-
11. Data: 2003-10-13 04:14:26
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczność likwidacji deficytu budżetowego?
Od: Marcin Kasperski <M...@s...com.pl>
> Podobno kiedy deficyt w wyniku twórczej księgowości przekroczy 60%
> PKB trzeba będzie go zlikwidować. Ale nie przez kilka lat tylko w
> ciągu jednego roku. Im prędzej tym lepiej.
Mówiąc ściślej: jeśli deficyt budżetu przekroczy 60% (czyli państwo
wyda o 60% więcej niż zarobiło) to następny budżet musi być uchwalony
bez deficytu (czyli nie można już nic pożyczać, można wydawać tylko to
co się zarobiło). Nie oznacza to oczywiście od razu likwidacji
zadłużenia...
> Jak sobie to wyobrażacie? Jeżeli teraz są protesty, to co się
> stanie, kiedy nauczyciele dostaną wypłatę tylko do maja, a później
> do końca roku za darmo?
Ja stawiam jednak na rozwiązanie a'la 1989 - pensje ciągle są płacone,
tyle że ich wartość leci na łeb, na szyję...
> Kupować zapas worków z piaskiem? :-)
Cholera wie. Praktycznie na pewno kolejna zmiana twarzy u władzy i
gwałtowny spadek wartości oszczędności. A co dalej, to zależy od tego
kto się wynurzy...
-
12. Data: 2003-10-13 06:25:25
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczność likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "corner" <c...@i...pl>
Użytkownik Radosław Popławski <r...@a...net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
>Bo mają z dupy organizację pracy...
Tak: najlepiej, żeby dziennik wypełniali na lekcji (szczególnie wychowawcy),
a klasówki i kartkówki poprzednie sprawdzali podczas pisania przez uczniów
klasówki następnej... Fajnie by było...
-
13. Data: 2003-10-13 07:13:10
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "pix" <p...@w...pl>
> Widać, że pojęcie o pracy nauczyciela masz mizerne.
He he... widać, że pojęcie o pracy poza szkolnym zapieckiem
masz mizerne ;-)
W sukurs moim słowom zechciała właśnie przyjść Rzepa, która
w swoim weekendowym wydaniu na pierwszej stronie (zielonej)
zamieściła takie ładne zestawienie ilości godzin pracy w różnych
zawodach. Ze słupków wyraźnie wynika, że w oświacie pracuje
się drastycznie krócej niż w jakiejkolwiek innej branży.
> Myślisz, że klasówki
> sprawdzają się same,
Jeśli nauczyciel wyciąga argument o wielogodzinnym sprawdzaniu
wypocin swoich uczniów to powinien się raczej zastanowić czy sam
ma dobrze opanowany materiał, który usiłuje uczyć.
A już gdy mówi to nauczyciel z podstawówki, to chyba powinien
poważnie pomyśleć o zmianie pracy.
> dziennik wypełnia się sam,
Tak... przerwy międzylekcyjne zapewne służą plotkowaniu
w pokoju nauczycielskim.
> wywiadówki, rady
> pedagogiczne itp. wliczają się do tych 18 godzin?
To może się pochwalisz ile razy w tygodniu są urządzane
wywiadówki i ile średnio godzin dodatkowej pracy z tego
powodu dochodzi na dzień?
> Gdyby nauczyciel miał
> 40 godzin lekcji tygodniowo, to po tygodniu pracy trzeba było by go z
> pracy odwozić karetką na sygnale. A to kosztuje.
E tam, IMO to po prostu ZNP (czy co tam teraz jest) skutecznie
broni branżowych przywilejów co jak zwykle w takich przypadkach
odbywa się kosztem innych.
Pix
-
14. Data: 2003-10-13 08:11:16
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "poilkj" <p...@g...pl>
"pix" <p...@w...pl> wrote in message
news:bmdjio$buo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Widać, że pojęcie o pracy nauczyciela masz mizerne.
>
> He he... widać, że pojęcie o pracy poza szkolnym zapieckiem
> masz mizerne ;-)
> W sukurs moim słowom zechciała właśnie przyjść Rzepa, która
> w swoim weekendowym wydaniu na pierwszej stronie (zielonej)
> zamieściła takie ładne zestawienie ilości godzin pracy w różnych
> zawodach. Ze słupków wyraźnie wynika, że w oświacie pracuje
> się drastycznie krócej niż w jakiejkolwiek innej branży.
