eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwFundusze vs WIG
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 92

  • 71. Data: 2011-05-15 14:56:33
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: "Waldek" <s...@n...cpam>


    Użytkownik "skippy" <m...@t...moon> napisał w wiadomości
    news:iqmlhr$r63$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Waldek" <s...@n...cpam> napisał w wiadomości
    > news:iqmkfj$nfm$1@news.onet.pl...
    >>
    >> Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    >> news:1kqio0lq9eqhr.1ta73jz6iv77f$.dlg@40tude.net...
    >>> Prowadzi to do niezbyt radonego wniosku, że "zarządzanie" jest złe w
    >>> okresie prosperity i prawie równie złe w okresie bessy.
    >>
    >> Ciekawy temat, ale ciekawe tez jak by się to miało
    >> do funduszy i gieldy z innego niz nasze podworko ;)
    >
    > Uproszczę Ci poszukiwania: tak samo.

    Cóż, jakoś nie czuje się zaskoczony ;)

    Pozdrawiam


  • 72. Data: 2011-05-15 15:10:32
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: "Waldek" <s...@n...cpam>


    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:nvrrmg7oft5i.r26ht20dcle0.dlg@40tude.net...
    > Dnia Sat, 14 May 2011 21:51:03 +0200, skippy napisał(a):
    >
    >> http://gielda.wp.pl/kat,7092,page,1,title,Od-ropy-do
    -srebra-najwieksza-manipulacja-w-historii,wid,134074
    10,wiadomosc.html
    >
    > Pouczająca opowiatska i trzymająca w napięciu ;)

    Fajnie napisany material,
    mam nadzieje ze Fatso tez czytal ;)

    Pozdrawiam


  • 73. Data: 2011-05-15 15:32:03
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Sun, 15 May 2011 16:31 +0200, totus napisał(a):


    >
    > Możemy porozmawiać o mojej głupocie i porównać i ocenić jej stopień. Nie o
    > tym była ta rozmowa. Moja teza była taka, że dywersyfikacja to przejaw
    > bezradności i niekompetencji.
    To przecież prawda Zgodziłem się nawet z tym. Ale to też przejaw
    zapobiegliwości i pokory wobec rynku ;)

    >To nie znaczy, że ja nie jestem bezradny na
    > rynku i nie wykazuje się niekompetencją. Robię błędy, czasem grube. I co z
    > tego. Dalej twierdzę, że dywersyfikacja nie poprawi moich błędów tylko je
    > zasłoni. Też stosuję "dywersyfikację". Nie kupuje kontraktów za cały
    > dostępny kapitał tylko dużą część trzymam w gotówce. Tylko co to zmienia w
    > moich poglądach? Nic. Potrafię policzyć ile kosztuje mnie moja
    > niekompetencja. Ile mógłbym zarobić angażując cały dostępny kapitał w
    > depozyt. Nie widzę swojego postępowania jako przejaw przezorności i
    > roztropności. To nie jest moja zaleta. Widzę to jako swoją nieudolność w
    > możliwości wykorzystania wszystkich dostępnych środków do osiągnięcia celu.
    > Mnie takie podejście pozwala poprawić stosunek depozytu do gotówki. Nie chcę
    > Cie oceniać. Nie mam takich ambicji. Rozmawiamy o filozofii podejścia do
    > handlu na rynku.

