eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 93

  • 61. Data: 2005-08-02 12:32:56
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "r...@a...net.pl" <r...@a...net.pl>

    Mon, 1 Aug 2005 21:13:08 +0200, w <1...@k...eu.org>, "Krzysztof
    K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org> napisał(-a):

    > Mon, 01 Aug 2005 12:26:00 +0200, na pl.biznes.banki, r...@a...net.pl
    > w wiadomości <news:iqtre11csdc01nsqd260tga71aveabhha9@4ax.com>
    > napisał(a):
    >
    > > Nie rozweselaj mnie tą 10 gospodarką :) Tak może było przez parę lat po wojnie,
    > > ale jakoś szybko to się skończyło.
    >
    > Wcale nie tak szybko, bo dopiero gdzieś w połowie lat 70-tych.

    Owszem, gdy skończyły się kredyty z zachodu.

    > Wtedy
    > okazało się, że nowe inwestycje nie przynoszą spodziewanych dochodów,

    Wybacz, jakie inwestycje? Wszystko przejedzono :))

    > Kapelusznik proponował, żebym ten wkład przeliczył na coś o konkretnej
    > wartości, np. złoto lub ropę. Nie znam ówczesnych cen złota ani ropy,
    > ale pamiętam cenę benzyny z 1971 roku, gdy kupiłem swój pierwszy pojazd
    > mechaniczny :)
    > W 1971 roku 1 litr benzyny kosztował 1,20 PLZ. Ja wtedy na książeczce
    > mieszkaniowej miałem wkład ok. 30 tys. PLZ, czyli równowartość

    Cena benzyny to akurat słaby przelicznik, ponieważ od tamtej pory cena paliwa
    wzrosła na całym świecie _wielokrotnie_. Jak masz podawać takie argumenty, to
    nie podawaj wcale.


  • 62. Data: 2005-08-02 12:49:49
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "$$Szalony_Kapelusznik$$" <szalony_kapelusznik@_nie_lubie_spamu_wp.pl> writes:

    > ...znane i cenione produkty, ktore w ogole nadawaly sie do uzycia, trzeba
    > bylo specjalnie oznaczac (znakiem pierwszej jakosci), zeby odroznic je od
    > tych, ktore po zdobyciu mozna bylo od razu umiescic szybkim acz stanowczym
    > ruchem reki w koszu na odpadki...

    No, byly jeszcze odrzuty z eksportu...

    > O to jest doskonaly przyklad...10 potega gospodarcza swiata nie byla w
    > stanie wyprodukowac wlasnego samochodu,

    No coz, podejrzewam ze takie byly rozkazy z gory (czy raczej ze wschodu).
    Produkowac (przeznaczac pieniadze) nalezalo (na) inne rzeczy. To samo
    zreszta bylo w ZSRR.

    > a licencje zakupiona od wlochow

    swoja droga, od wytworcow samochodow raczej "srednio" dobrych, z maluchem
    praktycznie w stadium eksperymentu.

    > Fiata Pande, sporo AGD oraz wszelkiego rodzaju meble chociazby...

    Fakt ze jakosc tych produktow tez czesto odbiega od normy. Tzn. nie tej
    chinskiej, a tej, wedlug ktorej kazdy chcialby miec wykonane produkty.
    Ale sa tez dobre produkty, czesto produkowane u nas przez zachodnie firmy.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 63. Data: 2005-08-02 22:45:33
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org>

    Tue, 2 Aug 2005 10:12:35 +0200, na pl.biznes.banki,
    $$Szalony_Kapelusznik$$ w wiadomości
    <news:dcn9mp$ma$1@atlantis.news.tpi.pl> napisał(a):

    >> Nie zapominaj, że podział tych mieszkań zwłaszcza w latach 80-tych
    >> odbywał się już całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą społeczną.
    >
    > Sprecyzuj kontrola społeczna?
    > Zwlaszcza interesuje mnie znaczenie istnienia kontroli spolecznej (cokolwiek
    > by to nie znaczylo) przy sprzedazy dobr....

