eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiRe: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego - fikcja w ujeciu globalnym.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2002-08-08 07:52:11
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego - fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: <k...@p...onet.pl>

    > <k...@p...onet.pl> writes:
    >
    > > Czytalem, ze w Niemczech istnieje mozliwosc ogloszenia bankructwa przez
    > > osobe
    > > fizyczna.
    > > Jak osoba fizyczna nie prowadzi dzialanosci to oznacza, ze jej biznes upadl.
    >
    > Biznes mogl upasc (albo i nie), natomiast nie wiem skad wziales przekonianie
    > o zerowych wynikach takich firm.
    > Firmy z osobowoscia prawna - owszem, poniewaz tam taniej jest wykazac
    > ~zerowy zysk, i wpisac odpowiednie wynagrodzenia w koszty.
    W ujeciu globalnym nie istnieje nadwyzka z salda przeplywow pienieznych.
    1 stycznia mamy x zlotowek wyemitowanych przez NBP
    31 grudnia mamy tez x zlotowek wyemitowanych przez NBP.
    Poniewaz NBP "nie drukuje" zlotowek wiec ilosc zlotowek w obiegu jest stala
    (niewielkie wahania zwiazane z przeplywem walut obcych)
    Dla wszystkich podmiotow( traktowanych jako calosc) w gospodarce nie istnieje
    dodatni zysk z przeplywow pienieznych w danym okresie.
    Osoba fizyczna i jej biznes, jak nie wykaze zysku to nie jest w stanie sie
    utrzymac z dzialalnosci. Nie moze sobie wyplacac pensji i wliczac jej w koszty
    jak podmioty prawne.

    Z hanldu w calej gospodarce nie przybywa zlotowek. W zwiazu z czym zysk
    globalny jest rowny zero. Ale istnieje polaryzacja, jedni maja zyski a drudzy
    straty.

    Ale jak mozna okreslic zysk jedych kosztem straty innych?

    klus
    > Krzysztof Halasa
    > Network Administrator


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2002-08-08 09:02:28
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego - fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: "Krzysiek" <k...@n...e.pl>

    > W ujeciu globalnym nie istnieje nadwyzka z salda przeplywow pienieznych.
    > 1 stycznia mamy x zlotowek wyemitowanych przez NBP
    > 31 grudnia mamy tez x zlotowek wyemitowanych przez NBP.
    Ni ezgodze się z tą tezą...
    Od czasu do czasu banknoty ulegają zniszczeniu, zagubieniu.. Te straty NBP
    musi uzupwełniac.. Ponadto wobec niezerowej inflacji ilość pieniądza w ruchu
    wzrasta... Inna sprawa, zę nei wiem, jak to jest robione ale taki proxces
    musi zachodzić.. inaczej wobec panujacej inflacji rzedu 6% za 10 lat złotóki
    w obiegu będą stanowić de facto 50% tych dzisiaj.. a zagubione banknoty (nie
    mówię o WYMIENIANYCH, zniszczonych; niekiedy ktoś banknot zniszczy tak, ze
    juz nic z niego nie ma, albo np.psali siealbo co innego.,.... Wiem, ze to
    mały ruch, ale juz to dowodzi, ze ilosc pieniadza w obiegu NIE JEST STAŁA)

    > Z hanldu w calej gospodarce nie przybywa zlotowek. W zwiazu z czym zysk
    > globalny jest rowny zero. Ale istnieje polaryzacja, jedni maja zyski a
    drudzy
    > straty.
    Tak powinno byc.. ale jakos te złotówki musza być wprowadzane do obiegu....



  • 3. Data: 2002-08-13 07:50:25
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego - fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: <k...@p...onet.pl>

    > > W ujeciu globalnym nie istnieje nadwyzka z salda przeplywow pienieznych.
    > > 1 stycznia mamy x zlotowek wyemitowanych przez NBP
    > > 31 grudnia mamy tez x zlotowek wyemitowanych przez NBP.
    > Ni ezgodze się z tą tezą...
    > Od czasu do czasu banknoty ulegają zniszczeniu, zagubieniu.. Te straty NBP
    > musi uzupwełniac..
    I uzupelnia, wycofujac zuzyte banknoty i wprowadzajac nowe banknoty. Wartosc
    wprowadzonych nowych banknotow jets taka sama jak wartosc wycofanych.
    Nie jest to zrodlo zmiany ilosci zlotowek

    Zagubione banknoty nadal widnieja jako ilosc wyemitowanych banknotow przez NBP.
    Bank Centralny nic nie wyrownuje z tyt. zagubienia banknotow.

