eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCo z prezesem NBP?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 47

  • 21. Data: 2024-04-03 10:00:31
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 02 Apr 2024 22:39:24 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >
    >> Jaruzelski przeszedl do fazy drugiej - wydrukujemy, to zmiejszymy
    >> bogatym oszczednosci, i nie beda wszystkiego wykupywac.
    >
    > Przecież teraz jest tak samo. Inna sprawa, że ani wtedy, ani teraz nie
    > chodzi głównie o bogatych - prawie całe społeczeństwo za to płaci.

    Jak spoleczenstwo nie ma oszczednosci, to nie traci - musi sobie tylko
    podwyzkę pensji wystrajkować :-)

    > Niewielkim wyjątkiem mogą być kredytobiorcy (przy stopach procentowych
    > poniżej inflacji),

    Takim ogólnym i przyszłosciowym, bo chwilowo to moga ich stopy dobić.

    > ale głównym beneficjentem - i to podwójnym, bo
    > czerpie korzyści zarówno bezpośrednio z drukowania, jak i ze spadku
    > realnego zadłużenia (albo raczej z mniejszego wzrostu) - jest państwo.

    Ale ... obligacje musi tak oprocentować, zeby je "inwestorzy"
    kupili. Więc też na tym traci. U nas duzo traci, bo zadłuzenie
    wysokie.

    > Przy czym to nie jest gra o sumie zerowej, społeczeństwo traci znacznie
    > więcej niż tzw. "zysk" państwa.
    >
    > Główna różnica między "wtedy" i "teraz" jest taka, że Jaruzelski nie
    > miał funkcjonującej gospodarki (PRLowską państwową gospodarkę trudno
    > nazwać funkcjonującą).

    Cos tam w tym PRL działało, nawet za Jaruzelskiego.

    Fakt, ze jakos tak magicznie socjalizm sie skonczył, a półki wypełniły
    ... co mnie bardzo ciekawi, bo przeciez produkcja nie wzrosła skokowo.
    Eksport do ZSRR sie skonczył ?

    J.


  • 22. Data: 2024-04-04 22:04:55
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    >> Tarcze kowidowe pochłonęły może z 10% tamtego drukowania (wtedy, gdy
    >> były). Razem ze spadkiem wpływów z podatków i ZUS. A więc masz rację -
    >> "część", owszem :-)
    >
    > Ale były potrzebne, i wpuszczały pusty pieniądz.

    Rozumiem że masz na myśli ową "niewielką część", nie wszystkie
    "dodatkowe" wydatki.

    Nie wiem czy była potrzebne, i czy była potrzebne w takim kształcie.
    Ale może można usprawiedliwić rząd instynktem stadnym.

    Poprzednia pandemia jakoś przeszła bez podobnych akcji (przynajmniej
    u nas). Aczkolwiek po fakcie (jednym i drugim) okazało się, pH1N1 miało
    mniejszą śmiertelność niż COVID (wcześniej straszono statystykami
    hiszpanki (H1N1-1918) oraz SARS z początku wieku).

    > A wczesniej ... jak drukowali?

    Np. tak: banknoty i monety w obiegu: 1 kw. 2015: 144 mld zł, 1 kw. 2020:
    269 mld zł. I to jest sama gotówka, bez rezerw itp. banków w NBP. Dla
    porównania, 3 kw. 2023: 377 mld zł. To także jest zastrzyk kasy dla
    państwa.

    > deficyt SP PiS trzymal na przyzwoitym poziomie, nawet jakby zmierzało
    > do lepszego.

    ... oficjalnie, przynajmniej.

    Powiedz, jakbyś miał zrównoważony budżet domowy, ale z każdym rokiem
    miałbyś zadłużenie większe o dwumiesięczne dochody, to to byłoby
    normalne? Pomijam kwestie inflacji.

    > Później zaczął ukrywać przez fundusze celowe, ale początkowo było tego
    > IMO mało.

    Mniej niż w pandemii, tak, ale to jest jakiś argument? Przyzwoity poziom
    deficytu to by był taki, gdyby (w szczególności w czasach, gdy dawno nie
    było żadnego kryzysu, wojny itp) zadłużenie państwa zaczęło spadać.
    I nie mam na myśli takiego liczonego jako część jakiegoś niewiadomego
    PKB, tylko w prawdziwych, nominalnych wartościach.

