-
21. Data: 2010-03-29 10:20:59
Temat: Re: FM Bank udostępnia adresy e-mail
Od: BK <b...@g...com>
On Mar 26, 2:11 pm, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
> "kris" <k...@p...onet.pl> writes:
> >> adres k...@...b nie jest, ale w...@f...bank.com już może.
>
> > Nie może.
> > Waldemarów Piotrowskich jest w Polsce sporo. Nam podstawie samemgo
> > imienia i nazwiska nie jestes w stanie zidentyfikowac osoby.
> > Gdyby bylo w...@f...pl to wtedy podpada
> > pod ochrone danych osobowych
>
> Ochrona danych to jedno i nie bede wnikal, bo mnie to lekko mierzi
> w obecnym ksztalcie (w ktorym np. mozna pokazywac osobe oraz podawac jej
> imie i nazwisko tak dlugo, jak dlugo nie oskarzamy jej o przestepstwo).
>
> Natomiast chyba zdecydowanie powazniejsza sprawa jest, a przynajmniej
> powinna byc, tajemnica bankowa, ktora w tym przypadku bank potraktowal
> sobie IMHO dosc dowolnie. Na podstawie adresu email, niezaleznie od tego
> czy zawiera imie i nazwisko, bardzo czesto mozna bardzo latwo
> zidentyfikowac osobe.
> --
> Krzysztof Halasa
ale tajemnica bankowa obowiazuje przy informacjach zdobytych przy
wykonywaniu czynnosci bankowych, newsletter na witrynie www nie jest
czynnoscia bankowa, nie ma wiec raczej mowy o tajemnicy bankowej
-
22. Data: 2010-03-29 15:03:07
Temat: Re: FM Bank udostępnia adresy e-mail
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"scholastyk" 3...@n...onet.pl
> Dzisiaj bank przysłał mi maila z przeprosinami.
> Grzecznie napisali, odpuszczam im winy :)))
Ja nie dopuszczam -- nie dlatego, że nie odpuszczam w ogóle,
ale dlatego, że mego adresu (ze stopki) nikomu nie udostępnili...
-=-
Natomiast przeżyłem szok związany z nieodpuszczaniem.
Jakiś czas temu (ze trzy lata temu) Rzecznik Konsumentów
zapytał mnie o to, czy umiem czytać, gdyż wyraźnie
napisane jest w ustawie, że do mnie (do konsumenta)
należy wybór -- naprawa czy wymiana. Ten moment
pamiętam bardzo dokładnie. :)
Dziś mi powiedział, że sklep ma prawo odrzucenia mego
żądania wymiany i zastąpić je naprawą, gdyż takie są
dyrektywy unijne.
Przed laty dokładnie tłumaczył mi, że to ja (jako konsument) decyduję
o sposobie naprawy. :) Pokazywał, tłumaczył wartość słów 'albo' itp...
Art. 8.
1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący
może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez
nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo
wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów.
Tłumaczyłem się tym, że czytać wprawdzie potrafię, ale nie wiem, jak interpretują
prawnicy ten zapis. Dostałem jednoznaczną odpowiedź, że tu nie ma niczego do
interpretowania -- nie można tego zinterpretować na dwa sposoby. W powietrzu
zawisło, że tylko analfabeta może uznać, że ustawa pozostawia sprzedawcy wybór
co do metody naprawy -- wymiana albo naprawa. :)
-=-
Przy okazji zapytałem go o inną sprawę. Dostałem informację: 'tutaj sklep
racji nie ma' oraz radę: 'proszę to zostawić' i informację: 'nie wiem, jak
wygląda sprawa z przedawnieniami -- czy biegnie ono momentu od zgłoszenia,
czy od odpowiedzi sklepu'.
Druga sprawa (gdzie mam racji, ale nie warto się upominać) dotyczy
grzałki do pralki -- grzałka kosztuje wprawdzie 27 złotych z groszami,
ale wyciągniecie pralki i jej wsunięcie to dla mnie problem dużo poważniejszy. :)
Pierwszą jest nagrywarka kupiona w MediaMarkt za 654 złote z groszami.
