eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 67

  • 31. Data: 2009-11-11 15:27:45
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On 10 Lis, 18:09, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:

    Pozwolę sobie zająć polemiczne stanowisko...

    > jest to przy tym strasznie upierdliwy bank. A spróbujcie się spóźnić
    > choćby i o 2 dni z płatnością raty! Nie dość że dzwonią jak najęci to
    > są zdolni nawet do tego, żeby zadzwonić do firmy, w której pracujecie
    > (jako pracownik - nie właściciel) i poprosić Was do telefonu(!)

    No to co? Skoro:
    - nie zapłaciłeś w terminie
    - sam nie skontaktowałeś się z nimi wiedząc, że nie zapłacisz(-łeś) w
    terminie
    - nie odbierałeś prywatnego telefonu (wiem, w pracy nie mogłeś, ale
    skąd bank miał to wiedzieć?)
    to dlaczego się dziwisz, że szukali kontaktu?

    W wątku pojawiły się też uwagi, że "przez taki telefon mogłeś stracić
    pracę". Ale chwilka - przecież chyba windykator zadzwoniwszy jedynie
    poprosił o rozmowę z panem "darr_d1", a nie oznajmił wszem i wobec, że
    pan "darr_d1" nie zapłacił kwoty X w terminie Y. Zgadza się? Miałem
    kiedyś przez parę tygodni zajęcie w dziale windykacji pewnego banku i
    słuchałem rozmów (duża sala, z pół setki windykatorów) . Zawsze
    najpierw upewniali się, z kim rozmawiają, zanim przechodzili do
    rozmowy o zaległościach. Jeśli więc kto inny odbierze telefon i
    odpowie, że to Ty, to popełnia przestępstwo!

    > Nie powiem - płacić należy w terminie. Zdarzy się jednak czasem, że
    > nie zapłacimy (z jakiegoś tam powodu) na czas - zrobimy to 2-3 dni,
    > tydzień później. Współpracuję z różnymi bankami, owszem - po około

    może to ja jestem dziwny (np. dzwonię, gdy mam się spóźnić na
    spotkanie nawet 5 minut), ale czy naprawdę nie mogłeś zadzwonić sam do
    banku i na przykład powiadomić ich, że się spóźnisz?

    > Nigdy jednak mi się nie zdarzyło żeby jakikolwiek (poważny, szanujący
    > się) bank wydzwaniał wprost do zakładu pracy, prosząc określonego
    > pracownika do telefonu (firmowego). Z trudem zachowałem resztki

    spojrzyj na to inaczej: czy Ty jako wierzyciel zawahałbyś się, żeby
    zadzwonić do Twojego dłużnika na numer służbowy, jeśli nie odbierałby
    telefonu prywatnego?
    A szybka windykacja to skuteczna windykacja.

    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski


  • 32. Data: 2009-11-11 16:09:04
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: V <r...@g...com>

    darr_d1 pisze:
    > Wciąż i niezmiennie - jak to stwierdziłem jakiś czas temu, nigdy
    > nikomu nie polecę tego banku. Zwłaszcza jeżeli chodzi o zaciąganie tam
    > kredytów. Nie dość że są one u nich jednymi z najdroższych na rynku,
    > jest to przy tym strasznie upierdliwy bank. A spróbujcie się spóźnić
    > choćby i o 2 dni z płatnością raty! Nie dość że dzwonią jak najęci to
    > są zdolni nawet do tego, żeby zadzwonić do firmy, w której pracujecie
    > (jako pracownik - nie właściciel) i poprosić Was do telefonu(!)
    >
    > Nie powiem - płacić należy w terminie. Zdarzy się jednak czasem, że
    > nie zapłacimy (z jakiegoś tam powodu) na czas - zrobimy to 2-3 dni,
    > tydzień później. Współpracuję z różnymi bankami, owszem - po około
    > tygodniu zaczynają się niektóre niepokoić (sporadyczne sytuacje, gwoli
    > ścisłości - nie jakieś tam nagminne moje opóźnianie się z
    > płatnościami). Dzwonią, czasem piszą z informacją, prośbą, pytaniem.
    > Nigdy jednak mi się nie zdarzyło żeby jakikolwiek (poważny, szanujący
    > się) bank wydzwaniał wprost do zakładu pracy, prosząc określonego
    > pracownika do telefonu (firmowego). Z trudem zachowałem resztki
    > spokoju odpowiadając tej "pani", że oddzwonię później, bo teraz
    > obsługuję klienta. Nawiasem mówiąc z ratą spóźniłem się bodajże 2 dni
    > i w chwili ich telefonu pieniądze były już wysłane. Wnioski
    > wyciągnijcie soboe sami - niby mieli prawo tak postąpić. Cóż - bank
    > ZAWSZE "ma prawo", zwłaszcza gdy jest to EUROBANK.
    >
    > Że nie wspomnę o baraku umowy kredytowej, której od lipca mi nie
    > przysłali. Jak mi ktoś doradził na tej grupie, należało zażądać od
    > pracownika banku wydania takiej umowy bądź jej kopii. Tyle że oni
    > skierowali mnie do pośrednika, u którego brałem kredyt (MULTIKA) z
    > informacją, że oni umów nie wysyłają i musi mi ją wydać właśnie
    > pośrednik (jeszcze nań nie dzwoniłem, nie miałem kiedy). A, i dodali
    > przy tym jeszcze, że jeżeli pośrednik mi odmówi mogę wówczas złóżyć
    > "formalną skargę" (bodajże na tego pośrednika).
    >
    > Tak więc - EUROBANK, NIE DAJ SIĘ... Jeśli chcecie mieć jeden z
    > najdroższych kredytów na rynku, telefony do pracy (jeśli akurat nie
    > możecie odebrać Waszego prywatnego - w pracy jest to najczęściej
    > zakazane) i jeżeli macie ochotę użerać się z EUROBANKIEM (bądź MULTIKĄ
    > - nie wiem jeszcze), składając przy tym "formalne skargi" to tylko do
    > EUROBANKU!
    >
    > Tylko czy to o to chodzi - czy tak należy traktować swoich klientów?
    > Jest tylko jeden dobry bank (który znam), który cenię i szanuję za
    > podejście do klienta i którego nzwy nie wymienię, ponieważ nie o to mi
    > tu teraz chodzi. Tyle że oni postępują dokładnie ODWROTNIE niż ten
    > cały EURO-"cośtam"...
    >
    > Pozdrawiam,
    > darr_d1
    >
    > PS. Nie wszyscy musicie mieć to samo zdanie co ja - przestrzegam tylko
    > na podstawie własnych doświadczeń z tym bankiem. A że są one takie a
    > nie inne - cóż...

