-
21. Data: 2005-02-25 17:30:33
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: "Robert" <T...@i...pl>
Radoslaw P. (news:1rnu11ltq8dc0l0il112oe8gdmh7fpme3u@4ax.com)
Napisał(a):
> No cóż, nie wnikam, bo nie muszę (kodeks drogowy wyraźnie określa czyja
> jest wina :)). I tak trzy razy złomowałeś ten pojazd? ;)
Ubezpieczyciel złomował... :>
Swoją drogą, można ubezpieczyciela nieźle wyc***. Tylko trzeba się zakręcić
i mieć znajomego w warsztacie :>. Po trzecim razie powiedzieli, że nie
ubezpieczą :> czyli 3 razy wypłacili 75% wartości samochodu :>
R.
-
22. Data: 2005-02-25 17:55:28
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: Jarek Andrzejewski <j...@d...com.pl>
On Fri, 25 Feb 2005 08:56:30 -0600, witek
<w...@g...pl.spam.invalid> wrote:
>>>Jakiś pechowy kierowca jestem.
>>
>> Nie pechowy, a kiepski.
>
>Tez bys sie nie zatrzmal na lodzie, jak nagle gosciu przed toba
>postanawia wysadzic pasazerke na srodku ulicy.
ale "gościu" się zatrzymał, a "kiepski" - jakoś nie mógł?
>Zamiast pieprznac w samochod z ludzmi w srodku i to na dodatek
>wysiadajacymi wolalem przeleciec przech chodnik i piperznac w cos
>solidniejszego, betonowego z boku.
>On przjechal zamarznieta kałużę i stanął tuż za nią, mi przyszło
>zatrzymać się na kałuży.
ooo, zatrzymać się nie mogłeś, ale skręcić na chodnik zdołałeś?
Autorodeo :-)
--
Jarek Andrzejewski
-
23. Data: 2005-02-25 21:01:46
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Robert" <T...@i...pl> writes:
> To zależy jak na to patrzeć. naprawy za około 13tys. Wiem że można to zrobić
> poniżej 9tys.
... netto, a nawet bez placenia podatku dochodowego.
> Jednak ubezpieczyciel musi to robić w ASO.
Dziwne, zwykle nie chca. Gwarancja albo pakiet moze. Ciekawe jaki
ubezpieczyciel? To OC czy AC?
> Główna konstrukcja
> nośna nienaruszona (trochę drgnął prawy słupek). To ta pier*** chłodnica
> dziwnie się przesunęła jakoś w stronę alternatora i skrzyni biegów...ech...
> i ta robocizna... mam wycenę. Niczego nie naprawiają, wszystko do kosza i
> wymiana....
Tak sie powinno samochody naprawiac. Niestety nie jest to powszechna
praktyka - a potem okazuje sie, ze samochod po naprawie jest "jakis
taki" - drzwi sie nie domykaja, szpary sie powiekszaja, blacha
zdzewieje, skrzynia dziwnie chodzi...
Pamietaj ze ubezpieczyciel (zwlaszcza tzw. wiodacy) bedzie chcial jak
najwiecej za wrak, ale jesli nie bedziesz chcial go kupic, to jego
wartosc przed wypadkiem bedzie okreslal na jak najnizsza - i zapewne
bedzie to w ogole dzialanie w zlej wierze, wyczerpujace znamiona
przestepstwa.
Moim zdaniem to sie nie oplaca, niech sobie wrak wsadza w czesc ciala,
tylko trzeba od nich wyciagnac jak najwiecej. Moze skorzystaj z pomocy
specjalisty od takich rzeczy?
I nastepnym razem sugerowalbym kupowanie samochodu za gotowke :-(
--
Krzysztof Halasa
-
24. Data: 2005-02-26 01:45:28
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Radoslaw P. wrote:
>
> No cóż, nie wnikam, bo nie muszę (kodeks drogowy wyraźnie określa czyja jest
> wina :)).
No właśnie, dlatego nawet nie było sensu się spierać.
I tak trzy razy złomowałeś ten pojazd? ;)
Trzy razy miałem "pecha" ale pozostałe to muszę przyznać, że bardziej z
mojej winy.
Za każdym razem procedura taka sama.
Samochód na warsztat, potem do PZU, za tydzień po samochód, za miesiąc
po kasę, potem na warsztat rozliczyć się za robotę.
-
25. Data: 2005-02-26 01:48:40
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jarek Andrzejewski wrote:
>
>
> ale "gościu" się zatrzymał, a "kiepski" - jakoś nie mógł?
>
on też nie mógł, zatrzmał się za lodem, ja bym też się zatrzymał w tym
samym miejscu co on, tylko,że w tym przypadku to byłoby ciut za daleko.
>
>>Zamiast pieprznac w samochod z ludzmi w srodku i to na dodatek
>>wysiadajacymi wolalem przeleciec przech chodnik i piperznac w cos
>>solidniejszego, betonowego z boku.
>>On przjechal zamarznieta kałużę i stanął tuż za nią, mi przyszło
>>zatrzymać się na kałuży.
>
>
> ooo, zatrzymać się nie mogłeś, ale skręcić na chodnik zdołałeś?
> Autorodeo :-)
A ty w ogóle jeździłeś samochodem kiedyś?