    Jest to bardzo proste, wydaje mi się, że masz duże szanse by to
    zrozumieć.
    Każdy oczekujący na mieszkanie członek spółdzielni miał swój numer
    kolejny i mieszkania miały być przydzielane według tej właśnie
    kolejności, a lista osób którym przydzielono mieszkanie była oficjalnie
    wywieszana w biurze spółdzielni.
    W okresie o którym piszę, normalną praktyką stało się, że gdy oddawano w
    roku np. 140 mieszkań, to z listy oczekujących mieszkania otrzymywało
    np. 20 osób i ich nazwiska były wywieszone w biurze spółdzielni,
    natomiast o pozostałych mieszkaniach było wiadomo tylko tyle, ze
    "zostały przeznaczone na potrzeby wojska i milicji".
    To właśnie rozumiem jako działanie poza kontrolą społeczną.

    Czy jest to dla ciebie wystarczająco zrozumiałe, czy mam to jeszcze
    jaśniej wyłożyć?

    --
    Krzysztof K. Maj
    (Uwaga na pułapkę w adresie!)


  • 64. Data: 2005-08-03 08:35:09
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org>

    Tue, 02 Aug 2005 12:16:51 +0200, na pl.biznes.banki, Michal Jankowski w
    wiadomości <news:2ny87ktzho.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl> napisał(a):

    >> W 1971 roku 1 litr benzyny kosztował 1,20 PLZ.
    >
    > To jest nieprawda po prostu. Litr benzyny kosztowal 6.50.

    Napisałeś to z taką pewnością, że aż sam zacząłem mieć wątpliwości, czy
    sie nie pomyliłem. Przemyślałem tę sprawę i doszedłem do wniosku, że to
    po prostu lata Ci się pokiełbasiły :)
    Cena którą podajesz obowiązywała w drugiej połowie lat 70-tych, a nie w
    1971 roku!
    Jest mi o tyle łatwo to stwierdzić, ponieważ dysponuje pewnymi cezurami
    czasowymi. Mój pierwszy pojazd mechaniczny, o którym pisałem w
    poprzednim poście, to był motorower "Jawa" który kupiłem na przełomie
    1970/71. Pamiętam dobrze, że swoje pierwsze tankowania wykonywałem w
    cenie 1,20 PLZ/litr i pamiętam również swoje rozczarowanie gdy po jakimś
    czasie benzyna podrożała do 1,40 zł/l, a potem już co jakiś czas drożała
    o następne 20 groszy.
    Cenę tę dlatego zapamiętałem tak dobrze, gdyż dokonywałem przeliczeń,co
    mi sie bardziej opłaca: jeździć na uczelnię "Jawką", czy za 20 groszy
    autobusem MPK (tyle kosztował wówczas bilet studencki.
    Natomiast po 6,50 zł/l sam jeździłem przez dosyć długi okres czasu, ale
    wówczas tankowałem tę benzynę już do samochodu, a to dla mnie oznacza,
    że taka cena obowiązywała po 1975 roku! (pierwszy samochód kupiłem w
    styczniu 1976)


    > A kostka masla kosztowala 18.75 - dzis ok. 3 zl.

    Przez całe moje dzieciństwo i wczesną młodość kostka masła "czerwonego"
    kosztowała 16 zł.

    --
    Pozdrowienia
    Krzysztof K. Maj
    (Uwaga na pułapkę w adresie!)


  • 65. Data: 2005-08-03 08:53:59
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org>

    Tue, 02 Aug 2005 14:03:36 +0200, na pl.biznes.banki, Marek G w
    wiadomości <news:fknue110h2bgo2tnsq0s0le5vrvt4na3os@4ax.com> napisał(a):

    >>To jest nieprawda po prostu. Litr benzyny kosztowal 6.50.
    >
    > Potwierdzam, bo pamietam.
    > Byla jeszcze tzw "etylina 78" do "sarenki" po 5.00 zł
    >
    >>A kostka masla kosztowala 18.75 - dzis ok. 3 zl.
    >
    > E, tam, takie luksusy.... To bylo maslo "eksportowe", "wyborowe" bylo
    > po 17,50.
    > Kawa "Super" 25 zl/100g, "Ekstra Select" 22zl/100g, Zytnia z kloskiem
    > 80 zl/0.5l + 1zl za butelke:-)

    Wszystko to prawda, ale to co podajesz, to są ceny z końca lat 70-tych,
    natomiast ja pisałem o cenie benzyny w 1971 roku! Nie zapominaj, że w
    międzyczasie był światowy kryzys energetyczny w 1973 roku, podczas
    którego ceny paliw poszły do góry KILKAKROTNIE!

