eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Co pożyczali frankowcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 419

  • 31. Data: 2015-01-25 11:11:02
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-25 o 10:58, S pisze:
    > W dniu 2015-01-25 o 10:42, Liwiusz pisze:
    >> Dlaczego? Jakby frank potaniał z 3zł na 1zł, to z kredytu na 90 tysięcy
    >> zł bank dostałby 30 tysięcy zł. Wtedy byś uznał, że masz dopłacić
    >> różnicę, aby było uczciwie?
    >
    > Rozważ szanse takiego scenariusza.
    >
    > Zwróć uwagę na EUR. Od kilku miesięcy mówi się o dodruku - QE - niedawno
    > ogłoszone. Każdy znający temat wie, iż oznacza to spadek EUR. Ale
    > Kowalski nie musi tego wiedzieć. Nie sposób znać się na wszystkim.
    >
    > Popatrz na USD. Gdy kosztował 3,30 zaczął spadać, aż dotknął 3zł. To był
    > tani $, wygaszano ostatni program QE, dane makro były super, zapowiadano
    > wzrost stóp. Było oczywiste, iż w tej sytuacji dolar pójdzie do góry.

    Szkoda mi czasu na takie rozumowanie "po 7 latach widać jak jest, więc 7
    lat temu banki to przewidziały i pod to grały". To nie tylko teoria
    spiskowa (która czasem się sprawdza), to teoria spiskowa nawet bez
    teoretycznych racjonalnych podstaw.

    Kredyty hipoteczne to nie wszystko, były jeszcze kredyty we frankach na
    krótkie okresy, w tym i takie, kiedy kurs franka na koniec spłat był
    niższy niż w momencie jego udzielania. Rozumiem, że wówczas banki
    traciły, traciły, i cierpliwie czekały na odwrócenie trendu?

    A wracając do hipotek - czemu oceniasz realizację planu na długo przed
    półmetkiem? Skąd wiesz co będzie za 20 lat? Piszesz tak, jakby można już
    było pozamykać wszystkie pozycje i podliczyć zyski i straty, a tak nie jest.

    --
    Liwiusz


  • 32. Data: 2015-01-25 11:11:21
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-25 o 10:47, Liwiusz pisze:
    > Tyle że średnio wierzę w to, że bank miał ochotę na taką grę.

    Myślę, że liczba kredytów w CHF mówi sama za siebie. Weź pod uwagę, iż
    wiele z nim już wcześniej przewalutowano. To nie jest kwestia wiary, ale
    faktów.

    Znam banki
    > i zakłady ubezpieczeń i to, co mnie z tej obserwacji zaskakuje
    > (zwłaszcza u ubezpieczycieli) to ich paniczna awersja do ryzyka.

    Tak? Nie zauważyłem. Albo inaczej... zależy co uznajesz za ryzyko.

    > Ubezpieczą ci coś, co zdarzy się w 1%, ale nie ubezpieczą czegoś na 30%,
    > nawet przy proporcjonalnej składce.

    Dokładnie tak. Dlatego przy 2zł za CHF bank ryzykował... hmm... 10gr?
    50gr? To już maksymalnie. Bo chyba nie sądzisz, że 1zł... Chętnie bym
    przewalutował swoją pensję z frankiem 1:1... albo z EUR... Z dnia na
    dzień średnia pensja w PL to byłoby... 4000 eur/mc brutto... Miło, ale
    jakie są/były realne szanse na to? No pomyśl przez chwilę.

    Zatem... Bank ryzykuje niewielką stratę, a zyskać może bardzo dużo...

    >
    > Zatem nie wierzę, aby banki brały na klatę ryzyko spadku wartości
    > franka, zwłaszcza że zaczęły udzielać tych kredytów na długo przed
    > historycznie minimalnym kursem.

    Ekonomia to nie kwestia wiary. A co do kwestii "na długo przed" to
    zauważam, iż dziś najwięcej poszkodowanych jest przy kursie 2zł.