-=-
Gdyby mnie Rzecznik ów nie przekonywał do ustawy, nie kupiłbym tej nagrywarki,
lecz wybrałbym nagrywarkę Philipsa. Ustawę i Rzecznika można spokojnie uznać
za bezwartościowe dodatki obciążające podatników. :) Wartość tych dobrodziejstw
jest ujemna -- jedynie daje zachętę do odważnego kupowania. Gdy już się kupi
bubla -- jedynie ważenie interesów ma zastosowanie. :)
Dodał jeszcze na pocieszeni, że sąd uznać może mnie za pieniacza, jeśli zażądam
wymiany.
Aby było jasne -- sklep nie kwestionuje wystąpienia wady (wada praktycznie
uniemożliwia
mi korzystanie z nagrywarki) lecz proponuje naprawę zamiast wymiany na nową i
motywuje
tu tym, iż usterka nastąpiła po upływie 6 miesięcy od momentu zakupu...
-=-
Gdy kiedyś polski język zaniknie -- zapamiętajcie moje wnuki, kogo Rzecznik
Konsumenta nazywa analfabetą. Dodam jeszcze, że przyjmująca ode mnie reklamację
w MediaMarkt napisała, iż 'rządam'... Na moją prośbę poprawienia odparła, iż
to naprawdę bez znaczenia, jak napisze, ale gdy nalegałem, poprawiła, co
widać, gdyż nie wydrukowała nowej kartki a jedynie poprawiła ręcznie to,
co wydrukowała z błędem...
-=-
Wnioskuję po odmianach, :) jakie zaszły w Inspekcji Handlowej
i u Rzecznika Konsumenta, że Polska nie wchodzi do UE, ale z niej wychodzi. :)
Skasowałem za jednym posunięciem i MediaMarkt, i Rzecznika, i LG -- producenta
nagrywarki. :)
-=-
Na pocieszenie w salonie Volvo zapowiedziano mi możliwość anulowania gwarancji
w wypadku, gdybym zamontował felgi o pół cala szersze od tych, które zaleca
Volvo. Volvo, Jaguar i Mazda należały do Forda, mają takie same zawieszenia
(te same!) a ja zamierzyłem zamontować felgi (japońskiej produkcji) kupione
w salonie Mazdy do odpowiednika mego Volvo...
Decyzja dla mnie może być pomyślna -- skoro Volvo tak skrupulatnie przestrzega
tego, co pisze o swoim produkcie, powinno chyba też równie poważnie podejść do
problemu nadmiernego spalania paliwa -- zimą miałem ponad 10 litrów na 100 km,
podczas gdy producent podaje bodajże, iż mój samochód powinien palić od 5 litrów
na sto kilometrów w trasie, poprzez 6 litra średnio do 7.8 litra w mieście...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
23. Data: 2010-03-29 16:54:42
Temat: Re: FM Bank udostępnia adresy e-mail
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
BK <b...@g...com> writes:
> ale tajemnica bankowa obowiazuje przy informacjach zdobytych przy
> wykonywaniu czynnosci bankowych, newsletter na witrynie www nie jest
> czynnoscia bankowa, nie ma wiec raczej mowy o tajemnicy bankowej
No coz, jesli rzeczywiscie te adresy pochodza z takiego wlasnie zrodla,
to formalnie tak jest.
--
Krzysztof Halasa
-
24. Data: 2010-03-29 18:08:16
Temat: Re: FM Bank udostępnia adresy e-mail
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> writes:
> 1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący
> może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez
> nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo
> wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów.
Czego moze żądać kupujący? Doprowadzenia do stanu. W jaki sposob ma
to byc zrobione? Przez naprawe lub wymiane. Kto decyduje o sposobie
naprawy? Nie wydaje mi sie, by bylo to tu okreslone.