    > Pierwsza prace podejmowalem w 1978 (po studiach) - 2400/mc.

    A napiszesz nam, od którego roku kupujesz paliwo na swój koszt?
    Bo jak z powyższego wynika, w 1971 roku miałeś prawdopodobnie 15 lub 16
    lat i Twoja wiedza na temat cen paliw w tym okresie jest dla mnie dość
    mało wiarygodna.
    Natomiast ja w tymże samym roku byłem już stałym klientem stacji paliw i
    wiem ile płaciłem za tankowanie swojego pierwszego pojazdu.

    --
    Krzysztof K. Maj
    (Uwaga na pułapkę w adresie!)


  • 66. Data: 2005-08-03 09:59:13
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org>

    Tue, 2 Aug 2005 11:31:38 +0200, na pl.biznes.banki,
    $$Szalony_Kapelusznik$$ w wiadomości
    <news:dcneao$lfi$1@atlantis.news.tpi.pl> napisał(a):

    >> Przy obecnej cenie benzyny 4,20 PLN daje to na dzień dzisiejszy wartość
    >>
    >> 25 000 x 4,20 = 105 000 PLN
    >>
    >> Czy to jest równowartość 100 BigMacków?
    >
    > Jest to sprytna manipulacja.... niestety nie prawdziwa....nawet bardzo
    > klamliwa i oszukancza...

    Oczywiście! Każdy dowód, który obali twoje paranoiczne tezy, jest tylko
    sprytną manipulacją ;)

    > Jak Ty to mowisz, "taka ciemnote to probuj wciskac glubszym od siebie".
    > A teraz uzasadnienie:

    Ja piszę "głupszym", a nie "głubszym".
    BTW: Gdzie i za co dostałeś świadectwo maturalne?

    > Popelniasz ciagle ten sam blad logiczny... 1,20 PLZ nie byl 'realna
    > wartoscia', poniewaz byl ustalany przez towarzysza sekretarza rzutem oka na
    > sufit...

    Zapomniałeś, że w tych latach ropę naftową kupowaliśmy w ZSRR po cenach
    kilkakrotnie niższych od światowych. (czy to też uznasz za moją
    manipulację?)
    W dodatku aż do lata 1980 r. (pomijając okres światowego kryzysu
    energetycznego w 1973 roku) nie było żadnych problemów z kupnem dowolnej
    ilości paliwa. Zresztą z kupnem ropy też nie było problemu także i
    później, więc nie wiem skąd Twoje chore urojenia.

    > Zreszta juz wkrotce rynek zweryfikowal doskonale te cene...

    Nie tak znowu wkrótce, bo dopiero pod koniec roku 1980-tego, czyli w
    ponad 10 lat później niż okres, o którym ja pisałem.

    > Zeby powyzsze wyliczenie mialo chociaz cien sensu to trzeba zrobic tak:
    >
    > (1) cena litra benzyny w RFN w tym okresie w DM, przeliczyc na PLZ po kursie
    > czarnorynkowym - otrzymamy realna cene litra benzyny i 30 000 podzielic
    > przez otrzymana wartosc - bedzie to w miare dobre przyblizenie

    A dlaczego w RFN, a nie np. na Księżycu, w USA lub w Związku Radzieckim?
    Przeliczenie przez ceną benzyny w ZSRR dałoby znacznie ciekawsze wyniki
    ;)

    > Policz sobie teraz wedlug jednego lub drugiego algorytmu... i jezeli nawet
    > skonczyc udalo Ci sie to liceum, te wez teraz do lapki maturke, podrzyj i
    > wrzuc do kosza....

    A ja Ci proponuję, żebyś włączył sobie swoje ulubione Radio Maryja i
    zaczął się modlić, by Twój pracodawca przypadkiem Cię nie
    zidentyfikował.
    Bo po przeczytaniu bzdur jakie tu wypisujesz, może stracić chęć do
    dalszego zatrudniania Ciebie.

    --
    Pozdrowienia
    Krzysztof K. Maj
    (Uwaga na pułapkę w adresie!)