    > Ponadto wobec niezerowej inflacji ilość pieniądza w ruchu
    > wzrasta... Inna sprawa, zę nei wiem, jak to jest robione ale taki proxces
    > musi zachodzić..
    Trzeba wiedziec, ze zlotowki kraza, jest taki wzor
    PG=M x V

    M - ilosc np zlotowek
    V - predkosc transakcyjna tej ilosci zlotowek.
    PG - produkcja globalna

    Wzrost inflacji nie musi sie odbywac poprzez wzrost ilosci zlotowek [M], moze
    tez przez zwiekszenie predkosci transakcyjnej [V]


    >inaczej wobec panujacej inflacji rzedu 6% za 10 lat złotóki
    > w obiegu będą stanowić de facto 50% tych dzisiaj.. a zagubione banknoty (nie
    > mówię o WYMIENIANYCH, zniszczonych; niekiedy ktoś banknot zniszczy tak, ze
    > juz nic z niego nie ma, albo np.psali siealbo co innego.,.... Wiem, ze to
    > mały ruch, ale juz to dowodzi, ze ilosc pieniadza w obiegu NIE JEST STAŁA)
    Znikniecie z obiegu zagubionych i spalonych etc... banknotow i monet jest
    znikomym procesem. Niewielki udzial.
    To czy mamy 40 000 mln zl czy 40 001 mln zl nie gra roli w rozpatrywaniu
    gospodarki w skali makroekonomicznej
    W tej skali (przy tych roznicach) ilosc zlotowek mozna uznac za stala.

    > > Z hanldu w calej gospodarce nie przybywa zlotowek. W zwiazu z czym zysk
    > > globalny jest rowny zero. Ale istnieje polaryzacja, jedni maja zyski a
    > drudzy
    > > straty.
    > Tak powinno byc.. ale jakos te złotówki musza być wprowadzane do obiegu....
    Nie powinno byc tak, ze z handlu w calej gospodarce nie przybywa zlotowek.
    Przeciez kazda firma, otwierajac dzialalnosc chce osiagnac dodatnie NPV. Przy
    stalej ilosci zlotowek, NPV ( przy zsumowaniu wszystkich podmiotow) bedzie
    wynosilo ZERO. A dodatnie NPV jednej grupy firm/podmiotow bedzie rownoznaczne z
    ujemnym NPV drugiej grupy firm/podmiotow.

    W miare jak w trakcie produkcji przybywa towarow, nastepuje przyrownanie
    wiekszej ilosci towarow z ta samo iloscia zlotowek. A z tego musi wyjsc presja
    na deflacje. Cena towarow musi spasc. Nie jest to dobry sygnal dla tych co maja
    kredyty, powoduje to zwiekszenie realnej wartosci kredytow. A sprzedaz wlasnych
    towarow nie pokrywa sie z wczesniejszymi oczekiwaniami, bo cena spadla.
    Niezaleznie ile sie wyprodukuje i tak mozna dostac okreslona stala ilosc
    zlotowek + mechanizm zwiekszania predkosci transakcyjnej tej ilosci zlotowek.

    Zlotowki sa wprowadzane do obiegu przez:

    - pozyczanie ich rzadowi ( konstytucja tego zabrania)
    - skupywanie przez NBP walut obcych i zaplata za nie nowymi zlotowkami
    - skupywanie bankowych papierow wartosciowych w transakcjach otwartego rynku.

    Dwa pierwsze sa inflacjogenne
    Ostatni prowadzi do zwiekszanai akcji kredytowej ( poluzowanie kredytow)
    Ostatecznie prowadzi do bankructwa.