    W materii handlu walutami stosuje się piramidę. Wytłumaczę Ci w skali
    mikro. Dolar kosztował 3,30. Dużo. Zaczyna spadać... kupuję 10$ za
    3,25... Jeśli pójdzie na 3,30 to jestem zarobiony. Ale spada dalej...
    3,20 kupuję 20$... spada... 3,15 biorę 40$... 3,10 kupuję 80$...
    zwiększam tak, jak się kredyty zwiększały... ich ilość w portfelu
    banku... 3,05 biorę 160$ i przy 3,0 kolejne 320$. W ten sposób mam 630$
    kupione za 1918,50zł. Zatem średni kurs mi wyszedł 3,045. I teraz...
    poszłoooo... Dolar po 3,75. Moje dolary są już warte 2362,5. Zarobiłem
    23%. Do tego jeszcze bank doliczy spread, jakieś tam dodatkowe marże,
    prowizje, kary za nieterminową spłatę itd. Krótko mówiąc to wszystko,
    czego nie mógłby doliczyć, gdyby udzielił kredytu w PLN.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 33. Data: 2015-01-25 11:15:43
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:06, Liwiusz pisze:
    > To zależy. Są osoby, które brały kredyt frankowy we frankach, a nie w
    > złotówkach, i otrzymywały franki.

    haha... Ktoś Ci bajek naopowiadał. Kredyt hipoteczny służył do zapłaty
    za mieszkanie, a cena tegoż była (bo musiała być) wyrażona w PLN. Jeśli
    Ty sądzisz, że ktoś wziął kredyt hipoteczny w jakiejkolwiek walucie, w
    tym w PLN i sobie wyszedł z banku z milionem w siatce, bo idzie
    poszukać, co by za to kupić u developera to faktycznie szkoda czasu na
    dyskusję ;-)

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 34. Data: 2015-01-25 11:17:58
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:11, S pisze:
    > W dniu 2015-01-25 o 10:47, Liwiusz pisze:
    >> Tyle że średnio wierzę w to, że bank miał ochotę na taką grę.
    >
    > Myślę, że liczba kredytów w CHF mówi sama za siebie. Weź pod uwagę, iż
    > wiele z nim już wcześniej przewalutowano. To nie jest kwestia wiary, ale
    > faktów.

    Nie widzę związku pomiędzy liczbą kredytów a chęcią do gry. Ile by ich
    nie było - mogła to być gra banku, albo bank mógł być zabezpieczony
    przed wahaniami.


    > Znam banki
    >> i zakłady ubezpieczeń i to, co mnie z tej obserwacji zaskakuje
    >> (zwłaszcza u ubezpieczycieli) to ich paniczna awersja do ryzyka.
    >
    > Tak? Nie zauważyłem.

    A gdzie prowadzisz obserwacje?

    > Albo inaczej... zależy co uznajesz za ryzyko.

    Taki skrajny przykład: brak chęci do wystawienia gwarancji zapłaty pod
    zabezpieczeniem w 100% w kaucji.


    >> Ubezpieczą ci coś, co zdarzy się w 1%, ale nie ubezpieczą czegoś na 30%,
    >> nawet przy proporcjonalnej składce.
    >
    > Dokładnie tak. Dlatego przy 2zł za CHF bank ryzykował... hmm... 10gr?

    Nie wróż po fakcie. Dlaczego bierzesz 2zł,a nie np. 2,80zł? A ile
    wówczas ryzykował? Niektórzy anale twierdzili, że i po 1zł może być
    frank. Niemożliwe? Twierdzenie tak samo śmieszne i niepoważne jak to, że
    "na pewno nie dojdzie do 3zł".


    > 50gr? To już maksymalnie. Bo chyba nie sądzisz, że 1zł... Chętnie bym
    > przewalutował swoją pensję z frankiem 1:1... albo z EUR... Z dnia na
    > dzień średnia pensja w PL to byłoby... 4000 eur/mc brutto... Miło, ale
    > jakie są/były realne szanse na to? No pomyśl przez chwilę.


    Co mnie obchodzą Twoje chęci? ;)


    > Zatem... Bank ryzykuje niewielką stratę, a zyskać może bardzo dużo...

    W tym sęk, że nie sądzę, aby bank ryzykował cokolwiek, bo nie grał ani
    na zwyżkę, ani na zniżkę, a na zwyżce nie zarabiał ekstra.

    > W materii handlu walutami stosuje się piramidę. Wytłumaczę Ci w skali
    > mikro. Dolar kosztował 3,30. Dużo. Zaczyna spadać... kupuję 10$ za
    > 3,25... Jeśli pójdzie na 3,30 to jestem zarobiony. Ale spada dalej...
    > 3,20 kupuję 20$... spada... 3,15 biorę 40$... 3,10 kupuję 80$...
    > zwiększam tak, jak się kredyty zwiększały... ich ilość w portfelu
    > banku... 3,05 biorę 160$ i przy 3,0 kolejne 320$. W ten sposób mam 630$
    > kupione za 1918,50zł. Zatem średni kurs mi wyszedł 3,045. I teraz...
    > poszłoooo... Dolar po 3,75. Moje dolary są już warte 2362,5. Zarobiłem
    > 23%. Do tego jeszcze bank doliczy spread, jakieś tam dodatkowe marże,
    > prowizje, kary za nieterminową spłatę itd. Krótko mówiąc to wszystko,
    > czego nie mógłby doliczyć, gdyby udzielił kredytu w PLN.

