eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Czy to już jest koniec ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 21. Data: 2011-11-27 11:35:21
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Dnia Sun, 27 Nov 2011 01:29:41 -0800 (PST), RynekGlobalny napisał(a):
    >
    >> On 26 Lis, 17:28, root <a...@j...com> wrote:
    >>> Co w międzyczasie stanie się w Europie? Zauważ że odkąd Chiny zaczęły
    >>> kupować obligi europejskie, rejtingi zaczęły się obniżać. Trwa wojna o
    >>> przychylność Chińczyka. I nie mów mi że Moods, Fitch i S&P to firmy
    >>> francuskie ;)
    >>
    >> Myślę że to mogłoby funkcjonować (ta walka) w warunkach normalnych,
    >> niekryzysowych. Obecnie chodzi wszystkim o wspólny interes gobalnego
    >> rynku aby nie dopuścić do zamrożenia przepływów pieniężnych tak jak to
    >> było w 2008 roku:
    >>
    >> LIBOR:OIS spread: http://p.twimg.com/AfFCATMCQAANFWG.gif:large
    >>
    >> (dla jasności objaśnienie o co w tym chodzi:
    >> http://thismatter.com/money/banking/libor-ois-spread
    .htm)
    >>
    >> Wpływ "zamrażania" (Libor:ois spread) na PKB wszystkich właściwie
    >> krajów był zauważalny - spadki PKB, wzrost deficytów, narastające
    >> problemy z rolowaniem długu. Wszystkim krajom zależy aby do tego nie
    >> dopuścić. Obawiam się że skończy się do ostatatecznie dodrukiem euro,
    >> no chyba że się stanie jakiś ekspresowy cud gospodarczy, np. we
    >> Włoszech.
    >>
    >> Agencje robią to co mają robić - osobiście nie zauważam tutaj spisku w
    >> obecnych warunkach rynkowych.
    >>
    >>
    >> http://twitter.com/RynekGlobalny
    >
    > Może mam paranoję.
    > Nie mogę po prostu wyjść z podziwu dla zmasowanego ataku na naszą biedną
    > UE ze strony pismaków i blogerów po tamtej stronie wody. Jeśli weźmiemy
    > pod uwagę zadłużenie na łeb w USA (80tyś $) i ok 93% (do PKB) to ich
    > utyskiwania na zadłużenie w Europie wydaje sie nie tylko śmieszne ale i
    > "trochę" dziwne. Wtórują im zresztą (co naturalne) brytyjczycy, który dług
    > przewyższa co prawda polski w stosunku 80/55 ale ich śmieciowa waluta
    > trzyma się mocno w porównaniu z euro i naszą sponiewieraną złotówką.
    >
    > W lecie Moodsy chciały zmniejszyć rejting dla UK ale po jednym dniu
    > zmienili zdanie. Niedawna wpadka pomyłkowego obniżenia rejtingu dla
    > Francji, to oczywiście błąd ludzki - zdarza się. Może mam paranoję ;)

    Czy zadłużenie jest duże czy nie to nie zależy od tego jakie jest w liczbach
    na głowę czy w relacji. To zupełnie nie jest ważne. Twoje zadłużenie jest
    wtedy groźne gdy tracisz zaufanie kontrahentów. Nie ma nic takiego jak
    obiektywny bankrut. Przyjrzyj się dokładnie bankructwu Lehman Brothers.
    Porozmawiaj z kupcem, który prowadzi handel oparty o kredyt kupiecki. Można
    prowadzić ogromny handel bez kapitału własnego. Znam dobrze przypadek
    prowadzenia dużej firmy handlowej z ujemnym kapitałem własnym. W tej firmie
    nic nie było własnością firmy łącznie z długopisami i tuszem do stempli.