    Filozoficznie może tak, ale matematycznie oba podejscia są chyba zupełnie
    równoważne. Ty ponosisz koszty ucinania strat, ja koszty kiszenia strat,
    które są ew. wyrównywane przez zyski na innych akcjach.
    Po prostu technika ucinania strat jest bardziej dostosowana do jednej
    spólki, jednego kontraktu czy jednego towaru.
    Skąd się bierze ta nienawiść. Spójrz na trejderów FX. Niemal wszyscy grają
    na Eur/USD. A to przecież najtrudniejsza i najbardziej nieprzewidywalna
    para. Jest tyle łatwiejszych par z wieloletnimi trendami a wszyscy
    nowicjusze od razu walą na E/U. Potem wszyscy skalpują, czyli znowu
    wybierają wariant najtrudniejszy z możliwych.
    Jak z kimś takim rozmawiac o dywersyfikacji czy nawet naiwnym hedżingu.
    Przecież dla niego całey forex to tylko jedna para. Potem ci sami trejderzy
    po przejściach i skasowanych kilku depach przenoszą się na kontrakty akcje
    i stosują te same metody, bo tylko takie znają.
    Kiedyś na jakimś forum dostałem reprymendę: "jeśli mówisz o przewidywaniu
    ruchów na Eur/USD patrz tylko na wykres Eur/Usd a nie na rynek ropy"
    A przecież oba rynki są silnie zależne. Skąd więc ta reprymenda, udzielona
    zresztą w dobrej wierze? Ano właśnie. Wygląda to tak, że jakaś grupa guru,
    narzuca nowym swoje idee a oni juz bezmyslnie je powtarzają do konca życia.
    Bezmyślnie - kompletnie nie rozumiejąc co mówią.

    Tak samo jest z tym moim koszykiem walut. Nikt nie wyjedzie nawet o
    milimetr ponad tradycyjne AT. Jeśli ktoś opracuje jakiś nowatorski system
    to i tak bedzie to kolejna kombinacja paru oscylatorów, średnich, linii
    wsparcia i takich tam dupereli. Nic nowatorskiego ale te wszystkie ohy i
    achy robią swoje. Potem nowatorski system idzie w zapomnienie i pojawia się
    kolejny. A wszystkie one to ten sam w kólko odgrzewany kotlet z różnym
    przybraniem.

    Ty też powtarzasz niewzruszone przykazania o uciananiu strat i nawet przez
    chwilę nie zastanowiłeś się że koszyk i ucinanie strat to jest dokładnie to
    samo. Gdybyś się zastanowił nie widziałbyś różnicy. Ale religia zrobiła
    swoje.


  • 74. Data: 2011-05-15 16:13:13
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: "skippy" <m...@t...moon>

    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:1kqio0lq9eqhr.1ta73jz6iv77f$.dlg@40tude.net...
    > Porównując zwroty przynoszone przez najlepsze fundusze akcyjne za okres 2
    > lat od lipca 2005 do lipca 2007r. z wzrostem WIG otrzymamy następujący
    > rezultat: 120% - zwrot funduszu i 130% - zwrot WIG. Był to okres hossy
    > a mimo to zarządzane "aktywnie" fundusze przyniosły nieznacznie gorsze
    > wyniki niż indeks giełdowy.
    > Wprowadzę ad hoc wskaźnik ,,renowności" dwuletniej względnej dla funduszu
    > jako (120-130)/130= - 0,0769 tzn ok. -7,7% poniżej WIG. Niemal identyczny
    > rezultat, tyle że dodatni ,uzyskamy dla okresu bessy od lipca 2007 do
    > lipca
    > 2009r. Tym razem fundusze osiągnęły ,,nadwyżkę" na WIGiem +7,7%, co w
    > rezultacie spowodowało stratę aktywów uczestników funduszu o około 48%
    > zamiast 52% strat na WIGu.
    > Widać więc, że klasyczne fundusze akcyjne były trochę gorsze od rynku w
    > trakcie hossy i trochę lepsze w okresie bessy.
    > Jaki stąd morał? Otóż fundusze akcyjne nie są wcale zarządzane aktywnie.
    > Nie da się inaczej wytłumaczyć idealnej koincydencji mojego "wskaźnika"
    > -7,7% w okresie wzrostów i +7,7% w okresie bessy.
    > Fundusz więc to zwykły portfel złożony z części akcyjnej i obligacyjnej,
    > kupiony raz i trzymany latami bez żadnej sensownej ingerencji ze strony
    > tzw. zarządzającego. To z zaadzie indeksowe ETFy tyle że ze znacznie
    > większymi opłatami.
    > Prowadzi to do niezbyt radonego wniosku, że "zarządzanie" jest złe w
    > okresie prosperity i prawie równie złe w okresie bessy.