--
Krzysztof Halasa
-
25. Data: 2010-03-29 21:31:21
Temat: Re: FM Bank udostępnia adresy e-mail
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Krzysztof Halasa" m...@i...localdomain
>> 1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący
>> może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez
>> nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo
>> wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów.
> Czego moze żądać kupujący? Doprowadzenia do stanu. W jaki sposob ma
> to byc zrobione? Przez naprawe lub wymiane. Kto decyduje o sposobie
> naprawy? Nie wydaje mi sie, by bylo to tu okreslone.
Logika od śniadania do obiadu i od obiadu do kolacji.
(nie Twoja -- rzecznika)
Przed laty niemal wyzwał mnie od analfabetów, gdy zauważyłem, iż moim
zdaniem tę ustawę można różnie interpretować. Dziś mi powiedział, że
takie są unijne dyrektywy. (dosłownie -- dyrektywy; ja bym użył słowa
'wytyczne', ale akurat on użył słowa 'dyrektywy', i to kilka razy
w czasie rozmowy ze mną)
-=-
Najzabawniejsze jest jednak to, że:
MediaMarkt powołuje się na artykuł 4:
1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny
w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia
niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa
się, że istniała ona w chwili wydania.
Ja na 10:
1. Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową
jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od
wydania tego towaru kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie
wymiany towaru. Jeżeli przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana,
strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku.
I dodaję, że te dwa artykuły nie stoją w sprzeczności ze sobą. :)
Zaś rzecznik przeczy sam sobie. :) Rzecznik nie kwestionuje czasu -- kwestionuje
coś zupełnie innego, coś, co kiedyś wg niego nie podlegało żadnym
kwestiom/dyskusjom/interpretacjom/wykładniom... Ponoć nawet SN stal
na takim samym stanowisku -- klient/konsument wybiera, nie sprzedawca. :)
-=-
IMO antybublowa ustawa jest bublem legislacyjnym. :)
Dobra dla prawników -- można nią wypełnić cały wolny czas,
ględząc bez końca. Ja zaś lepiej się czuję i chciałbym
gdzieś wyskoczyć ,,za miasto''. Diabli wiedzą, jak długo pożyję.
-=-
Matka założyła sobie pakiet w WBK, ja sobie. :) Ja, jak za dawnych czasów, miałem do
banku po drodze. :)
Zaparkowałem daleko od siedziby rzecznika (aby nie stać w strefie szatana, :) zwanej
strefą płatnego
parkowania, choć mam w samochodzie ,,bilety'') i gdy sobie spacerkiem wracałem, z
zamiarem odwiedzenia
matki w jej siedzibie, nadziałem się na nieznany mi oddział WBK... Kiedyś nikt by
mnie nie zmusił do
tego, by iść ,,w sprawach służbowych'' celowo dokądkolwiek... Wszystko musiało się
dziać niejako samoistnie. :)
Nie przeszedłbym na ,,drugą'' stronę ulicy, gdybym szedł niewłaściwą. :) Mimo takiej
postawy nie zawalałem
niczego. :) (ponoć treningi czynią cuda -- na przykład można nauczyć się chodzenia po
wodzie; ja nauczyłem
się beztroskiego życia) Jak ja lubiłem tamto życie!!! Matka stała, gdy była
obsługiwana, ja siedziałem.
(oboje mamy chore kolana, z tym że ja teraz pozwalam sobie nawet na dźwiganie 20
kilogramów naraz przez
kilka minut -- dla mnie to sukces) Niestety matka załatwiła swoją sprawę w WBK, zanim
ja zobaczyłem ów
nowy (dla mnie nowy) oddział...
Żyłem w świecie realnym, choć zupełnie innym, niż ten, w którym szarpię się teraz.
W tamtym świecie ludzie współpracowali ze sobą, nie przepychali, nie robili z siebie
idiotów poprzez łamanie dawanych obietnic itd... I wiem o tym, że to nie ,,złe
czasy''
czy ,,źli ludzie'' sprawiają, iż tamten świat przepadł. Ten świat wciąż istniej,
niejako
obok świata, w którym za jelenia/głupca uważny jest ten, kto żyje spokojnie i
uczciwie,
bez przepychanek, bez lęku, bez nienawiści itd...
