eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 47

  • 31. Data: 2007-10-08 12:34:47
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: yayco <y...@n...pl>

    Michal pisze:

    >> A gdybyśmy chodzili pieszo, albo jeździli na oklep, to bylibyśmy zdrowsi.
    >
    > Nie sprowadzajmy dyskusji do absurdu.

    To nie absurd tylko fakt.

    A co do zasady: karty kredytowe nie są przymusowe.
    Jak ktoś nie widzi powodu, żeby kk mieć, to zapewne jej nie potrzebuje.
    Natomiast karty debetowe mają jedną zasadniczą wadę: dają dostęp do
    całego salda na koncie. Jak już mam być okradziony, to wolę, żeby
    kradzione były pieniądze banku, a nie moje.
    Uroczym kompromisem są karty charge, ale są one w RP mało popularne.
    Zresztą nie tylko tutaj. Kilka lat temu miałem takie dwie i jedną
    kredytową, teraz embosowane mam tylko kredytowe.


    --
    **** ****
    **** Make it idiot-proof ****
    **** and someone will make a better idiot ****
    **** ****
    **** yayco(yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com) ****


  • 32. Data: 2007-10-08 12:51:57
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: Michal <s...@j...be>

    On Mon, 08 Oct 2007 14:34:47 +0200, yayco wrote:

    > A co do zasady: karty kredytowe nie są przymusowe.
    > Jak ktoś nie widzi powodu, żeby kk mieć, to zapewne jej nie potrzebuje.
    > Natomiast karty debetowe mają jedną zasadniczą wadę: dają dostęp do
    > całego salda na koncie.

    Powiedziałbym, że do wysokości limitów autoryzacyjnych, które w wielu
    bankach można sobie samemu ustalać - zarówno dla debetowych, jak i
    kredytowych.

    Pomijając limity autoryzacyjne, to na ROR nie trzyma się dużych pieniędzy -
    te lepiej niech leżą na wysoko oprocentowanych rachunkach
    oszczędnościowych, lokatach czy funduszach (a do tych i tak nie istnieje
    możliwość podpięcia karty). Czyli inaczej niż w przypadku do kart
    kredytowych, gdzie często przyznany limit to wielokrotność miesięcznych
    zarobków.

    Dodam jeszcze, że w niektórych bankach mozna mieć kilka ROR-ów (BZ WBK,
    Inteligo, mBank). Wtedy wystarczy, że jeden z nich wybierzemy do płatności
    i podepniemy do niego kartę - taka debetówka daje dostęp do takiej ilości
    środków, jaką sami na jej konto przelejemy.

    > Jak już mam być okradziony, to wolę, żeby
    > kradzione były pieniądze banku, a nie moje.

    Tak, a jak przytrafi się fraud to:
    1. albo bank nie uzna reklamacji - wtedy i tak trzeba złodzieja z własnej
    kieszeni spłacić - tyle, że w przypadku kredytówki z 20-50 dniowym
    odroczeniem.
    2. albo bank uzna reklamację - wtedy i tak nie musimy się martwić.

    Michał


  • 33. Data: 2007-10-08 13:28:59
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: "MarekZ" <m...@t...irc.pl>

    Użytkownik "Michal" <s...@j...be> napisał w wiadomości
    news:1ss9lpomih69f.17psj7g1zaveg$.dlg@40tude.net...

    > Pomijając limity autoryzacyjne, to na ROR nie trzyma się dużych
    > pieniędzy -
    > te lepiej niech leżą na wysoko oprocentowanych rachunkach
    > oszczędnościowych, lokatach czy funduszach (a do tych i tak nie istnieje

    Ogólnie rzecz biorąc nie zgadzam się z Tobą. :-)
    Co do powyższego weź pod uwage, że coraz bardziej popularne są produkty
    zintegrowane: ror + konto maklerskie (np. Multibank, mBank). W takim
    przypadku na ror mogą się znajdować setki tysięcy złotych wykorzystywane do
    aktywnej gry na wgpw.

    >> Jak już mam być okradziony, to wolę, żeby
    >> kradzione były pieniądze banku, a nie moje.
    >
    > Tak, a jak przytrafi się fraud to:
    > 1. albo bank nie uzna reklamacji - wtedy i tak trzeba złodzieja z własnej
    > kieszeni spłacić - tyle, że w przypadku kredytówki z 20-50 dniowym
    > odroczeniem.
    > 2. albo bank uzna reklamację - wtedy i tak nie musimy się martwić.