Czy Rzepa zamieściła także zestawienie godzin, które się spędza nad robotą
poza robotą.
>
> > Myślisz, że klasówki
> > sprawdzają się same,
>
> Jeśli nauczyciel wyciąga argument o wielogodzinnym sprawdzaniu
> wypocin swoich uczniów to powinien się raczej zastanowić czy sam
> ma dobrze opanowany materiał, który usiłuje uczyć.
> A już gdy mówi to nauczyciel z podstawówki, to chyba powinien
> poważnie pomyśleć o zmianie pracy.
Sam się poważnie zastanów.
Mam dla ciebie zadanie.
Weź sobie 5 klas po 30 zeszytów i przejrzyj zadania domowe. Niech będą na
stronę. Powiedzmy, że zrobisz to w połowie semestru.
Ile stron musisz przeczytać i ile czasu ci to zajmie?
Weź rzepę i przeczytaj na głos 150 razy cytowany przez ciebie artykuł. Ile
czasu ci to zajęło? Trochę dużo co? Zapewniam cię, że przeczytałeś dużo
mniej niż jest tego w zadaniach domowych. Po za tym nie musiałeś się
zastanawiać co tam jest napisane, ani tego poprawiać.
Gdyby ci to czytanie szło za szybko możesz sobie utrudnić licząc czasowniki.
>
> > dziennik wypełnia się sam,
>
> Tak... przerwy międzylekcyjne zapewne służą plotkowaniu
> w pokoju nauczycielskim.
Nie zgodnie z regulaminem większości szkół spędza się je na dyżurach na
korytarzu pilnując co by sobie dzieciaki na głowę nie wlazły.
> > wywiadówki, rady
> > pedagogiczne itp. wliczają się do tych 18 godzin?
>
> To może się pochwalisz ile razy w tygodniu są urządzane
> wywiadówki i ile średnio godzin dodatkowej pracy z tego
> powodu dochodzi na dzień?
Wywiadówki akurat zajmują mało czasu, po za faktem, że zwykle są późnym
popołudniem i trzeba do pracy dojechać i wrócić. Rozłóż sobie 8 godzin pracy
na trzy części między którymi jedziesz do domu i wracasz. I okazuje się, że
wywiadówka trwa nie godzinę, ale trzy. Oceny dla rodziców trzeba przepisać.
30 uczniów x 10 przedmiotóe x kilka(naście) ocen. Policzyłeś. Ile godzin na
dzień ci wyszło?
Do tych osiemnastu godzin dolicz jeszcze kółka zainteresowań, które jednak
większość nauczycieli prowadzi, wyjścia na zawody, konkursy, które do godzin
pracy wliczane nie są, dojścia do domu ucznia, który ma nauczanie
indywidualne.
Dodatkowo rzadko który nauczyciel ma tylko 18 godzin, zwykle jest to 20 lub
22. Takie są statystyki.
>
>
> > Gdyby nauczyciel miał
> > 40 godzin lekcji tygodniowo, to po tygodniu pracy trzeba było by go z
> > pracy odwozić karetką na sygnale. A to kosztuje.
>
> E tam, IMO to po prostu ZNP (czy co tam teraz jest) skutecznie
> broni branżowych przywilejów co jak zwykle w takich przypadkach
> odbywa się kosztem innych.
>
Niech to będzie 40 godzin, ale po tych 40 godzinach niech nauczyciel wywali
dupę przed telewizorem i nie myśli o robocie, a tak niestety nie jest.
Aha, nie jestem nauczycielem, ale mam możliwość przyglądania się pracy
szkoły z trochę innej pozycji i zapewniam cię, że te 18 godzin bardzo szybko
się rozmnaża. Plus jest tylko jeden. Po za obowiązkowymi lekcjami resztę
pracy rozkładasz sobie w dogodnym dla ciebie terminie, po filmie, przed
filmem jak ci wygodnie.
18 godzin to jest ilość godzin lekcyjnych, a nie ilość godzin pracy
nauczyciela. Jak rzepa w swoim zestawieniu podaje 18 godzin to takie
zestawienie może służyć tylko do jednego. Podtarcia sobie tyłka, jak ci się
papier skończył.