  • 67. Data: 2005-08-03 10:29:32
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org>

    Tue, 2 Aug 2005 11:50:21 +0200, na pl.biznes.banki,
    $$Szalony_Kapelusznik$$ w wiadomości
    <news:dcnfe1$9q1$1@nemesis.news.tpi.pl> napisał(a):

    >> Owszem, można było wycofać wkład i kupić sobie za to kilka rolek papieru
    >> toaletowego, albo trzymać te książeczki dalej. Ja trzymałem dalej i
    >> udało mi się uzyskać rekompensatę.
    >> A kto na tym lepiej wyszedł, niech ocenią czytający ;)
    >
    > Ale z Ciebie spryciula... ale moze sie okreslisz po ktorej w koncu jestes
    > stronie,
    A czy ja muszę być po czyjejś stronie? Czy nie mogę opisywać
    rzeczywistości takiej jaka faktycznie była, bez naginania faktów do
    swojej tezy?
    Tobie się to może w głowie nie mieści, ale tacy ludzie na świecie też
    zdarzają.

    > ... tych zadowolonych z premii gwarancyjnej czy tych niezadowolonych ?
    > Troche sie gubie jak tak mi przeskakujesz z lewa na prawo...

    Jestem niezadowolony z tego, że państwo wykiwało swoich obywateli (w tym
    również mnie), a zadowolony z tego, ze chociaż część zainwestowanych
    środków udało mi sie odzyskać.
    Czy to takie trudne do zrozumienia?

    >>> Rynkowa cena to jest wtedy jak wplacasz dzis pieniadze a za, gora, dwa
    >>> tygodnie sie wprowadzasz...
    >>
    >> To w takim razie w Polsce nie ma rynkowych cen, lub znowu nie masz
    >> pojęcia o czym piszesz. Idź do developera i spytaj się, kiedy będziesz
    >> mógł wprowadzić się do mieszkania, jeśli dzisiaj wpłacisz pieniądze
    >> :)))))
    >
    > Obawiam sie, ze mam jednak:)
    > I tak sie wlasnie kupuje mieszkanie i to bez wiekszego problemu...
    > Oczywiscie nie neguje, ze jest silna grupa milosnikow kupowania slicznego
    > projektu komputerowego, ktory stanie na działce, w ktora nie wbito nawet
    > jednej lopaty

    Jeśli odrzucasz kupowanie u developera, to oznacza że bierzesz pod uwagę
    wyłącznie rynek wtórny.
    Zasmucę Cię (a może nawet zaszokuję?), ale w czasach PRL-u rynek wtórny
    też istniał i też można było kupić i sprzedać mieszkanie, zarówno
    lokatorskie, jak i własnościowe. Poszukaj sobie starych gazet z
    ogłoszeniami, zobaczysz ile było ogłoszeń w tej materii.
    Oczywiście trudno to porównywać do bogactwa dzisiejszej oferty, ale z
    kolei twierdzenie, że za PRL-u nie dało sie mieszkania kupić, jest
    normalnym nadużyciem. Jeśli istniał rynek mieszkań, to musiała też
    istnieć cena rynkowa. A że była ona wyższa niż cena jaką się płaciło
    spółdzielni za mieszkanie, to chyba nic dziwnego dla zwolennika
    gospodarki rynkowej? W końcu nawet w III RP jeśli ktoś sprzedawał
    Cinquecento kupione w systemie Auto-Tak lub podobnym, to sprzedawał je
    za cenę wyższą niż sam zapłacił. Ale czy to jest wystarczający powód do
    twierdzenia, że w Polsce nie ma rynkowych cen na samochody?

    --
    Krzysztof K. Maj
    (Uwaga na pułapkę w adresie!)


  • 68. Data: 2005-08-03 10:50:32
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "$$Szalony_Kapelusznik$$" <szalony_kapelusznik@_nie_lubie_spamu_wp.pl>


    >> Popelniasz ciagle ten sam blad logiczny... 1,20 PLZ nie byl 'realna
    >> wartoscia', poniewaz byl ustalany przez towarzysza sekretarza rzutem oka
    >> na
    >> sufit...
    >
    > Zapomniałeś, że w tych latach ropę naftową kupowaliśmy w ZSRR po cenach
    > kilkakrotnie niższych od światowych. (czy to też uznasz za moją
    > manipulację?)

