eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiJako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 43

  • 21. Data: 2008-11-05 20:58:01
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2008-11-05, Szymon <n...@o...pl> wrote:

    [...]

    >> Albo sobie nie zdajesz sprawy. W kwestii formalnej: ja *nie* twierdzę,
    >> że wydajesz ponad stan. Ja twierdzę, że kartą *wydaje się więcej*
    >> niż gotówką. Najprostszy zaobserwowany przykład - sklep ma limit
    >> przyjmowania płatności od 10 zł. Sporo ludzi dokupi jakąś
    >> pierdółkę byle tylko dobić do limitu.
    >
    > Korzystajac ze zlotej karty kredytowej potrafie miec na wyciagu 0.00 lub
    > < 100zl, wiec jakos mnie nie korci. W obecnej chwili moje limity na kartach
    > kredytowych stanowia 5x dochody, a jestem w trakcie wyrabiania karty z
    > najwiekszym limitem (4x dochod).

    Ale ja naprawdę nie piszę o limitach.

    > Nigdy nie korzystalem z kredytu oprocentowanego. Wiec wiesz...

    Nie o tym pisałem.

    > Co do tej platnosci do 10zl to akurat dzis w Kauflandzie tak robilem. Ale
    > nie uwazam, ze to problem. Po prostu kupilem sobie bulki na 2 dni, zamiast
    > na 1, by dobic do limitu. W ten sposob jutro po bulki tam nie pojde
    > oszczedzajac czas i pieniadze.

    Albo Ci się coś zepsuje, bo za dużo kupiłeś i nie zjesz w terminie, albo
    będą mniej smaczne (bułki 2-dniowe smakują już wyraźnie gorzej).
    Albo kupisz jakiś słodycz, który wprawdzie zjesz, ale bez niego byś się obył
    w zupełności. Albo gazetę, której nie miałeś zamiaru kupować. Albo...
    itd. :)

    > Zadna nowosc, ze zakupy wieksze wychodza na produkcie taniej niz mniejsze.
    > W markecie jest przeciez ogrom rzeczy, ktore mozesz dorzucic do tych 10zl,
    > a i tak wykorzystasz.

    Albo bez których byś się obył w zupełności.

    > Nie watpie natomiast, ze karty kredytowe, jak i kredyty w ogole sa dla ludzi
    > myslacych i umiejacych liczyc. Ale odwolujac sie do analogii z samochodami
    > powiedzialbym, ze glupota jest sadzic, iz skoro przecietne auto smiga dzis
    > 170km/h to wiekszosc osob taka predkosc utrzymuje, takze w miescie czy na
    > progach zwalniajacych, bo... teoretycznie... mozna. Przynajmniej do
    > pierwszeg progu. To samo z limitami kartowymi. Sa duze, ale tylko czesc sie
    > wykorzystuje.

    Ale ja naprawdę nie pisałem o progu, tylko o obserwacjach ludzkich
    zachowań (włącznie zresztą z moim). Ja też kontroluję swoje wydatki,
    ale moje miesięczne wydatki były o 10-20% mniejsze jak korzystałem
    wyłacznie z gotówki. :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 22. Data: 2008-11-05 21:17:29
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > Ale ja naprawdę nie piszę o limitach.

    Staralem Ci sie uzmyslowic, ze chociaz mozna to niekoniecznie sie tego
    uzywa.

    > Albo Ci się coś zepsuje, bo za dużo kupiłeś i nie zjesz w terminie, albo
    > będą mniej smaczne (bułki 2-dniowe smakują już wyraźnie gorzej).

    eee... przesada. Wiele produktow ma termin przydatnosci liczony w latach
    (niekoniecznie spozywczych). Zreszta nawet biegajac codziennie to by wyszlo
    300zl/mc. Z takim poziomem wydatkow ciezko sie utrzymac.

    > Albo kupisz jakiś słodycz, który wprawdzie zjesz, ale bez niego byś się
    > obył
    > w zupełności. Albo gazetę, której nie miałeś zamiaru kupować. Albo...
    > itd. :)

    Piszesz o sobie.

    > Albo bez których byś się obył w zupełności.

    Wspolczuje Ci. Jedzenie dla kota tez kupujesz zakladajac, ze nie masz kota,
    bo limit trzeba dobic?

