-
61. Data: 2011-11-19 10:47:25
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:09:54 +0100, totus napisał(a):
> root wrote:
>
>> Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
>> przezycie. Panuje idealna rownowaga.
>> Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
>> dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
>> dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla jest
>> taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
>> Jest inflacja czy nie?
>
> Oczywiście, ze jest. Inflacja jest wtedy gdy strumień pieniędzy trafiający
> na rynek jest większy niż strumień towarów. Powody nie są istotne skąd się
> pojawia nierównowaga. Ale nie żyjemy w Twojej bajce tylko tu gdzie żyjemy i
> mówimy o inflacji, czyli nadmiarze pieniędzy na rynku względem towarów,
> wywołanej przez drukowanie. Inflacja występuje również wtedy gdy na
> zamknięty rynek trafi pożyczka lub darowizna. W twoim przypadku raz choruje
> rolnik i jest inflacja raz urlopuje górnik i jest deflacja. Górnik ma
> pomysły racjonalizatorskie podnoszące jego wydajność i inflacja jest
> strukturalna. Gdy rolnik ma pomysły na podniesienie produkcji to jest
> deflacja. Ważne jest ze razem wiemy kiedy powstaje inflacja czy deflacja.
> Powstaje w miejscu gdzie można kierować stosunkiem ilości towarów do ilości
> pieniądza. I ważne jest, że obaj wiemy, że dopiero wynikiem tego stosunku
> jest cena. Z tego jest wniosek dla mnie, że handlujący np. ropą nie są w
> stanie sami wykreować ceny na ropę. Na tę cenę ma wpływ tylko zmiany
> wydobycia, zmiany zużycia, zmiany ilości pieniędzy na rynku. Handlujący
> ustalając tę cenę pokazują tylko w jakim kierunku zmiany poszły. Czyli
> gadanie telewizyjne, że będzie inflacja bo ceny ropy wzrosły.
Totusie. Jesteś jedyną osobą na tym forum, której chce się jeszcze myśleć.
I nie ma tu żadnego haczyka czy ironii.
Niestety, opdbiegliśmy totalnie od tematu. A był nim skrajnie uproszczony
model - doswiadczenie myślowe.
To co odróżnia nas od zwierząt to umiejętność abstrakcji. To znaczy, że
kiedy mówię, ża auto jedzie z punktu A do punktu B, nie staram się
wyobrażać drzew albo domów stojących przy drodze, tylko dwie kropki i
poruszającą się między trzecią kropkę. Niestety jestem fizykiem z
wykształcenia i mam takie zboczenie - upraszczać na maksa żeby dojrzeć
istotę.
Chcę wrócić do modelu, bo udało mi się już w nim wytworzyć inflację - wbrew
temu co sądziłem na początku. To już coś! Chcę zrozumieć te zależności.
Potem można do modelu dodawać kolejnych aktorów np bankiera. Na razie nie
rozumiem prostszych rzeczy.
Rezultat ekperymentu w wariancie 1:
1. Może jednak wystąpić inflacja spowodowana brakiem podaży
2. Nie ma pieniędzy papierowych
3. Ludziska żyją se spokojnie i nie mają większych problemów poza
sporadycznymi gradobiciami.
Czy możemy przejść do wariantu 2 z bankierem?
-
62. Data: 2011-11-19 10:57:14
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:44:48 +0100, totus napisał(a):
> root wrote:
>
>> Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):
>>
>>> root wrote:
>>>
>>>> Kasą było złoto więc krol
>>>> nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.
>>>
>>> Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I
>>> miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na
>>> zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
>> No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy
>> posługują się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że ludzie
>> są głupi.
>
> Ludzie nie są głupi i dlatego zaraz zauważają spadek wartości pieniądza i
> ceny idą w górę. Nie było skoków zawartości złota czy srebra w pieniądzach o
> 50%. Nie było też monet ze 100% zawartością złota bo złoto jest za miękkie
> do tego by je używać jako pieniądze. Używane były stopy złota i innych
> metali. podobnie było ze srebrem i miedzią. Manipulowanie tym stopem
> powodowało, ze producent monet mógł z tego samej ilości złota
> (srebra/miedzi) produkować coraz więcej monet czyli robił inflację.
>>
>>>To robić mogły tylko mennice. Z
>>> Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król
>>> usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze
>>> poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie
>>> kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za
>>> Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.