  • 22. Data: 2011-11-27 11:47:17
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Dnia Sun, 27 Nov 2011 12:23:54 +0100, totus napisał(a):
    >
    >> root wrote:
    >>
    >>> Dnia Sun, 27 Nov 2011 09:51:13 +0100, totus napisał(a):
    >>>
    >>>> root wrote:
    >>>>
    >>>>> Nie rozumiem ekonomii:
    >>>>> Japonia dług ponad 200% PKB,
    >>>>
    >>>> Łatwiej Ci będzie jak sprawdzisz u kogo zadłużona jest Japonia, a u
    >>>> kogo Grecja, Polska, czy USA. Jasność Cie dosięgnie. Ja jestem
    >>>> zadłużony u mojej żony na 4 roczne pensje i dalej żyjemy, a sąsiad nie
    >>>> mógł spłacić długu na 1/2 pensji w banku i mu auto zabrali.
    >>>
    >>> Najłatwiej byłoby to napisać, skoro wiesz.
    >>
    >> Nie, nie. W/g mnie weryfikowanie informacji oraz rozpatrywanie informacji
    >> w różnych aspektach to nieodzowny proces do wypracowania własnej opinii o
    >> przedstawianej informacji. Nic za Ciebie nie zrobię bo nie jestem w 100%
    >> pewny źródeł, o które oparłem własne opinie. Nie chcę Tobą manipulować.
    >> Znajdź własną drogę.
    >
    > A propos źródeł informacji, trochę z innej beczki:
    > Pamiętasz jak mówiłeś że PZPN jest w pełni samodzielną firmą, która nie
    > otrzymuje dofinansowania z budżetu?
    > Zadziwiające jest że to PZPN rozpisuje przetargi na podstawie art. 92 ust
    > 2 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z
    > 2007 Nr 227, poz. 1655 z późn. zm.)
    > Czy prywatna firma robi coś takiego jeśli nie dysponuje pieniędzmi
    > publicznymi?

    Ale czy jest zabronione korzystanie z tych procedur będąc stowarzyszeniem
    nie finansowanym z budżetu? Kogo dotyczy ta ustawa? Kto nie ma prawa jej
    stosować? PZPN to nie jest firma prywatna. To jest stowarzyszenie, które nie
    jest finansowane z budżetu. Dlatego politycy nie mają żadnego nacisku na
    PZPN. Mogą co najwyżej się pluć w tv. Prawa muszą przestrzegać czy są
    finansowani czy nie z budżetu. Ja widzę wyraźnie jak szukany jest pretekst
    do usunięcia władz PZPN. Orzełek na koszulkach to śmieszna sprawa. TVN
    zrobił z tego wydarzenie galaktyczne. Gdyby politycy mieli PZPN w kieszeni
    to by wymienili Lato bez szumu. Budżet zwołałby jakieś zebranie statutowe i
    by wymienili władze. Politycy nie płacą PZPN wiec nie maja tam władzy. Mogą
    tylko robić kampanie.


  • 23. Data: 2011-11-27 11:50:13
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: "Anatol" <c...@u...pl>


    Użytkownik "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał w wiadomości
    news:jariv7$1tk$1@usenet.news.interia.pl...
    > <http://www.mf.gov.pl/_files_/budzet_panstwa/szacunk
    owe_wykonanie_budzetu/2011/wykonanie/20111115_szacun
    ek_x_2011.pdf>
    >> )?.
    >
    > ...+ składki na ZUS czy tam na OFE które bodajże nie są uwzględniane od
    > jakiegoś czasu w corocznym budżecie...

    Finansowanie składek na OFE chyba nigdy nie było uwzględniane w wydatkach
    budżetu, tylko ze znakiem "-" w dziale "Żródła finansowania deficytu
    budżetowego" (wpływy z emisji obligacji i z prywatyzacji są tu ze znakiem
    +).

    Anatol


  • 24. Data: 2011-11-27 12:06:42
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: root <a...@j...com>

    Dnia Sun, 27 Nov 2011 12:47:17 +0100, totus napisał(a):

