-
21. Data: 2004-11-13 14:14:23
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: i...@p...onet.pl
> > To też ale ile masz elektronów a ile masz kredytowych (u nas)
> > plus to że prowizja ta jest pewna,
>
> Tak to sobie mozemy gdybac...
> A jaka czesc elektronow jest uzywana WYLACZNIE do wyciagania pieniedzy z
> (bezplatnego) bankomatu?
> Przeca to czysta strata dla banku. ;-)
Zgadza się, ale powoli klienci zaczynają korzystać z kart do płacenia.
Cóż, kiedyś sam korzystałem w pierwszej kolejności z kredytowych
(odroczony termin płatności), ale ostatnio zmieniła się moja sytuacja
materialna (niestety na gorsze) i bardziej wolę debetowe
bo mam wydatki pod "większą" kontrolą.
>
> > a z kartami kredytowymi to jest różnie :
> > - klient spłaca w terminie (brak dodatkowego zysku),
>
> Ale statystyka mowiaca o 70% klientow nie splacajacych KK w terminie nie
> jest "rozna" tylko jednoznaczna.
> To klienci sa rozni, ale "masa klientow" jest stala ;-)
>
Mówiono mi kiedyś o tym. Zresztą dlatego je banki obecnie promują :)
> > - klient nigdy nie zapłaci (oszustwo ze strony klienta),
>
> wliczone w koszty niesciagalnych kredytow jak zwykle przy dzialalnosci
> bankowej
>
Wszystko jest wliczane w koszty ale nikt nie chce aby były one wysokie.
Pozdrawiam
Bartek I.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
22. Data: 2004-11-13 14:17:45
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: i...@p...onet.pl
>
> Do tej pory tylko podejrzewałem. Teraz natomiast mam pewność, ze nie
> wiesz o czym piszesz.
>
Cóż kiedyś przy tym pracowałem :(
Ale skoro ty wiesz lepiej to OK nie będę się z tobą spierał o pietruszkę;)
Pozdrawiam
Bartek I.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
23. Data: 2004-11-13 14:18:41
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: Markus Sprungk <z...@c...cy>
Ciekawy napisał(a):
> Pewnie moje pytanie jest naiwne, a sam temat pojawial sie na grupie...
> Czy banki zarabiaja w jakis sposob na transakcjach kartami kredytowymi?
> Chodzi mi o generalna zasade, a nie o przypadki platnosci w POS danego
> banku.
> Pisze o tym w kontekscie np. BPH, ktory intensywnie reklamuje swoje karty i
> brak kosztow zwiazanych z wydaniem lub wznowieniem (przy spelnieniu
> odpowiednich warunkow dotyczacych liczby/wartosci transakcji).
>
> Pozdrawiam grupowiczow.
> PS. Pomijam tutaj oczywiscie oplate za wydanie karty i odsetki od kredytu.
Cóż...to wszystko jest bardzo ładnie opisane na http://www.kartyonline.net
--
Markus Sprungk msprungk(at)post(KROPKA)pl
*ICQ-79050392* *Tlen-msprungk*
*GG-1447098*
*UWAGA!Adres mailowy w nagłówku zakodowany w ROT13*
-
24. Data: 2004-11-13 14:24:29
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: Kamil Jońca <k...@g...pl>
on 2004-11-13 15:17 i...@p...onet.pl said the following:
>>Do tej pory tylko podejrzewałem. Teraz natomiast mam pewność, ze nie
>>wiesz o czym piszesz.
>>
>
> Cóż kiedyś przy tym pracowałem :(
Ale świat się zmienia :-)
> Ale skoro ty wiesz lepiej to OK nie będę się z tobą spierał o pietruszkę;)
Tak. Ale ja Ci podałem konkretny przykład.
wystarczyło sprawdzić np. tu
http://www.mbank.com.pl/oferta/karty/kredytowa/szcze
goly.html#2
KJ
-
25. Data: 2004-11-13 14:53:48
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: "Ciekawy" <c...@m...pl>
>
> Cóż...to wszystko jest bardzo ładnie opisane na http://www.kartyonline.net
>
A mozesz wskazac link/artykul opisujacy rozliczenie transakcji
bezgotowkowej?
Jak to jest rozliczane? Ile ma z tego bank, ile właściciel POSa (np.
PolCard), ile organizacja płatnicza?
Z przyjemnoscia bym poczytal.
Pobieznie przejrzalem i nie znalazlem... :((
-
26. Data: 2004-11-13 15:07:30
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: andy_k <a...@a...org>
On Sat, 13 Nov 2004 10:20:40 +0000 (UTC), Kamil Jonca <k...@g...pl>
wrote:
>Dnia Sat, 13 Nov 2004 10:08:10 +0000 (UTC),
>osoba podpisana: Samotnik <s...@s...eu.org>
>napisała:
>><c...@m...pl> napisal(a):
>[...]