    I tak zle i tak niedobrze.
    Takie sa problemy z pieniadzem wielotransakcyjnym
    Ja proponuje rozwiazac te problemy poprze wprowadzenie jednotransakcyjnego
    pieniadza z wszystkimi konsekwencjami z tego plynacymi.
    ( zapraszam w tych klimatach na pl.sci.ekonomiczne od 1 lipca 02)


    pozdrawiam
    Klus


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2002-08-13 10:09:17
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego - fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: "Krzysiek" <k...@n...e.pl>


    Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:3...@n...onet.pl...
    > I uzupelnia, wycofujac zuzyte banknoty i wprowadzajac nowe banknoty.
    Wartosc
    > wprowadzonych nowych banknotow jets taka sama jak wartosc wycofanych.
    > Nie jest to zrodlo zmiany ilosci zlotowek
    >
    > Zagubione banknoty nadal widnieja jako ilosc wyemitowanych banknotow przez
    NBP.
    > Bank Centralny nic nie wyrownuje z tyt. zagubienia banknotow.
    Czyli ilośc banknotów w obiegu maleje w czasie?
    No bo skoro jak zgubie banknot, albo zapale 10 złotówką papierosa - to ilośc
    banknotów zmaleje o ten jeden.. I już tak zostanie na wieki ????
    Zużyte wymieniane są z zachwaniem ilosći - ok.. ale co ze zgubionymi, tak
    naprwdę zgubionymi???
    Jasne,z ę to maleńki ułamek promila, ale juz widac, zę faktyczna ilośc
    pieniedzy w obiegu nie jest stała.



    >
    > > Ponadto wobec niezerowej inflacji ilość pieniądza w ruchu
    > > wzrasta... Inna sprawa, zę nei wiem, jak to jest robione ale taki
    proxces
    > > musi zachodzić..
    > Trzeba wiedziec, ze zlotowki kraza, jest taki wzor
    > PG=M x V
    >
    > M - ilosc np zlotowek
    > V - predkosc transakcyjna tej ilosci zlotowek.
    > PG - produkcja globalna
    >
    > Wzrost inflacji nie musi sie odbywac poprzez wzrost ilosci zlotowek [M],
    moze
    > tez przez zwiekszenie predkosci transakcyjnej [V]

    Ale jak za 50 lat inflacji 5 % ceny będą prawie 12 krotnie większe , toi
    chyba jednak ilosć pieniadza w obiegu (nominalnego) będzie musiała być nieco
    większa niz teraz?
    No i w którym momencie ta ilość sie zwiększy?

    > W tej skali (przy tych roznicach) ilosc zlotowek mozna uznac za stala.
    Ok.


    > Ja proponuje rozwiazac te problemy poprze wprowadzenie jednotransakcyjnego
    > pieniadza z wszystkimi konsekwencjami z tego plynacymi.
    a co to jest ten pieniadz jednotransakcyjny???
    I jak go wprowadzić do ustępu babci klozetowej w Pipidówce górnej koło
    Małowa?



  • 5. Data: 2002-08-21 07:43:41
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego - fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: k...@p...onet.pl

    >
    > Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    > napisał:3...@n...onet.pl...
    > > I uzupelnia, wycofujac zuzyte banknoty i wprowadzajac nowe banknoty.
    > Wartosc
    > > wprowadzonych nowych banknotow jets taka sama jak wartosc wycofanych.
    > > Nie jest to zrodlo zmiany ilosci zlotowek
    > >
    > > Zagubione banknoty nadal widnieja jako ilosc wyemitowanych banknotow przez
    > NBP.
    > > Bank Centralny nic nie wyrownuje z tyt. zagubienia banknotow.
    > Czyli ilośc banknotów w obiegu maleje w czasie?
    > No bo skoro jak zgubie banknot, albo zapale 10 złotówką papierosa - to ilośc
    > banknotów zmaleje o ten jeden.. I już tak zostanie na wieki ????
    > Zużyte wymieniane są z zachwaniem ilosći - ok.. ale co ze zgubionymi, tak
    > naprwdę zgubionymi???
    > Jasne,z ę to maleńki ułamek promila, ale juz widac, zę faktyczna ilośc
    > pieniedzy w obiegu nie jest stała.
    W tym rozumieniu nie jest stala.
    Zapisy w NBP nie ulegaja zmianom.