    To jeden ze składników ceny, jaką zapłaciłeś za kredyt typu "...szybko i
    bez zbędnych formalności...". Taka transakcja niesie dla banku większe
    ryzyko niż ta, do której by doszło gdybyś poddał się ocenie..., i to nie
    tylko w zakresie zdolności finansowej, ale także np. przyszłości branży,
    którą reprezentujesz zawodowo. Reasumując, bank decydując się na
    ryzykowne zaangażowanie wobec określonej grupy klientów, gra trochę
    poniżej pasa wobec depozytariuszy -obecnych również na tej grupie :).
    Aby jednak wszystko było "OK", stosuje również metody poniżej pasa wobec
    swoich dłużników. Inaczej się nie da. Celowo napisałem "OK", bo uważam,
    że bank nie powinien udzielać kredytów typu "...szybko i bez zbędnych
    formalności...", jeśli chce być darzony zaufaniem, zwłaszcza depozytariuszy.

    V.


  • 33. Data: 2009-11-11 17:31:44
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)

    darr_d1 <d...@w...pl> writes:

    > On 11 Lis, 11:26, k...@p...onet.pl (Kamil Jońca) wrote:
    >> darr_d1 <d...@w...pl> writes:
    >>
    >> A ile razy Ci się zdarzyło?
    >> Bo obecnie (w dobie komórek z przypominajkami, stałych zleceń w bankach,
    >> ba) nie bardzo sobie wyobrażam, że jakąś ratę można "przeoczyć"
    >>
    > W tym banku raz. No można, gdy ma się wiele płatności i samemu ich się
    > pilnuje (nie płacąc bankowi za obsługę zleceń stałych - w moim płatne
    > ekstra).

    A wogóle? Ja też mam "trochę" płatności i też sam pilnuję, i jakoś
    potrafię. A tłumaczenie, że w moim banku zlecenia stałe są płatne jest
    ... śmieszne. (Bo choćby w mBanku nie są, w toyocie, w nomenomen
    eurobanku)


    >
    >> Z drugiej strony wiem, jakie bajki potrafią opowiadać ludzie, gdy nie
    >> płacą na czas.
    >
    > Tiaaa... Tak jak wcześniej napisałem - wszystkich biednych wzywać na

    Nie biednych, tylko takich co nie płacą na czas. Mam nadzieję, że
    widzisz różnicę.

    KJ

    --
    A lady is one who never shows her underwear unintentionally.
    -- Lillian Day


  • 34. Data: 2009-11-12 11:36:09
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: g...@o...pl


    > > Czy twój wybór nie oznacza, że w segmencie "szybko i minimum formalności"
    kredyt EB jest najtańszy?

    > Zdecydowanie nie. Choć pewnie bywają i droższe. Poza tym nijak ma się
    > to do zachowania EUROBANKU wobec swoich klientów. Nie chodzi tu
    > bynajmniej o koszt ich kredytów (to tak przy okazji może tylko).

    To miałeś tańsze oferty gdzie indziej i nie skorzystałeś? Dlaczego?





