-
31. Data: 2010-04-20 18:58:40
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: ruf10 <r...@n...pl>
On 20.04.2010 17:12, Tomasz Chmielewski wrote:
> Am 20.04.2010 17:01, Clegan wrote:
>> On 20 Kwi, 08:04, Tomasz Chmielewski<t...@n...wpkg.org> wrote:
>>
>>> BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?
>> Nie napisałem że jest to reguła tylko skoro ma wspomóc rząd to nie
>> robi darowizny tylko z kupuje obligacje (możliwe są też inne działania
>> jak widać na przykładzie Banku Japonii - dlatego napisałem "z
>> reguły").
>> Przykład masz tu:
>> http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,64001
36.html
>
> No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.
>
> Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
> odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum
> mobile.
Niby dlaczego FED miałby wpłacać do budżetu państwa? Przecież to konsorcjum
prywatnych banków.
-
32. Data: 2010-04-20 19:14:46
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: ruf10 <r...@n...pl>
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
> Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:
>>
>> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
>> postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.
>
> Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
> splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...
No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba jednak są
problemy z trafieniem pieniędzy na
rynek...
>> Jeśli ludzie, biorą mniej
>> kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.
>>
>> Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
>> szkodzi deflacja?
>
> Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo
> spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...
Ceny nie mają bezpośrednio znaczenia, marże mają, tak samo budżet państwa - wpływy
maleją, wydatki maleją - w
efekcie Japonia miała przez kilka lat z rzędu nadwyżki budżetowe.
O jakich konsumentach mówisz? - w Japonii jest 5% bezrobocia...
-
33. Data: 2010-04-20 19:33:33
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>
Am 20.04.2010 20:58, ruf10 wrote:
> On 20.04.2010 17:12, Tomasz Chmielewski wrote:
>> Am 20.04.2010 17:01, Clegan wrote:
>>> On 20 Kwi, 08:04, Tomasz Chmielewski<t...@n...wpkg.org> wrote:
>>>
>>>> BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?
>>> Nie napisałem że jest to reguła tylko skoro ma wspomóc rząd to nie
>>> robi darowizny tylko z kupuje obligacje (możliwe są też inne działania
>>> jak widać na przykładzie Banku Japonii - dlatego napisałem "z
>>> reguły").
>>> Przykład masz tu:
>>> http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,64001
36.html
>>
>> No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.
>>
>> Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
>> odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum
>> mobile.
>
> Niby dlaczego FED miałby wpłacać do budżetu państwa? Przecież to
> konsorcjum prywatnych banków.
No widzisz, jaki swiat jest zly.
FED z zyskiem robi mniej wiecej to samo, co polski NBP.
--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org
-
34. Data: 2010-04-20 19:44:26
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>
Am 20.04.2010 21:14, ruf10 wrote:
> On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
>> Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:
>>>
>>> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
>>> postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.
>>
>> Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
>> splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...
>
> No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba
> jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...
Minister infrastruktury czy innej gostpodarki nie powinien miec takich
dylematow.
>>> Jeśli ludzie, biorą mniej
>>> kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.
>>>
>>> Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
>>> szkodzi deflacja?
>>
>> Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo
>> spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...
>
> Ceny nie mają bezpośrednio znaczenia, marże mają, tak samo budżet
> państwa - wpływy maleją, wydatki maleją
Emerytury maleja, pensje urzednikow aleja, zasilki dla bezrobotnch
maleja? Zejdz na ziemie.
> - w efekcie Japonia miała przez
> kilka lat z rzędu nadwyżki budżetowe.
W ktorym roku miala te nadwyzki? Bo mniej wiecej od poczatku lat 90-tych
maja deficyt, ostatnio chyba w okolicach 8%.
> O jakich konsumentach mówisz? - w Japonii jest 5% bezrobocia...
Nie mysl polskimi kategoriami.
W 1990 roku mieli 2% bezrobocia.
--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org
-
35. Data: 2010-04-20 20:13:26
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: ruf10 <r...@n...pl>
On 20.04.2010 21:44, Tomasz Chmielewski wrote:
> Am 20.04.2010 21:14, ruf10 wrote:
>> On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
>>> Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:
>>>>
>>>> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
>>>> postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.
>>>
>>> Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
>>> splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel
>>> podmorski...
>>
>> No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba
>> jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...
>
> Minister infrastruktury czy innej gostpodarki nie powinien miec takich
> dylematow.
W przypadku Japonii to jest problem - już mają spore zadłużenie publiczne, a poza tym
nie wiem czy mają jakieś
powazne braki w infrastrukturze.
> Emerytury maleja, pensje urzednikow aleja, zasilki dla bezrobotnch
> maleja? Zejdz na ziemie.
>
>
> W ktorym roku miala te nadwyzki? Bo mniej wiecej od poczatku lat 90-tych
> maja deficyt, ostatnio chyba w okolicach 8%.