-
15. Data: 2003-10-13 08:15:03
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "Rafal" <r...@W...wp.pl>
Użytkownik "Nicek" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3F893657.6B61697C@gazeta.pl...
> pix wrote:
>
> > > nauczyciele dostaną wypłatę tylko do maja, a później do końca roku za
> > darmo?
> > E, połowę mozna zwolnic a reszta będzie pracować 40 godzin tygodniowo
> > jak wszyscy inni, a nie 18 jak do tej pory.
>
> Widać, że pojęcie o pracy nauczyciela masz mizerne. Myślisz, że klasówki
> sprawdzają się same, dziennik wypełnia się sam, wywiadówki, rady
> pedagogiczne itp. wliczają się do tych 18 godzin? Gdyby nauczyciel miał
> 40 godzin lekcji tygodniowo, to po tygodniu pracy trzeba było by go z
> pracy odwozić karetką na sygnale. A to kosztuje.
Ano mam pojęcie, bo w rodzinie troche nauczycieli jest....
taki nauczyciel wf-u czy wt szczególnie dużo tych klasówek sprawdza.... z
rodzicami też sie często spotyka...
Sprawdzenie przeciętnej klasówki z przedmiotu innego niż polski (bo tam są
wypracowania - jest troche inaczej) zajmuje 5-10 minut. W klasie masz góra
30 osób, to Ci daje ...max 300 minut = 5 godzin.
Jeśli są 2 godizny przedmiotu w tygodniu, to ma max 8 klas, klasówka jest
średnio 2-3 razy w semestrze. Łącznie masz 40 godzin na jedną klasówkę -
czyli tydzień pracy. Sprawdzanie klasówek + wywiadówki zajmuje więc .. max 6
tygodni (liczone jako dopełnienie do 40 godzin pracy. Załóżmy że codzinnie
przez 2 godziny w domu przygotowuje siedo lekcji i/lub "doszkala się" - bo
chce być na bieżąco z postępem wiedzy w jego dziedzinie. Czyli masz 20
godzin pracy (a inni czegos pracują 40!)
Czyli po 1.5 miesiaca już nauczyciel pracuje "czyste" 20 godzin
tygodniowo.Do tego ma 2 tygodnie ferii w zimie, tydzień na koniec roku, 2
miesiące wakacji, wolne na wielkanoc i rekolekcje (SIC! - nawt jak jest
muzułmaninem). Mało ???
-
16. Data: 2003-10-13 08:38:21
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "pix" <p...@w...pl>
> Czy Rzepa zamieściła także zestawienie godzin, które się spędza nad robotą
> poza robotą.
Sądzę, że ujęcie jest całościowe.
> Mam dla ciebie zadanie.
> Weź sobie 5 klas po 30 zeszytów i przejrzyj zadania domowe. Niech będą na
> stronę. (..)
Jak pamiętam, to nauczyciele preferowali raczej wyrywkowe
sprawdzanie prac domowych.
> > Tak... przerwy międzylekcyjne zapewne służą plotkowaniu
> > w pokoju nauczycielskim.
> Nie zgodnie z regulaminem większości szkół spędza się je na dyżurach na
> korytarzu pilnując co by sobie dzieciaki na głowę nie wlazły.
To widać coś się zmieniło ;-)
Za moich czasów brać nauczycielska siedziała sobie w pokoju
a po korytarzach kręciło się tylko kilku z nich - rozumiem, że
obecnie spaceruje całe szacowne grono nauczycielskie?
> Wywiadówki akurat zajmują mało czasu, po za faktem, że zwykle są późnym
> popołudniem i trzeba do pracy dojechać i wrócić. Rozłóż sobie 8 godzin
pracy
> na trzy części między którymi jedziesz do domu i wracasz. I okazuje się,
że
> wywiadówka trwa nie godzinę, ale trzy.
A od kiedy to dojazd wlicza się do czasu pracy?
Fajnie by było :-)
> Oceny dla rodziców trzeba przepisać.
> 30 uczniów x 10 przedmiotóe x kilka(naście) ocen. Policzyłeś. Ile godzin
na
> dzień ci wyszło?
To może policz. Najlepiej z uwzględnieniem wakacji - zarówno letnich
jak i zimowych.