    > Tę. Inflacja jest jaka jest. deficyt budzetowy oficjalny tez znany.

    Inflacja jest obecnie mniejsza, ale długo utrzymywała się na poziomie
    kilkudziesięciu procent, licząc w cenach dla zwykłego zjadacza chleba.

    > w 2019 euro kosztowało 4.3-4. Dzis ~4.3
    > $ kosztował 3.8-3.9. Dzis 3.95

    Złotówka od dawna była sztucznie osłabiana (w imię "wspomagania
    eksportu"), więc była przestrzeń do inflacji bez krachu walutowego.
    Inflacja, chociaż w jakimś stopniu jest związana z kursami, to jednak
    coś zupełnie innego niż kursy.

    > A pamietasz narzekania na umacniająca sie zlotówke/spadek kurs walut
    > przed 2008?

    Jeden narzekał, inny się cieszył. Kto miał rację?
    Eksportujący polską pracę pewnie wolą słabą złotówkę, chociaż przede
    wszystkim potrzebują stabilnej złotówki (i taka akurat zwykle była).

    > A boje Szwajcarów, zeby CHF sie nie umacniał?

    Myślę że tam tak samo nie ma jednomyślności.

    > No ale wiesz, ze towary mozna kupic lub sprzedać za granicą, jeśli sie
    > opłaca?

    Ale towary nie powstają z niczego. Praca fizyczna trochę jakby powstaje,
    ale to tyle. Natomiast normalnie, to żeby towary można było sprzedać, to
    najpierw trzeba je kupić (np. w postaci komponentów).
    W Polsce i tak siła robocza jest tańsza niż na Zachodzie, a wydajność
    pracowników (liczona nie w otrzymanym wynagrodzeniu, bo to nie jest
    żadna wydajność, tylko w wartości wytworzonych produktów, sprzedanych na
    konkretnym rynku) jest często wyższa.

    > No ale np roczna inflacja (grudzien-grudzien)
    > 101.1 2018
    > 102.8 2019
    > 102.3 2020
    > 107.6 2021
    > 116.2 2022
    > 105.9 2023

    Rozumiem że trzeba odjąć od tego 100.
    Moje obserwacje są takie, że GUSowska inflacja zawsze wychodziła bliżej
    tej, której potrzebował rząd, niż rzeczywistości. Tak było w PRL i od
    tamtego czasu się nie zmieniło.

    >> To też jest złodziejstwo.
    >
    > No ale ktos uznał, ze tak jest dobrze. I to nie był PiS.

    Nie pisałem, że to był PIS. Uznały tak po kolei wszystkie rządy, które
    tego nie zmieniły. PIS zmienił, chociaż nie wiem jaka docelowa wartość
    ich satysfakcjonowała.

    > Teoretycznie to NBP pustego pieniadza nie drukuje, a rzad tylko gdy
    > pozyczki/obligacje walutowe emituje.

    Jakie jest źródło tej teorii?

    Inflacja jest dowodem na drukowanie pustego pieniądza. Nawet nie
    dowodem, to jest coś w rodzaju definicji.

    > to co - 5% też byłoby ok?
    >
    > Nie jest to jakas katastrofa.

    Katastrofa - jasne że nie. Katastrofa nie jest przez nikogo zawiniona,
    przynajmniej bezpośrednio i celowo.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 23. Data: 2024-04-04 22:16:53
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    > Jak spoleczenstwo nie ma oszczednosci, to nie traci - musi sobie tylko
    > podwyzkę pensji wystrajkować :-)

    No ale społeczeństwo ma oszczędności i ma je mieć. Ktoś musi kupować
    np. obligacje, a nawet ktoś musi zaakceptować zapłatę w świeżo
    wydrukowanej gotówce.

    >> Niewielkim wyjątkiem mogą być kredytobiorcy (przy stopach procentowych
    >> poniżej inflacji),
    >
    > Takim ogólnym i przyszłosciowym, bo chwilowo to moga ich stopy dobić.

