eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Co pożyczali frankowcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 419

  • 361. Data: 2015-01-27 16:12:46
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu wtorek, 27 stycznia 2015 15:53:26 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
    > Był rzucony przykład gościa który ma 4 nieruchomości i z tego żyje. No >wybacz, to
    > nie jest rozmowa o tym "jak mieszkać" tylko "jak inwestować" i w tym momencie
    > tu już nie chodzi o to co uznajesz, co nie, tylko obiektywne współczynniki >*zwrotu
    inwestycji* (ROI). Mówimy o sytuacji "masz siano, chcesz >zainwestować", a nie
    własnym wyobrażeniu na temat.
    Widzisz i tego gościa gówno obchodzi że średnie współczynniki to 7% Bo gościu ma te
    mieszkania kupił tu gdzie kupił w ceni grubo poniżej 100tys zł sztuka i mu
    współczynnik wychodzi inny. Właściciel mieszkania w którym mieszka Liwiusz zapłacił
    pewnie 300tys a od Liwiusza dostaje 900zł więc współczynnik jego inwestycji jest
    jeszcze inny. Chyba Szymon pisał że wynajmował mieszkanie które ktoś kupił za
    700tys(a tak na marginesie to tylko 50-70km od mojego miasta) więc i temu gościowi
    współczynnik wyjdzie inny.
    >a ulegasz zwyczajnym emocjom i chwilowym kalkukacjom.
    Dobrze że nie czytałem Twoich tekstów w 2001 roku gdy za 30tys mieszkanie kupiłem i
    wyremontowałem i parę lat później gdy zapłaciłem niewiele więcej za kolejne.


  • 362. Data: 2015-01-27 16:23:08
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2015-01-27, Kris <k...@g...com> wrote:

    [...]

    >> a ulegasz zwyczajnym emocjom i chwilowym kalkukacjom.
    >>
    > Dobrze że nie czytałem Twoich tekstów w 2001 roku gdy za 30tys
    > mieszkanie kupiłem i wyremontowałem i parę lat później gdy
    > zapłaciłem niewiele więcej za kolejne.

    Sęk w tym, że *nie wiesz czy dobrze*, tylko masz jakieś wyobrażenie
    na temat. Równie dobrze mogłoby się okazać, że są inwestycje, które
    na dzień dzisiejszy przyniosłyby Ci większy zysk.

    Nie policzyłeś tego, tylko sobie na wiarę przyjąłeś, że zrobiłeś
    "interes życia". To nie jest inwestowanie, tylko gra na szczęściu.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 363. Data: 2015-01-27 16:23:48
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
    W dniu wtorek, 27 stycznia 2015 12:11:50 UTC+1 użytkownik Wojciech
    Bancer napisał:
    >> Wg Ciebie ten zachód taki głupi, że jest taki odsetek
    >> wynajmujących?

    >Na zachodzie muślę nikt mieszkań nie rozdawał, w Polsce za
    >symboliczną złotówkę od spółdzielni ludzie powykupywali czy z 90%
    >bonifikatą odkupili mieszkania komunalne stąd >ten procent z
    >własnościowymi jest większy.
    >Dodatkowo mentalność Polaków jest inna: pracują dla dzieci aby im
    >jakiś majątek zostawić. Zachód na stare lata oddaje nieruchomości na
    >odwrócone hipoteki i korzysta z życia, >Polacy trochę inne podejście
    >mają.

    Ja bym tak calego "zachodu" do jednego worka nie mieszal.
    W NY zdaje sie jest silna ochrona lokatorow, czynszu podniesc
    wlasciciel nie moze.
    Masz drobna emeryturke to sobie spisz spokojnie.
    Szerzej w USA to sporo ludzi dom jednak posiada na wlasnosc. Dom, bo z
    mieszkaniami to inna historia.
    Dom z dykty i pazdzierza :-)
    Jak splaca kredyt, to zycie tanie, tez drobna emeryturka wystarczy.
    Dzieciom nie ma co zostawiac, bo tam sie mieszka tam gdzie sie
    pracuje, wiec dzieciom dom niepotrzebny, sprzedadza, ale podziekuja po
    smierci za spadek. Zawsze to troche gotowki.
    A o przyszlosc trzeba tam dbac, bo ZUS tam nie taki jak u nas,
    emerytury bywaja bardzo skromniutkie lub zadne, choc bywaja i dobre.
    Zawsze mozna tez dom w dobrym punkcie sprzedac, przeniesc sie w tansza
    okolice, cieplejsza i tam kupic ... lub wynajac.