-=-
Ze wszystkiego trzeba czerpać zyski. Także z cudzej niegodziwości. :)
Do niedawna (co mi wielu wytyka) namawiałem ludzi do tego, aby kupowali
nie na fakturę, ale na paragon, tłumacząc im ich prawa... Teraz każdemu
z czystym sercem podpowiem -- instytucja rzecznika to bezwartościowy bajer. :)
-=-
Przy przyjmowaniu nagrywarki przyjmująca zapisuje -- ,,rysy i zabrudzenia na
obudowie''.
Patrzę na nią z podziwem!!! I pytam o to, gdzie ona widzi te rysy... Rysy są, ale
trudno
twierdzić, iż takich rys nie było już w chwili zakupu (można obejrzeć jakiekolwiek
inne
sprzęty -- rysy są tak delikatne, że trzeba na nie patrzeć ,,pod światło'', pod
odpowiednim
kątem; ludzkie włosy maja przy nich straszliwą grubość...) Gdybym wiedział, że
rzecznik mnie
nazwie pieniaczem, :) nie zgodziłbym się na zapisanie, że na obudowie są rysy.
Zażądałem
dopisania słowa 'delikatne', a zażądałbym 'delikatne trzy' [rysy] 'o sumarycznej ;)
długości
około 7 cm, :) widoczne dopiero pod odpowiednim kątem lub przez lupę'...
Aby było jasne -- rysy są na drapanym aluminium. :):):):)
Ustawa do pupy. :) Nigdy więcej zakupów ,,na paragon'' tam, gdzie można ,,na
fakturę''. :)
Trzeba odbić straty... :) Po co mi niesprawna nagrywarka? :) Po co mi szarpanie się
ze
sprzedawcą zapisującym bzdury? (bzdury o rysach i zabrudzeniach -- o to, gdzie są te
zabrudzenia już nie zapytałem)
-=-
Z MediaMarkt sąsiaduje w galerii handlowej Real. Kupiłem tam antenę (za 25 złotych
wprawdzie,
ale jednak) i poprosiłem o odstąpienie od umowy bez podawania przyczyn. W dziewczynę
jakby
piorun uderzył -- wyprostowała się, wyciągnęła rękę po ,,towar'' i paragon, gdzieś
zadzwoniła
i o coś zapytała, po czym oddała mi 25 złotych i poprosiła o pokwitowanie zwrotu. :)
LerojMerlin ;) też przyjmuje z uśmiechem na twarzy.
Notebook odjechał i przybył bez komplikacji, jeśli nie liczyć pomyłki, która została
szybko
skorygowana po rozmowie telefonicznej. :) W wielu miejscach wręcz zachęcają do
zgłaszania
problemów, pomagają z napisaniem pism reklamacyjnych, oddają pieniądze bez pytania o
przyczynę,
jeśli od zakupu minęło niewiele czasu (akurat LM ponoć zwraca i po 50 latach -- można
kupić
ładowarkę, naładować nią akumulator i zwrócić ją, o ile nie będzie śladów uszkodzeń,
gdyż
ładowarki wcale nie trzeba rozpakowywać, aby z niej skorzystać)
W obu przypadkach (MM i Real) był zakup po cenie okazyjnej -- Real sprzedał za 50%,
zaś MM
zniżył cenę o wielkość VATu. :) Zanim przyjmująca dowiedziała się ode mnie, o jaką
kwotę mi
chodzi, wykazała się zdecydowaną chęcią przyjęcia towaru i oddania mi 100% tego, co
zapłaciłem.
W Marko (czy Makro -- nie pamiętam) przyjęto reklamację po oficjalnych godzinach (tak
ze dwie
godziny po czasie) pracy i odesłano mi swoją decyzję listem poleconym --
zaproponowano mi
zwrot pieniędzy. :)
W MM pracownicy mają prawo do wypożyczania towarów na kilka dni... :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....