eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Co pożyczali frankowcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 419

  • 371. Data: 2015-01-27 17:31:31
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 01:58, Budzik pisze:
    > Jak kupujesz mieszkanie to Twoja sytuacja musi być w miare dobra.

    A jakie wyróżniki mają być tej sytuacji, bym mógł ją określić "dobrą"?
    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 372. Data: 2015-01-27 17:38:12
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 10:31, Kris pisze:
    > Jak nie wynajmujesz prawnikom to można;)

    Obyś się na tej koncepcji nie przejechał.

    > Nie.Czemu ja miałbym być stroną umowy? Umowy na media podpisane maja moi lokatorzy
    z dostawcami. Energia dodatkowo liczniki przedpłatowe mam założone.

    To gratuluję jeleni. To nie jest standard, iż najemca decyduje się na
    podpisanie umów z elektrownią.

    > Zadłużą się w gazowni ta licznik gazu zdejmie i będzie sobie windykować, nowi
    lokatorzy podpiszą nową umowę i gazowni licznik założy

    Nieprawdopodobne, że ktoś Ci się zgodził na takie warunki. Albo po
    znajomości, albo miałeś bardzo ciekawą ofertę na rynku, albo jelenie.
    Nie widzę innej opcji.

    > Ryzyko jest jak wszędzie. Siedzę w tym od lat, znam tez osoby które z tego żyją(po
    4 mieszkania mają)i póki co nie narzekają.

    Gratuluję. A dużą mają rotację w tych mieszkaniach?

    > No i ok. Z drugiej strony wyżej piszesz że pośrednikowi wolisz dac pare tys żeby
    przy transakcji było wszystko ok. A tu Ciebie najszybciej przewiozą z mojego
    doświadczenia wynika.

    Przy sprzedaży pośrednikowi. Przy najmie nie widzę takiej potrzeby.

    > Dwie transakcje które robiłem z "pomocą" pośredników(nieruchomości z ich ofert) i w
    dwóch przypadkach mieli wszystko tak przygotowane że mógłbym stracić niezła kasę. W
    jednym przypadku jego klient miał skopane pełnomocnictwo(nie miał prawa sprzedawać
    tego mieszkania) w drugim chodziło o sprawy małżeńskie osób od których kupowałem
    działkę. W obu przypadkach mogłem stracić kupe kasy. Dodatkowo pośrednik proponował
    notariusza który stosował maksymalne stawki z widełek(zapewne odpalał działkę
    pośrednikowi) a mój notariusz był sporo tańszy.

    To kwestia oszacowania ryzyka. Samochód używany też wolałem kupić od
    dealera z gwarancją i dobrze sprawdzony niż z giełdy. Tak, był droższy
    niewątpliwie, ale jakoś jednak bardziej czułem się spokojny. Na autach
    tak się znam, jak na nieruchomościach, czyli w ogóle ;-)
    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 373. Data: 2015-01-27 17:59:49
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 15:40, Wojciech Bancer pisze:
    > No właśnie sęk w tym, że Ty się opierasz na "moje doświadczenia", a ja się
    > opieram (przy wyliczeniu zysków z nieruchomości) na materiałach opracowanych
    > dla inwestorów.

    Nie wierzyłbym w to za bardzo. Różne grupy osób chcą często przekonać do
    różnych rozwiązań. W Wyborczej jest taki dziennikarz... Marek Wielgo...
    zajmuje się nieruchomościami i od kilku lat pisze artykuły, jak to
    trzeba biec kupować mieszkania, bo taniej już nie będzie ;-) Mnóstwo
    zawsze komentarzy pod nimi.

    Szczerze mówiąc bardziej sobie cenię doświadczenie znajomych czy rodziny
    niż "inwestorów" z internetu.

    > Albo inaczej. Chcesz mi wmówić, że wynajem w Twoim mieście gwarantuje wyższą
    > stopę zwrotu niż np. krótkookresowy wynajem mieszkania w Sky Tower?
    > Serio?

    To bardzo prawdopodobne. Trzeba by sprawdzić obłożenie i dewastację po
    takim krótkookresowym wynajmie. Znam temat, bo wielokrotnie rozmawiałem
    w Gdańsku z właścicielami, którzy decydowali się na letników. Mieszkam
    blisko plaży. 80% żałowała. Owszem, było obłożenie przy ładnym lecie,
    kasa większa, ale dewastacja koszmarna. Bo widzisz... ludzie
    przyjeżdżają na urlop się bawić. Często pić. I mają gdzieś, że tu się
    ściana zafajdała, tam podłoga porysowała itd. To samo było na EURO 2012.
    Przewidywano krociowe zyski, które okazały się iluzoryczne. Podobno
    tylko 20% mieszkań wynajęto, a wielu rezygnowało ze stałych najemców w
    nadziei na kibiców.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 374. Data: 2015-01-27 18:26:13
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "S" napisał w wiadomości grup
    W dniu 2015-01-27 o 10:31, Kris pisze:
    >> Jak nie wynajmujesz prawnikom to można;)
    >Obyś się na tej koncepcji nie przejechał.