    U Niemcow z kolei mieszkania drogie, a domy jeszcze drozsze - z tym,
    ze nie dotyczy NRD.
    A odsetki niskie, z wojny sie szybko otrzasneli, przyrost naturalny
    niewielki, czynsze za wynajem wiec niskie, emerytury pewne, ochrona
    lokatorow mysle ze jakas jest, wiec malo osob kupuje. Mozna spokojnie
    wynajmowac.

    W Szwecji podobnie, a jeszcze wysokie podatki spadkowe - no nie oplaca
    sie kupic :-)

    W Anglii swego czasu przyszla Thatcher, obnizyla wysokie podatki od
    nieruchomosci, wprowadzila podatek od obywatela (pogłówne).
    Rodzina we wlasnym domu/mieszkaniu wyszla mniej wiecej na zero.
    W wynajmowanym ... podatek jej doszedl, a wlasciciel czynszu nie
    obnizyl :-)

    J.



  • 364. Data: 2015-01-27 16:29:00
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Wojciech Bancer" napisał w wiadomości
    On 2015-01-27, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Tylko dalej:
    >> a) jak ktos ma 250tys oszczednosci, i szuka lokaty - dobry wybor.

    >Moim zdaniem średni, bo premia jest podobna do lokaty*, przy dużo

    Chwilowo trudno o lokate na 7%, nawet na 4% trudno.

    >mniejszej możliwości wycofania się z inwestycji w razie tzw. wtopy.

    Ale jakiej wtopy ?
    Za to ... jak ta zlotowka pier*, to mieszkanie swoja wartosc bedzie
    mialo.
    No chyba ze demografia p* i to mieszkanie straci wartosc :-)

    >> b) jak ktos bierze mieszkanie na kredyt ... na odsetki wystarczy,
    >> bo
    >> one tez 4-7%. Cene zakupu trzeba juz splacac z innych dochodow.
    >> Ale w
    >> miare wplaconych rat odsetki maleja, mieszkanie staje sie
    >> samosplacalne.

    >Nie. ROI na przestrzeni 30 lat nie ulegnie większym zmianom na plus.
    >A kredyt i owszem może (i raczej na pewno to zrobi). Właśnie w tym
    >problem.
    >Kalkuluje się inwestycję biorąc *chwilową* wartość współczynnika
    >kosztów.

    >I dodatkowe pytanie: uważasz, że bieżące współczynniki stóp
    >procentowych
    >to jest dołek i nastąpi za chwilę odbicie, czy jest to trend stały w
    >dłuższym
    >np. w 5- 10- letnim terminie? :)

    Akurat mysle ze obecne odsetki od kredytow sa w miare stabilne, i maja
    szanse trwac.
    Oczywiscie maja tez szanse sie mocno zmienic.
    Podobnie jak z cenami mieszkan.

    J.


  • 365. Data: 2015-01-27 16:34:35
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2015-01-27, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

    [...]

    >>> a) jak ktos ma 250tys oszczednosci, i szuka lokaty - dobry wybor.
    >> Moim zdaniem średni, bo premia jest podobna do lokaty*, przy dużo
    > Chwilowo trudno o lokate na 7%, nawet na 4% trudno.

    Rozpatrz horyzont 10-letni.

    >> mniejszej możliwości wycofania się z inwestycji w razie tzw. wtopy.
    > Ale jakiej wtopy ?

    Np. nierzetelny lokator, spadek cen na rynku najmu na skutek wejścia
    dużych graczy państwowych, lub funduszy itd w Twój lokalny rynek
    itd.

    > Za to ... jak ta zlotowka pier*, to mieszkanie swoja wartosc bedzie
    > mialo.