    Niektórych, ale generalnie to jest zysk.

    > Ale ... obligacje musi tak oprocentować, zeby je "inwestorzy"
    > kupili. Więc też na tym traci. U nas duzo traci, bo zadłuzenie
    > wysokie.

    Nie. Wystarczy że społeczeństwo nie będzie mieć wyboru, bo wszystkie
    inne lokaty będą jeszcze gorsze. A jakby już naprawdę źle poszło, to NBP
    usłużnie może kupić (aczkolwiek NBP i tak wpłaca "zysk" do budżetu).
    W ciągu ostatnich lat państwo zyskiwało na swoim zadłużeniu, nie
    traciło. Zresztą przyznał to sam Prezes, to chyba wystarczający dowód.

    > Cos tam w tym PRL działało, nawet za Jaruzelskiego.

    Taaak, jasne.

    > Fakt, ze jakos tak magicznie socjalizm sie skonczył, a półki wypełniły
    > ... co mnie bardzo ciekawi, bo przeciez produkcja nie wzrosła skokowo.
    > Eksport do ZSRR sie skonczył ?

    Nie było tak.
    Półki wypełniły się przed skończeniem się socjalizmu, po "urynkowieniu"
    cen za Rakowskiego. Po dość skokowym wzroście cen pieniądze zaczęły mieć
    pokrycie w towarze (IOW, ludzi nie było na nie stać, w takim stopniu jak
    wcześniej). Deja vu?
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 24. Data: 2024-04-04 23:44:01
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Eneuel Leszek Ciszewski <Z...@d...czytania.fontem.Lucida.Console>

    W dniu 24 mar 2024 o 12:57, cef pisze:

    > Eeech, polityka - bród, smród i układy...

    Nie wiadomo ;) o co chodzić będzie, gdy okaże się niewinnym...
    Wprawdzie Wąsik i Kamiński trafili do mamra -- ale byli tam
    traktowani raczej jakby byli w sanatorium...

    Aby było jasne -- nie mam żadnych pretensji do prezesa Glapińskiego. :)
    (jak słusznie zauważył Master -- nie liczę się)

    --
    `_._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-.
    (,-.`._,'( |\`-/| '.'O`-,` .,; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'.`\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,t
    -bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.p \; https://www.eneuel.ct8.pl \|/..s


  • 25. Data: 2024-04-05 07:13:19
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 04 Apr 2024 22:16:53 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >
    >> Jak spoleczenstwo nie ma oszczednosci, to nie traci - musi sobie tylko
    >> podwyzkę pensji wystrajkować :-)
    >
    > No ale społeczeństwo ma oszczędności i ma je mieć. Ktoś musi kupować
    > np. obligacje,

    To bogaci, a wiekszosc wyborcow nie ma :-)

    > a nawet ktoś musi zaakceptować zapłatę w świeżo
    > wydrukowanej gotówce.

    No i póki inflacja jest niewielka, to problemu przez miesiac nie ma.

    >>> Niewielkim wyjątkiem mogą być kredytobiorcy (przy stopach procentowych
    >>> poniżej inflacji),
    >>
    >> Takim ogólnym i przyszłosciowym, bo chwilowo to moga ich stopy dobić.
    >
    > Niektórych, ale generalnie to jest zysk.

    No chyba, ze dobije zanim zysk zobacza.

    >> Ale ... obligacje musi tak oprocentować, zeby je "inwestorzy"
    >> kupili. Więc też na tym traci. U nas duzo traci, bo zadłuzenie
    >> wysokie.
    >
    > Nie. Wystarczy że społeczeństwo nie będzie mieć wyboru, bo wszystkie
    > inne lokaty będą jeszcze gorsze.

    Ale to by trzeba zakazac lepszych lokat.

    > A jakby już naprawdę źle poszło, to NBP
    > usłużnie może kupić (aczkolwiek NBP i tak wpłaca "zysk" do budżetu).
    > W ciągu ostatnich lat państwo zyskiwało na swoim zadłużeniu, nie
    > traciło. Zresztą przyznał to sam Prezes, to chyba wystarczający dowód.