    Ale ja naprawdę nie pisałem o progu, tylko o obserwacjach ludzkich
    > zachowań (włącznie zresztą z moim). Ja też kontroluję swoje wydatki,
    > ale moje miesięczne wydatki były o 10-20% mniejsze jak korzystałem
    > wyłacznie z gotówki. :)

    I dla takich ludzi lepsza jest gotowka. Ja generalnie calkiem niezle sie
    kontroluje. Dlatego tak daleki mi jest Twoj wywod, jednakze calkiem mozliwe,
    ze to wyjatek. Czytalem rzeczywiscie o badaniach, gdzie stwierdzono, iz
    instalacja gazowa nie przynosi wiekszych zyskow, bowiem uzytkownik auta
    wiecej jezdzi, bo taniej. Bylo to w czasach, gdy za 1L benzyny mozna bylo
    nabyc 2,5L gazu. Wiec cos tam w tym jest. Wazne jednak, aby nie
    generalizowac.



  • 23. Data: 2008-11-05 21:29:54
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    Marcin pisze:
    > A na debetowce tracisz? Skladasz reklamacje zarowno
    > przy kredytowej jak i debetowce. I jak bank ja odrzuci
    > to musisz zaplacic a jak nie to bank sciagnie sobie
    > z konta/pojdzie do sadu z BTE.

    Zanim bank rozpatrzy reklamacje to minie kilka miesiecy. Przy KK mam
    zablokowane wtedy srodki banku. Przy karcie debetowej mam zablokowane
    moje wlasne pieniadze.


    --
    Mithos


  • 24. Data: 2008-11-05 21:36:06
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    Kamil Jońca pisze:
    > Jedna istotna uwaga, której nie napisałem. Debetówka jest podpięta do
    > nie-głównego konta tak jak można mieć w np. Inteligo.

    Tak mozna miec w zasadzie chyba tylko w Inteligo. Poza tym karta VE
    Inteligo jest platna.

    > Jak bank wpisze do BIK to i tak Ty będziesz musiał udowadniać, że nie
    > jesteś wielbłądem.

    Ale co banka ma wpisac do BIK ? Fraud ?

    > Tylko czy tyle, że wystarczy na czas stracony na pilnowanie "dodatkowego"
    > konta.

    Ale co tu pilnowac ? Konto oszczednosciowe mozna miec w tym samym banku
    co KK i po prostu raz na miesiac wyplacac z niego pieniadze na splate karty.

    > Bo ja wiem? Parę ubezpieczeń czytałem i jakoś OWU do nich mnie
    > zniechęciło, nie uznałbym raczej tego jako kryterium wyboru karty.
    > Być może dla kogoś o innym trybie życia te ubezpieczenia są faktycznie
    > przydatne.

    Jesli nie ubezpieczenia to np. programy partnerskie albo np. rozne
    znizki. Tego po prostu nie ma na debetowkach.


    --
    Mithos


  • 25. Data: 2008-11-05 21:42:21
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    >> Jedna istotna uwaga, której nie napisałem. Debetówka jest podpięta do
    >> nie-głównego konta tak jak można mieć w np. Inteligo.
    >
    > Tak mozna miec w zasadzie chyba tylko w Inteligo. Poza tym karta VE
    > Inteligo jest platna.

    W mbanku tez raczej malo kto trzyma na ekoncie pieniadze. Szybciej juz na
    emaksie, z ktorej ekonto jest zasilane na potrzeby bankomatu czy przelewu.

    > Jesli nie ubezpieczenia to np. programy partnerskie albo np. rozne znizki.
    > Tego po prostu nie ma na debetowkach.

    Przy duzych obrotach niebagatelny jest tez % z zaoszczedzonych pieniedzy na
    koncie.



  • 26. Data: 2008-11-05 21:47:24
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Wed, 05 Nov 2008 22:17:29 +0100, Szymon napisał(a):

    > Czytalem rzeczywiscie o badaniach, gdzie stwierdzono, iz instalacja
    > gazowa nie przynosi wiekszych zyskow, bowiem uzytkownik auta wiecej
    > jezdzi, bo taniej.

    Jeśli ma potrzebę takiego jeżdżenia, to jest właśnie jego utarg.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 27. Data: 2008-11-05 21:51:03
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)

    Mithos <f...@a...pl> writes:

    [...]
    >
    > Ale co banka ma wpisac do BIK ? Fraud ?