>>
>> A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez
>> banki prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to
>> wmawiasz.
>
> No myślałem, że co do tego jest zgoda miedzy nami, że tworzenie pieniędzy
> bez tworzenie w takiej samej ilości towarów prowadzi do inflacji. Myślałem,
> że spór miedzy nami jest o miejsce gdzie powstaje produkcja pieniędzy. Ja
> twierdzę, że w drukarniach państwowych, a Ty że w bankach.
Drukowanie pieniędzy a kreacja pieniądza przez system bankowy to dwie RÓŻNE
rzeczy. W tej ostatniej stworzony pieniądz pozostaje w systemie bankowym i
z niego nie wypływa. Pozwala natomiast bankom zdzierać z ludzików odsetki
za nieistniejące pieniądze (kredyty).
>> Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu
>> płynności. Skup się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi
>> poza frustracją manipulowanego.
>> Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
>> tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
>> pieniądze.
>> Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
>> napisane. Serio!
>
> Co to ma za znaczenie co tam jest napisane? Ludzie różne rzeczy piszą w
> różnych miejscach. Czasem bardziej przemyślane czasem mniej.
Nie nie nie. NBP jest emitentem, NBP nie zależy od rządu. Rząd żeby uzyskać
kredyt musi wydrukować obligacje a nie bezpośrednio pieniądze. To ludziki
kupujący te obligacje zamrażają swoje środki dzięki czemu rząd może JE
wydawać.
p.s.
Choćby istnienie obligacji rządowych powinno dać ci do myślenia: czy
naprawdę rząd moze bezceremonialnie drukować kasę? Jeśli tak to po co mnoży
byty.
Odp:
Żeby zablokować pieniądze ludzi na pewien czas. To też "sterylizacja" ;)
-
63. Data: 2011-11-19 11:11:48
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:14:34 +0100, totus napisał(a):
> root wrote:
>
>> Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:02:38 +0100, root napisał(a):
>>
>>> Dnia Sat, 19 Nov 2011 09:48:37 +0100, totus napisał(a):
>>>
>>>> root wrote:
>>>>
>>>>> Kasą było złoto więc krol
>>>>> nie mogł go nadrukować!!! Mógł je tylko ukraść.
>>>>
>>>> Skąd ty takie rzeczy bierzesz? Pieniądze były robione ze stopu złota. I
>>>> miały mieć pokrycie w złocie. Dodruk w owych czasach polegał na
>>>> zmniejszaniu wagi czystego złota w monetach.
>>> No tak to zmienia postać rzeczy bo głupi ludzie nie wiedzieli czy
>>> posługują się monetą 100% złota czy 50%. Oczywiście zapomniałem, że
>>> ludzie są głupi.
>>>
>>>>To robić mogły tylko mennice. Z
>>>> Templariuszami to była sprawa długów i wpływów, a nie inflacji. Król
>>>> usunął swojego wierzyciela i ogromnie wpływowe środowisko. Templariusze
>>>> poprzez pożyczanie pieniędzy nie tworzyli inflacji. Częściowe pokrycie
>>>> kredytów w depozytach to wymysł współczesnego prawa bankowego i za
>>>> Templariuszy ten wynalazek późniejszych polityków nie był stosowany.
>>>
>>> A gdzie ja kurna napisałem, że pożyczanie czy KREACJA pieniądza przez
>>> banki prowadzą do inflacji? To TY to napisałeś kiedyś i mi ciągle to
>>> wmawiasz. Kreacja MOŻE prowadzic czasem do inflacji albo do kryzysu
>>> płynności. Skup się jakoś bo takie manipulowanie do niczego nie prowadzi
>>> poza frustracją manipulowanego.
>>> Ja mam z Tobą gadac, skoro nawet mój very uproszczony przykład zagęściłeś
>>> tak, żeby udowodnić mi, że to król generuje inflację, bo se drukuje
>>> pieniądze.
>>> Spójrz na banknot, jakikolwiek i zobacz kto go wydrukował. Jest na nim
>>> napisane. Serio!
