-
81. Data: 2016-05-06 20:17:03
Temat: Re: Kolejny wyrok - mBank musi oddać
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
> Tylko co z tego ze mial identa, skoro na wlasnej maszynie mogl on
> cokolwiek zwrocic.
No jak to co z tego? Identyfikatorem był ident + IP. Ident zwracający
"cokolwiek" nie miał znaczenia, jeśli to nie była maszynka z wieloma
userami.
Oczywiście admin takiej maszynki mógł podszyć się pod innego usera (albo
sobie stworzyć dodatkowe konto), podobnie jak admin sieci mógł podszyć
się pod czyjeś IP (albo sobie przydzielić jakieś). "Zwykły" user,
z dostępem przez np. modem albo po prostu z kontem userskim na maszynie
np. uczelnianej, nic nie mógł wykombinować.
>> Wtedy takiego komputera używała jedna osoba (w każdym razie podobnie
>> "jedna" co obecnie "jedna" osoba używa domowego komputera). IP
>> wystarczał (z dobrym przybliżeniem) za identyfikator osoby.
>
> Prokuratorowi byc moze, ogolnie niekoniecznie.
Właśnie odwrotnie, prokuratorowi (a w każdym razie sądowi, przynajmniej
teoretycznie) niekoniecznie, natomiast ogólnie - zupełnie dobrze.
> A teraz po tych wszystkich nat/proxy to by trzeba identa na nowo
> pisac.
Owszem.
Tzn. oczywiście w czasach pierwszych proxy takie identy były potworzone,
więc pewnie jakiś tam soft istnieje. Były takie np. hashujące, nie dało
się (podobno) odwrócić (bez dostępu do danych z proxy), ale klient miał
zawsze ten sam ident (i admini serwerów się nie czepiali i nie wpisywali
na czarne listy).
Ludzie nawet ograniczenia dostępu na tym robili :-)
--
Krzysztof Hałasa