> Dodatkowo rzadko który nauczyciel ma tylko 18 godzin, zwykle jest to 20
lub
> 22. Takie są statystyki.
Przyznasz, że to i tak niewiele.
> > E tam, IMO to po prostu ZNP (czy co tam teraz jest) skutecznie
> > broni branżowych przywilejów co jak zwykle w takich przypadkach
> > odbywa się kosztem innych.
> >
> Niech to będzie 40 godzin, ale po tych 40 godzinach niech nauczyciel
wywali
> dupę przed telewizorem i nie myśli o robocie, a tak niestety nie jest.
Ano, tutaj mogę się zgodzić - w końcu to budżetówka ;-)
> Aha, nie jestem nauczycielem, ale mam możliwość przyglądania się pracy
> szkoły z trochę innej pozycji
Więc zachodzi podejrzenie iż jako zaangażowany emocjonalnie
nie jestes obiektywny :-))
> (..) Jak rzepa w swoim zestawieniu podaje 18 godzin to takie
> zestawienie może służyć tylko do jednego. Podtarcia sobie tyłka, jak ci
się
> papier skończył.
Spokojnie - nigdzie nie napisałem, że tam jest 18.
Podaje więcej, ale i tak żenująco mało w porównaniu z innymi
zawodami.
Pix
-
17. Data: 2003-10-13 09:55:51
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "poilkj" <p...@g...pl>
"pix" <p...@w...pl> wrote in message
news:bmdoif$33e$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Czy Rzepa zamieściła także zestawienie godzin, które się spędza nad
robotą
> > poza robotą.
>
> Sądzę, że ujęcie jest całościowe.
Nie wiem nie czytałem
>
> Jak pamiętam, to nauczyciele preferowali raczej wyrywkowe
> sprawdzanie prac domowych.
Nikt nie sprawdza wszystkich zadań, bo jest to czasowo niemożliwe. Sprawdza
się wyrywkowe zadania dokładnie, ale robi się to częściej niż raz na rok.
>
> To widać coś się zmieniło ;-)
> Za moich czasów brać nauczycielska siedziała sobie w pokoju
> a po korytarzach kręciło się tylko kilku z nich - rozumiem, że
> obecnie spaceruje całe szacowne grono nauczycielskie?
Ustalone jest ilu nauczycieli ma mieć dyżury na korytarzu. Jak jest więcej
nauczycieli to mają wówczas wolne.
Zwykle wychodzi, że jedną, dwie przerwy ma się wolne w ciągu dnia.
>
> A od kiedy to dojazd wlicza się do czasu pracy?
> Fajnie by było :-)
Ale nie dojeżdzasz dwa razy w ciągu dnia do pracy, ani też nie chodzisz do
ucznia do domu. Tego do czasu pracy już się niestety nie wlicza.
O tym mówiłem, nie o dojazdach do szkoły na lekcje.
>
> To może policz. Najlepiej z uwzględnieniem wakacji - zarówno letnich
> jak i zimowych.
To teraz ja ci przynam rację, Ale też nie do końca.
Praca nauczyciela nie kończy się razem z wakacjami i nie zaczyna 1 września.
Jeszcze są rady, sprawozdania do napisania, przygotowania.
Ale "zwykły" pracownik też ma płatny urlop. Ile teraz? 20/26 dni roboczych.
To przecież też miesiąc czasu.
Przewaga po stronie nauczycielskiej, ale nie tak duża.
Ciekawy fakt. Wszyscy zauważają, że nauczyciele mają wakacje, ale nikt nie
zauważa, że inni mają urlopy.
>
> > Dodatkowo rzadko który nauczyciel ma tylko 18 godzin, zwykle jest to 20
> lub
> > 22. Takie są statystyki.
>
> Przyznasz, że to i tak niewiele.
22 godziny zajęć lekcyjnych. Im więcej zajęć lekcyjnych tym więcej pracy
poza.
To dobija spokojne do 40-tki tygodniowo w ciągu roku.
Oczywiście różnie dla różnych nauczycieli.
Najlepiej na tej statystyce wychodzą katecheci, a szczególnie księża.
W następnej kolejności nauczyciele "mało zeszytowi"
Wbrew pozorom w-f iści (pod warunkiem, że mu się chce,ale to dotyczy
wszystkich nauczycieli) też mają dużo ponad te 18-22 godziny.