    >
    >
    > >
    > > > Ponadto wobec niezerowej inflacji ilość pieniądza w ruchu
    > > > wzrasta... Inna sprawa, zę nei wiem, jak to jest robione ale taki
    > proxces
    > > > musi zachodzić..
    > > Trzeba wiedziec, ze zlotowki kraza, jest taki wzor
    > > PG=M x V
    > >
    > > M - ilosc np zlotowek
    > > V - predkosc transakcyjna tej ilosci zlotowek.
    > > PG - produkcja globalna
    > >
    > > Wzrost inflacji nie musi sie odbywac poprzez wzrost ilosci zlotowek [M],
    > moze
    > > tez przez zwiekszenie predkosci transakcyjnej [V]
    >
    > Ale jak za 50 lat inflacji 5 % ceny będą prawie 12 krotnie większe , toi
    > chyba jednak ilosć pieniadza w obiegu (nominalnego) będzie musiała być nieco
    > większa niz teraz?
    > No i w którym momencie ta ilość sie zwiększy?
    Ilosc pieniadza sie zwiekszy, gdy Bank Centralny pozyczy rzadowi, bedzie
    skupywal obligacje rzadowe, skupywal nieskarbowe papiery wartosciowe, placil
    wlasnymi czekami za skupione dewizy.

    Inflacja moze wystepowac bez spelnienia powyzszych.
    Wowczas zwieksza sie V predkosc transakcyjna pieniadza (M0 + wartosc z operacji
    otwartego rynku).

    > > W tej skali (przy tych roznicach) ilosc zlotowek mozna uznac za stala.
    > Ok.
    >
    >
    > > Ja proponuje rozwiazac te problemy poprze wprowadzenie jednotransakcyjnego
    > > pieniadza z wszystkimi konsekwencjami z tego plynacymi.

    > a co to jest ten pieniadz jednotransakcyjny???

    Jednotransakcyjnosc jest wtedy, gdy w transakcjach zmieniaja wlasciciela
    produkty i uslugi i zamiast fizycznej zmiany miejsca tych towarow, posredniczy
    dokument poswiadczajacy transakcje ( zamiast obecnego zlotego).
    Ktos kto wyprodukowal produkt, wystawia bon na ten produkt.
    Bon oczywiscie znika po pierwszej transakcji. W drugiej transakcji,
    tym samym produktem, pojawia sie kolejny bon, ktory uczestniczy w tej
    transakcji.
    Bony takie uczestniczylyby jako posrednik w wymianie produktow i uslug a towary
    zachowuja swoja wielotransakcyjnosc.
    Nie ma problemow z oszczednosciami i kredytmi pienieznymi.
    Mozna sobie do woli oszczedzac towary i je pozyczac.
    > I jak go wprowadzić do ustępu babci klozetowej w Pipidówce górnej koło
    > Małowa?
    W rynkowej gospodarce:
    Babcia pracuje w firmie uslugowej obslugujacej takowe lokale.
    Osoby korzystajace obciazaja swoje pensje na rzecz tej firmy.
    Firma uczestniczy w gieldowym obrocie towarami, gdzie nastepuje kojarzenie
    popytu z podaza na dane towary.

    W nierynowej gospodarce:
    Babcia pracuje na panstwowym.

    pozdrawiam
    Klus


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 6. Data: 2002-08-21 10:20:12
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego -fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: Rafal Podeszwa <r...@U...chem.uw.edu.plTO>

    k...@p...onet.pl wrote:

    > I tak zle i tak niedobrze.
    > Takie sa problemy z pieniadzem wielotransakcyjnym
    > Ja proponuje rozwiazac te problemy poprze wprowadzenie jednotransakcyjnego
    > pieniadza z wszystkimi konsekwencjami z tego plynacymi.
    > ( zapraszam w tych klimatach na pl.sci.ekonomiczne od 1 lipca 02)

    Poczytalem. Odfiltrowywujac pewne etykietki, proponujesz po prostu
    likwidacje pieniadza i przejscie na barter. Nic nowego pod sloncem. Po
    prostu wracamy do czasow przed Fenicjanami. Ejze, chyba jednak pieniadz
    jest wygodniejszym medium.

