-
11. Data: 2009-05-14 17:25:00
Temat: Re: Eurobank - niechciane wyciagi papierowe
Od: namikk <n...@p...onet.pl>
Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
> I jak/jeśli/gdy dochodzi do takiej walki, jestem co
> najmniej niezadowolony. :)
Wiem,że Twoje niezadowolenie jest uzasadnione i słusznie, nie jesteś sam pod
tym względem, w końcu te wszystkie instytucje i ludzie,którzy w nich
pracują są dla nas wszystkich-klientów. Tylko dzięki klientom mogą
zagwarantować swoją dalszą egzystencję, także poziom obsługi powinien
zostać zmieniony w kierunku na lepsze, jak to się mówi powinni stać frontem
do klienta ;-)
Pozdrawiam
-
12. Data: 2009-05-14 21:59:10
Temat: Re: Eurobank - niechciane wyciagi papierowe
Od: szczurwa <s...@g...com>
On 14 Maj, 19:25, namikk <n...@p...onet.pl> wrote:
> Wiem,że Twoje niezadowolenie jest uzasadnione i słusznie, nie jesteś sam pod
> tym względem, w końcu te wszystkie instytucje i ludzie,którzy w nich
> pracują są dla nas wszystkich-klientów. Tylko dzięki klientom mogą
> zagwarantować swoją dalszą egzystencję, także poziom obsługi powinien
> zostać zmieniony w kierunku na lepsze, jak to się mówi powinni stać frontem
> do klienta ;-)
>
> Pozdrawiam
Pobożne życzenia, dopóki ci ludzie będą traktowani jak "siła robocza",
anie najcenniejsze aktywo przedsiębiorstwa.
-
13. Data: 2009-05-15 00:23:45
Temat: Re: Eurobank - niechciane wyciagi papierowe
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"namikk" guhkbq$ak8$...@a...news.neostrada.pl...
> Wiem,że Twoje niezadowolenie jest uzasadnione i słusznie, nie jesteś sam pod
> tym względem, w końcu te wszystkie instytucje i ludzie,którzy w nich
> pracują są dla nas wszystkich-klientów. Tylko dzięki klientom mogą
> zagwarantować swoją dalszą egzystencję, także poziom obsługi powinien
> zostać zmieniony w kierunku na lepsze, jak to się mówi powinni stać frontem
> do klienta ;-)
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i za siedmioma morzami, ;) gdy przez
niedopatrzenie zacząłem zarabiać pieniądze (jakiś fatalny błąd w obliczeniach
to sprawił -- gdzieś pomyliłem się w rachunkach z postawieniem przecinka
dziesiętnego, co wywołało u mnie panikę finansową) legalnie, pewna pani
w tutejszym Urzędzie Miasta wyjaśniła mi, że jest takim samym człowiekiem
jak ja, :) a po opuszczeniu gmachu, :) w którym urzędowała (urzęduje tam
chyba do dnia dzisiejszego) chce być dobrze obsługiwana przez innych
,,ważnych'' ludzi (takich jak kasjerki na dworcu PKP czy pracowniczki
Poczty Polskiej) dla których jest takim samym nikim :) jak ja. ;)
Był to czas wesołości -- pracowniczki często i gęsto robiły sobie jaja,
ale z wyczuciem :) i bez krzty złośliwości. :) Później, gdy stawałem się
coraz starszy, traktowano mnie coraz poważniej, :) ale nadal z niebywałą
życzliwością -- i chyba w większości miejsc tak jest nadal, choć teraz
bywam w urzędach raczej rzadko. :)
(i zazwyczaj muszę dbać o to, aby nikogo tam nie urazić, jako że najwyraźniej
czasmi mój wyglad i moje zachowanie ,,zdradzają'' jakąś nieistniejącą :) oschłość
czy wręcz niezrozumiały żal; na szczęście zwykle uśmiech i życzliwe słowa
,,dziękuję''
lub ,,do widzenia'' załatwiają sprawę takiego nieporozumienia -- nie zależy mi na
tym,
aby przez jakieś nieporozumienie źle mnie pamiętano; starczy mi rzeczywistych sporów,
takich, jak ten z Eurobankiem)
-=-
Otóż -- jeśli pracowniczka banku chce być dobrze obsłużona u lekarza
czy na poczcie, powinna budować społeczeństwo ludzi sobie życzliwych. :)
Jedni to rozumieją, a inni niekoniecznie. :) Ja miałem to szczęście, że
mnie uczyły mądre osoby, w tym urzędniczki dobrze wychowane. :)
Dla mnie urzędnik był (i jest nadal) moim sprzymierzeńcem, nie moim wrogiem,
konkurentem, przeszkodą... Wchodzę na czyjś teren (banku, urzędu, ZUSu, szkoły,
hotelu, kościoła, poczty, przychodni lekarskiej czy szpitala...) i od tej pory
spodziewam się pomocy, której mają mi udzielić ludzie pracujący w tych miejscach.