    Dopóki jesteś w Polsce i nie masz wybitnie dużych interesów zagranicą
    to pierdolnięta złotówka Cię ani ziębi, ani grzeje.

    > Oczywiscie maja tez szanse sie mocno zmienic.
    > Podobnie jak z cenami mieszkan.

    I o tym mówię. Kupując na wynajem "zamrażasz" swoją gotówkę,
    narażając się na ryzyko pozostałych czynników bez dużego pola
    manewru.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 366. Data: 2015-01-27 16:53:12
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Wojciech Bancer" napisał w wiadomości
    On 2015-01-27, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >>>> a) jak ktos ma 250tys oszczednosci, i szuka lokaty - dobry wybor.
    >>> Moim zdaniem średni, bo premia jest podobna do lokaty*, przy dużo
    >> Chwilowo trudno o lokate na 7%, nawet na 4% trudno.
    >Rozpatrz horyzont 10-letni.

    Myslisz, ze sie podniosa do takiego poziomu ?
    Czy gielda ruszy i bedzie mozna sie spodziewac takich zyskow ?

    >>> mniejszej możliwości wycofania się z inwestycji w razie tzw.
    >>> wtopy.
    >> Ale jakiej wtopy ?
    >Np. nierzetelny lokator, spadek cen na rynku najmu na skutek wejścia
    >dużych graczy państwowych, lub funduszy itd w Twój lokalny rynek
    >itd.

    funduszy bym nie przecenial - one kupia po cenie rynkowej i tez beda
    chcialy zarobic.

    >> Za to ... jak ta zlotowka pier*, to mieszkanie swoja wartosc bedzie
    >> mialo.
    >Dopóki jesteś w Polsce i nie masz wybitnie dużych interesów zagranicą
    >to pierdolnięta złotówka Cię ani ziębi, ani grzeje.

    No wiesz, moglem kupic mieszkanie, mialbym staly zysk z wynajmu, a
    teraz mam na pol mieszkania ... a odsetki w bankach spadly ...

    >> Oczywiscie maja tez szanse sie mocno zmienic.
    >> Podobnie jak z cenami mieszkan.
    >I o tym mówię. Kupując na wynajem "zamrażasz" swoją gotówkę,
    >narażając się na ryzyko pozostałych czynników bez dużego pola
    >manewru.

    Ale zyjemy tez w malo stabilnym ekonomicznie kraju i gotowka moze
    parzyc kieszenie :-)

    J.


  • 367. Data: 2015-01-27 17:11:59
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Kris <k...@g...com>

    Załóżmy że masz rację i "nie wiem czy dobrze" wiec przypadek rozwine i napiszesz czy
    dobrze czy źle.
    Mieszkanie w 2001 kupione za 30tys. Dzisiaj po 13 latach mogę je od reki sprzedać za
    3 razy więcej(spokojnie mógłbym drożej ale nie od ręki),
    Przez prawie 7 lat w nim mieszkałem więc skromnie licząc zaoszczędziłem kolejne 30tys
    nie musząc płacić za wynajem. Od prawie 7 lat wynajmuje to mieszkanie i z tego
    łącznie pewnie dwa kolejne pliki banknotów po 30tys każdy się uzbierały. Więc z
    zainwestowanych w 2001 roku 30 tys na dzisiaj mam 90tys+90tys. Pomijam ze te dwa po
    30tys pliki banknotów od moich lokatorów i 30tys ktore zaoszczędziłem mieszkając w
    swoim mieszkaniu też zostały zainwestowane. Tym od Sky wieży jakby taki zwrot wyszedł
    chyba by smutni nie byli.
    Kilkakrotnie pisaleś o szerszych horyzontach- tu masz 14 lat prawie.


  • 368. Data: 2015-01-27 17:20:44
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-26 o 23:36, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
    >

    > Różnych tu slangów używano, ale Twego ,,języka'' nie
    > pojmuję -- nijak nie potrafię TFI dopasować do franka.