    > root wrote:
    >
    >> Dnia Sun, 27 Nov 2011 12:23:54 +0100, totus napisał(a):
    >>
    >>> root wrote:
    >>>
    >>>> Dnia Sun, 27 Nov 2011 09:51:13 +0100, totus napisał(a):
    >>>>
    >>>>> root wrote:
    >>>>>
    >>>>>> Nie rozumiem ekonomii:
    >>>>>> Japonia dług ponad 200% PKB,
    >>>>>
    >>>>> Łatwiej Ci będzie jak sprawdzisz u kogo zadłużona jest Japonia, a u
    >>>>> kogo Grecja, Polska, czy USA. Jasność Cie dosięgnie. Ja jestem
    >>>>> zadłużony u mojej żony na 4 roczne pensje i dalej żyjemy, a sąsiad nie
    >>>>> mógł spłacić długu na 1/2 pensji w banku i mu auto zabrali.
    >>>>
    >>>> Najłatwiej byłoby to napisać, skoro wiesz.
    >>>
    >>> Nie, nie. W/g mnie weryfikowanie informacji oraz rozpatrywanie informacji
    >>> w różnych aspektach to nieodzowny proces do wypracowania własnej opinii o
    >>> przedstawianej informacji. Nic za Ciebie nie zrobię bo nie jestem w 100%
    >>> pewny źródeł, o które oparłem własne opinie. Nie chcę Tobą manipulować.
    >>> Znajdź własną drogę.
    >>
    >> A propos źródeł informacji, trochę z innej beczki:
    >> Pamiętasz jak mówiłeś że PZPN jest w pełni samodzielną firmą, która nie
    >> otrzymuje dofinansowania z budżetu?
    >> Zadziwiające jest że to PZPN rozpisuje przetargi na podstawie art. 92 ust
    >> 2 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z
    >> 2007 Nr 227, poz. 1655 z późn. zm.)
    >> Czy prywatna firma robi coś takiego jeśli nie dysponuje pieniędzmi
    >> publicznymi?
    >
    > Ale czy jest zabronione korzystanie z tych procedur będąc stowarzyszeniem
    > nie finansowanym z budżetu? Kogo dotyczy ta ustawa? Kto nie ma prawa jej
    > stosować? PZPN to nie jest firma prywatna. To jest stowarzyszenie, które nie
    > jest finansowane z budżetu. Dlatego politycy nie mają żadnego nacisku na
    > PZPN. Mogą co najwyżej się pluć w tv. Prawa muszą przestrzegać czy są
    > finansowani czy nie z budżetu. Ja widzę wyraźnie jak szukany jest pretekst
    > do usunięcia władz PZPN. Orzełek na koszulkach to śmieszna sprawa. TVN
    > zrobił z tego wydarzenie galaktyczne. Gdyby politycy mieli PZPN w kieszeni
    > to by wymienili Lato bez szumu. Budżet zwołałby jakieś zebranie statutowe i
    > by wymienili władze. Politycy nie płacą PZPN wiec nie maja tam władzy. Mogą
    > tylko robić kampanie.

    Nie no to co piszesz jet masakryczne. Chłopaki stosują upierdliwą ustawę o
    przetargach mimo że nie muszą! No bo tak chcą i lubią. Sami sobie strzelają
    w stopę, z czystego zamiłowania do wypełniania ton papierów.
    Tym stwierdzeniem mnie pokonałeś ;)

    Ale Ok spóbuj znaleźć w necie sprawozdanie finansowe PZPN. Spróbuj znaleźć
    w necie sprawozdanie totolotka (co jest przez niego finansowane) i wreszcie
    spróbuj znaleźć w ustawie budżetowej wzmiankę o PZPN a zaręczam ci że są
    tam wzmianki o innych stowarzyszeniach i pieniądzach, które tam poszły.
    Powodzenia!

    Znowu mam pewnie paranoję ;)



  • 25. Data: 2011-11-27 12:14:15
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl>

    > Finansowanie składek na OFE chyba nigdy nie było uwzględniane w wydatkach
    > budżetu, tylko ze znakiem "-" w dziale "Żródła finansowania deficytu
    > budżetowego" (wpływy z emisji obligacji i z prywatyzacji są tu ze znakiem
    > +).

    No ale - tak poglądowo - ile wynosza dochody budżetowe Japonii ?.


    --
    Pozdrawiam
    Endriu
    http://drendriu.ovh.org/



  • 26. Data: 2011-11-27 12:14:56
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: root <a...@j...com>

    Dnia Sun, 27 Nov 2011 12:35:21 +0100, totus napisał(a):

    > Czy zadłużenie jest duże czy nie to nie zależy od tego jakie jest w liczbach
    > na głowę czy w relacji. To zupełnie nie jest ważne. Twoje zadłużenie jest
    > wtedy groźne gdy tracisz zaufanie kontrahentów. Nie ma nic takiego jak
    > obiektywny bankrut. Przyjrzyj się dokładnie bankructwu Lehman Brothers.
    > Porozmawiaj z kupcem, który prowadzi handel oparty o kredyt kupiecki. Można
    > prowadzić ogromny handel bez kapitału własnego. Znam dobrze przypadek
    > prowadzenia dużej firmy handlowej z ujemnym kapitałem własnym. W tej firmie
    > nic nie było własnością firmy łącznie z długopisami i tuszem do stempli.

    U nas na śląsku też były takie firmy handlujące węglem oparte o "zaufaniu".
    Mało która się ostała ;). To tak na marginesie.

    Trzeba iść w takim rzeie dalej. Czy ważniejsze jest bezpieczeństwo, czy
    zysk. Oczywiście zależnośc wiążąca tzw. ryzyko (którego nikt nie potrafi
    zdefiniować) a zyskiem jest mi bardzo dobrze znana. Chodzi mi o mechanizm
    gwałtownych przepływów kapitału z krajów "bezpiecznych" do niebezpiecznych
    i odwrotnie. Jak to się dzieje, że w ciągu jednego dnia rynek ma awersję do
    ryzyka a drugiego już nie. Przypominam że zależność ryzyko-zysk jest
    ciąghle ta sama (jak w grze w ruletkę). Mimo to głupi rynek świruje.