Nikt nie liczy, że nauczyciel wf w ciągu tygodni ma koła sportowe, które są
wieczorami i na które trzeba ekstra do szkoły przyjechać po raz drugi.
Zawody sportowe, które są najczęstszymi wyjściami ze szkoły, zwykle trwają
cały dzień, a nauczycielowi liczy się tylko tyle ile miał godzin w-f w danym
dniu.
Nic extra.
>
> > Aha, nie jestem nauczycielem, ale mam możliwość przyglądania się pracy
> > szkoły z trochę innej pozycji
>
> Więc zachodzi podejrzenie iż jako zaangażowany emocjonalnie
> nie jestes obiektywny :-))
Akurat nie. Mam trochę wgląd "od góry" w szkoły.
-
18. Data: 2003-10-13 10:23:02
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: gornik <g...@g...w.pl>
Popatrzmy co też wymyślił "poilkj" <p...@g...pl>:
> "pix" <p...@w...pl> wrote in message
> news:bmdoif$33e$1@nemesis.news.tpi.pl...
Pozwolicie że dorzucę swoje trzy grosze ;-)
[ciach]
> > To widać coś się zmieniło ;-)
> > Za moich czasów brać nauczycielska siedziała sobie w pokoju
> > a po korytarzach kręciło się tylko kilku z nich - rozumiem, że
> > obecnie spaceruje całe szacowne grono nauczycielskie?
> Ustalone jest ilu nauczycieli ma mieć dyżury na korytarzu. Jak jest więcej
> nauczycieli to mają wówczas wolne.
> Zwykle wychodzi, że jedną, dwie przerwy ma się wolne w ciągu dnia.
W tej szkole musi być bardzo dużo korytarzy - w szkołach do których ja
chodziłem, bądź w których uczyli moi znajomi (a znam sporo nauczycieli),
każdy nauczyciel miał dużur na jednej albo na dwóch przerwach dziennie -
reszte miał wolną
> > A od kiedy to dojazd wlicza się do czasu pracy?
> > Fajnie by było :-)
> Ale nie dojeżdzasz dwa razy w ciągu dnia do pracy, ani też nie chodzisz do
> ucznia do domu. Tego do czasu pracy już się niestety nie wlicza.
> O tym mówiłem, nie o dojazdach do szkoły na lekcje.
Jeśli chodzi o dojeżdżanie na wywiadówkę, to przecież nikt Ci nie każe
wychodzić ze szkoły przed nią i później wracać.
> > To może policz. Najlepiej z uwzględnieniem wakacji - zarówno letnich
> > jak i zimowych.
> To teraz ja ci przynam rację, Ale też nie do końca.
> Praca nauczyciela nie kończy się razem z wakacjami i nie zaczyna 1 września.
> Jeszcze są rady, sprawozdania do napisania, przygotowania.
> Ale "zwykły" pracownik też ma płatny urlop. Ile teraz? 20/26 dni roboczych.
> To przecież też miesiąc czasu.
> Przewaga po stronie nauczycielskiej, ale nie tak duża.
> Ciekawy fakt. Wszyscy zauważają, że nauczyciele mają wakacje, ale nikt nie
> zauważa, że inni mają urlopy.
Tutaj to już trochę przesadziłeś - policzmy:
większość ludzi ma max 26 dni urlopu, czyli ok. 5 tygodni
nauczyciel ma:
8,5 tygodnia w wakacje (odliczyłem bardzo dużo rad pedagogicznych)
+ 2 tygodnie ferii zimowych
+ dodatkowe dni wolne (robocze) w okolicach różnych świąt: 4 na Wielkanoc,
1 Boże Ciało, ok.5 na Boże Narodzenie
+ okazyjne wolne poniedziałki czy piątki w okolicach 1,3 maja, 1,11
listopada, itp.
W sumie to daje ponad 12,5 tygodnia !!!
PS. Żeby nie było że stoję po czyjejś stronie - ja od 5 lat w ogóle nie
mam urlopu...
> > > Dodatkowo rzadko który nauczyciel ma tylko 18 godzin, zwykle jest to 20
> > lub
> > > 22. Takie są statystyki.
> > Przyznasz, że to i tak niewiele.
> 22 godziny zajęć lekcyjnych. Im więcej zajęć lekcyjnych tym więcej pracy
> poza.