    Jaki to ma związek z dyskusją? Bank dał klientowi franki (jeśli dał
    złotówki, to wcześniej te franki sprzedał), jeśli jakaś piramida ma mieć
    z czymś cokolwiek wspólnego, to raczej z klientem, który dostawał franki
    w transzach po różnym kursie.

    --
    Liwiusz


  • 35. Data: 2015-01-25 11:21:16
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:15, S pisze:
    > W dniu 2015-01-25 o 11:06, Liwiusz pisze:
    >> To zależy. Są osoby, które brały kredyt frankowy we frankach, a nie w
    >> złotówkach, i otrzymywały franki.
    >
    > haha... Ktoś Ci bajek naopowiadał. Kredyt hipoteczny służył do zapłaty
    > za mieszkanie, a cena tegoż była (bo musiała być) wyrażona w PLN. Jeśli
    > Ty sądzisz, że ktoś wziął kredyt hipoteczny w jakiejkolwiek walucie, w
    > tym w PLN i sobie wyszedł z banku z milionem w siatce, bo idzie
    > poszukać, co by za to kupić u developera to faktycznie szkoda czasu na
    > dyskusję ;-)

    Straszny z Ciebie Straw Man. Twierdzę, że jeśli ktoś brał kredyt na
    swoje konto, to mógł założyć konto frankowe i dostawał franki, a jak
    miał konto zł lub kasa szła do developera, to były to złotówki
    pochodzące ze sprzedaży CHF. Tak samo jak dostaję przelew od kontrahenta
    z zagranicy - w złotówkach, mimo że płaci GBP. Cuda? :)

    --
    Liwiusz


  • 36. Data: 2015-01-25 11:24:40
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:11, Liwiusz pisze:
    >> Popatrz na USD. Gdy kosztował 3,30 zaczął spadać, aż dotknął 3zł. To był
    >> tani $, wygaszano ostatni program QE, dane makro były super, zapowiadano
    >> wzrost stóp. Było oczywiste, iż w tej sytuacji dolar pójdzie do góry.
    >
    > Szkoda mi czasu na takie rozumowanie "po 7 latach widać jak jest, więc 7
    > lat temu banki to przewidziały i pod to grały". To nie tylko teoria
    > spiskowa (która czasem się sprawdza), to teoria spiskowa nawet bez
    > teoretycznych racjonalnych podstaw.

    Żadna teoria spiskowa. Zwykła ekonomia. Czy 2+2=4 to już też teoria
    spiskowa czy jeszcze nie?
    Omawiany dolar skoczył tak w pół roku. Jeszcze w lipcu 2014 był po 3zł.

    Nie wiem co rozumiesz przez racjonalne podstawy. Zapoznaj się, co to
    jest QE ogłoszone przez ECB, zobacz jak funkcjonowało w USA, gdy FED je
    ogłosił i pogadamy.

    > Kredyty hipoteczne to nie wszystko, były jeszcze kredyty we frankach na
    > krótkie okresy, w tym i takie, kiedy kurs franka na koniec spłat był
    > niższy niż w momencie jego udzielania. Rozumiem, że wówczas banki
    > traciły, traciły, i cierpliwie czekały na odwrócenie trendu?

    Nie słyszałem o kredycie gotówkowym w CHF, bo rozumiem, że na takie
    wskazujesz. Jakieś dane? Link? Cokolwiek?

    Tak, czasami bank traci, bo np. klient jest niewypłacalny. Chodzi tylko
    o to, by bilans był na plus. Każda firma ma jakieś straty.

    > A wracając do hipotek - czemu oceniasz realizację planu na długo przed
    > półmetkiem?

    A po co dłużej? Już dziś niektórzy nie wytrzymają takich rat. Zresztą
    nie wytrzymują już od kilku lat - patrz ilość kredytów z problemami
    regularnej spłaty. Wówczas potrzebne dodatkowe zabezpieczenie lub
    ubezpieczenie (i znowu kaaasaaaa) albo komornik.