    Nie wiem dokladnie co masz na mysli, ale mogło tak jakos wyjsc.
    No i dlatego inflacja jest :-)

    >> Cos tam w tym PRL działało, nawet za Jaruzelskiego.
    > Taaak, jasne.

    Ludzie gdzies pracowali, cos produkowali, ksiegowi kalkulowali ...

    >> Fakt, ze jakos tak magicznie socjalizm sie skonczył, a półki wypełniły
    >> ... co mnie bardzo ciekawi, bo przeciez produkcja nie wzrosła skokowo.
    >> Eksport do ZSRR sie skonczył ?
    >
    > Nie było tak.
    > Półki wypełniły się przed skończeniem się socjalizmu, po "urynkowieniu"
    > cen za Rakowskiego. Po dość skokowym wzroście cen pieniądze zaczęły mieć
    > pokrycie w towarze (IOW, ludzi nie było na nie stać, w takim stopniu jak
    > wcześniej). Deja vu?

    Z tym, ze teraz to raczej w miare normalny mechanizm rynkowy.

    J.


  • 26. Data: 2024-04-05 07:51:24
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 04 Apr 2024 22:04:55 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >
    >>> Tarcze kowidowe pochłonęły może z 10% tamtego drukowania (wtedy, gdy
    >>> były). Razem ze spadkiem wpływów z podatków i ZUS. A więc masz rację -
    >>> "część", owszem :-)
    >>
    >> Ale były potrzebne, i wpuszczały pusty pieniądz.
    >
    > Rozumiem że masz na myśli ową "niewielką część", nie wszystkie
    > "dodatkowe" wydatki.

    Czy ona taka niewielka, to nie wiem.

    > Nie wiem czy była potrzebne, i czy była potrzebne w takim kształcie.
    > Ale może można usprawiedliwić rząd instynktem stadnym.

    Katastrofa, gdyby ich nie było, mogłaby byc olbrzymia.

    > Poprzednia pandemia jakoś przeszła bez podobnych akcji (przynajmniej
    > u nas). Aczkolwiek po fakcie (jednym i drugim) okazało się, pH1N1 miało
    > mniejszą śmiertelność niż COVID (wcześniej straszono statystykami
    > hiszpanki (H1N1-1918) oraz SARS z początku wieku).

    No własnie, poprzednie epidemie okazały sie niegroźne.
    Johnson w UK lekceważył covid, ale szybko przestał.


    >> A wczesniej ... jak drukowali?
    > Np. tak: banknoty i monety w obiegu: 1 kw. 2015: 144 mld zł, 1 kw. 2020:
    > 269 mld zł. I to jest sama gotówka, bez rezerw itp. banków w NBP. Dla
    > porównania, 3 kw. 2023: 377 mld zł. To także jest zastrzyk kasy dla
    > państwa.

    Nie mozna tej gotówki rozpatrywac osobno od stanu kont, ale M0 też
    wzrosło.
    Tyle, że NBP nie rozdaje ani gotówki, ani M0. Aby wyciagnac pieniadze
    z NBP trzeba mu waluty dostarczyc, albo złoto.
    Tzn owszem - troche rozdaje, np przekazuje rzadowi "zysk", rzekomy czy
    prawdziwy, bankom odsetki za lokaty czy bony pienięzne, może też
    skupic obligacje skarbowe - ale raczej tego nie robi, może zrobić
    pośrednio - ale chyba tez nie robi.
    Więc co - przybyło walut? Złota przybyło ...

    >> deficyt SP PiS trzymal na przyzwoitym poziomie, nawet jakby zmierzało
    >> do lepszego.
    >
    > ... oficjalnie, przynajmniej.
    >
    > Powiedz, jakbyś miał zrównoważony budżet domowy, ale z każdym rokiem
    > miałbyś zadłużenie większe o dwumiesięczne dochody, to to byłoby
    > normalne? Pomijam kwestie inflacji.

    No ale to ma miejsce od 50 lat, wiec nie moge PiS za umiarkowany
    deficyt winic.

    >> Później zaczął ukrywać przez fundusze celowe, ale początkowo było tego
    >> IMO mało.
    >
    > Mniej niż w pandemii, tak, ale to jest jakiś argument?