    >> Nie.Czemu ja miałbym być stroną umowy? Umowy na media podpisane
    >> maja moi lokatorzy z dostawcami. Energia dodatkowo liczniki
    >> przedpłatowe mam założone.
    >To gratuluję jeleni. To nie jest standard, iż najemca decyduje się na
    >podpisanie umów z elektrownią.

    >> Zadłużą się w gazowni ta licznik gazu zdejmie i będzie sobie
    >> windykować, nowi lokatorzy podpiszą nową umowę i gazowni licznik
    >> założy
    >Nieprawdopodobne, że ktoś Ci się zgodził na takie warunki. Albo po
    >znajomości, albo miałeś bardzo ciekawą ofertę na rynku, albo jelenie.
    >Nie widzę innej opcji.

    Czemu ? "Plus liczniki" to standard przy wynajmie, wiec co za roznica
    dla najmujacego czy placi te liczniki bezposrednio czy przez
    wlasciciela.
    No chyba ze podejrzewasz iz 90% wynajmujacych nie zamierza ich placic,
    wiec nie podpisza ?

    Raczej bym sie bal ze gazowni podlaczenie zajmie to miesiac, ze
    mieszkania nie wynajmiesz, bo pradu nie ma, ze wode to ... kto ma sie
    z kim umowic - spoldzielnia z sublokatorem, wspolnota z lokatorem,
    wlasciciel z lokatorem ?
    Albo ze sie gazownia kiedys wscieknie i powie "co pan tak te umowy co
    chwile zmienia".
    Ci od pradu obecnie chyba przyzwyczajeni do zmian ... wiec umowa na
    dwa lata :-)

    Gdzies tam jeszcze jest pewna szansa na licznik przedplacony ...

    J.


  • 375. Data: 2015-01-27 18:36:13
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2015-01-27, Kris <k...@g...com> wrote:

    > Mieszkanie w 2001 kupione za 30tys.

    Z wszystkimi kosztami, notarialnymi, remontami itd? To trochę ważne
    jak chcesz sobie to dobrze policzyć.

    Anyway. Nie mam przy sobie danych z 2001 roku, ale stopy procentowe wówczas były
    na poziomie 10%-18%, o ile dobrze pamiętam, a potem dość dobrze skorelowany boom,
    na którym rozsądnie inwestujący gracz wykręcał bardzo dużo.

    Biorąc pod uwagę, 30 tys. jako _jedyny_ koszt tej inwestycji, to
    uzyskałeś jak na razie zwrot w okolicach średnio 13% rocznie.
    Nie jest najgorzej, ale nie twierdziłbym że to jest interes życia,
    tym bardziej że dalszego wzrostu cen nieruchomości na takim
    poziomie bym się nie spodziewał, więc wydłużając ten czas,
    efektywnie będziesz miał niższą stopę zwrotu.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 376. Data: 2015-01-27 18:51:08
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 18:26, J.F. pisze:
    >>> Zadłużą się w gazowni ta licznik gazu zdejmie i będzie sobie
    >>> windykować, nowi lokatorzy podpiszą nową umowę i gazowni licznik założy
    >> Nieprawdopodobne, że ktoś Ci się zgodził na takie warunki. Albo po
    >> znajomości, albo miałeś bardzo ciekawą ofertę na rynku, albo jelenie.
    >> Nie widzę innej opcji.
    >
    > Czemu ? "Plus liczniki" to standard przy wynajmie, wiec co za roznica
    > dla najmujacego czy placi te liczniki bezposrednio czy przez wlasciciela.

    Jeśli właściciel ich wyrzuci z domu to zostają im umowy na media,
    których już nie są w stanie kontrolować, prawda? Okres wypowiedzenia
    mediów nie musi się pokrywać z okresem wypowiedzenia mieszkania.

    > No chyba ze podejrzewasz iz 90% wynajmujacych nie zamierza ich placic,
    > wiec nie podpisza ?

    Patrz wyżej. To samo z Internetem. Mam w UPC, płacę, ale jest
    zarejestrowany na właściciela. Gdy wynajmę kolejne to tam już może być
    Internet. Mam płacić za oba? A co jeśli w nowej lokalizacji w ogóle nie
    będzie możliwości podłączenia UPC, a podpiszę umowę na czas określony
    wcześniej?

    > Raczej bym sie bal ze gazowni podlaczenie zajmie to miesiac, ze
    > mieszkania nie wynajmiesz, bo pradu nie ma, ze wode to ... kto ma sie z
    > kim umowic - spoldzielnia z sublokatorem, wspolnota z lokatorem,
    > wlasciciel z lokatorem ?