Przedstawiam im jasno :) i wyraźnie moje oczekiwania, mówię, po co przychodzę,
kogo szukam i dlaczego, po czym słucham tego, co mi mają do powiedzenia lub
pokazania gospodarze :) i staram się zastosować do tego, co mi powiedzą lub pokażą.
Portier, ochraniarz, naczelnik urzędu, dyrektor szkoły czy zakładu pracy, prezes czy
pracownik lub ekspedientka albo pielęgniarka, policjant czy strażak -- dla mnie to
obojętne, kogo spotkam. Ważne, aby ten ktoś był gospodarzem. Jeśli trafiłem do
niewłaściwej osoby, zostanę przez tego kogoś skierowany do osoby właściwej lub
właściwszej, :) albo przynajmniej uzyskam jakieś ciekawe informacje.
I zazwyczaj nie jestem zawiedziony.
Podarowano mi kiedyś piękne słowa na pożegnanie:
Tam, dokąd pójdziesz, zanim pójdziesz, wyrosną kwiaty i zagra muzyka.
Wszędzie uzyskasz potrzebną ci pomoc, niczego ci nie zabraknie. I choć
miłości do jakiej przywykłeś, w jakiej wyrosłeś, do jakiej zostałeś
przyzwyczajony nie znajdziesz, nie powiem tobie ,,nie szukaj''. Wręcz
przeciwnie. :) Dokądkolwiek pójdziesz i cokolwiek zrobisz -- pamiętaj,
że tutaj jest twoje miejsce, możesz tu wrócić i będziesz tu zawsze mile widziany.
I choć od tamtej pory minęło wiele lat -- kilkadziesiąt, choć mój świat został
zniszczony doszczętnie niejeden raz a moje marzenia wymielono z odchodami, :)
słów tych nie zapomniałem :) i wszędzie oczekuję ich spełnienia. :)
Pytanie -- po co szukać czegoś, czego nie ma? (czego nie znajdzie się?)
Aby nie zapomnieć, aby wyjaśnić innym, że takie coś może istnieć? :)
Aby zbudować to tęsknotą? :)
A tym, którzy uważają mój świat za mrzonkę, za infantylizm -- przypomnę, że
jak na razie to mój świat przetrwał wiele ,,zawirowań'', podczas gdy wielu
moich przeciwników przegrało ze mną, :) czasami grzebiąc ciała swoich dzieci,
czasami godząc się z upokorzeniem, zwykle prosząc mnie o pożyczenie pieniędzy. :)
-=-
Po co żyć, gdy brak śmiałości w realizowaniu swych pragnień? :)
Inne narody jakoś szanują marzenia, dążenia, cudzą pracę i cudzą własność,
jakieś ideały, sprawiedliwość itd. A Polacy uważają ten szacunek za głupotę? :)
Nawet w hymnie mamy znamienne słowa:
co nam obca moc wydarła, szablą obijemy
co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy
a moglibyśmy wreszcie pomachać :) rozumem, zamiast szablą. :) Mądrzy mówią, że
pomiędzy zwyciężonymi i zwycięzcami jest zazwyczaj mglista/niejasna różnica. :)
Polacy znani są na świecie z tego, że dzielnie ;) wygrywali wojny, po czym
przegrywali
pokój. ;) Lali krew, zazwyczaj niepotrzebnie, zwykle obficie, po czym zadawalali się
byle czym. :) Jak to jest, jak się to stało, że nam coś ta jakaś niepojęta ;) moc
(pewnie obca i czarna lub zła) wydarła lub zabrała? I dlaczego to coś, co nam wydarła
lub odebrała czy zabrała, mamy odbijać szablą, nie głową? :) Zwierzęta bronią się
,,walorami ciała'' (zwinnością, szybkością, celnością czy siłą ciosu) ale chyba
człowiek tym różni się od zwierzęcia, że ma nieśmiertelną (nie każdy w to wierzy)
i myślącą duszę. Dlaczego więc odbijać czy odbierać szablą, nie rozumem? :)
Niemal każdy ochraniarz czy policjant zauważa, że najskuteczniejszą wojną/walką
jest walka bez walki, zwana czasami bezczynnością. ;) Samo spojrzenie, :) samo
zademonstrowanie siły, możliwości czy umiejętności i wykazanie przygotowania
oraz determinacji -- powinno wystarczyć do zwycięstwa. :) A jeśli to nie starcza,