    Chyba nie mieli wtedy powodu ukrywać.

    > Przyzwoity poziom
    > deficytu to by był taki, gdyby (w szczególności w czasach, gdy dawno nie
    > było żadnego kryzysu, wojny itp) zadłużenie państwa zaczęło spadać.
    > I nie mam na myśli takiego liczonego jako część jakiegoś niewiadomego
    > PKB, tylko w prawdziwych, nominalnych wartościach.

    Oprócz mitycznego PKB są jeszcze rzeczywiste wpływy do budzetu.
    Widac rosna i pozwalaja na splaty.

    A zaczniesz zmniejszac ... wyborcy zaglosuja na jakis populistów,
    co zaraz powieksza, pare lat beda rzadzic, a potem pierd* :-)

    >> Tę. Inflacja jest jaka jest. deficyt budzetowy oficjalny tez znany.
    >
    > Inflacja jest obecnie mniejsza, ale długo utrzymywała się na poziomie
    > kilkudziesięciu procent, licząc w cenach dla zwykłego zjadacza chleba.

    Ale w chlebie liczysz, czy np w mieszkaniach?

    >> w 2019 euro kosztowało 4.3-4. Dzis ~4.3
    >> $ kosztował 3.8-3.9. Dzis 3.95
    >
    > Złotówka od dawna była sztucznie osłabiana (w imię "wspomagania
    > eksportu"), więc była przestrzeń do inflacji bez krachu walutowego.
    > Inflacja, chociaż w jakimś stopniu jest związana z kursami, to jednak
    > coś zupełnie innego niż kursy.
    >
    >> A pamietasz narzekania na umacniająca sie zlotówke/spadek kurs walut
    >> przed 2008?
    >
    > Jeden narzekał, inny się cieszył. Kto miał rację?
    > Eksportujący polską pracę pewnie wolą słabą złotówkę, chociaż przede
    > wszystkim potrzebują stabilnej złotówki (i taka akurat zwykle była).
    >
    >> A boje Szwajcarów, zeby CHF sie nie umacniał?
    > Myślę że tam tak samo nie ma jednomyślności.

    Zbyt mocny boli ich tak samo jak nas.

    >> No ale wiesz, ze towary mozna kupic lub sprzedać za granicą, jeśli sie
    >> opłaca?
    > Ale towary nie powstają z niczego. Praca fizyczna trochę jakby powstaje,
    > ale to tyle. Natomiast normalnie, to żeby towary można było sprzedać, to
    > najpierw trzeba je kupić (np. w postaci komponentów).

    No - kupujesz za granica, sprzedajesz w kraju.

    > W Polsce i tak siła robocza jest tańsza niż na Zachodzie, a wydajność
    > pracowników (liczona nie w otrzymanym wynagrodzeniu, bo to nie jest
    > żadna wydajność, tylko w wartości wytworzonych produktów, sprzedanych na
    > konkretnym rynku) jest często wyższa.

    No i dlatego produkujemy ... na eksport.
    Ale nie wszystko.

    >> No ale np roczna inflacja (grudzien-grudzien)
    >> 101.1 2018
    >> 102.8 2019
    >> 102.3 2020
    >> 107.6 2021
    >> 116.2 2022
    >> 105.9 2023
    >
    > Rozumiem że trzeba odjąć od tego 100.

    Tak, to wskaznik cen w stosunku do grudnia poprzedniego roku.

    > Moje obserwacje są takie, że GUSowska inflacja zawsze wychodziła bliżej
    > tej, której potrzebował rząd, niż rzeczywistości. Tak było w PRL i od
    > tamtego czasu się nie zmieniło.

    Moze i tak, ale:
    1. oni to licza w jakis branzach, koszyk produktów. Chyba nie
    publikuja co w tym koszyku. Duzo spozywczych, a np mieszkan nie ma.

    2. patrz na wojne cenowa Faktu, tzn Lidl i Biedronka.
    jak gus te ceny liczy ... trudne zadanie :-)

    >>> To też jest złodziejstwo.
    >> No ale ktos uznał, ze tak jest dobrze. I to nie był PiS.
    >
    > Nie pisałem, że to był PIS. Uznały tak po kolei wszystkie rządy, które
    > tego nie zmieniły. PIS zmienił, chociaż nie wiem jaka docelowa wartość
    > ich satysfakcjonowała.