    Tak.. a nasz kochany przyjaciel tak nas kochał, że oddawał tę rope nam za
    pol darmo zamiast opylic na swiatowych gieldach za cenne dewizy... A jak
    pamietamy dla wszystkich poteg dospodarczcy z pierwszej dziesiatki tego
    swiata (Kuba, Korea Pln, Rumunia, Bulgaria, Polska, ZSRR itp itd) dewizy
    byly cenniejsze od powietrza i od slonca, bo mozna bylo za nie kupic
    'cenione produkty" z zachodu zgnilego....

    BTW, nadal bardzo duzo ropy kupujemy z ZSRR, a cena paliwa na stacji jakas
    taka bardziej swiatowa....

    >> (1) cena litra benzyny w RFN w tym okresie w DM, przeliczyc na PLZ po
    >> kursie
    >> czarnorynkowym - otrzymamy realna cene litra benzyny i 30 000 podzielic
    >> przez otrzymana wartosc - bedzie to w miare dobre przyblizenie
    >
    > A dlaczego w RFN, a nie np. na Księżycu, w USA lub w Związku Radzieckim?
    > Przeliczenie przez ceną benzyny w ZSRR dałoby znacznie ciekawsze wyniki
    > ;)

    Dlatego z RFN, ze panowala tam gospodarka wolnorynkowa, gdzie cena ustalana
    byla na zasadzie rownowagi podazy i popyty w uwzglednieniem pobocznych
    czynnikow (takich jak np. koszt zakupu surowca) - wiem, wiem trudne same
    trudne pojecia dla sieroty po socjalizmie. Przeliczenie poprzez cene z USA
    tez jest mozliwe, jednak lepiej oprzec sie na naszym kontynencie, ze wzgledu
    na zblizone warunki (klimat, odleglosci od pol naftowych - koszty
    transportu)

    Natomiast przeliczanie poprzez jaka kolwiek cene ustalona wsrod poteg
    dospodarczcy z pierwszej dziesiatki tego swiata (Kuba, Korea Pln, Rumunia,
    Bulgaria, Polska, ZSRR) nie ma absolutnie zadnego sensu, bo prowadzic moze
    jedynie do tozsamosci. Gdyz byly to gospodarki ( a raczej wypadalo by
    powiedziec 'cuda ekonomiczne') centralnie sterowane z cena ustalana prze
    plenum lokalnego KC, ktora to cena nie oddawala w zaden sposob wartosci
    towaru, a miala jedynie realizowac jedynie sluszna polityke....

    I tak np. mieszkania byly rozdawane za pol darmo, poniewaz istotnym celem
    polityki panstw socjalostycznych byla likwidacja bezdomosci. Dzieki temu
    wiele lokali wpadlo w rece jednostek, ktorych jedynym osiagnieciem zyciowym
    bylo wywalenie cysterny wódy i zrobienie siedmiorga dzieci. A ktore to
    jednostki w zadnej gospodarce rynkowej nie wydobyly by sie w zyciuz kartonu
    pod mostem.... Czy to bylo dobre czy zle to kwestia innej dyskusji,
    natomiast faktem jest ze robil na to caly narod....

    >> Policz sobie teraz wedlug jednego lub drugiego algorytmu... i jezeli
    >> nawet
    >> skonczyc udalo Ci sie to liceum, te wez teraz do lapki maturke, podrzyj i
    >> wrzuc do kosza....
    >
    > A ja Ci proponuję, żebyś włączył sobie swoje ulubione Radio Maryja i
    > zaczął się modlić,

    Widzisz problem polega na tym, ze to Ty glosisz prawdy objawione rodem z
    Radia Maryja, nie ja

    > by Twój pracodawca przypadkiem Cię nie zidentyfikował.
    > Bo po przeczytaniu bzdur jakie tu wypisujesz, może stracić chęć do
    > dalszego zatrudniania Ciebie.

    Kiedys mnie dziwilo, ze pracodawcy chca zatrudniac tylko ludzi mlodych,
    najlepiej takich, ktorzy kariere zawodowa zaczeli po roku '90. Ale jak
    czytam 'o 10 potedze gospodarczej swiata' i o 'cenionych produktach' to
    przestaje mnie to dziwic i zaczynam wszystko doskonale rozumiec.

