-
1. Data: 2003-04-05 19:50:46
Temat: Kredyt mieszkaniowy dla narzeczonych
Od: "motyl" <m...@g...pl>
Witam
Orientuje sie ktos na jakich zasadach moga wziać narzeczeni kredyt
mieszkaniowy i jak sie go splaca. To znaczy traktuje sie ich jako dwie
oddzielne osoby i kazda zaciaga oddzielny kredyt chociaz na ten sam cel. Czy
tez traktuje sie ich razem jako jeden podmiot zaciagajacy kredyt?
Chodzi mi o to czy zaciagniecie kredytu przez narzeczonych, gdy formalnie
nie sa jeszcze malzenstwem, jest oplacalne tak samo gdyby byli malzenstwem,
czy tez ponosza dodatkowe koszty lub inne niegododnosci i lepiej w takiej
sytuacji nie zaciagac kredytu.
Mirek
-
2. Data: 2003-04-05 21:03:45
Temat: Re: Kredyt mieszkaniowy dla narzeczonych
Od: Marcin Kasperski <M...@a...waw.pl>
"motyl" <m...@g...pl> writes:
> Witam
> Orientuje sie ktos na jakich zasadach moga wziać narzeczeni kredyt
> mieszkaniowy i jak sie go splaca. To znaczy traktuje sie ich jako dwie
> oddzielne osoby i kazda zaciaga oddzielny kredyt chociaz na ten sam cel. Czy
> tez traktuje sie ich razem jako jeden podmiot zaciagajacy kredyt?
Zasadniczo kredyt do spółki mogą wziąć dwie osoby nawet dość sobie
obce. Oczywiście szczegóły trzeba wyjaśniać w banku w którym o kredyt
się ubiegasz.
> Chodzi mi o to czy zaciagniecie kredytu przez narzeczonych, gdy formalnie
> nie sa jeszcze malzenstwem, jest oplacalne tak samo gdyby byli malzenstwem,
> czy tez ponosza dodatkowe koszty lub inne niegododnosci i lepiej w takiej
> sytuacji nie zaciagac kredytu.
Wpada mi do głowy jedna przewaga małżeństwa - przy związku małżeńskim
banki mogą sobie 'odpuścić' wymaganie ubezpieczenia na życie, przy
braku takowego raczej nie.
--
( Marcin Kasperski | If information is written down two ways, one of the )
( http://www.mk.w.pl | versions will soon be out of date. (XP practices) )
(---------------------------------------------------
-------------------------)
( Z kartą bezpieczniej? http://www.mk.w.pl/artykuly/karty_niebezpieczenstwa )
-
3. Data: 2003-04-06 10:23:35
Temat: Re: Kredyt mieszkaniowy dla narzeczonych
Od: "Michał Masłowski" <m...@b...pl>
Użytkownik "motyl" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b6nd2e$l6e$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam
> Orientuje sie ktos na jakich zasadach moga wziać narzeczeni kredyt
> mieszkaniowy i jak sie go splaca. To znaczy traktuje sie ich jako dwie
> oddzielne osoby i kazda zaciaga oddzielny kredyt chociaz na ten sam cel.
Czy
> tez traktuje sie ich razem jako jeden podmiot zaciagajacy kredyt?
>
> Chodzi mi o to czy zaciagniecie kredytu przez narzeczonych, gdy formalnie
> nie sa jeszcze malzenstwem, jest oplacalne tak samo gdyby byli
malzenstwem,
> czy tez ponosza dodatkowe koszty lub inne niegododnosci i lepiej w takiej
> sytuacji nie zaciagac kredytu.
Jest to drożej, ale nie w banku, tylko u notariusza. Nie wiem dokladnie jak
to jest, ale jezeli jestescie we dwojke wlascicielami mieszkania, to
notariusz skasuje od was dwa razy oplate notrialna (nie jest to malo)
MM
-
4. Data: 2003-04-07 08:13:27
Temat: Re: Kredyt mieszkaniowy dla narzeczonych
Od: Marcin Sroka <m...@p...fm>
Witam !
motyl wrote:
> Orientuje sie ktos na jakich zasadach moga wziać narzeczeni kredyt
> mieszkaniowy i jak sie go splaca. To znaczy traktuje sie ich jako dwie
> oddzielne osoby i kazda zaciaga oddzielny kredyt chociaz na ten sam cel. Czy
> tez traktuje sie ich razem jako jeden podmiot zaciagajacy kredyt?