> To dobija spokojne do 40-tki tygodniowo w ciągu roku.
> Oczywiście różnie dla różnych nauczycieli.
> Najlepiej na tej statystyce wychodzą katecheci, a szczególnie księża.
> W następnej kolejności nauczyciele "mało zeszytowi"
> Wbrew pozorom w-f iści (pod warunkiem, że mu się chce,ale to dotyczy
> wszystkich nauczycieli) też mają dużo ponad te 18-22 godziny.
Nie zapominaj że są to godziny lekcyjne - czyli trwają po 45 minut.
Wiem że do tego dochodzą przerwy - ale w tym czasie można zrobić niektóre
"zadania domowe"
--
Górnik | "Więc kimże w końcu jesteś ?
| - Jam częścią tej siły
g...@g...w.pl | która wiecznie zła pragnąc
www.gumasy.w.pl | wiecznie czyni dobro." (J.W.Goethe "Faust")
-
19. Data: 2003-10-13 10:31:14
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "poilkj" <p...@g...pl>
"Rafal" <r...@W...wp.pl> wrote in message
news:bmdmu8$1ag9$1@news2.ipartners.pl...
>
> Ano mam pojęcie, bo w rodzinie troche nauczycieli jest....
> taki nauczyciel wf-u czy wt szczególnie dużo tych klasówek sprawdza.... z
> rodzicami też sie często spotyka...
Nie jest wychowawcą żadnej klasy? Nie jeździ na zawody? Nie ma zajęć
popołudniowych w ramach koła sportowego.
Tzn, że albo trzeba zmienić nauczyciela, albo dyrekcje.
A pomyśl o polonistach, bo oni w tej statystyce wypadają najgorzej.
>
> Sprawdzenie przeciętnej klasówki z przedmiotu innego niż polski (bo tam są
> wypracowania - jest troche inaczej) zajmuje 5-10 minut. W klasie masz góra
> 30 osób, to Ci daje ...max 300 minut = 5 godzin.
5 godzin na jedną klasówkę na jedną klasę
> Jeśli są 2 godizny przedmiotu w tygodniu, to ma max 8 klas, klasówka jest
> średnio 2-3 razy w semestrze.
Powiedzmy każda klasa raz na dwa miesiące. Ale doliczmy jeszcze zeszyty raz
na dwa miesiące. Liczmy je tak samo jak sprawdziany.
Czyli jeden sprawdzian/zeszyt na miesiąc na jedną klasę.
Podziel to przez 4, bo 4 tygodnie w miesiącu i pomnóż przez 8 klas.
1 spr / 4 tyg * 8 klas * 5 godz = 10 godz.
10 godzin DODATKOWYCH zajęć w postaci sprawdzania sprawdzianów NA TYDZIEŃ.
> Załóżmy że codzinnie
> przez 2 godziny w domu przygotowuje siedo lekcji i/lub "doszkala się" - bo
> chce być na bieżąco z postępem wiedzy w jego dziedzinie.
no to jeszcze 5 dni * 2 godziny = 10 godzin W TYGODNIU.
No to według mojej matematyki wyszło 18 godzin lekcji + 10 godzin na
sprawdzanie + 10 godzin na douczanie wychodzi 38 godzin pracy w tygodniu.
Co miałeś z matematyki dostateczny?
> .Mało ???
No właśnie mało???
A dolicz jeszcze dwóch uczniów w tygodniu, do których chodzisz na lekcje do
domu.
Jeśli służbowo wychodzi z pracy coś załatwić to robisz to w godzinach pracy.
Nauczyciel idzie do ucznia poza godzinami pracy. Jemu się liczy czas bycia u
ucznia.
Czyli 2 godziny u ucznia + 2 godziny na dojście, bo nauczyciel w szkole nie
mieszka, nawet jeśli uczeń mieszka koło szkoły.
Uff, no to dobiliśmy do 40 godzin pracy w tygodniu.
A teraz powiedz mi jak intensywnie pracujesz w pracy. Ile czasu
przesiadujesz w pracy nic nie robiąc.
To spróbuj to zrobić na lekcji choćby w-f. Usiądź sobie tak na 10 minut za
biurkiem i odpocznij w czasie lekcji. Nie da się.