    Chodziło o tezę, iż banki często mają produkty przynoszące krociowe...
    straty. Szczególnie w szczycie zainteresowania. Tak było z TFI i
    kredytem w CHF. Być może to celowa polityka.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 369. Data: 2015-01-27 17:22:54
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
    >Załóżmy że masz rację i "nie wiem czy dobrze" wiec przypadek rozwine
    >i napiszesz czy dobrze czy źle.
    >Mieszkanie w 2001 kupione za 30tys. Dzisiaj po 13 latach mogę je od
    >reki sprzedać za 3 razy więcej(spokojnie mógłbym drożej ale nie od
    >ręki),

    Za 30 tys ? To jakas niezla rudera musiala byc.

    Jak to mowia - syty glodnego nie zrozumie, a punkt widzenia zalezy od
    punktu siedzienia.
    Kredytu we frankach nie mogles dostac, wiec to raczej nie na temat.

    Pomysl raczej o tych, co kupili mieszkanie za 400 tys, a po 5 latach
    moga je sprzedac od reki za 250, a czekajac to moze za 300.
    A jeszcze w miedzyczasie dostali pisemko z banku, ze nieruchomosc nie
    stanowi juz wystarczajacego zabezpieczenia, wiec prosze szybko wplacic
    200 tys, co splaci 1/3 dlugu.
    Albo umowic sie na 500 zl ubezpieczenia co miesiac ...

    Oczywiscie to przypadek skrajny, jeszcze inaczej bedzie to wygladalo
    u kogos, ktos kupil w 2006/7.

    Na powtorke cen nieruchomosci z ostatnich 15-25 lat raczej nie ma co
    liczyc. Choc skoki moga sie jeszcze przydarzyc ...

    J.



  • 370. Data: 2015-01-27 17:30:45
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-26 o 22:21, Budzik pisze:
    >> Zdecydowanie zauważam odwrót ludzi od wygwizdowa na rzecz kupowania w
    >> centrum. Pewnie także dlatego, iż kto miał kupić na kredyt to już
    >> kupił, a za gotówkę ludzie oczekują wyższych standardów.
    >>
    > A blizej to juz sie taniej nie da?

    Rzecz w tym, iż kupujesz na 30 lat. W obecnych realiach mało
    prawdopodobne, że przez 30 lat nie zmienisz pracy. Zatem nawet jeśli
    odległość praca-dom jest racjonalna teraz, to nie wiadomo jaka będzie za
    rok.

    > Zreszta wygwizdowo a wygwizdowo - czesto zalezy gdzie pracujesz i np.

    Tylko, że umowa na czas nieokreślony to zaledwie 3 miesiące
    wypowiedzenia. W PRL-u myślano tak: "oby było mieszkanie, potem poszukam
    pracy w okolicach". Dziś się myśli: "oby była praca, potem poszukam
    mieszkania w okolicach". W takim układzie najem wydaje się ciekawszy...
    ew. mieszkanie, które nie okaże się "niesprzedawalne".

    > niedalekie obrzeza miasta wobec rozrastającej sie sieci obwodnic staje sie
    > miejscem o lepszym dojezdzie niz jakies mieszkanie w centrum gdzie trzeba
    > sie cały czas przeciskac w korkach.

    Tylko, że w końcowym efekcie i tak musisz dojechać do centrum do pracy.
    Autem. Bo na obrzeża tramwaj nie jedzie. Autobusy rzadko. Zatem do
    kosztów mieszkania dochodzi koszt utrzymania samochodu, którego nie mam
    mieszkając w centrum. Mojego samochodu i żony, już jedzie rano w innym
    kierunku. Do tego paliwo, parkingi, przeglądy...

    Mam wrażenie, iż w różnych kalkulacjach często nie uwzględnia się
    całości kosztów. Dziś płacę 1200zł za najem i 3 lata temu płaciłem...
    ALE! Tu jest spółdzielnia i starszy blok, więc płacę 380zł czynszu, a
    tam był nowy, wspólnota i liczniki co - wychodziło 250. Tam nie musiałem
    dojeżdżać tramwajem, tu muszę (88zł) i w praktyce prawie 120zł/mc jest
    różnicy=1440 rocznie. Moim zdaniem to dużo.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 36 . [ 37 ] . 38 ... 42


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1