    3. Bank nie uzna reklamacji, ale Ty wiesz, że masz rację i olewasz bank
    unikając spłaty. W przypadku KK i odrobiny pomyślunku oraz pewnej ilości
    samozaparcia można to zrobić skutecznie. W przypadku karty debetowej
    przepadło, bo TWOJE środki zostały już fizycznie skradzione.

    marekz



  • 34. Data: 2007-10-08 13:40:03
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: krzysztofsf <k...@w...pl>

    On 8 Paź, 15:28, "MarekZ" <m...@t...irc.pl> wrote:

    > 3. Bank nie uzna reklamacji, ale Ty wiesz, że masz rację i olewasz bank
    > unikając spłaty. W przypadku KK i odrobiny pomyślunku oraz pewnej ilości
    > samozaparcia można to zrobić skutecznie. W przypadku karty debetowej
    > przepadło, bo TWOJE środki zostały już fizycznie skradzione.

    W przypadku karty debetowej, rowniez moze byc to sytuacja, ze taka
    kradziez czy omylkowa transakcja pozbawia po prostu srodkow do zycia -
    ogolaca konto i debet w koncie - przynajmniej na czas uznania
    reklamacji - a zyc trzeba.
    W przypadku KK srodki bytowe zostaja nienaruszone.


  • 35. Data: 2007-10-08 13:48:56
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: yayco <y...@n...pl>

    Michal pisze:

    >
    > Tak, a jak przytrafi się fraud to:
    > 1. albo bank nie uzna reklamacji - wtedy i tak trzeba złodzieja z własnej
    > kieszeni spłacić - tyle, że w przypadku kredytówki z 20-50 dniowym
    > odroczeniem.
    > 2. albo bank uzna reklamację - wtedy i tak nie musimy się martwić.
    >
    > Michał

    To prawda, tylko do czasu uznania reklamacji nie masz dostępu do swoich
    pieniędzy, nieprawdaż.
    To co napisałeś wcześniej, pokazuje, że oczywiście można się obejść bez
    kk (nikt tego faktu nie neguje, jak mniemam), ale trzeba wykonać wtedy
    kilka czynności zastępczych.
    A jak człowiek za dużo robi, to się poci.
    --
    **** ****
    **** Make it idiot-proof ****
    **** and someone will make a better idiot ****
    **** ****
    **** yayco(yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com) ****


  • 36. Data: 2007-10-08 13:55:23
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    Marx napisał(a):

    > kredytowa. Jedyna zaleta to ze moge sobie cos kupic miesiac wczesniej,
    > ale ja cierpliwy jestem i moge poczekac...

    Można sobie coś kupić na firmę i zdążyć odliczyć podatki przed faktyczną
    koniecznością zapłaty za daną rzecz. :) A kupowanie miesiąc przed też ma
    swoje zalety, jeżeli dana rzecz na siebie zarabia.

    --
    Wojciech Bancer


  • 37. Data: 2007-10-08 14:05:15
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: krzysztofsf <k...@w...pl>

    On 8 Paź, 15:55, Wojciech Bancer <p...@p...pl> wrote:
    > Marx napisał(a):
    >
    > > kredytowa. Jedyna zaleta to ze moge sobie cos kupic miesiac wczesniej,
    > > ale ja cierpliwy jestem i moge poczekac...
    >
    > Można sobie coś kupić na firmę i zdążyć odliczyć podatki przed faktyczną
    > koniecznością zapłaty za daną rzecz. :) A kupowanie miesiąc przed też ma
    > swoje zalety, jeżeli dana rzecz na siebie zarabia.
    >
    Ja np. KK wykupilem wczasy dla 3 osob z dofinansowaniem. Zanim mi
    naliczono dofinansowanie, i wplynela pensja z ktorej moglem doplacic
    reszte kwoty - spokojnie korzystalem z kredytu KK. W ten sposob moglem
    w miedzyczasie swoje oszczednosci spokojnie stracic na
    gieldzie..pardon, zainwestowac ;)


  • 38. Data: 2007-10-08 16:44:29
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: Michal <s...@j...be>

    On Mon, 8 Oct 2007 15:28:59 +0200, MarekZ wrote:

    > Użytkownik "Michal" <s...@j...be> napisał w wiadomości
    > news:1ss9lpomih69f.17psj7g1zaveg$.dlg@40tude.net...
    >
    >> Pomijając limity autoryzacyjne, to na ROR nie trzyma się dużych
    >> pieniędzy -
    >> te lepiej niech leżą na wysoko oprocentowanych rachunkach
    >> oszczędnościowych, lokatach czy funduszach (a do tych i tak nie istnieje
    >
    > Ogólnie rzecz biorąc nie zgadzam się z Tobą. :-)
    > Co do powyższego weź pod uwage, że coraz bardziej popularne są produkty
    > zintegrowane: ror + konto maklerskie (np. Multibank, mBank). W takim
    > przypadku na ror mogą się znajdować setki tysięcy złotych wykorzystywane do
    > aktywnej gry na wgpw.