>>
>> Chciałem dodać, że PAPIEROWY pieniądz jest immamentną cechą systemu
>> bankowego. To jest OBIETNICA banku, że masz prawo do pewnej ilości dóbr
>> realnych. Nic więcej. Kreacja pieniądza to nic innego jak zwielokratnianie
>> tych obietnic. Jest to oparte na przekonaniu bankierów, że ludzie nagle
>> nie będą chcieli wypłacic z systemu wszystkich swoich pieniędzy, czyli
>> zrealizować tych obietnic. Ponieważ tego nie czynią, nie kreaują inflacji,
>> lub mówiąc ściślej - nie kreują nadmiernego popytu.
>
> To wcale tak nie było. Wymyślasz bo nie wiesz.
Wiem. i znam tę historię poziżej ;)
>Ludzie posługiwali się
> monetami. Ale monety były ciężkie i nieporęczne szczególnie przy dużych
> transakcjach. Bardzo niebezpieczne w podróżach. Składali te monety w bankach
> i dostawali pokwitowanie jak w przechowalni bagażu. Powstały banki
> depozytowe. Potem przy transakcjach niektórym pokwitowaniom tak zaufano, że
> wymieniano towar za pokwitowanie. Tak powstał pieniądz papierowy oparty w
> całości o depozyt monetarny. Za przechowanie czyli bezpieczne magazynowanie
> monet magazyn/bank brał opłaty i z tego żył. Potem przeliczano ilość
> składowanych monet na czyste złoto. Tak powstało pokrycie pokwitowań w
> czystym złocie. O kredycie nie ma mowy. Każdy obracał własnymi pieniędzmi,
> które miał w magazynie a fizycznie pokazywał sprzedawcy pokwitowania, które
> miał w kieszeni. Kredyt w Średniowiecznej Europie był zakazany. Kościół
> wymyślił, że procent to grzech. Miedzy innymi dlatego gospodarka wtedy tak
> się ciągnęła jak gówno w oleju. Taki był twórczy wkład Kościoła Katolickiego
> w gospodarkę europejska. Ale to na marginesie.
> Cała ta Twoja interpretacja
> jest bez sensu. Bank nic nie obiecuje. Obiecują politycy. To oni oderwali
> pieniądz papierowy od realiów. Bank działa w prawie jakie wymyślą politycy.
Bez sensu? Walisz ogólnikami: "oderwali od realiów" itp. Prawo bankowe
uchwalili politycy ale wymislili je bankierzy. Politycy są uzależnieni od
bankierów (tak jak Henryk "któryś tam" od Templariuszy) Był tylko jeden
przypadek w naszej historii kiedy taki nie było: PRL. Wtedy rząd mógł
ustalić ceny urzędowe na wszystko. Nie było inflacji, bo nie było towaru.
> Inflacja czy deflacja czyli wzrost lub spadek ceny, to objaw nierównowagi
> między towarem a pieniędzmi na danym rynku. Można to codziennie obserwować
> na rynku KGHM na GPW. Albo obserwując cenę jakiegoś dowolnego, innego,
> papieru
>
> Można poszukiwać miejsc gdzie powstaje ta nierównowaga. Pewne jest jedno, że
> ta nierównowaga nie powstaje wtedy gdy handlujący kontraktami naciska enter.
> O czy ciągle mówią w mediach.
>
> Na koniec jeszcze Ci powiem, ze Templariusze czy Medyceusze pożyczali swoje.
> To nie były banki w Twoim rozumieniu tzn takie, które zbierają depozyty i z
> nich udzielają kredyty. Templariusze finansowali koronę francuską tak jak Ty
> pożyczasz kumplowi na piwo. Ze swoich pieniędzy. Takie pożyczki to
> działalność bankierska, według Ciebie?
>
Nie ale nie o tym pisałem. Pisałem to w kontekscie tego, że Heniu Król
Francji nie mógł sobie po prostu wydrukować czy sfałszować monet, ale
musiał zabić Templariuszy, którym wisiał kasę.
>
>> System działa na granicy chaosu, to znaczy - drobne zaburzenie może
>> spowodować run na pojedynczy bank. Wtedy inne banki ratują go udzielając
>> szybkich pożyczek w gotówce. Jeśli to nie wystarcza, ratuje to NBP. Jeśli
>> to nie wystarcza, pieniądze są pozyczane zagranicą, jeśli to nie wystarcza
>> drukowane są pieniądze i mamy katastrofę i hiperinflację a nie inflację
>> 5%. Drukowanie pustych pieniędzy to ostateczność i wcale nie jest to
>> częste zjawisko, jak się niektórym wydaje.