    Nie. "klient jest winny X PLN, których do tej pory nie wpłacił".
    Niech teraz klient udowadnia, że wpłacić nie musiał.


    >
    >> Tylko czy tyle, że wystarczy na czas stracony na pilnowanie "dodatkowego"
    >> konta.
    >
    > Ale co tu pilnowac ? Konto oszczednosciowe mozna miec w tym samym
    > banku co KK i po prostu raz na miesiac wyplacac z niego pieniadze na
    > splate karty.
    A na tym koncie te pieniądze znajdą się "automagicznie"? Trzeba przelewać
    z głównego konta, tak samo jak na "drugie konto z kartą"

    >
    [...]

    > Jesli nie ubezpieczenia to np. programy partnerskie albo np. rozne
    > znizki. Tego po prostu nie ma na debetowkach.

    Zniżki? Zwykle (=nie przypominam sobie innego przypadku przy moich zakupach)
    okazywało się że gdzieś indziej[1] mogę dany towar kupić taniej niż ze "zniżką"
    (i to płacąc kartą)
    Zostają tylko programy partnerskie.
    Jedyny sensowny dla mnie to ... BP [2]
    a i tam przeliczniki są takie sobie.

    KJ


    [1] - i nie wymagało to jakiegoś ekstra szukania.
    [2] - w BP punkty się nie przedawniają, a ja nie płacę kartą tyle
    żeby w ciągu 2-3 lat uzbierać na coś sensownego.


  • 28. Data: 2008-11-05 22:02:09
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2008-11-05, Szymon <n...@o...pl> wrote:

    [...]

    >> Albo Ci się coś zepsuje, bo za dużo kupiłeś i nie zjesz w terminie, albo
    >> będą mniej smaczne (bułki 2-dniowe smakują już wyraźnie gorzej).
    >
    > eee... przesada. Wiele produktow ma termin przydatnosci liczony w latach
    > (niekoniecznie spozywczych). Zreszta nawet biegajac codziennie to by wyszlo
    > 300zl/mc. Z takim poziomem wydatkow ciezko sie utrzymac.

    To tylko PRZYKŁAD. I sam pokazałeś, że nie dość, że w to wpadasz, to
    jeszcze właśnie albo to olewasz, albo nie zdajesz sobie sprawy. Tego
    rodzaju mechanizmów jest więcej niż "cena minimalna". Kolejnym etapem
    są wszędobylskie "promocje", odpowiednio ułożone towary, wszelkie
    "wyprzedaże" mające sugerować że jak nie kupisz teraz-zaraz to stracisz,
    etc. Jak masz kartę, to znacznie łatwiej podjąć decyzję "no przecież
    jeszcze nie wyczerpalem limitu" niż szybkim rzutem w portfel stwierdzić
    "no z czegoś musze zrezygnować, bo na wszystko mnie nie stać, a do
    bankomatu mi się nie chce lecieć." :)

    >> Albo kupisz jakiś słodycz, który wprawdzie zjesz, ale bez niego byś się
    >> obył w zupełności. Albo gazetę, której nie miałeś zamiaru kupować. Albo...
    >> itd. :)
    >
    > Piszesz o sobie.

    Akurat nie. Pisze o klientach sklepu, w którym pracuje żona (a nie jest
    to malutki sklepik). Dużo większa próbka niż "ja" lub "paru znajomych".

    >> Albo bez których byś się obył w zupełności.
    >
    > Wspolczuje Ci. Jedzenie dla kota tez kupujesz zakladajac, ze nie masz kota,
    > bo limit trzeba dobic?

    Nie. Ale widzę, że np. kupienie jakiegoś pisemka leżącego blisko kasy,
    albo batonika/gumki/etc. widzę jest poza Twoim horyzontem postrzegania.
    Ty zobacz co jest _przy_ kasie. Właśnie małe, groszowe pierdółki. :)

    [...]

    > I dla takich ludzi lepsza jest gotowka.

    I takich ludzi jest znakomita większość. Po prostu.

    > Ja generalnie calkiem niezle sie kontroluje. Dlatego tak daleki mi jest
    > Twoj wywod, jednakze calkiem mozliwe, ze to wyjatek.