  • 27. Data: 2011-11-27 12:34:21
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Dnia Sun, 27 Nov 2011 12:35:21 +0100, totus napisał(a):
    >
    >> Czy zadłużenie jest duże czy nie to nie zależy od tego jakie jest w
    >> liczbach na głowę czy w relacji. To zupełnie nie jest ważne. Twoje
    >> zadłużenie jest wtedy groźne gdy tracisz zaufanie kontrahentów. Nie ma
    >> nic takiego jak obiektywny bankrut. Przyjrzyj się dokładnie bankructwu
    >> Lehman Brothers. Porozmawiaj z kupcem, który prowadzi handel oparty o
    >> kredyt kupiecki. Można prowadzić ogromny handel bez kapitału własnego.
    >> Znam dobrze przypadek prowadzenia dużej firmy handlowej z ujemnym
    >> kapitałem własnym. W tej firmie nic nie było własnością firmy łącznie z
    >> długopisami i tuszem do stempli.
    >
    > U nas na śląsku też były takie firmy handlujące węglem oparte o
    > "zaufaniu". Mało która się ostała ;). To tak na marginesie.
    >
    > Trzeba iść w takim rzeie dalej. Czy ważniejsze jest bezpieczeństwo, czy
    > zysk.

    Jakie są kryteria oceny? Ważniejsze? Dla kogo? Bezpieczniejsze? Dla kogo?
    Kto o tym ma decydować? Jednoosobowo? Czy w porozumieniu z Tobą?



    > Oczywiście zależnośc wiążąca tzw. ryzyko (którego nikt nie potrafi
    > zdefiniować) a zyskiem jest mi bardzo dobrze znana. Chodzi mi o mechanizm
    > gwałtownych przepływów kapitału z krajów "bezpiecznych" do niebezpiecznych
    > i odwrotnie. Jak to się dzieje, że w ciągu jednego dnia rynek ma awersję
    > do ryzyka a drugiego już nie. Przypominam że zależność ryzyko-zysk jest
    > ciąghle ta sama (jak w grze w ruletkę).
    > Mimo to głupi rynek świruje.

    To jest ocena i każdy może mieć swoją. Można jednak to zbadać co Ty nazywasz
    świrowaniem. Wystarczy porównać jaka część akcji KGHM uległa obrotowi w dniu
    przemówienia premiera w sejmie do wszystkich akcji w portfelach. Oczywiście
    jakaś część obrotu to handel wielokrotny tego samego dnia. Ale to możemy
    pominąć choć nie jest to wielkość mała. To tak jak na oceanie o głębokości
    kilkuset metrów idzie zabójcza fala o wysokości kilkunastu metrów.


  • 28. Data: 2011-11-27 12:52:50
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl>

    Dnia 26-11-2011 o 18:58:38 Archangell <r...@o...pl> napisał(a):


    > A nie bierzesz pod uwage, że część kredytobiorców, którzy rozumieja
    > powagę sytuacji
    > zacznie "oszczędzać" aby doprowadzić do zmniejszenia swojego zarówno
    > długu jak i jego
    > kosztów obsługi?
    > Jakis rok, dwa temu czytałem artykuł o Amerykanach, którzy postanowili
    > wyjść
    > z pętli zadłużenia. Przestali co roku zmieniać plazmy, komputery na nowe
    > modele,
    > przestali kupowac codziennie cafe latte po 10USD za duży kubek itd a
    > skupili sie
    > na zmniejszaniu swojego zadłużenia.


    fajnie, , są tacy ludzie, ale ile jest ludzi przekonanych, że nie muszą
    nic w sobie zmieniać,
    a o to, że im brakuje, oskarżają cały świat?

    root cos pisał o "kilkuletniej pensji" na kredyt na nieruchomość. Otóż nie
    brakuje osób, które przeznaczyły
    10 lat pensji na ten cel, ale tez takich, dla których oszczędzenie "kilku
    lat pensji" oznacza oszczędzanie całe zawodowe życie.

    Masa kredytobiorców nie rozumie konsekwencji prostego niespłacenia dwóch
    kolejnych rat.
    Do czasu.


    --
    Pozdrawiam,
    Z.