>
> Inflacja 1% to objaw tego, ze na eynku pojawiło sie więcej pieniedzy niż
> towarów. Jak ty nazywasz te nadmiarowe pieniądze? Ja nazywam je pustymi.
Albo objaw tego, że wskutek gradobicia jest mniej towarów? Czyż nie tak? ;)
Nie odpisuj tu bo zaraz zwariuję. Piszmy w jednej gałązce drzewka.
-
64. Data: 2011-11-19 11:24:41
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):
> Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
> bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
> funkcjach.
> Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują pieniądze i
> inflacje to tak uważaj.
Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze w
wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie jeden z
banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały się u
niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę wpłyną
następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli nie
wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i będzie
git.
Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po co
jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
udzielone kredyty.
-
65. Data: 2011-11-19 11:28:15
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: totus <t...@p...onet.pl>
root wrote:
> Dnia Sat, 19 Nov 2011 10:09:54 +0100, totus napisał(a):
>
>> root wrote:
>>
>>> Cena zarcia wyrazona w weglu nie zmienia się i wynosi tyle aby zapewnic
>>> przezycie. Panuje idealna rownowaga.
>>> Ale założmy ze rolnik zachorowal albo grad mu zboze zniszczyl. Co sie
>>> dzieje. Rolnik moze żadać wiecej wegla za swoje zarcie, ale sumarycznie
>>> dostaje go tyle ile poprzednio, bo nie ma co zaoferowac. Ilość węgla
>>> jest taka sama, cena zarcia wyrazona w węglu wzrosła, PKB spadło.
>>> Jest inflacja czy nie?
>>
>> Oczywiście, ze jest. Inflacja jest wtedy gdy strumień pieniędzy
>> trafiający na rynek jest większy niż strumień towarów. Powody nie są
>> istotne skąd się pojawia nierównowaga. Ale nie żyjemy w Twojej bajce
>> tylko tu gdzie żyjemy i mówimy o inflacji, czyli nadmiarze pieniędzy na
>> rynku względem towarów, wywołanej przez drukowanie. Inflacja występuje
>> również wtedy gdy na zamknięty rynek trafi pożyczka lub darowizna. W
>> twoim przypadku raz choruje rolnik i jest inflacja raz urlopuje górnik i
>> jest deflacja. Górnik ma pomysły racjonalizatorskie podnoszące jego
>> wydajność i inflacja jest strukturalna. Gdy rolnik ma pomysły na
>> podniesienie produkcji to jest deflacja. Ważne jest ze razem wiemy kiedy
>> powstaje inflacja czy deflacja. Powstaje w miejscu gdzie można kierować
>> stosunkiem ilości towarów do ilości pieniądza. I ważne jest, że obaj
>> wiemy, że dopiero wynikiem tego stosunku jest cena. Z tego jest wniosek
>> dla mnie, że handlujący np. ropą nie są w stanie sami wykreować ceny na
>> ropę. Na tę cenę ma wpływ tylko zmiany wydobycia, zmiany zużycia, zmiany
>> ilości pieniędzy na rynku. Handlujący ustalając tę cenę pokazują tylko w
>> jakim kierunku zmiany poszły. Czyli gadanie telewizyjne, że będzie
>> inflacja bo ceny ropy wzrosły.
>
> Totusie. Jesteś jedyną osobą na tym forum, której chce się jeszcze myśleć.
> I nie ma tu żadnego haczyka czy ironii.
> Niestety, opdbiegliśmy totalnie od tematu. A był nim skrajnie uproszczony
> model - doswiadczenie myślowe.
> To co odróżnia nas od zwierząt to umiejętność abstrakcji. To znaczy, że
> kiedy mówię, ża auto jedzie z punktu A do punktu B, nie staram się
> wyobrażać drzew albo domów stojących przy drodze, tylko dwie kropki i
> poruszającą się między trzecią kropkę. Niestety jestem fizykiem z
> wykształcenia i mam takie zboczenie - upraszczać na maksa żeby dojrzeć
> istotę.
>
> Chcę wrócić do modelu, bo udało mi się już w nim wytworzyć inflację -
> wbrew temu co sądziłem na początku. To już coś! Chcę zrozumieć te
> zależności. Potem można do modelu dodawać kolejnych aktorów np bankiera.