    dobra, podsumuję wnioski co do "zarządania" czyli w temacie

    czy fundusze są dobrze zarządzane to nie wiadomo, ale podejrzewam że poważna
    z nich większość tak, i zarabia jak trzeba

    tu Ci pewnie chodzi o zarządzanie pieniędzmi klientów w celu generowania
    zysków dla nich

    no więc jesli fundusz nie ma zysku z takich pieniędzy i obciążenia przy
    stracie, a prowizja i opłaty nie są bardzo niskie a najlepiej zerowe, to
    taki fundusz praktycznie nie ma żadnego interesu w jakimś specjalnym
    zarządzaniu ta kasą
    bo i po co?


  • 75. Data: 2011-05-15 16:37:20
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: root <r...@v...pl>


    >
    > dobra, podsumuję wnioski co do "zarządania" czyli w temacie
    >
    > czy fundusze są dobrze zarządzane to nie wiadomo, ale podejrzewam że poważna
    > z nich większość tak, i zarabia jak trzeba
    >
    > tu Ci pewnie chodzi o zarządzanie pieniędzmi klientów w celu generowania
    > zysków dla nich
    >
    > no więc jesli fundusz nie ma zysku z takich pieniędzy i obciążenia przy
    > stracie, a prowizja i opłaty nie są bardzo niskie a najlepiej zerowe, to
    > taki fundusz praktycznie nie ma żadnego interesu w jakimś specjalnym
    > zarządzaniu ta kasą
    > bo i po co?

    Ma interes. Im lepsze wyniki, tym więcej kosztują jednostki a tym większa
    prowizja. Im lepsze wyniki, tym więcej sciagają nowego kapitało i tym
    wieksza prowizja.
    Sa fundusze ktore pobieraja 20% od dochodów. Im też by się teoretycznie
    opłacało walczyć o zysk.
    Spójrz na to w ten sposób:


    1. Same TFI nie są zainteresowane zbytnim odskakiwaniem od średniej dlatego
    ,ze w tym biznesie ważne są dobre relacje. O dobre relacje trzeba dbać.
    Dobre relacje ma sie z tymi którzy przędą tak samo jak Ty. Jeśli jakies TFI
    pokazałoby ze jest zbyt dobre, inne natychmiast straciłyby klientów. A
    wiec wywołało by coś podobnego do "wojny cenowej" miedzy dwoma telekomami
    (np. Play vs reszta świata). Inne TFI natychmiast zerwałby jakiekolwiek
    układy i przestałyby pomagać. Normalny biznes. Dlatego zauważ że TFI
    wymyślają dziesiątki niby różne funduszów, żeby sobie wzajemnie nie
    wchodzić w paradę.

    Są też nieco mniej ważne przyczyny ale bardziej ludzkie:
    2. Osiagniecie lepszych wyników jest trudne a nawet mało realne. Oczywiście
    nie mówię tu o "nieomylnych" którzy z zera potrafią wyciągnąć miliony.
    Mówię o zwykłych zarządzających, średno wykształconych, młodych i zdolnych.

    3. Skoro zarzadzający nie może osiagnąc lepszych wyników za pomocą metod,
    których go nauczono, nie będzie skory do wdrażania metod nowatorskich, bo
    te mogą okazać się błędne a wtedy wyleci z roboty. Zamiast tego staosuje
    metody sprawdzone i równie fatalne, jak te nowatorskie ale nawet jak się
    pomyli to pomylą się wszyscy inni młodzi i zdolnie i dzieki temu uratuje
    tyłek i zachowa robotę bo przecież "to nie jego wina".