    > Czytalem rzeczywiscie o badaniach, gdzie stwierdzono, iz
    > instalacja gazowa nie przynosi wiekszych zyskow, bowiem uzytkownik auta
    > wiecej jezdzi, bo taniej. Bylo to w czasach, gdy za 1L benzyny mozna bylo
    > nabyc 2,5L gazu. Wiec cos tam w tym jest. Wazne jednak, aby nie
    > generalizowac.

    Akurat ja nie generalizuję, ale z obserwacji wiem, że sporo ludzi
    ma o sobie mniemanie pod tytułem "ja jestem na to odporny", po czym i
    tak robi to samo, albo wpada w pułapki zastawione właśnie w nich. :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 29. Data: 2008-11-06 06:04:13
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > To tylko PRZYKŁAD. I sam pokazałeś, że nie dość, że w to wpadasz, to
    > jeszcze właśnie albo to olewasz, albo nie zdajesz sobie sprawy.

    A w ciazy tez jestem? Bo ewidentnie widze, ze chcesz mi wmowic pewne rzeczy.

    Tego
    > rodzaju mechanizmów jest więcej niż "cena minimalna". Kolejnym etapem
    > są wszędobylskie "promocje", odpowiednio ułożone towary, wszelkie
    > "wyprzedaże" mające sugerować że jak nie kupisz teraz-zaraz to stracisz,
    > etc.

    Znowu to samo - trzeba czytac ze zrozumieniem, wszelkie gwiazdki, drobny
    druczek i myslec o tym, czy dany przedmiot nam sie przydaje.

    Jak masz kartę, to znacznie łatwiej podjąć decyzję "no przecież
    > jeszcze nie wyczerpalem limitu" niż szybkim rzutem w portfel stwierdzić
    > "no z czegoś musze zrezygnować, bo na wszystko mnie nie stać, a do
    > bankomatu mi się nie chce lecieć." :)

    Podobno nie chodzilo CI o limit :-)) Teraz piszesz ,ze niewyczerpany limit
    ma do tego sklaniac.
    Korzystajac z bankomatu nikt na pewno nie zyskuje. Natomiast rzeczywiscie
    jest to polski fenoment, ze majac 9 mln kart kredytowych i iles tam tysiecy
    punktow akceptujacych karty Polacy podejmuja 720 mln operacji bankomatowych
    rocznie.

    > Nie. Ale widzę, że np. kupienie jakiegoś pisemka leżącego blisko kasy,
    > albo batonika/gumki/etc. widzę jest poza Twoim horyzontem postrzegania.
    > Ty zobacz co jest _przy_ kasie. Właśnie małe, groszowe pierdółki. :)

    Mistrzu, ale po co mam kupowac ow batonik czy gume? To, ze on lezy nie
    powoduje jeszcze checi zakupu U MNIE. Natomiast wiem oczywiscie, ze nie na
    kazdego to tak dziala. Nie sadze natomiast, aby owe pierdolki byly
    zarezerwowane tylko dla wlascicieli kart.

    > I takich ludzi jest znakomita większość. Po prostu.

    W Polsce - tak. I jeszcze pewnie dlugo bedzie. Do tego stopnia, iz w
    Kauflandzie wisza tablice: "przyjmujemy platnosc karta lub gotowka (gotowke
    mozesz wybrac w bankomacie w sklepie). Najwyrazniej czesc Polakow najpierw
    idzie do bankomatu, a zaraz potem do kasy.

    > Akurat ja nie generalizuję, ale z obserwacji wiem, że sporo ludzi
    > ma o sobie mniemanie pod tytułem "ja jestem na to odporny", po czym i
    > tak robi to samo, albo wpada w pułapki zastawione właśnie w nich. :)

    Gdyby tak bylo za chwile zyliby ponad stan. To mozliwe przy limitach kart
    kredytowych. I faktycznie czesc sie zadluza. Ale z kolei inna czesc ZARABIA
    placac karta. Bo karta to taki substytut pieniadza. Nie demon, dzielo
    szatana, ale po prostu plastikowy pieniadz. Zreszta ja akurat zawsze mam w
    portfelu pokrycie gotowkowe zakupu, bo czytnik moze nie dzialac, co mi sie
    zdarzalo i np. na stacji benzynowej to juz staje sie problemem. Zatem i tu
    koncepcja, iz karta wydam wiecej niz gotowka upada, bo zawsze mam pokrycie
    gotowkowe. Tyle, ze chodze do bankomatu raz na pol roku, a nie codziennie.