> Na razie nie rozumiem prostszych rzeczy.
>
> Rezultat ekperymentu w wariancie 1:
> 1. Może jednak wystąpić inflacja spowodowana brakiem podaży
> 2. Nie ma pieniędzy papierowych
> 3. Ludziska żyją se spokojnie i nie mają większych problemów poza
> sporadycznymi gradobiciami.
>
> Czy możemy przejść do wariantu 2 z bankierem?
Bankier nie wnosi nowej jakości. Bankier to dodatkowa usługa na rynku jak
obieranie marchewki przez rolnika. Bankier depozytowy z założenia
przechowuje pieniądze i rozlicza transakcje, z tego żyje. Bankier
inwestycyjny kojarzy posiadaczy kapitału z posiadaczami pomysłów na jego
wykorzystanie. Można do rynku dodać bankiera (skład z węglem), można dodać
szewca, kowala i kogo jeszcze chcesz. Rozszerzysz rynek o kolejne usługi.
Nie ma to wpływu na wnioski. Na inflacje/deflację maja wpływ: wielkość
produkcji-wielkość spożycia z jednej strony i drukowanie pieniędzy czy jak
wolisz kreacja pieniędzy - oszczędności, z drugiej. Bywa tak, ze ludzie
dostają nowe puste pieniądze przy wypłacie ale nie idą z nimi na rynek tylko
chowają je do skarpety i inflacji nie ma. Bywa i tak, że druk się skończył i
wszystko ładnie wygląda, a tu ludzie wyciągają ze skarpety te niegdyś
nadrukowane pieniądze i inflacja rusza. Miedzy drukiem pustego pieniądza, a
objawem jaki daje czyli inflacją nie ma pełnej synchronizacji czasowej.
Zakładam, ze produkcja-spozycie=stała
-
66. Data: 2011-11-19 11:30:40
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: totus <t...@p...onet.pl>
root wrote:
> Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):
>
>
>> Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
>> bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
>> funkcjach.
>> Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
>> pieniądze i inflacje to tak uważaj.
> Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
> który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
> udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
> Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
> są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
> wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
> więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
> Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
> w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
> jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały
> się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę
> wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli
> nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i
> będzie git.
> Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
> co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
> udzielone kredyty.
Fajne, też mi się podoba.
-
67. Data: 2011-11-19 11:37:08
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: totus <t...@p...onet.pl>
root wrote:
> Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):
>
>
>> Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
>> bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
>> funkcjach.
>> Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
>> pieniądze i inflacje to tak uważaj.
> Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
> który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
> udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
> Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
> są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
> wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
> więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
> Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
> w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
> jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały
> się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę
> wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli
> nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i
> będzie git.
> Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
> co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
> udzielone kredyty.
Inflacja i deflacja nie jest dobra ani zła. Jest to objaw pewnego zjawiska
rynkowego. Nierównowagi. Myślę, ze nasza rozmowa powinna się kręcić przy
pytaniu kto wywołuje inflacje/deflacje i w jakim celu. Jeżeli inflację
wywołuje gradobicie to kto na tym zarobił i jeżeli inflacje wywołał
państwowy druk pieniędzy to kto na tym zarobił. Tu się poznaje intencje i to
można oceniać. Rozmawiamy o działaniach ludzi w kontekście
inflacji/deflacji.
Mam przekonanie, że powiedziałem wszystko na ten temat co miałem do
powiedzenia
-
68. Data: 2011-11-19 11:40:38
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: totus <t...@p...onet.pl>
totus wrote:
> root wrote:
>
>> Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):
>>
>>
>>> Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
>>> bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
>>> funkcjach.
>>> Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
>>> pieniądze i inflacje to tak uważaj.
>> Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
>> który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
>> udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
>> Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
>> są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
>> wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
>> więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
>> Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
>> w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
>> jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze
>> zatrzymały się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za
>> chwilę wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową).
>> Jeśli nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego
>> banku i będzie git.
>> Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
>> co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
>> udzielone kredyty.
>
> Inflacja i deflacja nie jest dobra ani zła. Jest to objaw pewnego zjawiska
> rynkowego. Nierównowagi. Myślę, ze nasza rozmowa powinna się kręcić przy
> pytaniu kto wywołuje inflacje/deflacje i w jakim celu. Jeżeli inflację
> wywołuje gradobicie to kto na tym zarobił i jeżeli inflacje wywołał
> państwowy druk pieniędzy to kto na tym zarobił. Tu się poznaje intencje i
> to można oceniać. Rozmawiamy o działaniach ludzi w kontekście
> inflacji/deflacji.
