-
41. Data: 2010-11-06 18:08:13
Temat: Re: Grupowicz sie zeni:)
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" ib44ku$fki$...@i...gazeta.pl
> Nie jest istotne to, że żenisz się. :) Bo jeśli to jest istotne -- czy
> zwrócić meble, jeśli dziewczyna uzna, że ją zaniedbujesz w łóżku? :)
> To, co ty proponujesz, nazywa się oszustwem okołomatrymonilanym, czyli
> nurzaniem rodziny i małżeństwa w rynsztoku bezprawia. :)
> Nie jest istotne to, że żenisz się. :) Bo jeśli to jest istotne -- czy
+ zwrócisz meble, jeśli dziewczyna uzna, że ją zaniedbujesz w łóżku? :)
+ To, co Ty proponujesz, nazywa się oszustwem okołomatrymonilanym, czyli
> nurzaniem rodziny i małżeństwa w rynsztoku bezprawia. :)
Efekty (długofalowe) są fatalne -- ludzie demoralizują się a dóbr ubywa,
zamiast przybywać. :) Dzieci wychowane w quasirodzinach (budowanych dla
szmalu) rozwijają się duchowo/psychicznie źle. (są skrzywione moralnie/mentalnie)
Te dzieci za jakiś czas stworzą nowe społeczeństwo -- społeczeństwo ludzi oszukanych
przez swych rodziców! To będzie społeczeństwo ludzi skrzywdzonych, szukających swego
rodzaju pomsty na otoczeniu...
Ty najwyraźniej należysz do takiego społeczeństwa...
Zdrowy psychicznie widzi zadowolenie ze swej pracy, nie zaś tylko zysk materialny.
Zdrowy psychicznie woli własnoręcznie zbudowany stół, być może nieco koślawy, ale
,,zawierający'' własne dążenie, własną pracę, jakąś historię współpracowania z innymi
ludźmi (Ty dajesz okucia, ktoś inny drewno itd. -- na przykład) nie zaś tylko efekt
typu -- mam, na czym postawić talerz z zupą!!!
Za jakiś czas uznasz, że skoro musisz mieć samochód, możesz wyrzucić z parkingu
samochód sąsiada. :) (niech choć koszty budowy parkingu Cię ominą) Albo i całego
sąsiada -- po co ktoś ma Ci przeszkadzać, skoro Ty **musisz** mieć przestrzeń
życiową... Od tego miejsca tylko krok do faszyzmu...
Zaproponuj nam raczej coś, co i Ciebie wzbogaci, i nas. nie zaś to, co Ciebie
wzbogaci, nas nie zuboży (jeśli nie liczyć czasu na klikanie) a innych okradnie...
Czym wg Ciebie różni się to, co robili (rzekomo robili -- bo może to ja robiłem,
nie oni) Twoi konkurenci od tego, co Ty robisz?
--
W ciągu każdej godziny należy wymienić całe powietrze w mieszkaniu takim jak moje:
70 m^3/h w kuchni + 50 m^3/h w łazience + 30 m^3/h w WC + 15 m^3/h w garderobie
źródło to PN-83/B-03430; ciśnienie na wywiewnikach (oknach) ma wynieść 10 Pa
suma to 70m^3/h+50m^3/h+30m^3/h+15m^3/h=165m^3/h; kubatura to 2.5m*65m^2==162,5m^3
Tymczasem moje kominy nie tylko nie ciągną, ale potrafią wdmuchiwać smród do
mieszkania. :)
Prawo i Sprawiedliwość po polsku:
--> trzeba płacić za utrzymanie własnego mieszkania, ale żyć w smrodzie i
wysłuchiwać
,,praw'' wypowiadanych przez cieci (utrzymywanych ,,prawem polskim'' wbrew woli
właścicieli mieszkań -- wbrew prawu!!!) mówiących o tym, że jest się jedynie
**lokatorem** w bezspornie własnym (zbudowanym za własne pieniądze, opisanym
notarialnie, wolnym od zadłużenia itd.) mieszkaniu
-
42. Data: 2010-11-15 00:18:53
Temat: Re: Grupowicz sie zeni:)
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
napisał w wiadomości news:ib45ih$iqk$1@inews.gazeta.pl...
> Czym wg Ciebie różni się to, co robili (rzekomo robili -- bo może to ja
> robiłem, nie oni) Twoi konkurenci od tego, co Ty robisz?
A czym się to różni od tego co ty robisz, tj. otwierania kont aby dostać
kasę (zjeść wisienkę) i je zaraz zamknąć? Belki we własnym oku nie widzimy,
a u sąsiada to i igiełka przeszkadza? To jest dopiero naciągactwo, bo
przecież bankowi nie o takich klientów chodzi.
-
43. Data: 2010-11-16 02:11:38
Temat: Re: Grupowicz sie zeni:)
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Marcin Wasilewski" ibq36q$bk5$...@n...task.gda.pl
>> Czym wg Ciebie różni się to, co robili (rzekomo robili -- bo może to ja
>> robiłem, nie oni) Twoi konkurenci od tego, co Ty robisz?
> A czym się to różni od tego co ty robisz, tj. otwierania kont aby dostać kasę
(zjeść wisienkę) i je zaraz zamknąć?
Ja tak robię?
-- Otworzyłem konto karty z czystej pneumy w BZ WBK, albowiem zaproponowano
mi to. Nie prosiłem nikogo: wygryźcie moich konkurentów. :) Nie pisałem
też do BZ WBK: Nie bierzcie kasimirego (czy jak mu tam) bo jest zapowietrzony!