  • 76. Data: 2011-05-15 17:10:11
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Sun, 15 May 2011 18:13:13 +0200, skippy napisał(a):

    > Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:1kqio0lq9eqhr.1ta73jz6iv77f$.dlg@40tude.net...
    >> Porównując zwroty przynoszone przez najlepsze fundusze akcyjne za okres 2
    >> lat od lipca 2005 do lipca 2007r. z wzrostem WIG otrzymamy następujący
    >> rezultat: 120% - zwrot funduszu i 130% - zwrot WIG. Był to okres hossy
    >> a mimo to zarządzane "aktywnie" fundusze przyniosły nieznacznie gorsze
    >> wyniki niż indeks giełdowy.
    >> Wprowadzę ad hoc wskaźnik ,,renowności" dwuletniej względnej dla funduszu
    >> jako (120-130)/130= - 0,0769 tzn ok. -7,7% poniżej WIG. Niemal identyczny
    >> rezultat, tyle że dodatni ,uzyskamy dla okresu bessy od lipca 2007 do
    >> lipca
    >> 2009r. Tym razem fundusze osiągnęły ,,nadwyżkę" na WIGiem +7,7%, co w
    >> rezultacie spowodowało stratę aktywów uczestników funduszu o około 48%
    >> zamiast 52% strat na WIGu.
    >> Widać więc, że klasyczne fundusze akcyjne były trochę gorsze od rynku w
    >> trakcie hossy i trochę lepsze w okresie bessy.
    >> Jaki stąd morał? Otóż fundusze akcyjne nie są wcale zarządzane aktywnie.
    >> Nie da się inaczej wytłumaczyć idealnej koincydencji mojego "wskaźnika"
    >> -7,7% w okresie wzrostów i +7,7% w okresie bessy.
    >> Fundusz więc to zwykły portfel złożony z części akcyjnej i obligacyjnej,
    >> kupiony raz i trzymany latami bez żadnej sensownej ingerencji ze strony
    >> tzw. zarządzającego. To z zaadzie indeksowe ETFy tyle że ze znacznie
    >> większymi opłatami.
    >> Prowadzi to do niezbyt radonego wniosku, że "zarządzanie" jest złe w
    >> okresie prosperity i prawie równie złe w okresie bessy.
    >
    >
    > dobra, podsumuję wnioski co do "zarządania" czyli w temacie
    >
    > czy fundusze są dobrze zarządzane to nie wiadomo, ale podejrzewam że poważna
    > z nich większość tak, i zarabia jak trzeba
    >
    > tu Ci pewnie chodzi o zarządzanie pieniędzmi klientów w celu generowania
    > zysków dla nich
    >
    > no więc jesli fundusz nie ma zysku z takich pieniędzy i obciążenia przy
    > stracie, a prowizja i opłaty nie są bardzo niskie a najlepiej zerowe, to
    > taki fundusz praktycznie nie ma żadnego interesu w jakimś specjalnym
    > zarządzaniu ta kasą
    > bo i po co?

    Tak w ogóle to nie ma rozwiązania tego problemu poza jednym. Fundusz
    zamknięty w którym sami uczestnicy zarzadzają wspólnie. Coś na kształt
    klubu inwestora, fundacji w Luxemburgu lub firmy private equity. Każdy ma
    jakiejs dojścia do informacji, relacje, każdy sie na czymś zna. W kupie
    można tą wiedzę wykorzystywać dla własnego dobra. Na stanowisku menedżera
    postawić "nieomylnego" najlepiej trejdera i gra ;)
    A serio to pewnie Goldmany już coś takiego zablokowały prawnie więc w
    liberalnej Polsce nie dałoby się zarządzac wspólnym majątkiem bez licencji,
    koncesji i zezwolenia proboszcza. Pozostaje więc Luksemburg albo Cypr. Co
    ty na to ;)


  • 77. Data: 2011-05-15 17:21:52
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: "skippy" <m...@t...moon>


    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:3hsqxbgy1vax$.hx00nlqpj3ty$.dlg@40tude.net...