Jak nie, to ci po cichu podpowiem, że jak koła wpadają w poślizg to
należy puścić hamulec, wówczas samochód staje się sterowny.
-
26. Data: 2005-02-26 07:35:30
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: "@dams" <a...@S...onet.pl>
>
> i tu jesteś w błędzie - w przypadku szkody całkowitej auta już nie
> widzisz.
> Łapę na nim kładzie ubezpieczyciel.
hmm to ty jesteś w błędzie...
-
27. Data: 2005-02-26 12:04:40
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: Jarek Andrzejewski <j...@d...com.pl>
On Fri, 25 Feb 2005 19:48:40 -0600, witek
<w...@g...pl.spam.invalid> wrote:
>Jarek Andrzejewski wrote:
>>
>>
>> ale "gościu" się zatrzymał, a "kiepski" - jakoś nie mógł?
>>
>on też nie mógł, zatrzmał się za lodem, ja bym też się zatrzymał w tym
>samym miejscu co on, tylko,że w tym przypadku to byłoby ciut za daleko.
>
>
>>
>>>Zamiast pieprznac w samochod z ludzmi w srodku i to na dodatek
>>>wysiadajacymi wolalem przeleciec przech chodnik i piperznac w cos
>>>solidniejszego, betonowego z boku.
>>>On przjechal zamarznieta kałużę i stanął tuż za nią, mi przyszło
>>>zatrzymać się na kałuży.
>>
>>
>> ooo, zatrzymać się nie mogłeś, ale skręcić na chodnik zdołałeś?
>> Autorodeo :-)
>
>A ty w ogóle jeździłeś samochodem kiedyś?
tak, i rozbiłem na razie "tylko" 1 raz.
>Jak nie, to ci po cichu podpowiem, że jak koła wpadają w poślizg to
>należy puścić hamulec, wówczas samochód staje się sterowny.
jeśli jest na tyle przyczepności, że jesteś na przestrzeni
kilku-kilkunastu metrów w stanie skręcić i wjechać na chodnik, to
oznacza, że było też wystarczająco dużo przyczepności, żeby się
zatrzymać. Jeśli jednak za mało było miejsca do zatrzymania, to
oznacza, że miało miejsce jedno z następujących zdarzeń (lub pewna ich
kombinacja):
a) przeholowałeś z prędkością
b) nie zachowałeś bezpiecznego odstępu
c) zagapiłeś się
d) wpadłeś w panikę, a o tej cennej (podanej przez Ciebie powyżej)
właściwości hamulców zapomniałeś
Może być i tak, że i Gronholm by sobie nie poradził, ale sądzę, że nie
pisałby wtedy, że "pieprznął, bo gościu przed nim postanowił wysadzić
pasażerkę na środku ulicy".
--
Jarek Andrzejewski
-
28. Data: 2005-02-26 12:25:59
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: "Robert" <T...@i...pl>
Jarek Andrzejewski
(news:i0p021pimk0n9qgde31895ijfkf8ufp4he@4ax.com)
Napisał(a):
> jeśli jest na tyle przyczepności, że jesteś na przestrzeni
> kilku-kilkunastu metrów w stanie skręcić i wjechać na chodnik, to
> oznacza, że było też wystarczająco dużo przyczepności, żeby się
> zatrzymać.
Tu się nie zgodzę. W poślizgu, jeśli masz głowę na karku, w pewnych
sytuacjach możesz kontrolować samochód, jednakże zatrzymać się nie dasz
rady.
R.
-
29. Data: 2005-02-26 12:57:52
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: Radoslaw P. <r...@a...net.pl>
Sat, 26 Feb 2005 13:25:59 +0100, w <cvppi5$fdq$1@shodan.interia.pl>, "Robert"
<T...@i...pl> napisał(-a):
> > jeśli jest na tyle przyczepności, że jesteś na przestrzeni
> > kilku-kilkunastu metrów w stanie skręcić i wjechać na chodnik, to
> > oznacza, że było też wystarczająco dużo przyczepności, żeby się
> > zatrzymać.
>
> Tu się nie zgodzę. W poślizgu, jeśli masz głowę na karku, w pewnych
> sytuacjach możesz kontrolować samochód, jednakże zatrzymać się nie dasz
> rady.
Dlatego potem napisał co napisał.
Jednakże właśnie dlatego wymyślono pojęcie "bezpieczna odległość".
W sumie to powinno być jak w USA -- po takich wypadkach stawka ubezp. dla
takiego "kierowcy" rośnie X razy.
-
30. Data: 2005-02-26 13:33:16
Temat: Re: Kredyt na samochód a szkoda całkowita
Od: "Robert" <T...@i...pl>
Radoslaw P. (news:rgs0215bti7nvs9iiuckb1r0llbj0ol7ag@4ax.com)
Napisał(a):
> Dlatego potem napisał co napisał.
> Jednakże właśnie dlatego wymyślono pojęcie "bezpieczna odległość".
> W sumie to powinno być jak w USA -- po takich wypadkach stawka ubezp. dla
> takiego "kierowcy" rośnie X razy.
Na śnieg to mogła być bezpieczna odległość...ale na lód który był pod
śniegiem - już nie.
Stany to wogóle popierdolony kraj...
R.