    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 35. Data: 2009-11-12 11:48:27
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: g...@o...pl


    > wezwania mi nie przysłali. Jeżeli więc będę musiał kiedyś jeszcze
    > skorzystać z kredytu to tylko z tego właśnie banku. I na pewno nie
    > będzie to EUROBANK...

    Przesadzasz. Z Eurobanku pójdziesz do Polbanku, z Polbanku do Getinu, a z Getinu
    do Eurobanku.

    BTW, ile banków jest u ciebie skreślonych? tylko EB?



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 36. Data: 2009-11-12 11:52:20
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: g...@o...pl


    > A jakie to ma znaczenie. Dobry - duży, znany i ceniony bank. Zresztą
    > to były 2 tygodnie z haczykiem, gdy spłata wpłynęła podchodziło pod 3.
    > Druga sprawa, że jestem ich klientem od lat, a w EURO... jestem "now".

    Jakie to ma znaczenie, że w "dużym, znanym, dobrym i cenionym" banku jesteś
    klientem od lat, skoro w plebejskim EB wchodząc z ulicy dostałeś lepszą ofertę?


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 37. Data: 2009-11-12 12:01:13
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: g...@o...pl


    > Przyznaję, telefon do pracy to bardzo brzydkie zagranie. Ludzi na
    > pewnym poziomie to razi i upokarza.

    Wystarczy wziąć kredyt, poczuć się urażonym windykacją i już jesteś "człowiekiem
    na pewnym poziomie".

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 38. Data: 2009-11-12 12:08:10
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: Robert <r...@g...com>

    On 11 Lis, 16:27, Jarek Andrzejewski <p...@g...comwrote:
    >On 10 Lis, 18:09, darr_d1 <d...@w...plwrote:
    >>
    >Nigdy jednak mi się nie zdarzyło żeby jakikolwiek (poważny, szanujący
    >się) bank wydzwaniał wprost do zakładu pracy, prosząc określonego
    >pracownika do telefonu (firmowego). Z trudem zachowałem resztki
    >>
    >spojrzyj na to inaczej: czy Ty jako wierzyciel zawahałbyś się, żeby
    >zadzwonić do Twojego dłużnika na numer służbowy, jeśli nie odbierałby
    >telefonu prywatnego?
    >A szybka windykacja to skuteczna windykacja.
    >>
    dokładnie jak pisze Jarek, zastanów sie darr_d1 co robisz w sytuacji
    gdy pożyczasz kumplowi 5 tysi a dwa dni po terminie spłaty jak
    próbujesz się do niego dodzwonić to cały dzień nie odbiera. Rozumiem,
    że jesteś tymi telefonami rozgoryczony, ale to raczej źle o banku nie
    świadczy tylko o Tobie. A tłumaczenie, że nie możesz w pracy odbierać
    telefonu to już dziecinada. Jeżeli pracujesz dłużej niż 5h ciurkiem to
    przysługuje Ci przerwa, a jak nie to chyba do kibla możesz chodzić? W
    kiblu zadzwoń.

    Ludzie są wredni (nie mam teraz na myśli Ciebie darr_d1, Ty jesteś po
    prostu złośliwy) i robią różne numery windykatorom. Kolega był kiedyś
    windykatorem w citi i opowiadał mi wiele ciekawych przypadków, między
    innymi sytuację w której dodzwaniał się do kolesia, a ten udawał, że
    nic nie słyszy, że telefon ma zepsuty i się rozłączał. No to wtedy
    kumpel sypnął mu taką ciekawą wiązankę, że gość natychmiast usłyszał i
    od razu poprosił o połączenie z przełożonym bo on takiej sytuacji nie
    będzie tolerował :)


  • 39. Data: 2009-11-12 12:12:20
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: g...@o...pl


    > EURO-EURO-SUPER-(gówno)-bank !!!

    Chyba pora, żebyś wrócił ze swoim językiem do tego "dużego, dobrego i
    renomowanego" banku, gdzie od lat jesteś klientem. W EB nikt tak do mnie nie mówi.

    > PS. Przepraszam za "zdecydowany" ton tej wypowiedzi.

    A zatem takim tonem posługuje się jeden z klientów EB - i co z tego?




    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 40. Data: 2009-11-12 18:03:33
    Temat: Re: EUROBANK to jakaś totalna PORAŻKA...
    Od: Jacek Erazmus <j...@g...com>

    On 11 Lis, 11:18, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
    > On 11 Lis, 09:14, Jacek Erazmus <j...@g...com> wrote:> On 10 Lis, 18:09,
    darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
    >
    > > I tak nie jest źle że  pracownik nie dzwonił po Twoich sąsiadach jak
    > > pewna firma windykacyjna z Wrocławia ...
    >
    > ??????
    >
    > Czy oni nie złamali w ten sposób prawa? No proszę, proszę,,,
    >

    Złamali i zapłacili za to niezłą karę.

    --
    pozdrawiam,
    Erazmus

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1