można użyć forteli. Na przykład film w polskim tłumaczeniu kinowym ,,Wejście smoka''
pokazuje walkę bez walki, gdy chętni do mordobicia :) mają odpłynąć łódeczką bodajże
na pobliską wysepkę, aby zmierzyć swe siły. Sęk w tym, że jeden z nich wsiada do
łódki,
podczas gdy drugi proponuje: albo puszczenie sznurka ;) i rozstanie się ze swoim
przeciwnikiem, albo... zgodne/obustronne uznanie swego zwycięstwa. :)
A moje obserwacje mówią mi, że mądrzy ludzie walczą niechętnie, zaś głupole
sięgają po ,,oręż'' bezmyślnie, pochopnie, pod byle pretekstem i... zwykle
przegrywają. :) Mądry stale (aż do uzyskania doskonałości, której nigdy :)
nie uzyska) ćwiczy; głupi zaś chce pomiatać innymi i rządzić całym światem... :)
-=-
Ja akurat wolę spokój i rozmowę, ale czasami różnie bywa. ;)
Słowa, choćby i ostre, nie ranią i nie zabijają -- wbrew temu,
co śpiewał św. pamięci Niemen. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
14. Data: 2009-05-15 00:27:52
Temat: Re: Eurobank - niechciane wyciagi papierowe
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"szczurwa" 5...@t...goo
glegroups.com
: Pobożne życzenia, dopóki ci ludzie będą traktowani jak "siła robocza",
: anie najcenniejsze aktywo przedsiębiorstwa.
Nie jest istotne to, jak są traktowani, ale to, jak traktują innych. :)
A często i gęsto pracodawcy (czy starzy stażem i doświadczeniem) bardzo
dobrze traktują [świeżych/nowych] pracowników banków. Nierzadko -- zbyt
dobrze. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
15. Data: 2009-05-15 00:41:49
Temat: Re: Eurobank - niechciane wyciagi papierowe
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" guhiim$7lp$...@i...gazeta.pl
> -- następnie z uśmiechem informują mnie o tym, że nie anulują
> zlecenia, choć nie zostało ono jeszcze wykonane, a jedynie
> zostało przyjęte do wykonania i anulowanie leży w gestii
> Eurobanku
Weźmy pod uwagę sytuację następującą:
-- kupuję w sklepie czajnik i podaję kasjerce plastyk mBanku
-- kobieta bierze ów plastyk do swojej ręki z zamiarem włożenia
tegoż plastyku w czeluści czytnika karcianego
-- jednak zanim karta choćby muśnie ów czytnik, mówię do kasjerki,
że rozmyśliłem się co do podanego plastyku, że chcę zapłacić
inną kartą... równie ładną... ;)
-- ale kasjerka z uśmiechem na swych ślicznych ;) ustach odpowiada mi,
że to ja jej podałem plastyk mBanku i ona nim właśnie :) przetrze
szparkę :) swego/sklepowego czytnika; dodaje też, że w tej sprawie
może przyjąć ode mnie reklamację, którą sklep będzie rozpatrywał ;)
dzielnie przez (czy w ciągu?) 14 dni... ;)
Paranoja czy normalka? :) Gdyby kobieta już sfinalizowała wiadomą transakcję,
gdyby bank zarezerwował/zablokował pieniądze na podanej karcie mBanku -- moja
prośba mogłaby nie spodobać się kasjerce, choć i w takiej sytuacji kobiecina
mogłaby anulować tę transakcję, gdyby zechciała... Ale w tej/powyższej sytuacji?
Tutaj to taka pracowniczka wykazałaby się raczej swoją głupotą i złośliwością. :)
BTW -- IMO złośliwość jest zawsze tym samym, co głupota. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
16. Data: 2009-05-17 11:18:34
Temat: Re: Eurobank - niechciane wyciagi papierowe
Od: ąćęłńóśźż <u...@w...eu>
Najczęściej nie zatrudniają, bo to franszyza.
Na pracownika masz szansę może w jakimś największym oddziale w okolicy.
JaC
-----
> Kogo oni zatrudniają?