    Skąd wiesz co będzie za 20 lat? Piszesz tak, jakby można już
    > było pozamykać wszystkie pozycje i podliczyć zyski i straty, a tak nie jest.

    Tak właśnie jest. Jeśli po 10 latach płacenia ktoś wziął 500.000, a ma
    do spłacenia jeszcze (!) 800.000 to na co ma czekać? Czas działa na
    niekorzyść. Najlepiej wyszli Ci, którzy możliwie najszybciej z tego
    wyszli. Banki zresztą niechętnie widziały opcję wcześniejsze spłaty,
    często obarczając ją wysokimi prowizjami. Ciekawe dlaczego, prawda? ;-)

    Oczywiście możliwe, że frank nagle spadnie do 1zł... teoretycznie... ale
    chyba tylko według Ciebie. A podobno to ja teoretyzuję ;-)

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 37. Data: 2015-01-25 11:35:10
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:24, S pisze:

    > Żadna teoria spiskowa. Zwykła ekonomia. Czy 2+2=4 to już też teoria
    > spiskowa czy jeszcze nie?

    Twierdzenie, że ktoś zna przyszłe kursy walut jak 2+2=4 to nie tyle
    teoria spiskowa, to banialuki.

    > Omawiany dolar skoczył tak w pół roku. Jeszcze w lipcu 2014 był po 3zł.
    >
    > Nie wiem co rozumiesz przez racjonalne podstawy. Zapoznaj się, co to
    > jest QE ogłoszone przez ECB, zobacz jak funkcjonowało w USA, gdy FED je
    > ogłosił i pogadamy.

    Wybacz, ale nie mam ochoty ciągnąć tematu "wróżek post factum".



    >> Kredyty hipoteczne to nie wszystko, były jeszcze kredyty we frankach na
    >> krótkie okresy, w tym i takie, kiedy kurs franka na koniec spłat był
    >> niższy niż w momencie jego udzielania. Rozumiem, że wówczas banki
    >> traciły, traciły, i cierpliwie czekały na odwrócenie trendu?
    >
    > Nie słyszałem o kredycie gotówkowym w CHF, bo rozumiem, że na takie
    > wskazujesz. Jakieś dane? Link? Cokolwiek?

    Ojej, skoro już dyskutujemy, to zachowaj choć pozory profesjonalizmu -
    http://www.aliorbank.pl/pl/przedsiebiorstwa/kredyty/
    kredyt_odnawialny_w_rachunku_kredytowym



    > Tak, czasami bank traci, bo np. klient jest niewypłacalny. Chodzi tylko
    > o to, by bilans był na plus. Każda firma ma jakieś straty.

    Niewypłacalność klienta jest rzadka i losowa. Ryzyko jest wkalkulowane.
    Spadek wartości waluty byłby stratą całościową, której bank nie może
    wziąć na siebie.


    >> A wracając do hipotek - czemu oceniasz realizację planu na długo przed
    >> półmetkiem?
    >
    > A po co dłużej? Już dziś niektórzy nie wytrzymają takich rat. Zresztą

    Bo za 20 lat może się okazać, ze bank jednak "straci" (gdyby tracił na
    spadkach walut).


    > nie wytrzymują już od kilku lat - patrz ilość kredytów z problemami
    > regularnej spłaty. Wówczas potrzebne dodatkowe zabezpieczenie lub
    > ubezpieczenie (i znowu kaaasaaaa) albo komornik.

    Komornik? To jest strata banku większej części kredytu.


    > Skąd wiesz co będzie za 20 lat? Piszesz tak, jakby można już
    >> było pozamykać wszystkie pozycje i podliczyć zyski i straty, a tak nie
    >> jest.
    >
    > Tak właśnie jest. Jeśli po 10 latach płacenia ktoś wziął 500.000, a ma
    > do spłacenia jeszcze (!) 800.000 to na co ma czekać? Czas działa na
    > niekorzyść. Najlepiej wyszli Ci, którzy możliwie najszybciej z tego

    Twoje wróżby są tak samo niewiarygodne jak wróżby tych "może tylko
    rosnąć" (mieszkania, waluty).


    > wyszli. Banki zresztą niechętnie widziały opcję wcześniejsze spłaty,
    > często obarczając ją wysokimi prowizjami. Ciekawe dlaczego, prawda? ;-)

    To nie jest ciekawe. To normalne, choć nie powszechne. Niektóre banki
    pobierają prowizję nawet za niekorzystanie z kredytu.