    No tak, w takiej sytuacji jedyną "linią obrony" pozostają limity
    autoryzacyjne. Wprawdzie przy wypukłych debetówkach da się je na niewielkie
    kwoty ominąć, jednak dla płaskich powinny być niezawodne.

    Chociaż przyznaję - mimo tych limitów czułbym się bardzo nieswojo wiedząc,
    do czego karta jest podpięta :)

    > 3. Bank nie uzna reklamacji, ale Ty wiesz, że masz rację i olewasz bank
    > unikając spłaty. W przypadku KK i odrobiny pomyślunku oraz pewnej ilości
    > samozaparcia można to zrobić skutecznie.

    Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, czy na tę "odrobinę pomyślunku oraz pewną
    ilość samozaparcia" np. mnie byłoby stać. Może jestem za mało obeznany w
    temacie ale nie wiem, czy dałoby się coś tu ugrać bez co najmniej robienia
    sobie strasznego smrodu w BIK-u.
    Innymi słowy ja widzę to tak, że jak bank powie "oddawaj" to koniec. Ale
    ucieszę się, jeśli się mylę :)

    > W przypadku karty debetowej
    > przepadło, bo TWOJE środki zostały już fizycznie skradzione.

    Fakt - bankowi długu zawsze można nie oddać - skończy sie wpisem w BIK-u
    i/lub komornikiem ale przynajmniej do gara będzie co włożyć :)

    Michał


  • 39. Data: 2007-10-08 16:54:31
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: Michal <s...@j...be>

    On Mon, 08 Oct 2007 06:40:03 -0700, krzysztofsf wrote:

    > On 8 Paź, 15:28, "MarekZ" <m...@t...irc.pl> wrote:
    >
    >> 3. Bank nie uzna reklamacji, ale Ty wiesz, że masz rację i olewasz bank
    >> unikając spłaty. W przypadku KK i odrobiny pomyślunku oraz pewnej ilości
    >> samozaparcia można to zrobić skutecznie. W przypadku karty debetowej
    >> przepadło, bo TWOJE środki zostały już fizycznie skradzione.
    >
    > W przypadku karty debetowej, rowniez moze byc to sytuacja, ze taka
    > kradziez czy omylkowa transakcja pozbawia po prostu srodkow do zycia -
    > ogolaca konto i debet w koncie - przynajmniej na czas uznania
    > reklamacji - a zyc trzeba.

    Tak - zakładając, że limity autoryzacyjne nie zadziałały (albo były wyższe,
    niż środki pozostałe na rachunku).

    > W przypadku KK srodki bytowe zostaja nienaruszone.

    Racja.

    Michał


  • 40. Data: 2007-10-08 17:40:34
    Temat: Re: KK mBank - niecne praktyki + moje boje bankowe
    Od: Michal <s...@j...be>

    On Mon, 08 Oct 2007 15:48:56 +0200, yayco wrote:

    > Michal pisze:
    >
    >>
    >> Tak, a jak przytrafi się fraud to:
    >> 1. albo bank nie uzna reklamacji - wtedy i tak trzeba złodzieja z własnej
    >> kieszeni spłacić - tyle, że w przypadku kredytówki z 20-50 dniowym
    >> odroczeniem.
    >> 2. albo bank uzna reklamację - wtedy i tak nie musimy się martwić.
    >>
    >> Michał
    >
    > To prawda, tylko do czasu uznania reklamacji nie masz dostępu do swoich
    > pieniędzy, nieprawdaż.

    Tu fakt - przy KK z dużym limitem taka wisząca sobie tygodniami blokada nie
    powoduje żadnych utrudnień.

    > To co napisałeś wcześniej, pokazuje, że oczywiście można się obejść bez
    > kk (nikt tego faktu nie neguje, jak mniemam), ale trzeba wykonać wtedy
    > kilka czynności zastępczych.
    > A jak człowiek za dużo robi, to się poci.

    Nie przesadzajmy - KK też sama z siebie się nie wyrabia. I spłacać ją co
    miesiąc trzeba (no chyba, że mamy konto w tym samym banku i automatyczną
    spłatę - co przynajmniej w moim przypadku nie jest prawdą).

    Michał

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1