  • 29. Data: 2011-11-27 13:14:12
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: root <a...@j...com>

    Dnia Sun, 27 Nov 2011 13:34:21 +0100, totus napisał(a):

    > root wrote:
    >
    >> Dnia Sun, 27 Nov 2011 12:35:21 +0100, totus napisał(a):
    >>
    >>> Czy zadłużenie jest duże czy nie to nie zależy od tego jakie jest w
    >>> liczbach na głowę czy w relacji. To zupełnie nie jest ważne. Twoje
    >>> zadłużenie jest wtedy groźne gdy tracisz zaufanie kontrahentów. Nie ma
    >>> nic takiego jak obiektywny bankrut. Przyjrzyj się dokładnie bankructwu
    >>> Lehman Brothers. Porozmawiaj z kupcem, który prowadzi handel oparty o
    >>> kredyt kupiecki. Można prowadzić ogromny handel bez kapitału własnego.
    >>> Znam dobrze przypadek prowadzenia dużej firmy handlowej z ujemnym
    >>> kapitałem własnym. W tej firmie nic nie było własnością firmy łącznie z
    >>> długopisami i tuszem do stempli.
    >>
    >> U nas na śląsku też były takie firmy handlujące węglem oparte o
    >> "zaufaniu". Mało która się ostała ;). To tak na marginesie.
    >>
    >> Trzeba iść w takim rzeie dalej. Czy ważniejsze jest bezpieczeństwo, czy
    >> zysk.
    >
    > Jakie są kryteria oceny? Ważniejsze? Dla kogo? Bezpieczniejsze? Dla kogo?
    > Kto o tym ma decydować? Jednoosobowo? Czy w porozumieniu z Tobą?

    >
    >> Oczywiście zależnośc wiążąca tzw. ryzyko (którego nikt nie potrafi
    >> zdefiniować) a zyskiem jest mi bardzo dobrze znana. Chodzi mi o mechanizm
    >> gwałtownych przepływów kapitału z krajów "bezpiecznych" do niebezpiecznych
    >> i odwrotnie. Jak to się dzieje, że w ciągu jednego dnia rynek ma awersję
    >> do ryzyka a drugiego już nie. Przypominam że zależność ryzyko-zysk jest
    >> ciąghle ta sama (jak w grze w ruletkę).
    >> Mimo to głupi rynek świruje.
    >
    > To jest ocena i każdy może mieć swoją. Można jednak to zbadać co Ty nazywasz
    > świrowaniem. Wystarczy porównać jaka część akcji KGHM uległa obrotowi w dniu
    > przemówienia premiera w sejmie do wszystkich akcji w portfelach. Oczywiście
    > jakaś część obrotu to handel wielokrotny tego samego dnia. Ale to możemy
    > pominąć choć nie jest to wielkość mała. To tak jak na oceanie o głębokości
    > kilkuset metrów idzie zabójcza fala o wysokości kilkunastu metrów.

    Nie rozumiem. Chesz przez to powiedzieć, że giełdy to taki naskórek, a
    głęboko leży prawdziwa wartość i prawdziwy świat. Ależ to przecież takie
    nierynkowe podejście.Zupełnie nie pasuje do ciebie.
    No ale właściwie, to jest to prawda. Wszyscy wokół gadają o kryzysach a
    głupi Amerykanie rzucają się na sklepy jakby nie jedli od miesięcy. Na
    Polskich drogach nie uświadczysz już "malucha" tylko wielkie krowy
    przewożące głownie powietrze i podstarzałego plejboja. Rodziny mają po dw
    samochody. Gdzie ten kryzys? Czy przestaliśmy pracować, czy produkujemy
    mniej niż w zeszłym roku, czy uczymy się mniej, jemy mniej, kupujemy mniej
    aut? Co to jest spadek PKB o 1%. To śmieszne? Jeśli mój dochód rczny
    spadłby mi o 1% nawet tego bym nie zauważył. Czy to jest ten głęboki ocean?


  • 30. Data: 2011-11-27 14:02:23
    Temat: Re: Czy to już jest koniec ?
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Nie rozumiem. Chesz przez to powiedzieć, że giełdy to taki naskórek, a
    > głęboko leży prawdziwa wartość i prawdziwy świat. Ależ to przecież takie
    > nierynkowe podejście.Zupełnie nie pasuje do ciebie.

    Czy widzenie rzeczy w proporcjach jest nierynkowe? Dlaczego? Powtarzanie
    gazetowych bzdur jest rynkowe? Co ma jedno do drugiego? Giełdy to nie jest
    naskórek. Ale na giełdach dziennie zmienia właściciela ułamek promila akcji,
    które nie zmieniają właściciela. Ciągle trzeba pamiętać o tym, że gazety
    zarabiają na tym, że sprzedają reklamy. Sprzedają reklamy gdy mają
    czytelników. Maja czytelników gdy piszą o sensacjach. Gdy nie ma sensacji to
    same je wymyślają.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1