Ok, nie sprawdzałem.
Nie mniej jednak pytanie było w odniesieniu do wolnego rynku.
Czy deflacja świadczy o tym, że gospodarka jest po prostu za duża i zbyt silna? :-)
-
36. Data: 2010-04-20 21:56:33
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: Clegan <c...@g...com>
On 20 Kwi, 17:12, Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org> wrote:
> No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.
>
> Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
> odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum mobile.
Bank Anglii - identycznie. EBC się na razie przed tym broni.
> W Europie zysk z identycznej operacji trafia do kieszeni bankow
> komercyjnych.
Banki komercyjne w Europie drukują pieniądze ?
> Z wielu wzgledow gotowki nie uzywa sie juz do platnosci, gdzie zer w
> liczbie jest wiecej niz malo.
Tyle to ja wiem - pytanie dotyczyło wzrastającej ilości gotówki.
-
37. Data: 2010-04-20 22:33:01
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>
Am 20.04.2010 23:56, Clegan wrote:
> On 20 Kwi, 17:12, Tomasz Chmielewski<t...@n...wpkg.org> wrote:
>
>> No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.
>>
>> Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
>> odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum mobile.
> Bank Anglii - identycznie. EBC się na razie przed tym broni.
>
>> W Europie zysk z identycznej operacji trafia do kieszeni bankow
>> komercyjnych.
> Banki komercyjne w Europie drukują pieniądze ?
"Pozyczaja" pieniadze bankom komercyjnym.
--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org
-
38. Data: 2010-04-20 23:25:48
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Saiko Kila" w...@s...pl
> To nie ja wymyśliłem wojnę, tylko oni wraz z Amerykanami. Jak przegrali
> to się zmienili, zresztą przy bardzo dużej pomocy ze strony tych
> ostatnich. Ale wszystkiego nie zmieni się w takiej kulturze po jednym
> szoku, trzeba kolejnego.
Japońce twierdzą, że to Amerykanie wymyślili
wojnę -- blokując Japonii dostęp do surowców. :)
Amerykanie bronili się przed laty -- jeśli dopuścimy
Japońców do surowców, zniszczą nas gospodarczo... ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
39. Data: 2010-04-20 23:29:18
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"ruf10" hqi7v7$tas$...@n...net.icm.edu.pl
> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.
No właśnie -- USA dodrukowały, czym zwiększyły wartość swego dolca.
Nic dziwnego -- wszystko nowe jest wyżej cenione od starego,
więc i nowe pieniądze stoją wyżej niż wyświechtane, wymiętolone...
Wprawdzie nie każdemu (Zimbabwe na przykład) udaje się taka
sztuczka, ale zapewne tylko dlatego, że nie każdy porządnie
drukuje i okazuje się, że kiedyś wszystko było lepsze. ;)
> Pieniądze muszą trafić na rynek w postaci kredytów,
Niekoniecznie. Instytucje rządowe (czy państwowe) mogą
po prostu podnieść pensje swoim wybrańcom.
> gotówka to sprawa wtórna. Jeśli ludzie, biorą mniej kredytów niż
> spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.
Pieniądz ma swoją cenę. Jeśli cena czegoś jest zbyt wysoka, popyt
na to coś maleje. Jeśli chcemy zwiększyć popyt na pieniądz, musimy
obniżyć cenę pieniądza -- niższe %% na przykład? Zapewne nie. U nas
wprowadza się na przykład ,,rodzinę na swoim''. :)
BTW... Teraz ta złośliwość brzmi brutalnie, ale
do niedawna wyśmiewano się z ,,rodziny na swoim'',
uznając, iż ,,rodzina Kaczyńskich jest na swoim''
niczym rodzina Kennedych... To właśnie polityce
PiS zawdzięczamy ;) różnej maści pomoc osobom
,,bezdomnym'' kupującym mieszkania. Praktyki
PiS zostałky mocno stłumione dzięki przegranym
wyborom -- ostatnim, przedterminowym.
Aby było jasne -- IMO lepszą metodą jest pomaganie
tym, którzy sami sobie pomagają (dać 10 wsi temu,
kto zarobił 10 talentów, obracając 1 talentem)
i ożywianie gospodarki oraz znoszenie nienaturalnych
barier. Jedną z dobrych (IMO) praktyk było bezpłatne
odrolnianie pod budowę własnego domu. Inna dobrą metodą
były (IMO) ulgi budowlane.
Najgorszą metodą (rodem z ciemnych lat PRL)
jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Już emigracja
matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz można
spodziewać się rozszerzania przestępczości matrymonialnej :)
związanej z różnymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
o fikcyjne małżeństwa, ale i o fikcyjne rozwody.
> Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu szkodzi
deflacja?
Tu sprawa jest prosta. ,,Obóz'' socjalistyczny miał niekorzystny
kurs swoich walut w zestawieniu z dolcem amerykańskim. Co to w efekcie
znaczyło? -- opłacalność eksportu socjalizmu z jednoczesną niemożliwością
prywatnego zbrojenia obywateli tych socjalistycznych państw.