  • 30. Data: 2008-11-06 07:52:05
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2008-11-06, Szymon <n...@o...pl> wrote:

    [...]

    >> To tylko PRZYKŁAD. I sam pokazałeś, że nie dość, że w to wpadasz, to
    >> jeszcze właśnie albo to olewasz, albo nie zdajesz sobie sprawy.
    >
    > A w ciazy tez jestem? Bo ewidentnie widze, ze chcesz mi wmowic pewne rzeczy.

    Nic Ci nie wmawiam. Sam się przyznałeś, że takie zakupy zrobiłeś.

    [...]

    >> Jak masz kartę, to znacznie łatwiej podjąć decyzję "no przecież
    >> jeszcze nie wyczerpalem limitu" niż szybkim rzutem w portfel stwierdzić
    >> "no z czegoś musze zrezygnować, bo na wszystko mnie nie stać, a do
    >> bankomatu mi się nie chce lecieć." :)
    >
    > Podobno nie chodzilo CI o limit :-)) Teraz piszesz ,ze niewyczerpany limit
    > ma do tego sklaniac.

    Bo nie chodzi o limit karty, tylko własny i o łatwiejszą dostępność
    do środków.

    [...]

    >> Nie. Ale widzę, że np. kupienie jakiegoś pisemka leżącego blisko kasy,
    >> albo batonika/gumki/etc. widzę jest poza Twoim horyzontem postrzegania.
    >> Ty zobacz co jest _przy_ kasie. Właśnie małe, groszowe pierdółki. :)
    >
    > Mistrzu, ale po co mam kupowac ow batonik czy gume? To, ze on lezy nie
    > powoduje jeszcze checi zakupu U MNIE. Natomiast wiem oczywiscie, ze nie na
    > kazdego to tak dziala. Nie sadze natomiast, aby owe pierdolki byly
    > zarezerwowane tylko dla wlascicieli kart.

    Zdecyduj się. Jak piszę ogólnie to przechodzisz w "ale po co ja".
    Piszę Ci jakie są zachowania ludzi.

    >> Akurat ja nie generalizuję, ale z obserwacji wiem, że sporo ludzi
    >> ma o sobie mniemanie pod tytułem "ja jestem na to odporny", po czym i
    >> tak robi to samo, albo wpada w pułapki zastawione właśnie w nich. :)
    >
    > Gdyby tak bylo za chwile zyliby ponad stan. To mozliwe przy limitach kart
    > kredytowych. I faktycznie czesc sie zadluza. Ale z kolei inna czesc ZARABIA
    > placac karta.

    Zauważ, że ja twierdzę że wydając kartą wydaje się więcej.

    > Bo karta to taki substytut pieniadza. Nie demon, dzielo szatana,
    > ale po prostu plastikowy pieniadz. Zreszta ja akurat zawsze mam w
    > portfelu pokrycie gotowkowe zakupu, bo czytnik moze nie dzialac, co mi sie
    > zdarzalo i np. na stacji benzynowej to juz staje sie problemem. Zatem i tu
    > koncepcja, iz karta wydam wiecej niz gotowka upada, bo zawsze mam pokrycie
    > gotowkowe. Tyle, ze chodze do bankomatu raz na pol roku, a nie codziennie.

    I znowu to robisz. Ja piszę o ogólnych zachowaniach, a Ty próbujesz przez
    "ja" je zdeklasyfikować. O Tobie piszę, że to _może_ również Ciebie dotyczyć,
    a nie że _musi_.

    Na potrzeby dyskusji możemy założyć, że jesteś wzorcem rozsądku z Sevres
    i nigdy nie zrobiłeś kartą niepotrzebnego zakupu. Ok. Ale gros ludzi w
    Polsce i na świecie robi to nagminnie, stąd można wysnuć w _ogólności_
    słuszną teorię, że płacąc kartą wydajemy więcej.

    Dla przykładu:
    http://www.dziennik.pl/nauka/article233759/Uczeni_za
    dbali_o_nasze_portfele.html

    Poczytaj też artykuł który był podawany tutaj na grupie, odnośnie
    zadłużania się amerykanów. To się właśnie zaczyna od kart kredytowych.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1