
u nas niecała stówa rocznie
> opłaty wstępne, prowizja itd.
Wliczone w racie kredytu najczęściej(prowizja doliczona do salda)
> Nie można porównywać samej raty kredytu.
Odnośnie pozostałe kosztów pisałem wyżej.
-
280. Data: 2015-01-26 16:16:47
Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 26 stycznia 2015 15:42:28 UTC+1 użytkownik Pete napisał:
> Co to jest atrakcyjna lokalizacja?
> Bo jeśli za 250tys ma być kupiona ziemia i wybudowany dom, to albo
> ziemia jest za darmo, albo dom ma 80m.
Uzbrojona działka 600 m2 to teraz spokojnie poniżej 50tys u nas, na niej dom 120mkw i
można się spokojnie w tej kwocie zmieścić. Oczywiście trzeba budowac z głowa i
pilnować kosztów aby wykonawcy nie wpuścili w maliny. Chyba bywasz na
pl.misc.budowanie tam wielokrotnie omawialiśmy koszty budowy domu. 300tys to już "na
bogato" można tani w późniejszym utrzymaniu dom z przyległościami postawić w co
niektórych miejscach. Mogłem mieć działkę za darmo(pod rodziców) w odległości 10km od
miejsca gdzie teraz mieszkam. Ale 10km dojazd i powrót to min 20km dziennie autem.
Wolałem więc kupić działkę tu gdzie kupiłem bo w kilka lat na paliwie i kosztach
eksploatacji samochodu zwróciła mi się kasa wydana na jej zakup.
> Nie zawsze znaczenie ma dojazd od pracy. Czasem jest to szybki i łatwy
> dostęp do szkoły / teatru / knajpy.
Ok. Mój dom w 40tys mieście, do centrum miasta mam 1200m w linii prostej, W podobnej
odległości kino, dwa markety(biedronka, netto), dwie szkoły, gimnazjum, dwa
kościoły, kilka lokalnych sklepików, spore targowisko(kilkadziesiąt lokali
handlowych. W promieniu 4 km kolejnych kilka marketów, kolejne szkoły, ze 3 gimnazja
nie licząc społecznych, kościół, basen, kilka siłowni pod tzw chmurką, kilka
tradycyjnych. Napić i najeść tez się jest gdzie, restauracje i knajpy są również.
Teatru, opery, sensownej wyższej uczelni(jest tzw oddział zamiejscowy) nie ma ale do
granic Trójmiasta jest 50km a tam te wszystkie "atrakcje" są. Zresztą tak zerknełem
na mape i z mojego domu do najdalszych krańców miasta dojadę rowerem w 15 minut,
pieszo grubo poniżej godziny zapewne. Coś takiego jak stanie pół godziny w korkach
mnie nie dotyczy bo takie bywają u nas niekiedy na zaledwie jednym skrzyżowaniu a i
stanie w takim korku to maks kwadrans.
Jestem świadomy że nie wszędzie tak się da ale wbrew pozorom takich miejsc w Polsce
jest sporo
> A ze wsi to już większa wycieczka, a jak są dzieci, to już zwykle rodzic
> robi za taksówkarza.
Jak widzisz z opisu wyżej to niekoniecznie ze wsi. Myślę że z obrzezy Warszawy czy
innego Krakowa te wycieczki i taksówki bywaja znacznie bardziej uciążliwe
> Ale to już offf-topic
Ano. Można jeszcze podyskutować co lepsze: dom czy mieszkanie;)