    > ...Co ty na to ;)


    mówiły jaskólki...
    :)


  • 78. Data: 2011-05-15 17:24:36
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: "skippy" <m...@t...moon>

    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:13tpof4n903cp.aoaltp2ctau7.dlg@40tude.net...

    > Ma interes. Im lepsze wyniki, tym więcej kosztują jednostki a tym większa
    > prowizja. Im lepsze wyniki, tym więcej sciagają nowego kapitało i tym
    > wieksza prowizja.
    > Sa fundusze ktore pobieraja 20% od dochodów. Im też by się teoretycznie
    > opłacało walczyć o zysk.
    > Spójrz na to w ten sposób:


    a co gdy strata?


    >
    > 1. Same TFI nie są zainteresowane zbytnim odskakiwaniem od średniej
    > dlatego
    > ,ze w tym biznesie ważne są dobre relacje. O dobre relacje trzeba dbać.
    > Dobre relacje ma sie z tymi którzy przędą tak samo jak Ty. Jeśli jakies
    > TFI
    > pokazałoby ze jest zbyt dobre, inne natychmiast straciłyby klientów. A
    > wiec wywołało by coś podobnego do "wojny cenowej" miedzy dwoma telekomami
    > (np. Play vs reszta świata). Inne TFI natychmiast zerwałby jakiekolwiek
    > układy i przestałyby pomagać. Normalny biznes. Dlatego zauważ że TFI
    > wymyślają dziesiątki niby różne funduszów, żeby sobie wzajemnie nie
    > wchodzić w paradę.
    >
    > Są też nieco mniej ważne przyczyny ale bardziej ludzkie:
    > 2. Osiagniecie lepszych wyników jest trudne a nawet mało realne.
    > Oczywiście
    > nie mówię tu o "nieomylnych" którzy z zera potrafią wyciągnąć miliony.
    > Mówię o zwykłych zarządzających, średno wykształconych, młodych i
    > zdolnych.
    >
    > 3. Skoro zarzadzający nie może osiagnąc lepszych wyników za pomocą metod,
    > których go nauczono, nie będzie skory do wdrażania metod nowatorskich, bo
    > te mogą okazać się błędne a wtedy wyleci z roboty. Zamiast tego staosuje
    > metody sprawdzone i równie fatalne, jak te nowatorskie ale nawet jak się
    > pomyli to pomylą się wszyscy inni młodzi i zdolnie i dzieki temu uratuje
    > tyłek i zachowa robotę bo przecież "to nie jego wina".


  • 79. Data: 2011-05-15 17:29:03
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Sun, 15 May 2011 19:24:36 +0200, skippy napisał(a):

    > Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:13tpof4n903cp.aoaltp2ctau7.dlg@40tude.net...
    >
    >> Ma interes. Im lepsze wyniki, tym więcej kosztują jednostki a tym większa
    >> prowizja. Im lepsze wyniki, tym więcej sciagają nowego kapitało i tym
    >> wieksza prowizja.
    >> Sa fundusze ktore pobieraja 20% od dochodów. Im też by się teoretycznie
    >> opłacało walczyć o zysk.
    >> Spójrz na to w ten sposób:
    >
    >
    > a co gdy strata?

    A jajco ;) Człowiek się napisał napieprzył a Ty jedno zdanie a włąsciwie
    równowaznik zdania ;)


  • 80. Data: 2011-05-15 17:31:14
    Temat: Re: Fundusze vs WIG
    Od: "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl>

    > A jajco ;) Człowiek się napisał napieprzył a Ty jedno zdanie a włąsciwie
    > równowaznik zdania ;)

    Zeby wstawił chociaż czasownik ....


    --
    Pozdrawiam
    Endriu
    http://drendriu.ovh.org/


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1