>>>
>>> Pozdrawiam grupowiczow.
>>> PS. Pomijam tutaj oczywiscie oplate za wydanie karty i odsetki od kredytu.
>>
>> To fatalnie, bo właśnie na tym zarabiają. ;) 3/4 ludzi nigdy nie odda im
>> ani złotówki odsetek od kredytu, bo spłacą wcześniej, ale część potrafi
>
>O ile wiem jest dokładnie odwrotnie. Coś 70% _płaci_ odsetki od kredytu.
>Wiem, że to brzmi niewiarygodnie, ale tak jest.
To sie moze zmienic jak wejdzie ustawa o upadlosci konsumenckiej. Kazdy bedzie
sobie mogl zbankrutowac i bank bedzie mogl mu nagwizdac. Jasne, ze w Polsce
latwo przewidziec naduzywanie czegos takiego, dlatego ustawa przewiduje, ze
zbankrutowac bedzie mozna tylko raz w zyciu. W ponizszych artykulach nie
wspomina sie o Wielkiej Brytanii, gdzie zdaje sie mozna bankrutowac
wielokrotnie, nie ponoszac zadnych konsekwencji (jesli sie nie ma mieszkania
czy samochodu, ktory mogliby zabrac), ktos tu jakis czas temu podawal linki do
przykladow brytyjskich (prosze sobie pogooglac w archiwum grupy), gdzie dlug
urosl do gigantycznych rozmiarow tylko dzieki uzywaniu kart kredytowych, ale
co tam, oglosil taki rozrzutny klient bankructwo i zaczyna od nowa, myslicie
ze tam tego nie naduzywaja? Akurat...
A Tak ma byc w Polsce:
http://tvp.pl/View?Cat=119&id=89834
Obywatel - bankrut
Maciej Dubel, mieszkaniec Koszalina jest pierwszym Polakiem, który ogłosił swą
upadłość - nie jako firma, ale konsument. Polskie prawo nie przewiduje takiego
przypadku, choć projekt ustawy autorstwa PiS, która umożliwiałaby osobom
fizycznym wyjście z pętli zadłużenia leży już w Sejmie.
Pan Maciej popadł w długi trzy lata temu. Wierzyciele domagają się około 80
tys. zł
Pismo jest krótkie. "Ja Maciej Dubel ogłaszam bankructwo", pod spodem data,
miejsce urodzenia, adres.
- Skoro banki i wielkie koncerny ogłaszają bankructwo i nic się nie dzieje, to
dlaczego ja, jako normalny obywatel, Polak mieszkający w Polsce, chce uczciwie
pracować i nie może zacząć od zera? - pyta rozgoryczony pan Maciej.
Pan Maciej popadł w długi trzy lata temu. Handlował olejami, ale splajtował,
bo odbiorcy nie płacili za towar. Wierzyciele upominają się o pieniądze, około
80 tys. zł, a pan Maciej nie ma pieniędzy.
Sceptycy obawiają się, że taki przepis pozwoli niektórym brać kredyty, kiedy
będą mieli świadomość, że ich nie mogą spłacić
Utrata pracy, utrata zdrowia, chybione zakupy. Zdaniem PIS, w takich
sytuacjach obywatel ma prawo oczekiwać pomocy. Jednak polskie prawo tego nie
przewiduje. Ustawa o upadłości konsumenckiej wypełniałaby tę lukę.
Kowalski kredyt musiałby spłacić, ale nie dręczyłaby go już zmora odsetek i
wizyt komornika. Zdaniem autorów projektu, wierzyciel miałby większą
gwarancję, że Kowalski kredyt spłaci. Pozytywnie do projektu PiS odnosi się
także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Sceptycznie pomysł ocenia Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha. - Nie
do wyobrażenia są skutki finansowe dla instytucji pożyczających pieniądze,
gdyby ten proceder był na skalę masową - uważa ekspert.
Kłopoty ze spłatą kredytów i to wyłącznie konsumenckich, ma ponad 1 200 tys.
Polaków. Na świecie wiele państw dało szansę swoim obywatelom. Ogłosić
bankructwo można w m.in. Austrii , Francji, Irlandii i Stanach Zjednoczonych.
==========
http://tvp.pl/View?Cat=138&id=99774
Polak upadły 01 czerwca 2004
Kiedy firma staje się niewypłacalna, ogłasza bankructwo. Jeśli wejdzie w życie
nowy projekt prawa o upadłości konsumenckiej taką możliwość będzie miał
również konsument indywidualny.