Dla ożywienia gospodarki warto zaniżać wartość waluty narodowej, ale takie
obniżanie utrudnia zakup dóbr produkowanych poza granicami -- głównie broni. :)
Innymi słowy warto zaniżyć kurs waluty państwa rozwijającego się
i niepewnego politycznie -- na przykład ,,obozu socjalistycznego''.
Jak się zaniża? Czynią to oczywiście ;) mechanizmy rynkowe. ;)
-=-
Japonia od lat zaniża wartość swego pieniądza, czym złości Amerykę.
Ułatwia eksport swoich dóbr i utrudnia import cudzych do siebie. Coś
na kształt utajonego cła? Dokonuje ekspansji swoich wyrobów.
Komu to służy? Zapewne Japonii.
Polacy akurat cieszą się ze wzrostu wartości ich waluty, ale tu wszystko
stoi na głowie. Gdy złotówka straciła na wartości, nawet eksporterzy na
tym stracili, gdyż okazało się, że dużo importują, aby eksportować. :)
(jakaś fabryka z branży motoryzacyjnej zwalniała pracowników siłą,
tłumacząc swoje trudności właśnie spadkiem wartości złotówki względem
dolara czy euro)
Innym powodem tej uciechy jest przechodzenie (teraz chyba nigdy)
ze złotówki na euro -- dobry kurs oznacza duże emerytury czy renty. ;)
(ze średnikiem, bo to bierne oczekiwanie końca ,,świata''; a ten świat
nie stoi, lecz pędzi do przodu i stale zaskakuje)
-=-
Ogólnie to chyba wszelkie wahania kursowe służą tym ww. mechanizmom
rynkowym, dając im możliwości zarabiania. :) Czy te mechanizmy noszą
długie brody i jedzą koszerne pokarmy -- tego nie wiem, ale myślę,
że niekoniecznie. Na pewno kapłani różnych religii żyją w podobny
sposób, to znaczy mają jakąś władzę (zapewne daną wprost od Boga)
nad mechanizmami rynkowymi i bezposrdnio nad ludźmi.
Nasi kapłani po prostu nie dopuszczają do istnienia dużych firm,
które nie są posłuszne ,,bogu''. I wiem to na pewno. :) Na dodatek
nie chodzi tu tylko o to, aby firma płaciła ,,bogu'', ale i o to,
aby dyskryminowała ,,heretyków'' czy ,,bezobożników''. :) Wiem
także, jakimi metodami (za pomocą jakich mechanizmów) doprowadza
się do kontroli nad ,,owieczkami''. Nie wiem natomiast, jak bronić
się przed tymi mechanizmami. :) (na razie to jedynie Boża Opatrzność
mnie broni, i to nie ta ze stolicy, lecz jej ,,prekursorka'' czy ,,protoplastka'') ;)
Palacz czy pijak w firmie nie będzie dyskryminowany (choć jawnie
łamie 5 przykazanie Boskie) ale pracownik zaniedbujący 3 przykazanie
Boskie -- będzie!!!
Pytanie: Co wówczas, gdy pracownik uczęszcza do kościoła, ale nie daje na tacę? :)
Mechanizmy ;) są dobrej myśli -- uważają, iż zdołają takiego zindoktrynować. :)
Ja zrezygnowałem z uczęszczania, czym ,,wprowadziłem pokój do swej duszy''. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
40. Data: 2010-04-21 09:19:17
Temat: Re: Japonia, deflacja, druk
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On 21 Kwi, 01:29, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
> "ruf10" hqi7v7$t...@n...net.icm.edu.pl
>
> > Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.
>
> No właśnie -- USA dodrukowały, czym zwiększyły wartość swego dolca.
Raczysz żartować. Tę "zwiększoną" wartość doskonale widać w porównaniu
do złota :-)
> Najgorszą metodą (rodem z ciemnych lat PRL)
> jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
> czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Już emigracja
każda pomoc państwowa dla wybranej grupy tak się kończy. Ale to jest
właśnie metoda działania socjalizmu: dawać różne przywileje różnym
grupom. Wtedy żaden człowiek nie będzie zainteresowany powrotem do
normalności, bo będzie się obawiał, że jego przywilej zlikwidują, a
innym pozostawią.
To taka specyficzna wersja eksperymentu z podziałem na "strażników" i
"więźniów", gdzie każdy jest jednym i drugim :-)
> matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz można
> spodziewać się rozszerzania przestępczości matrymonialnej :)
> związanej z różnymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
> o fikcyjne małżeństwa, ale i o fikcyjne rozwody.
spodziewać się? To już nastąpiło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d#Statystyka_
rozwod.C3.B3w_w_Polsce
Myślisz, że będzie jeszcze gorzej?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski