-
21. Data: 2008-02-06 07:39:38
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
On Tue, 05 Feb 2008 15:10:17 +0100, Mariusz <m...@w...pl> wrote:
>> [...] A potem spokojnie idzie sobie do
>> pierwszego lepszego bankomatu z podrobioną kartą i wypłaca z niego całość
>> limitu kredytowego. Ty jesteś w d*pie, bo skoro złodziej znał PIN to na
>> pewno mu go podałeś, a poza tym to pewnie byłeś Ty. Powodzenia...
>
>Wystarczy ustawić limity wypłat z bankomatu na 0.
A potem się zastanowić, dlaczego nei pamięteasz tego weekendu w
Gołębiewskim, na który parenaście tysięcy wydałeś.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
_______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/ GG: 3524356
-
22. Data: 2008-02-06 13:53:34
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Jacek Osiecki <j...@c...pl> writes:
>> http://img292.imageshack.us/img292/2708/kartajm1.jpg
>
> No i - cóż w tym złego? To sklep będzie miał problem jak się podpisałeś
> "hubabuba"... Ciebie to nie obchodzi.
Sklep nie bedzie mial z tym zadnego problemu. Niby z jakiego powodu
mialby miec?
--
Krzysztof Halasa
-
23. Data: 2008-02-06 13:59:28
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: "MichalL" <m...@N...poczta.onet.pl>
Wielokrotnie używałem kart za granicą. Czasem zdarzały się problemy z
autoryzacją karty z paskiem. Z czipem prawie zawsze. Działała dopiero
jak uprzejma sprzedawczyni przeciągała kartę przez czytnik paska.
Karta z WBK.
MichalL
-
24. Data: 2008-02-06 14:22:06
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
Dnia 06.02.2008 Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> napisał/a:
>>> http://img292.imageshack.us/img292/2708/kartajm1.jpg
>>
>> No i - cóż w tym złego? To sklep będzie miał problem jak się podpisałeś
>> "hubabuba"... Ciebie to nie obchodzi.
>
> Sklep nie bedzie mial z tym zadnego problemu. Niby z jakiego powodu
> mialby miec?
Czytałeś umowę akceptanta z polcardem kiedyś?
--
Samotnik
Kosmetyki: http://www.pachnidelko.pl/
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/
-
25. Data: 2008-02-06 15:57:28
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl> writes:
> Czytałeś umowę akceptanta z polcardem kiedyś?
Pewnie tak, ale nie wydaje mi sie by Polcard by tu jakims
wyjatkiem. Moje pytanie nie brzmialo "czy sklep postepuje zgodnie z
umowa".
Mozesz sprecyzowac dlaczego w tym konkretnym przypadku sklep mialby
miec problem? No, wiesz, chodzi mi o ciag wydarzen, na ktorych koncu
jest "problem sklepu".
--
Krzysztof Halasa
-
26. Data: 2008-02-06 17:17:37
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
Dnia 06.02.2008 Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> napisał/a:
> ale nie wydaje mi sie by Polcard by tu jakims
> wyjatkiem. Moje pytanie nie brzmialo "czy sklep postepuje zgodnie z
> umowa".
Akceptując transakcję mimo różnicy w podpisach? Może nie tyle niezgodnie
(bo tutaj trudno określić wprost - zgodne/niezgodne), co na własne ryzyko.
Ryzyko polega na chargebacku i konieczności udowodnienia, że to był
prawowity posiadacz karty...
> Mozesz sprecyzowac dlaczego w tym konkretnym przypadku sklep mialby
> miec problem? No, wiesz, chodzi mi o ciag wydarzen, na ktorych koncu
> jest "problem sklepu".
To proste: podpis ma odpowiadać podpisowi na karcie. Cokolwiek to znaczy
(no niestety, te umowy nie są szczególnie przyjemne dla akceptantów).
Jeśli nie odpowiada, to akceptant ma poprosić o dowód tożsamości. Jeśli
klient zgłosi reklamację, a podpis nie jest podobny, to jest chargeback.
Sklepowi kasę oddadzą, jeśli uprawdopodobni, że to jednak prawowity
posiadacz karty zakupy zrobił. Nagranie z monitoringu, czy coś w ten deseń
- jak sobie sklep poradzi, to jego problem. Najlepiej robić każdemu zdjęcie
z dowodem osobistym i kartą w rękach. :) Generalnie temat jest śliski
dla akceptanta. W praktyce - w razie wątpliwości lepiej odmówić akceptacji
transakcji. Któryś agent (nie ten, którego umowę czytałem) podobno miał
w regulaminie, że bezzasadnie odmówić nie wolno. :))) Cyrk jak 102.