>
> Chodzi mi o to czy zaciagniecie kredytu przez narzeczonych, gdy formalnie
> nie sa jeszcze malzenstwem, jest oplacalne tak samo gdyby byli malzenstwem,
> czy tez ponosza dodatkowe koszty lub inne niegododnosci i lepiej w takiej
> sytuacji nie zaciagac kredytu.
>
Miałem podobny problem, ale to było 4 lata temu, więc informacje mogą
być już nieaktualne.
Wtedy wzięcie kredytu przez dwie formalnie niezwiązane ze sobą osoby na
jedno mieszkanie było dość skomplikowane. Większość banków w ogóle nie
brała takiej możliwości pod uwagę (np. BPH, PBK, BŚ). Udało się w PKO
BP, które na dodatek miało wtedy jedno z najniższych oprocentowań kredytu.
Kredyt był jeden z dwoma kredytobiorcami. Docelowo zabezpieczeniem
kredytu była hipoteka na kupowanym mieszkaniu, a do czasu jej
ustanowienia (w naszym przypadku mniej niż 3 miesiące, bo mieszkanie
miało już księgę wieczystą i wpisanie hipoteki można było zrobić razem
ze zmianą właściciela) poręczenie dwóch żyrantów (z dochodami brutto ok.
3 tys). No i mieszkanie też musiało być kupowane wspólnie.
Wrażenia z załatwiania tego kredytu są takie, że lepiej jest wcześniej
wziąć ślub cywilny. Zwłaszcza, że kupując mieszkanie z
narzeczonym/narzeczoną ma się zwykle ślub w bliższej lub dalszej
perspektywie.
MJS
-
5. Data: 2003-04-07 17:39:52
Temat: Odp: Kredyt mieszkaniowy dla narzeczonych
Od: "Marcin" <m...@g...pl>
> Wrażenia z załatwiania tego kredytu są takie, że lepiej jest wcześniej
> wziąć ślub cywilny. Zwłaszcza, że kupując mieszkanie z
> narzeczonym/narzeczoną ma się zwykle ślub w bliższej lub dalszej
> perspektywie.
Slub oczywiście jest w perspektywie :-), tylko, że zrobiło się ożywienie na
rynku mieszkań i nie chcemy czekac do nastepnego roku. Czy mozesz
powiedzieć, jak z opłatami u notariusza i podatkiem od nieruchomosci?
Zostały rozbite odpowiednio do wkladu bo kazde z was rozliczało sie pewnie
oddzielnie, czy liczyli podwójnie od całości nieruchomości.
Chodzi mi o to czy wyniosło was to drożej niz gdybyście brali kredyt jako
małżeństwo czy tez tylko formalnosci były bardziej skomplikowane?
Dzięki za dotychczasowe odpowiedzi jakie dostałem.
Mirek
-
6. Data: 2003-04-08 09:00:55
Temat: Re: Odp: Kredyt mieszkaniowy dla narzeczonych
Od: Marcin Sroka <m...@p...fm>
Marcin wrote:
> [...]
> Slub oczywiście jest w perspektywie :-), tylko, że zrobiło się ożywienie na
> rynku mieszkań i nie chcemy czekac do nastepnego roku. Czy mozesz
> powiedzieć, jak z opłatami u notariusza i podatkiem od nieruchomosci?
> Zostały rozbite odpowiednio do wkladu bo kazde z was rozliczało sie pewnie
> oddzielnie, czy liczyli podwójnie od całości nieruchomości.
> Chodzi mi o to czy wyniosło was to drożej niz gdybyście brali kredyt jako
> małżeństwo czy tez tylko formalnosci były bardziej skomplikowane?
>
Wysokość opłat i podatku wynikała tylko z wartości mieszkania. Jedyna
różnica polegała na tym, że na wszystkich dokumentach w polu właściciel
widniały dwie osoby zamiast, jak to zwykle bywa, jednej. W akcie
notarialnym zapisano, że każde z nas ma po połowie "własności", podobnie
kredyt. Każde z nas dostało swoją wersję aktu notarialnego, a bank do
czasu "uwspólnienia" adresu zamieszkania wysyłał dokumenty do dwóch
różnych miejsc.
I nikt się nie interesował jak faktycznie rozkładają się koszty.
Notariusz pobrał opłatę gotówką i wystawił jedno pokwitowanie. Bank
dostawał raty przelewem z konta jednego z nas. Chyba tylko rejestrując
własność w sądzie musiałem mieć upoważnienie narzeczonej do wykonywania
czynności prawnych w jej imieniu.
Inna sprawa, że mieszkanie było kupione na rynku wtórnym więc nie
interesowały nas ewentualne odliczenia i zbieranie stosownej
dokumentacji (dlatego nie było ważne kto faktycznie płaci).
MJS