    BTW, zlaoze sie o duza ilosc piwa, ze kariera twa sie toczy w sferze
    budzetowej...

    MAd Hat
    ter



  • 69. Data: 2005-08-03 11:00:21
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: "$$Szalony_Kapelusznik$$" <szalony_kapelusznik@_nie_lubie_spamu_wp.pl>

    > Jestem niezadowolony z tego, że państwo wykiwało swoich obywateli (w tym
    > również mnie),

    Sami sie wykiwali...

    >> Obawiam sie, ze mam jednak:)
    >> I tak sie wlasnie kupuje mieszkanie i to bez wiekszego problemu...
    >> Oczywiscie nie neguje, ze jest silna grupa milosnikow kupowania slicznego
    >> projektu komputerowego, ktory stanie na działce, w ktora nie wbito nawet
    >> jednej lopaty
    >
    > Jeśli odrzucasz kupowanie u developera, to oznacza że bierzesz pod uwagę
    > wyłącznie rynek wtórny.

    A kto Cie tak oklamal, ze developer nie ma gotowych mieszkan ?!?!?

    > Zasmucę Cię (a może nawet zaszokuję?), ale w czasach PRL-u rynek wtórny
    > też istniał i też można było kupić i sprzedać mieszkanie, zarówno
    > lokatorskie, jak i własnościowe. Poszukaj sobie starych gazet z
    > ogłoszeniami, zobaczysz ile było ogłoszeń w tej materii.
    > Oczywiście trudno to porównywać do bogactwa dzisiejszej oferty, ale z
    > kolei twierdzenie, że za PRL-u nie dało sie mieszkania kupić, jest
    > normalnym nadużyciem. Jeśli istniał rynek mieszkań, to musiała też
    > istnieć cena rynkowa. A że była ona wyższa niż cena jaką się płaciło
    > spółdzielni za mieszkanie, to chyba nic dziwnego dla zwolennika
    > gospodarki rynkowej?

    Czyli jednak doszlismy do tego i sam to przyznales, ze posiadany wklad na
    M2, ktory mial starczyc na cale, gotowe M2 jednak na nie nie starczal po
    cenie rynkowej!!!!
    I Bardzo dobrze, dziekuje, ze mi to przyznales, zasadniczo o to chodzilo w
    calej dyskusji.

    Wiec skoro NAWET WTEDY Twoj wklad na ksiazeczce mieszkaniowej NIE starczał
    na M2, to dlaczego Ci się uroiło, ze teraz nagle ma wystarczyc?!?!?! I niby
    kto Ci ma dolozyc ?!?!?

    > W końcu nawet w III RP jeśli ktoś sprzedawał
    > Cinquecento kupione w systemie Auto-Tak lub podobnym, to sprzedawał je
    > za cenę wyższą niż sam zapłacił.

    A mozesz wyjasnic co chciales przez to powiedziec ? Niesmialo chcialem
    zauwazyc, ze to kolejna totalna bzdura jest. Smaochod w systemie typu Auto
    Tak wychodzil (po calkowitych kosztach) jakies 1,5 -2x cena z salonu
    (zaleznie od okresu)...

    MAd Hat
    ter







  • 70. Data: 2005-08-03 12:18:31
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org> writes:

    > Zapomniałeś, że w tych latach ropę naftową kupowaliśmy w ZSRR po cenach
    > kilkakrotnie niższych od światowych.

    Byly jeszcze ciekawsze rzeczy - np. w ZSRR robiono zbiorki pieniedzy dla
    Polski.
    Myslisz ze dzieki temu Polska placila sumarycznie ZSRR mniej niz saldo
    (rynkowe) importu i eksportu - czy raczej wiecej?

    Oczywiscie zupelnie inna rzecza jest zwiazek ceny zakupu przez Polske
    (obojetnie - realnej czy nie) z cena sprzedazy na stacjach benzynowych.
    Myslisz, ze taki istnial?

    > (czy to też uznasz za moją
    > manipulację?)

    Raczej ktos inny jest jej autorem.
    --
    Krzysztof Halasa

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1