>
> Mam przekonanie, że powiedziałem wszystko na ten temat co miałem do
> powiedzenia
Na koniec. Mnie chodzi o to, że inflację można wykorzystać jako podatek bez
żadnej zgody legislatury. Tu jest sedno. Innymi słowy przy wyborach
naobiecywać podniesienie wydatków i obniżenie wydatków i długów i wszystko
załatwić podatkiem inflacyjnym.
-
69. Data: 2011-11-19 11:46:47
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: totus <t...@p...onet.pl>
totus wrote:
> obniżenie wydatków
errata:
obniżenia wydatków -> obniżenia podatków
-
70. Data: 2011-11-19 12:22:44
Temat: Re: Krwi i łez nie będzie, pot na czole tak - wywiad z prof. M.Belką
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Sat, 19 Nov 2011 12:37:08 +0100, totus napisał(a):
> root wrote:
>
>> Dnia Sat, 19 Nov 2011 11:22:03 +0100, totus napisał(a):
>>
>>
>>> Jeden bank czyli jeden system bankowy a w nim dużo banków/kont,a tych
>>> bankach dużo klientów czyli subkont. Nie skupiaj się na nazwach tylko na
>>> funkcjach.
>>> Poza tym myśl co chcesz. Uważasz, że twoje scenariusze produkują
>>> pieniądze i inflacje to tak uważaj.
>> Muszą być dwa banki. Inaczej jeden bank szybko by sie polapal, że gość
>> który zaciągnął kredyt zapłacił gościowi, który sprzedał mu lodówkę i nie
>> udzieliłby już nowego kredytu (pod własny kredyt).
>> Inaczej mówiąc drugi bank nie wie skąd pochodzą pieniądze, wiec dla niego
>> są to pieniądze wpłacone przez sprzedawcę lodówek. W ten sposób w banku 1
>> wystęuje depozyt i w banku 2 też występuje depozyt. Oba są prawie równe
>> więc powstaje przawie 2 weiecej DEPOZYTÓW niż pieniędzy.
>> Co do Twojej uwagi nt. ruchu pieniędzy. To owszem ruch jest ale pieniądze
>> w wiekszosci przemiszczają się po kontach bankowych. W danym momencie
>> jeden z banków może udzielić kredytu tylko dlatego że pieniądze zatrzymały
>> się u niego na 1 dzień. Kiedy znikną nic się nie stanie bo za chwilę
>> wpłyną następne, które pokryją "zabezpieczenie" (rezerwę bankową). Jeśli
>> nie wpłyną, to bank szybciutko pożyczy je na Overnight z innego banku i
>> będzie git.
>> Na cholere banki wymieniają się jednodniowymi depozytami jak sądzisz? Po
>> co jakieś WIBOR, LIBOR itp. Właśnie żeby cały czas mieć te 10% rezerwy na
>> udzielone kredyty.
>
> Inflacja i deflacja nie jest dobra ani zła. Jest to objaw pewnego zjawiska
> rynkowego. Nierównowagi. Myślę, ze nasza rozmowa powinna się kręcić przy
> pytaniu kto wywołuje inflacje/deflacje i w jakim celu. Jeżeli inflację
> wywołuje gradobicie to kto na tym zarobił i jeżeli inflacje wywołał
> państwowy druk pieniędzy to kto na tym zarobił. Tu się poznaje intencje i to
> można oceniać. Rozmawiamy o działaniach ludzi w kontekście
> inflacji/deflacji.
>
> Mam przekonanie, że powiedziałem wszystko na ten temat co miałem do
> powiedzenia
Tak oto totusie znudziłeś się i walnąłeś focha w swoim stylu:
"Myśl sobie co chcesz" (w innym poscie)
Jesteś jednak zawodowym opozycjonistą. Co by nie powiedzieć - Ty zawsze
masz przeciwne zdanie.
nIE ZASTANAWIAJĄ cię następujące głupie pytania:
1. Po co rządowi obligacje, skoro może drukować pieniądze bezpośrednio?
2. Po co rządowi podatek w postaci pieniędzy obarczonych inflacją?