>Do tego ma 2 tygodnie ferii w zimie, tydzień na koniec roku, 2
> miesiące wakacji, wolne na wielkanoc i rekolekcje (SIC! - nawt jak jest
> muzułmaninem).
A ty muzułmaninie nie masz urlopu, czy go nie zauważyłeś. Masz miesiąc
urlopu. Odlicz w takim razie ten miesiąc od wakacji nauczycieli.
No to co zostały ci ferie i trochę wakacji. Z tych wakacji też odlicz parę
dni na rady pedgogiczne, które odbywają się przed rozpoczęciem roku i po
zakończeniu.
No i nie zrobiło się wcale tak dużo tego wolnego.
p.s
pomijając fakt, że twoje założenia do wyliczeń są bzdurne to w praktyce
dochodzi się do takich właśnie liczb w ciągu roku szkolnego.
W rzeczywistości jest to mniej niż 40 godzin w przypadku uśrednionego
nauczyciela, ale jest to daleko od tych 18 godzin jak co niektórym się
wydaje.
Jeśli uwzględnisz intensywność pracy w ciągu lekcji przyjmując jakiś tam
współczynnik do tych 18 godzin to 40 godzin "przeliczeniowych" masz jak w
banku.
A uwzględniłeś pracę nauczyciela "któremu się chce" bo takich jeszcze
trochę jest?
-
20. Data: 2003-10-13 10:46:32
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "poilkj" <p...@g...pl>
"gornik" <g...@g...w.pl> wrote in message
news:b8ukovcgioda8h4935unrk4ojidib3sfao@4ax.com...
> W tej szkole musi być bardzo dużo korytarzy - w szkołach do których ja
> chodziłem, bądź w których uczyli moi znajomi (a znam sporo nauczycieli),
> każdy nauczyciel miał dużur na jednej albo na dwóch przerwach dziennie -
> reszte miał wolną
Och, to się nazywa umiejętność manipulacji.
A ile ta reszta wynosi?
> Jeśli chodzi o dojeżdżanie na wywiadówkę, to przecież nikt Ci nie każe
> wychodzić ze szkoły przed nią i później wracać.
To dolicz do czasu pracy te godziny czekania w szkole.
Szczególnie wtedy kiedy masz na 8 rano do szkoły kończysz o drugiej , a
wywiadówka jest o 7 wieczorem.
> Tutaj to już trochę przesadziłeś - policzmy:
> większość ludzi ma max 26 dni urlopu, czyli ok. 5 tygodni
> nauczyciel ma:
> 8,5 tygodnia w wakacje (odliczyłem bardzo dużo rad pedagogicznych)
> + 2 tygodnie ferii zimowych
> + dodatkowe dni wolne (robocze) w okolicach różnych świąt: 4 na Wielkanoc,
> 1 Boże Ciało, ok.5 na Boże Narodzenie
> + okazyjne wolne poniedziałki czy piątki w okolicach 1,3 maja, 1,11
> listopada, itp.
> W sumie to daje ponad 12,5 tygodnia !!!
A to ciekawe. Ty na wielkanoc pracujesz? 3 maja też?
Sobie też to odlicz.
>
> PS. Żeby nie było że stoję po czyjejś stronie - ja od 5 lat w ogóle nie
> mam urlopu...
To, że ty nie masz nie znaczy, że inni nie mają.
Po za tym dyskusja toczy się o pracy w ciągu roku szkolnego, czyli o
normalnym tygodniu pracy.
Ty też nie pracujesz 40 godzin tygodniowo jak ci w to uśrednić urlop.
> Nie zapominaj że są to godziny lekcyjne - czyli trwają po 45 minut.
> Wiem że do tego dochodzą przerwy - ale w tym czasie można zrobić niektóre
> "zadania domowe"
Owszem, parę minut na wyjście 30 osób z klasy, zamknięcie klasy, oddanie
klucza, zmianę dziennika w pokoju nauczycielskim, odpowiedzenie uczniowi na
pytanie, bo przerwa to jedyny moment w którym nauczyciel ma czas. Wpaść do
kibla. W tym czasie oczywiście równolegle jesteś na dyżurze na szkolnym
boisku na które trzeba dojść
Zostało ci trochę czasu na wyciągnięcie długopisu..
Mówisz o rzeczach niewykonalnych.