    > Oczywiście możliwe, że frank nagle spadnie do 1zł... teoretycznie... ale
    > chyba tylko według Ciebie. A podobno to ja teoretyzuję ;-)

    Ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie bawię się w dziecinne wróżby.

    --
    Liwiusz


  • 38. Data: 2015-01-25 11:48:14
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:17, Liwiusz pisze:
    > Nie widzę związku pomiędzy liczbą kredytów a chęcią do gry. Ile by ich
    > nie było - mogła to być gra banku, albo bank mógł być zabezpieczony
    > przed wahaniami.

    Nie bardzo rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć.

    W moim domowym portfelu udział walut się zwiększa, bo można na nich
    zarobić więcej niż na lokacie.

    >> Albo inaczej... zależy co uznajesz za ryzyko.
    >
    > Taki skrajny przykład: brak chęci do wystawienia gwarancji zapłaty pod
    > zabezpieczeniem w 100% w kaucji.

    Może jakaś skrajność. Z drugiej strony zobacz jak chętnie ubezpieczą
    nowe auto AC, a niekoniecznie chętnie 15-letnie. Wydaje się, że szanse
    kradzieży nowego są jednak większe niż trupa.

    Zwróć też uwagę, iż ubezpieczyciele chętnie wchodzą w sektor finansowy
    (poliso-lokaty).

    >> Dokładnie tak. Dlatego przy 2zł za CHF bank ryzykował... hmm... 10gr?
    >
    > Nie wróż po fakcie. Dlaczego bierzesz 2zł,a nie np. 2,80zł? A ile
    > wówczas ryzykował?

    Heh... No dobrze... weźmy 2,80. Strata banku? na pewno 80gr, bo
    historycznie po tyle był minimalnie (patrzę na wykres od 2000r.). Zysk?
    Tuż przed wejściem do UE był lekko ponad 3zł. Nie zapomnij jednak o
    spreadzie na poziomie 40gr.

    Niektórzy anale twierdzili, że i po 1zł może być
    > frank. Niemożliwe? Twierdzenie tak samo śmieszne i niepoważne jak to, że
    > "na pewno nie dojdzie do 3zł".

    To nieprawda. Za dużo TV oglądasz... Ktoś kto mówił, że frank będzie po
    1zł celowo wprowadzał w błąd. Nigdy tyle nie kosztował i nie miał szans
    na to. Tak, jak EUR nigdy nie było po 1zł i - gotowym się założyć -
    jeszcze długo nie będzie.

    Frank był po 3zł, zatem to że kurs odbije do 3zł i wróci na poziom, na
    którym JUŻ BYŁ jest o wiele bardziej prawdopodobne.

    >> 50gr? To już maksymalnie. Bo chyba nie sądzisz, że 1zł... Chętnie bym
    >> przewalutował swoją pensję z frankiem 1:1... albo z EUR... Z dnia na
    >> dzień średnia pensja w PL to byłoby... 4000 eur/mc brutto... Miło, ale
    >> jakie są/były realne szanse na to? No pomyśl przez chwilę.
    >
    >
    > Co mnie obchodzą Twoje chęci? ;)

    Chyba faktycznie nie masz szans zrozumieć. To jest ciekawe...
    Twierdzisz, że wierzyłeś ze franka za 1zł... niedawno był sztywny kurs
    1,2 do EUR, a jednocześnie nie wierzysz w pensje w PL na poziomie 3000
    euro? ;-) Gdyby pensje szły jak frank to nie byłoby problemu...

    Dziś jest tak śmiesznie... $ po 3,75, a EUR/USD 1,13. "Eksperci" mówią
    tak... Dolar zmierza do parytetu (1:1) z EUR, a jednocześnie się umacnia
    i będzie wkrótce kosztował 3,90. Czyli... EUR za 3,90? A skąd, to
    niemożliwe... EUR będzie po 4zł najniżej, bo potem NBP będzie musiało
    reagować (export). I wychodzi taki nonsens matematyczny... Dolar po 3,90
    (nie więcej!), EUR 4zł (nie mniej), czyli EUR do USD... 1:1 ;-)

    > W tym sęk, że nie sądzę, aby bank ryzykował cokolwiek, bo nie grał ani
    > na zwyżkę, ani na zniżkę, a na zwyżce nie zarabiał ekstra.

    Zarabiał. Raty są wyższe, do spłaty jest więcej, ubezpieczenie można
    wcisnąć dodatkowe - obowiązkowe itd.

    > Jaki to ma związek z dyskusją?

    No nie...poddaję się.