A cały problem bierze się z chęci odepchnięcia od siebie odpowiedzialności
przez wszystkie ogniwa tej zabawy - akceptant chętnie by zwalił problem na
klienta, agent rozliczeniowy na akceptanta, bank na agenta, a klient na bank.
Autoryzacja PINem w wydaniu polskim jest tutaj złotym rozwiązaniem - wszystko
się zwala na najsłabsze ogniwo - klienta. :)
P.S. Dobra, umowę czytałem ze trzy lata temu i nie jestem pewny, czy z
polcardu. Ale była to prawdziwa, funkcjonująca umowa i jej klimat był taki,
jak opisuję. I z relacji kolegi - nic się szczególnego nie zmieniło w tym
względzie do chwili obecnej.
--
Samotnik
-
27. Data: 2008-02-06 17:25:18
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
Dnia 06.02.2008 Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl> napisał/a:
> Akceptując transakcję mimo różnicy w podpisach? Może nie tyle niezgodnie
> (bo tutaj trudno określić wprost - zgodne/niezgodne), co na własne ryzyko.
> Ryzyko polega na chargebacku i konieczności udowodnienia, że to był
> prawowity posiadacz karty...
>
>> Mozesz sprecyzowac dlaczego w tym konkretnym przypadku sklep mialby
>> miec problem? No, wiesz, chodzi mi o ciag wydarzen, na ktorych koncu
>> jest "problem sklepu".
>
> To proste: podpis ma odpowiadać podpisowi na karcie. Cokolwiek to znaczy
> (no niestety, te umowy nie są szczególnie przyjemne dla akceptantów).
> Jeśli nie odpowiada, to akceptant ma poprosić o dowód tożsamości. Jeśli
> klient zgłosi reklamację, a podpis nie jest podobny, to jest chargeback.
> Sklepowi kasę oddadzą, jeśli uprawdopodobni, że to jednak prawowity
> posiadacz karty zakupy zrobił. Nagranie z monitoringu, czy coś w ten deseń
> - jak sobie sklep poradzi, to jego problem. Najlepiej robić każdemu zdjęcie
> z dowodem osobistym i kartą w rękach. :) Generalnie temat jest śliski
> dla akceptanta. W praktyce - w razie wątpliwości lepiej odmówić akceptacji
> transakcji. Któryś agent (nie ten, którego umowę czytałem) podobno miał
> w regulaminie, że bezzasadnie odmówić nie wolno. :))) Cyrk jak 102.
>
> A cały problem bierze się z chęci odepchnięcia od siebie odpowiedzialności
> przez wszystkie ogniwa tej zabawy - akceptant chętnie by zwalił problem na
> klienta, agent rozliczeniowy na akceptanta, bank na agenta, a klient na bank.
> Autoryzacja PINem w wydaniu polskim jest tutaj złotym rozwiązaniem - wszystko
> się zwala na najsłabsze ogniwo - klienta. :)
Aaa, a jeśli chodzi o kartę bez podpisu (dopiero teraz spojrzałem na
obrazek :) - podejrzewam, że podpisy tu zgodne być nie mogą, bo przecież na
karcie jest brak podpisu. ;) Musiałbym mieć przed sobą tę umowę, bo pod tym
kątem prawdę mówiąc jej nie analizowałem. Ale masz jak w banku - na pewno nie
zapomnieli o takiej sytuacji. Te umowy są tak niekorzystne i tak
profesjonalnie napisane, że taka luka jest IMHO niemożliwa. Na 100% agent
stwierdzi, że podpisy nie są podobne. I na 100% akceptant będzie musiał
udowadniać, że to był właściwy posiadacz. Co z braku podpisu będzie tym
trudniejsze.
--
Samotnik
-
28. Data: 2008-02-06 18:18:24
Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl> writes:
> Akceptując transakcję mimo różnicy w podpisach?
Akurat w innych okolicznosciach, ale to bez wiekszego znaczenia.
> Może nie tyle niezgodnie
> (bo tutaj trudno określić wprost - zgodne/niezgodne), co na własne
> ryzyko.
Nope, na ryzyko banku/acquirera, a najprawdopodobniej klienta banku.