    Pozdrawiam

    Rafal


  • 7. Data: 2002-08-26 08:44:45
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego -fikcja w ujeciu globalnym.
    Od: k...@p...onet.pl

    > k...@p...onet.pl wrote:
    >
    > > I tak zle i tak niedobrze.
    > > Takie sa problemy z pieniadzem wielotransakcyjnym
    > > Ja proponuje rozwiazac te problemy poprze wprowadzenie jednotransakcyjnego
    > > pieniadza z wszystkimi konsekwencjami z tego plynacymi.
    > > ( zapraszam w tych klimatach na pl.sci.ekonomiczne od 1 lipca 02)
    >
    > Poczytalem. Odfiltrowywujac pewne etykietki, proponujesz po prostu
    > likwidacje pieniadza i przejscie na barter. Nic nowego pod sloncem. Po
    > prostu wracamy do czasow przed Fenicjanami.

    Wymiane towarow mozna prowadzic:
    1. z posrednictwem obecnego pieniadza

    2. bez posrednictwa pieniadza ( bezposrednia wymiana towaru na towar z
    fizycznym przemieszczaniem towaru)

    3. z posrednictwem bonow, ktore posrednicza tylko w jednej transakcji.
    Takich bonow nie mozna oszczedzac, ani przed transakcja ani po transakcji.
    Staje sie tez niemozliwe kredytowanie takimi bonami.
    Mozna do woli oszczedzac towary i pozyczac.
    Nie ma ograniczen co do ilosci elementow posredniczacych w wymianie towarow
    ( tak jak obecnie w postaci obecnie okreslonej liczby wyemitowanego zlotego,
    USD... przez Bank Centralny)

    > Ejze, chyba jednak pieniadz
    > jest wygodniejszym medium.
    Pieniadz w obecniej postaci powoduje wiecej szkod i niz ma zalet z tyt.
    dogodnosci w wymianie towarow.
    Wymienie kilka:
    --------------
    1. Inflacja - dodrukowanie jednej jednostki np 1 zl. powoduje zwiekszenie
    ilosci transakcji stosownie do szybkosci transakcyjnej np 21 razy.
    Chcac pokryc jakis niedobor na 1 towar powodujemy mozliwosc zakupu np 21 takich
    towarow. Gdy ilosc taka nie zostanie wyprodukowana, musi wzrosnac cena wyrobow
    juz istniejacych.
    --------------
    2. Bankructwo - zwiekszanie produkcji odbywa sie z inwestycji, ktore w
    wiekszosci sa finansowane z kredytow. Dochodzo do sytuacji, gdzie stary kredyt
    jest splacany przez wplywy ze sprzedazy towarow dla firmy, ktora inwestuje
    (oczywiscie) finansujac sie kredytami.
    Gdy tempo przyrostu kredytow staje sie mniejsze od oprocentowania kredytow,
    dochodzi do sytuacji BANKRUCTWOGENNEJ.
    ---------------
    3. Deflacja > Recesja - przeciwienstwo inflacji. Tak jak inflacja, ktora
    powoduje szybszy doplyw drukowanego pieniadza niz masy towarowej, tak deflacja
    wyroznia sie mniejsza dynamika "dodruku" pieniadza niz przyrost masy towarowej.
    W takiej sytuacji wycena masy towarowej musi sie zmniejszac.