    Bank dał klientowi franki (jeśli dał
    > złotówki, to wcześniej te franki sprzedał),

    Bank nigdy nie miał franków... ech...

    jeśli jakaś piramida ma mieć
    > z czymś cokolwiek wspólnego, to raczej z klientem, który dostawał franki
    > w transzach po różnym kursie.

    Klient przez kilka lat nie miał franków, bo nie mógł nimi spłacać
    kredytu frankowego. Tak to zostało pomyślane. Dopiero później to się
    zmieniło, co było nie w smak bankom...

    Dobra... sam nie wiem czemu to robię... Ostatnia szansa. Jest rok 2003 i
    sok jabłkowy w kartonie kosztuje w Auchan 1zł. Pożyczam Ci 100.000zł pod
    zabezpieczenie hipoteczne. Przestajesz spłacać - komornik. Zapisujemy w
    umowie, że dostajesz 100.000 kartonów soku. Ja wypłacam developerowi
    PLN, Ty mi spłacasz PLN. ANI JEDNEGO SOKU NIE KUPIŁEM !!! To tylko punkt
    odniesienia. Czemu sok? Bo jest na historycznie najniższym poziomie i
    szanse, że spadnie do 50gr czy zera są żadne. Mleko już nie, bo kosztuje
    2,20 i różnie może być... Więc sok. I faktycznie... mija 12 lat i
    najtańszy sok jabłkowy w Auchan kosztuje 1,80zł. Zresztą ten sam. Karton
    się zmienił. Teraz już okazuje się, iż masz do spłaty 180.000zł. Nie
    soków, nie kartonów, nie mleka. Złotówek. Tak działał frank. Owszem...
    dla PLN marża, prowizja, oprocentowanie było wyższe... dla kredytu w
    soku niższe. Więc się skusiłeś, ja twierdziłem, że jabłka od zawsze w PL
    były tanie, nie skoczą, więc po co masz przepłacać. I tak umoczyłeś. Te
    jabłka to taki właśnie frank.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 39. Data: 2015-01-25 11:51:53
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-25 o 11:21, Liwiusz pisze:
    > Straszny z Ciebie Straw Man. Twierdzę, że jeśli ktoś brał kredyt na
    > swoje konto, to mógł założyć konto frankowe i dostawał franki, a jak
    > miał konto zł lub kasa szła do developera, to były to złotówki
    > pochodzące ze sprzedaży CHF. Tak samo jak dostaję przelew od kontrahenta
    > z zagranicy - w złotówkach, mimo że płaci GBP. Cuda? :)

    Faktycznie chyba cuda. Kredyt hipoteczny nigdy nie wiązał się z
    przelaniem w jakiejkolwiek postaci całości kwoty na konto...
    jakiekolwiek konto w jakiejkolwiek walucie.

    Bank nigdy CHF nie kupował.

    Z zagranicy dostajesz przelew w GBP na konto GBP i przewalutowania nie
    ma. Jeśli GBP-->PLN to jest, niekorzystne dla Ciebie, bo zawsze jest
    taniej w kantorze, szczególnie internetowym.

    Pomieszałeś za dużo rzeczy. Zapytaj jakiegokolwiek kredytobiorcę
    hipotecznego czy widział tę sumę, którą wziął na oczy.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 40. Data: 2015-01-25 11:59:58
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...

    >>> Mój bank - Milenium - nie kupowało tego franka tylko mnie oszukało
    >>> że kupuje zarabiało na spredzie a teraz chce ode mnie do spłacenia
    >>> zamiast 60 to 90 tys zł + oczywiście odsetki (fakt małe) i prowizję
    >>> oczywiście???
    >>
    >> Dokładnie tak. Z tego powodu przez parę lat mając kredyt we frankach
    >> bank nie przyjmował od Ciebie... franków. Ani pod postacią gotówki,
    >> ani przelewu. Dopiero później wymuszono na bankach, by spłata kredytu
    >> walutowego mogła się odbywać w walucie. Banki nie potrzebowały tej
    >> waluty, bo nigdy jej nie kupowały, zatem i nie miały co z nią robić.
    >> Lepiej było zarabiać na spreadzie.
    >
    > To zależy. Są osoby, które brały kredyt frankowy we frankach, a nie w
    > złotówkach, i otrzymywały franki.
    >
    Może rzeczywiscie sa takie *pojedyncze* przypadki.
    Ale wrzucanie ich do tej dyskusji bedzie tylko zamazywało sytuacje a mysle,
    ze nie taki był cel Twojego wtracenia, Liwiuszu?

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 42


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1