A ten (zapomniałem imienia, ale na pewno bank wie, o kogo mi chodzi) to ponoć
kota męczy! Zaś Julka (czy Animka -- nie pamiętam, ale to można sprawdzić)
chce taką kartę włożyć do koperty, znęcając się nad nią!! O!! Zaproponowano
mi, więc przyjąłem propozycję, a nawet się nią podzielałem z innymi na grupie,
aby im dopomóc w testowaniu. :)
-- Otworzyłem konto karty kredytowej w mBanku, wziąłem 100 złotych i (zgodnie
z niepisaną umową) spłaciłem te 100 złotych mBankowi, płacąc 3 razy po
30 złotych rocznie; ponadto zapłaciłem bankowi karę za kilkugodzinne
spóźnienie się ze spłatą karty -- pieniądze na spłatę były w mBamku na
moich kontach, ale na oszczędnych, nie na rozrzutnych, skąd by zostały
automagicznie pobrane na czas; nadto bardzo szybko kartą tą zapłaciłem
za aparat fotograficzny tyle, że za kartę pamięci (SDHC) do aparatu
musiałem zapłacić inna kartą, gdyż na tej zabrakło środków (tym samym
bank zarobił niemal natychmiast więcej, niż mi pożyczył; sklep też się
cieszył, gdyż wkrótce aparaty te mocno potaniały -- w parę tygodni
o kilkaset złotych).
-- Otworzyłem konto w BZ WBK, aby testować je i mam je do tej pory,
o czym nawet piszę przy okazji niewykonania zlecenia przez EB;
miałem płacić tam miesięcznie co najmniej 1000 złotych, ale
płacę znacznie więcej.
-- Otworzyłem konto dodatkowej karty kredytowej w Citi dla matki
i matka korzysta z tej karty dodatkowej tak, że karta czasami
jest niemal zerowana. (raz nawet uznała, że z kartą jest coś
,,nie tak'', gdyż odmówiono przyjęcia zapłaty w paru sklepach;
matka nie zdawała sobie sprawy z tego, że karta jest już niemal
pusta)
-- Otworzyłem konto dodatkowej karty kredytowej w Citi dla siebie
i (niestety) zgubiłem tę kartę.
-- Moja matka otworzyła konto w BZ WBK, aby testować i zamknęła je,
uznając za niezbyt przydatne.
-- Moja matka otworzyła konto karty kredytowej w BZ WBK, wzięła 50 złotych
i (zgodnie z niepisaną umową) spłaciła bankowi 58 złotych (czyli więcej
spłaciła niz dostała od banku) w drugim roku użytkowania karty.
Ale nawet gdybym tak robił -- nie widzę podobieństwa pomiędzy nieuczciwym
wyłudzaniem nagrody konkursowej a odebraniem nagrody (czy zapłaty)
niekonkursowej. Różnica polega na tym, że w konkursie wygrywa jedna
osoba, zaś tutaj nagrodę otrzymuje każdy testujący -- nikt nikogo nie
musi pokonać czy wyeliminować.
IKEA daje jednej osobie. Wyłudzacz okrada (rabuje!) innych uczestników.
Bank zaś daje wielu osobom -- nikt nikomu niczego nie odbiera.
Oszust wygrywa meble jako nagrodę będąc niby najlepszym.
Tester wygrywa pieniądze jako nagrodę będąc testerem.
(być może nawet najgorszym)
Co mi do tego, że BZ WBK przed sprzedażą próbuje udowodnić, iż potrafi
nazbierać klientów a jego systemy potrafią sobie z tymi klientami poradzić?
Bank ma wyjść na ulice i żebrać o pomoc? Na reklamy są pieniądze, na pracowników
są, na czynsze za lokale, na utrzymanie i zakup potrzebnych dóbr... Ale na pracę
testerów już nie ma środków i zewnętrzy? W oczach ewentualnych kupców taki bank
wypadłby blado. :)
> Belki we własnym oku nie widzimy,
Bo ja oszczędzam w na bezbelkowych. :)
> a u sąsiada to i igiełka przeszkadza? To jest dopiero naciągactwo, bo przecież
bankowi nie o takich klientów chodzi.
Nie o takich? A o jakich? O takich, którzy wyłudzą kredyt
(na małżeństwo na przykład) i nie spłacą?...
Banki (dając wisienki) dają warunki do spełnienia.
I jakoś tak się składa, że ani razu nie było żadnego
zgrzytu pomiędzy mną a którymkolwiek bankiem dającym wisienki.
Otwieram i zamykam? Akurat nie, ale nawet gdybym tak czynił -- jest to korzystne dla
banku.
Bank ma do sprawdzenia w rzeczywistości swoje możliwości obsłużenia iluś klientów
dodatkowych.
Sprawdza i ponosi koszty. Ponosi je stale -- także by wtedy poniósł, gdyby poprosił o
zbudowanie
symulacji nagłego przypływu klientów. Być może nawet taka symulacja byłaby droższa, a
mniej praktyczna. :)
-=-
Ty nie widzisz różnicy pomiędzy zapłatą za pracę i nagrodą konkursową.
Nie widzisz, bo najprawdopodobniej masz nikłe pojęcie o świecie, o zarabianiu
pieniędzy, o pracy...
Uważasz, że pieniądze (zapłatę, nagrodę czy jak to nazwać) otrzymuje się za darmo.
I to jest bolący problem braku wychowania.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....