    ilosc zlotego x V = ilosc towarow x cena

    V - szybkosc obiegu pieniadza

    Rownanie mowi nam:
    - Gdy ilosc zlotego jest stala, czesc zlotego opuszcza obieg w wyniku
    oszczedzania do poduchy, sloika..., spowodowane jest to przenoszeniem srodkow
    pienieznych na starosc, w oczekiwaniu na zakup towaru o duzej wartosci, z obawy
    o przyszlosc fonansowa, z powodu odroczenia konsumpcji etc...
    Przy deflacji wystepuje powszechne odczucie braku pieniadza, ktore jest
    spowodowane spadkiem predkosci zawierania transakcji i ilosci czynnego
    pieniadza w obiegu.
    Wszystkie podmioty gospodarcze odczuwaja zmniejszanie sie przychodow, co
    powoduje ograniczanie kosztow ( w tym plac i redukcji zatrudnienia) i
    zmniejszaniem planowanych inwestycji co tylko nakreca sprale deflacji i spadku
    produkcji.
    --------------
    4. W ujeciu pienieznym nie istnieje globalny zysk z przeplywow pienieznych.
    Kazda transakcja miedzy Kowalskim a Nowakiem to przykladowo przychod
    Kowalskiego 100zl a wydatek Nowaka 100zl
    Takich transakcji w gospodarce zachodzi miliardy Po zsumowaniu przychodow i
    wydatkow, obie pozycje sa sobie rowne.
    Jesli ktos uzyska zysk miedzu transakcja A a transakcja B, to ktos musi miec
    strate na przeplywach pienieznych.
    Firmy sa wabione osognieciem zysku ale juz na starcie wiadomo, ze polowa
    (wartosciowo) osiagnie straty a druga polowa zyski.
    Handel pieniezny jest gra o sumie zerowej.
    Zysk globalny w ujeciu pienieznym bedzie dodatni i rowny wartosci pieniadza
    dodrukowanego przez Bank Centralny"
    ---------------
    Powyzsze wady ( jeszcze nie wszystkie ) powoli dadza sie odczuc, wynikiem
    bedzie recesja w gospodarce, bessa na gieldach, wzrost bezrobocia, bankructwo
    systemu finansowego (w tym banki), brak mozliwosci wyplacenia oszczednosci z
    bankow i niemozliwosc spieniezenia skarbowych papierow wartosciowych.

    Na koniec moze dojsc do wybuchu spolecznego

    Pozdrawiam
    Klus
    > Pozdrawiam
    >
    > Rafal


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 8. Data: 2002-08-27 10:17:53
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego -fikcjaw ujeciu globalnym.
    Od: Rafal Podeszwa <r...@U...chem.uw.edu.plTO>

    k...@p...onet.pl wrote:

    > Wymiane towarow mozna prowadzic:
    > 1. z posrednictwem obecnego pieniadza
    >
    > 2. bez posrednictwa pieniadza ( bezposrednia wymiana towaru na towar z
    > fizycznym przemieszczaniem towaru)
    >
    > 3. z posrednictwem bonow, ktore posrednicza tylko w jednej transakcji.
    > Takich bonow nie mozna oszczedzac, ani przed transakcja ani po transakcji.
    > Staje sie tez niemozliwe kredytowanie takimi bonami.
    > Mozna do woli oszczedzac towary i pozyczac.
    > Nie ma ograniczen co do ilosci elementow posredniczacych w wymianie towarow
    > ( tak jak obecnie w postaci obecnie okreslonej liczby wyemitowanego zlotego,
    > USD... przez Bank Centralny)

    Pomysl 3 w zaleznosci od prawnych regulacji sprowadzalby sie albo do
    zwyczajnego barteru, albo do istnienia jakiegos kwazi-pieniadza. Mamy do
    wyboru punkt 1 lub 2. Punkt 3 to jakas dziwna hybryda.

    Barter jest niewygodny jak diabli. Koszty zwiazane z wymiana czy obrotem
    jakimis kartkami na towar sa rowniez absurdalnie wysokie. Nieprawda jest
    ponadto, ze nie mozna by bylo kredytowac tymi bonami. Mozna tak samo,
    jak mozna kredytowac towarami, zlotymi sztabami, czy paciorkami;
    wszystkim, co ma jakakolwiek wartosc. Jezeli mialbym nadmiar kartek na
    ksiazki o ekonomii ;-), to pozyczylbym je (na procent) komus, kto ich
    potrzebuje. Czy musimy sie cofac w rozwoju do czasow przed Fenicjanami,
    zeby ponownie "odkryc" pieniadz :)


    > Pieniadz w obecniej postaci powoduje wiecej szkod i niz ma zalet z tyt.
    > dogodnosci w wymianie towarow.

    Pieniadz sam sobie nie wywoluje zadnych szkod. Pieniadz to medium do
    wymiany. Kryzysy beda tez w przypadku bonow.