    Wszelkie papiery są na właściciela. Mnie wiąże z właścicielem umowa
    najmu. To proste.

    > Albo ze sie gazownia kiedys wscieknie i powie "co pan tak te umowy co
    > chwile zmienia".
    > Ci od pradu obecnie chyba przyzwyczajeni do zmian ... wiec umowa na dwa
    > lata :-)

    OK, podpisałem. Za miesiąc mi wypowiedziałeś umowę najmu, bo Ci się
    odwidziało. I co mam zrobić z umową z elektrownią podpisaną na 2 lata?

    > Gdzies tam jeszcze jest pewna szansa na licznik przedplacony ...

    W jakichś norach, patologiach to może tak. Ale ja lubię odpowiedni
    standard. Nie będę zaczynał najmu od biegania po gazowni, elektrowni,
    providerach itp. itd. Trafiłeś naprawdę jeleni i się ich trzymaj, bo
    ciężko dziś o takich.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 377. Data: 2015-01-27 18:54:25
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Kris <k...@g...com>

    Tak. Mieszkanie kupione za 22tys+8 tys remont. W końcówce lat 90tych sporo osób
    korzystajać z bonifikat powykupowalo komunalne mieszkania płacąc po kilka tys zł.
    Dlatego wtedy ceny kupna rzędu 20-22tys nie były żadną okazją. Żałuję tylko ze wtedy
    z 5 takich mieszkań nie kupiłem.
    Jak Tobie te 13% wyszło?


  • 378. Data: 2015-01-27 18:55:43
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 18:36, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2015-01-27, Kris <k...@g...com> wrote:
    >
    >> Mieszkanie w 2001 kupione za 30tys.
    >
    > Z wszystkimi kosztami, notarialnymi, remontami itd? To trochę ważne
    > jak chcesz sobie to dobrze policzyć.
    >
    > Anyway. Nie mam przy sobie danych z 2001 roku, ale stopy procentowe wówczas były
    > na poziomie 10%-18%, o ile dobrze pamiętam, a potem dość dobrze skorelowany boom,
    > na którym rozsądnie inwestujący gracz wykręcał bardzo dużo.

    Dokładnie w 2000 roku w rodzinie kupiono mieszkanie nowe. Tanio -
    1650zł/m2. Potem się okazało, że czegoś tam nie policzyli, coś tam
    rozliczenie nie takie i urosło do 1700. Kosztowało lekko ponad 100.000.
    Z remontem 120.000. 3 pokoje, bodaj 63m2, w mieście, które właśnie
    utraciło status wojewódzkiego, 120 tys. mieszkańców.

    Brałem udział w zakupie. Do kapitalnego remontu w najgorszej dzielnicy
    tego miasta, z płyty, mrówki faraona i karaluchy w gratisie, trudno było
    zejść poniżej 60.000. Zatem jeśli kolega kupił za 30.000 to kupił taniej
    niż nowy samochód z salonu segmentu B. Cud.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 379. Data: 2015-01-27 18:58:08
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 18:36, Wojciech Bancer pisze:
    > Anyway. Nie mam przy sobie danych z 2001 roku, ale stopy procentowe wówczas były
    > na poziomie 10%-18%, o ile dobrze pamiętam, a potem dość dobrze skorelowany boom,
    > na którym rozsądnie inwestujący gracz wykręcał bardzo dużo.

    http://mekk.waw.pl/mk/mk/mieszkanie/mieszkanie_premi
    a_tabela

    Wychodzi, że 2500zł/m2 to była średnia cena w 2001 roku. Oczywiście
    zależy gdzie, ale mimo wszystko 30.000 za mieszkanie??


    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 380. Data: 2015-01-27 18:58:52
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-27 o 18:51, S pisze:
    >> Raczej bym sie bal ze gazowni podlaczenie zajmie to miesiac, ze
    >> mieszkania nie wynajmiesz, bo pradu nie ma, ze wode to ... kto ma sie z
    >> kim umowic - spoldzielnia z sublokatorem, wspolnota z lokatorem,
    >> wlasciciel z lokatorem ?
    >
    > Wszelkie papiery są na właściciela. Mnie wiąże z właścicielem umowa
    > najmu. To proste.

    Otóż to. Przecież to byłby absurd, gdyby najemca wypowiadał umowę przy
    wyprowadzce, potem umowę zawierał właściciel (przecież nie będzie
    pokazywał mieszkania przy świeczkach), a potem ją wypowiadał i kazał
    zawrzeć nowemu najemcy. Od takiego właściciela trzymałbym się z daleka ;)

    No i jak się wprowadzam do mieszkania, to przez miesiąc chcę w ogóle
    zobaczyć, czy to jest to, ani mi w głowie podpisywać wówczas umowy od
    prądu do ścieków, jak mnie zaraz może tu nie być.

    --
    Liwiusz

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 37 . [ 38 ] . 39 ... 42


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1