Maciej Dubel - jeszcze rok temu jako osoba fizyczna handlował artykułami
chemicznymi. Firmy, którym dostarczał towar upadły. Nie zapłacił więc swoim
dostawcom. Razem z odsetkami dług urósł do 80 tys. złotych. Nie może go
spłacić.
Czy problem pana Macieja rozwiąże nowe prawo o upadłości konsumenckiej? Raczej
nie, bo projekt dotyczy osób fizycznych nie prowadzących działalności
gospodarczej. Zgodnie z projektem konsument składa wniosek o upadłość do
kolegium powołanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i wpłaca 500
zł. Gdy ogłoszona zostaje upadłość - koniec z egzekucją długu. Bankrut musi
jednak zapłacić ok. 3% wartości długu, a jego majątek przejmują wierzyciele.
Zachowuje tylko prawo do mieszkania - 10 m2 na osobę i podstawowe środki do
życia. Upadłość może ogłosić tylko raz.
- Uczciwy człowiek będzie miał szansę się oczyścić i zachować swoje dobre imię
. Może zacząć życie od nowa, wolny od długów . twierdzi Bogusław Kaczmarek ze
Społecznej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej.
Problem ze spłatą długów ma około miliona Polaków. Najczęściej - wobec banków,
ok. 4 mld., kredytów konsumenckich jest praktycznie nie do odzyskania. Banki
kuszą nowymi ofertami i kartami kredytowymi. Często wystarczy jednak utrata
pracy - by z dnia na dzień zostać bankrutem.
Prawo o upadłości konsumenckiej istnieje w większości krajów Europy
Zachodniej. Sprawy o upadłość rozpatrują sądy gospodarcze, podobnie, jak
upadłości firm. Długi można umorzyć lub rozłożyć w czasie. Jednak zdaniem
sceptyków - łatwo o nadużycia.
. Ludzie mogą się uczyć nieodpowiedzialności wiedząc, ze mogą się skryć pod
.parasol. prawny. Francję na to stać, bo to bogaty kraj, ale czy stać będzie
Polskę? . zastanawia się Robert Jędrzejczyk, partner w kancelarii Gilde
Loyrette Nouvel.
W Stanach Zjednoczonych upadłość konsumencką można ogłaszać nawet kilka razy w
życiu. Syndyk nie tylko zajmuje majątek dłużnika, ale także może dysponować
jego dochodami przez trzy lata. Bankrutowi pozostawia się niezbędne minimum na
nowy start. Roman Rewald z kancelarii Weil, Gotshal & Manges jest zwolennikiem
takiego rozwiązania. - Kredytobiorca, tak jak firma po prostu się uczy, że
zobowiązania trzeba zaciągać tak, by je potem spłacić. Upadłość jest dla niego
bolesną, ale pożyteczną lekcją.
Czym może być upadłość konsumencka w warunkach polskich? Parasolem ochronnym
czy pożyteczną lekcją i kto za tę lekcję będzie płacił?
-
27. Data: 2004-11-13 15:38:22
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: "Tomek" <b...@o...pl>
Jakiś czas temu sklepy protestowały, że płacą za
> dużą prowizję ( dochodzi do ok.5% kwoty transakcji ), ale to wszystko
> ucichło. Sam jestem ciekaw, czemu
>
Koszty konwoju gotówki, ochrony gotówki w sklepie, ubezpieczenia, szkolenia
osób, które mają kontakt z dużą ilością gotówki, koszty rachunków bankowych,
itd są wyższe niż haracz dla np. PolCardu.
Tomek
-
28. Data: 2004-11-13 15:40:38
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: "Tomek" <b...@o...pl>
> A nie ma tu jeszzcze trzeciej strony? Organizacji płatniczej?
>
> --
Kilka ich jest, więc kombinacji płatności/rozliczeń jest sporo.
Tomek
-
29. Data: 2004-11-13 15:42:16
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: "Tomek" <b...@o...pl>
> Jak to jest rozliczane? Ile ma z tego bank, ile właściciel POSa (np.
> PolCard), ile organizacja płatnicza?
> Z przyjemnoscia bym poczytal.
> Pobieznie przejrzalem i nie znalazlem... :((
Wolny rynek. Nie ma stałej kwoty. Zależy od obsługiwanego banku,
ilości/wielkości miesięcznych transakcji, itd
Tomek
-
30. Data: 2004-11-13 15:48:33
Temat: Re: Karty kredytowe - na czym zarabiaja banki?
Od: "Ciekawy" <c...@m...pl>
> Wolny rynek. Nie ma stałej kwoty. Zależy od obsługiwanego banku,
> ilości/wielkości miesięcznych transakcji, itd
Bardziej niz o kwotach myslalem o procentowym udziale w tym trojpodmiotowym
torcie. :))