    Pozdrawiam

    Rafal


  • 9. Data: 2002-08-28 07:38:35
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego -fikcjaw ujeciu globalnym.
    Od: k...@p...onet.pl

    > k...@p...onet.pl wrote:
    >
    > > Wymiane towarow mozna prowadzic:
    > > 1. z posrednictwem obecnego pieniadza
    > >
    > > 2. bez posrednictwa pieniadza ( bezposrednia wymiana towaru na towar z
    > > fizycznym przemieszczaniem towaru)
    > >
    > > 3. z posrednictwem bonow, ktore posrednicza tylko w jednej transakcji.
    > >    Takich bonow nie mozna oszczedzac, ani przed transakcja ani po
    transakcji.
    > >    Staje sie tez niemozliwe kredytowanie takimi bonami.
    > >    Mozna do woli oszczedzac towary i pozyczac.
    > >    Nie ma ograniczen co do ilosci elementow posredniczacych w wymianie
    towarow
    > > ( tak jak obecnie w postaci obecnie okreslonej liczby wyemitowanego zlotego,
    > > USD... przez Bank Centralny)
    >
    > Pomysl 3 w zaleznosci od prawnych regulacji sprowadzalby sie albo do
    > zwyczajnego barteru, albo do istnienia jakiegos kwazi-pieniadza.
    W 3 pkt ten kwazi-pieniadz to wlasnie ten bon towarowy, sluzacy do zawierania
    transakcji.

    > Mamy do wyboru punkt 1 lub 2. Punkt 3 to jakas dziwna hybryda.
    Lepsza od zwyklego barteru, gdzie handlujacy musieliby fizycznie wozic towary.

    > Barter jest niewygodny jak diabli. Koszty zwiazane z wymiana czy obrotem
    > jakimis kartkami na towar sa rowniez absurdalnie wysokie. Nieprawda jest
    > ponadto, ze nie mozna by bylo kredytowac tymi bonami. Mozna tak samo,
    > jak mozna kredytowac towarami, zlotymi sztabami, czy paciorkami;
    Bon po transakcji znika, jak juz chcesz pozyczac, to towar, na ktory byl bon
    wystawiony.

    > wszystkim, co ma jakakolwiek wartosc. Jezeli mialbym nadmiar kartek na
    > ksiazki o ekonomii ;-), to pozyczylbym je (na procent) komus, kto ich
    > potrzebuje.
    Liczba kartek - bonow towarowych(na ksiazki) bylaby rowna ilosci ksiazek
    wyprodukowanych.

    Czy musimy sie cofac w rozwoju do czasow przed Fenicjanami,
    > zeby ponownie "odkryc" pieniadz :)
    Kolego jeszcze nie doswiadczyles wad tego pieniadza, poczekamy a zobaczymy jak
    sie sypie gospodarka (vide USA po 1929 )

    >
    > > Pieniadz w obecniej postaci powoduje wiecej szkod i niz ma zalet z tyt.
    > > dogodnosci w wymianie towarow.
    >
    > Pieniadz sam sobie nie wywoluje zadnych szkod. Pieniadz to medium do
    > wymiany. Kryzysy beda tez w przypadku bonow.
    Ilosc bonow bedzie zalezala od ilosc towarow, sam bon ma byc neutralny. Jak
    beda kryzysy, to wynikajace z procesow produkcji towarow a nie istnienia bonow
    posredniczacych w wymianie towarow.

    Pozdrawiam
    Klus
    > Pozdrawiam
    >
    > Rafal


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2002-08-28 10:12:18
    Temat: Re: Kollaps finansow Panstwa [6] teoria zysku pienieznego -fikcjaw ujeciu globalnym.
    Od: "Maras" <m...@i...pl>

    Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:26a7.0000060e.3d6c7dfb@newsgate.onet.pl...
    > > k...@p...onet.pl wrote:
    ...
    > Liczba kartek - bonow towarowych(na ksiazki) bylaby rowna ilosci ksiazek
    > wyprodukowanych.
    >

    A jak to się ma do usług? (Czy można określić ile usług zostanie
    "wyprodukowanych"?)

    Maras

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1