    Jak pisalem - rosnie koszt odsetek od zadłuzenia. Trzeba jakos
    wyposrodkowac :-)

    >> Teoretycznie to NBP pustego pieniadza nie drukuje, a rzad tylko gdy
    >> pozyczki/obligacje walutowe emituje.
    >
    > Jakie jest źródło tej teorii?

    wiedza o NBP ?

    > Inflacja jest dowodem na drukowanie pustego pieniądza. Nawet nie
    > dowodem, to jest coś w rodzaju definicji.

    Niekoniecznie. Jest np kapitalistyczny kryzys, trzeba uwazac z
    wydatkami, liczyc sie z kazdym groszem ... a potem kryzys sie konczy,
    obroty rosną, premie i wypłaty rosną, to mozna sobie pozwolic na
    drozsze towary. i ceny rosna, i jest to objaw pozytywu :-)

    >> to co - 5% też byłoby ok?
    >> Nie jest to jakas katastrofa.
    >
    > Katastrofa - jasne że nie. Katastrofa nie jest przez nikogo zawiniona,
    > przynajmniej bezpośrednio i celowo.

    Znosilismy 2.5%, zniesiemy i 5%. Ciagle "nieduza".
    Gorzej z kredytami mieszkanowymi.

    J.


  • 27. Data: 2024-04-05 20:42:24
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    >> Nie. Wystarczy że społeczeństwo nie będzie mieć wyboru, bo wszystkie
    >> inne lokaty będą jeszcze gorsze.
    >
    > Ale to by trzeba zakazac lepszych lokat.

    Wystarczy zmniejszyć stopy referencyjne.

    > Z tym, ze teraz to raczej w miare normalny mechanizm rynkowy.

    Nie. Normalny mechanizm rynkowy byłby wtedy, gdyby państwo nie
    powodowało inflacji, m.in. z której finansuje swój deficyt, a niezależny
    bank centralny nie starał się przede wszystkim dogodzić rządowi, mając
    (podobnie jak całe państwo) w d* społeczeństwo.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 28. Data: 2024-04-05 20:47:52
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    > Oprócz mitycznego PKB są jeszcze rzeczywiste wpływy do budzetu.
    > Widac rosna i pozwalaja na splaty.

    No tak - miałyby spadać przy kilkudziesięcioprocentowej inflacji?

    > A zaczniesz zmniejszac ... wyborcy zaglosuja na jakis populistów,
    > co zaraz powieksza, pare lat beda rzadzic, a potem pierd* :-)

    A tak właśnie się nie stało?
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 29. Data: 2024-04-05 21:29:08
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Akarm <a...@w...pl>

    W dniu 05.04.2024 o 20:42, Krzysztof Halasa pisze:

    >
    > Nie. Normalny mechanizm rynkowy byłby wtedy, gdyby państwo nie
    > powodowało inflacji, m.in. z której finansuje swój deficyt, a niezależny
    > bank centralny nie starał się przede wszystkim dogodzić rządowi, mając
    > (podobnie jak całe państwo) w d* społeczeństwo.

    I dlatego bolszewicy, rządzący Polską "przez osiem ostatnich lat", są
    przeciwni wprowadzeniu EURO. W przypadku ponownego (wiem, na razie
    nieprawdopodobne) dojścia do władzy, nie mogliby dodrukowywać pieniędzy.

    --
    -
    Akarm
    Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego


  • 30. Data: 2024-04-06 17:40:18
    Temat: Re: Co z prezesem NBP?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Akarm <a...@w...pl> writes:

    > W przypadku ponownego (wiem, na razie
    > nieprawdopodobne) dojścia do władzy, nie mogliby dodrukowywać
    > pieniędzy.

    Tzn. w ogóle to mogliby. Ale na znacznie mniejszą skalę, w uzgodnieniu
    z resztą strefy. "Mniejsze zło".
    --
    Krzysztof Hałasa

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1