> Ryzyko polega na chargebacku i konieczności udowodnienia, że to był
> prawowity posiadacz karty...
Z tym, ze a) sklep nie ma mozliwosci udowodnienia (numer paszportu
itp. tez nie jest zadnym dowodem), b) brak dowodu nie jest podstawa do
chargebacku :-)
RTF te swoja umowe z Polcardem.
> To proste: podpis ma odpowiadać podpisowi na karcie. Cokolwiek to znaczy
> (no niestety, te umowy nie są szczególnie przyjemne dla
> akceptantów).
Przyjemne, moze nie. Ale nie nakladaja na nich obowiazkow niemozliwych
do spelnienia (jesli nie chodzi o transakcje zdalne).
> Jeśli nie odpowiada, to akceptant ma poprosić o dowód tożsamości.
Nope. Akceptant decyduje kiedy poprosic o dowod tozsamosci, bo tylko
on moze zdecydowac czy podejrzewa fraud czy jednak nie.
Poza przypadkami, w ktorych sklep ma prosic wszystkich klientow o
dowody tozsamosci (i zapisywac ich rodzaje i numery) - ale u nas to
nie jest praktykowane.
> Jeśli
> klient zgłosi reklamację, a podpis nie jest podobny, to jest
> chargeback.
Co to w ogole jest "podobny podpis", ogolnie oraz w szczegolnosci w
kontekscie zdrapanego z karty paska na podpis?
> Sklepowi kasę oddadzą, jeśli uprawdopodobni, że to jednak prawowity
> posiadacz karty zakupy zrobił.
Nope. Sklep ma dolozyc wszelkich sensownych staran zapobiegajacych
fraudowi (i.e., nie brac swiadomie udzialu we fraudzie). Nawet jesli
zostanie udowodnione ze zakupy robil zlodziej (nagranie z kamery,
zlapany i osądzony zlodziej itp) to i tak sklep za to nie placi, bank
(lub klient banku albo acquirer) moze sobie dochodzic naleznosci od
zlodzieja.
Kwestia kluczowa jest tu transakcja przy uzyciu oryginalnej karty, co
jest (niestety) w praktyce rownoznaczne z odczytaniem poprawnej
zawartosci sciezek magnetycznych.
Moze czytales umowe zwiazana z transakcjami zdalnymi, to jest zupelnie
inna bajka i tam w praktyce sklep odpowiada za wszystko.
> A cały problem bierze się z chęci odepchnięcia od siebie odpowiedzialności
> przez wszystkie ogniwa tej zabawy - akceptant chętnie by zwalił problem na
> klienta, agent rozliczeniowy na akceptanta, bank na agenta, a klient
> na bank.
I wszyscy by sie rozeszli do domow, sklepy akceptowalyby wylacznie
gotowke, a VISA zajelaby sie handlem pietruszka.
> Autoryzacja PINem w wydaniu polskim jest tutaj złotym rozwiązaniem - wszystko
> się zwala na najsłabsze ogniwo - klienta. :)
W niektorych krajach klient ma do wyboru chip + PIN lub podpis.
Tyle ze PIN, w odroznieniu od podpisu, jest jakas zapora dla
zlodzieja (takze w przypadku kart magnetycznych). Mozna wiec
wywnioskowac, ze uzywanie PINu powinno zmniejszych ilosc fraudow.
Problem jest niestety z przerzuceniem odpowiedzialnosci - PIN + pasek
latwo skopiowac, i klientowi wiele nie da zmniejszenie ilosci fraudow
w ogole, jesli wczesniej za to nie placil (bezposrednio), a teraz ma
placic.
W przypadku kart procesorowych teoretycznie a) fraudy z uzyciem PINu
i paska magnetycznego powinny klienta obciazac tak samo jak te bez
PINu, czyli w ogole, b) fraudy z PINem + chipem praktycznie niczym sie
nie roznia od fraudow z podpisem + chipem, oba sa praktycznie mozliwe
tylko po kradziezy karty (nici z kopiowania paska), i wersja z PINem
wymaga dodatkowo podejrzenia PINu.
Wiec _teoretycznie_ karta chip + PIN jest bezpieczniejsza dla klienta
od karty chip + podpis. W szczegolnosci, karta chip + zapisany na niej
flamastrem PIN jest tak samo bezpieczna jak karta chip + podpis :-)
To wszystko teoria, jak to bedzie wygladac w praktyce to zobaczymy.
--
Krzysztof Halasa